Odejście z Białego Domu szefa Rady Doradców Ekonomicznych pogarsza sentyment globalny i zwiększa ryzyko wojen handlowych. Lael Brainard skręca w bardziej jastrzębim kierunku? Złoty lekko się osłabia po doniesieniach z USA, ale EUR/PLN pozostaje poniżej granicy 4,20.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14.15: Dane ADP o zatrudnieniu na amerykańskim rynku pracy (szacunki: 200 tys.),
Godz. 16.00: Konferencja prasowa po marcowym posiedzeniu Rady. Publikacja komunikatu oraz części prognoz makroekonomicznych z najnowszego Raportu o Inflacji NBP.
Huśtawka nastrojów
Nocne doniesienia dotyczące złożenia rezygnacji przez Garego Cohna, przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych zwiększyły skalę spekulacji, że Biały Dom może przesuwać się w stronę bardziej protekcjonistycznego podejścia do zagranicznego handlu. Rośnie ryzyko, że kwestia ceł na stal czy aluminium może być dopiero początkiem szerzej zakrojonych działań zmierzających finalnie do zmniejszenia importu i deficytu handlowego USA.
W tym momencie powstaje pytanie, czy te działania są negatywne, czy też pozytywne dla dolara? W dłuższym terminie prawdopodobnie nie jest to dobra informacja dla amerykańskiej waluty. Większe obostrzenia handlowe prawdopodobnie spowodują wzrosty cen dla konsumentów, ich mniejszą siłę nabywczą, niższy potencjalny wzrost gospodarczy i na końcu konieczność prowadzenia łagodniejszej polityki pieniężnej (w celu pobudzenia koniunktury) i raczej odpływ niż przypływ kapitału do USA.
W krótszym okresie sytuacja może być bardziej skomplikowana. Niższy import to mniejszy deficyt na rachunku obrotów towarowych (pozytywne dla USD). Wyższe ceny to sygnał raczej do szybszego niż wolniejszego podnoszenia stóp procentowych (korzystne dla USD). Zagrożenie wolniejszym wzrostem w USA to ryzyko powrotu do Stanów Zjednoczonych kapitału zainwestowanego poza granicami kraju co także może być korzystne dla dolara.
Reakcje inwestorów z ostatnich godzin pokazują, że mimo wzrostu awersji do ryzyka dolar nie wzmocnił się, co może oznaczać, że powody krótkoterminowe zaczynają nakładać się na te o bardziej fundamentalnym zasięgu. Ważne więc będą kolejne godziny dla dolara i jego reakcje dotyczące zmian w handlu zagranicznym.
Brainard po jastrzębiej stronie?
W tle szerokiej dyskusji na temat zmian personalnych w Białym Domie i obaw o kondycję zagranicznego handlu mieliśmy ciekawe wystąpienie Lael Brainard, członkini Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej.
Przez długi czas przedstawicielka Fedu miała gołębie poglądy. Raczej opowiadała się za mniejszą liczbą podwyżek stóp procentowych przede wszystkim ze względu na niepewny los inflacji. Jej wystąpienie na nowojorskim uniwersytecie można odebrać jako zwrot w podejściu do polityki pieniężnej.
Tekst wystąpienia głównie opierał się na zestawieniu sytuacji z 2015-2016 r. kiedy było uzasadnione utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie (silny dolar, brak presji inflacyjnej, niewiele inwestycji) z tym, co obserwujemy obecnie – czyli przyspieszeniem wzrostu, stymulacją fiskalną, słabszym dolarem i prawdopodobnie rosnącymi szansami na powrót inflacji blisko celu. Niewykluczone, że Brainard zacznie zbliżać się do tej neutralnej lub nawet nieco bardziej jastrzębiej części komitetu i wspierać koncepcję trzech, lub nawet czterech podwyżek stóp procentowych w tym roku.
Lekki osłabienie złotego
Krajowa waluta traci nieco na wartości. Nie są to duże ruchy, ale EUR/PLN przesuwa się do przedziału 4,19-4,20, czyli blisko tegorocznych rekordów. Lepiej osłabienie złotego widać w relacji do forinta, gdzie przecena od początku tygodnia sięga już ok. pół proc.
Kwestie jakichkolwiek większych zaburzeń w handlu zagranicznym są negatywne dla Polski ze względu na otwartość jej gospodarki. Większe zaburzenia w wymianie towarowej pomiędzy UE a USA także mogą być niekorzystne dla rodzimej gospodarki.
Słabsza kondycja złotego w relacji do forinta może także wynikać z oczekiwań na wynik dzisiejszego posiedzenia RPP. Prawdopodobnie zobaczymy bardziej płaską ścieżkę inflacji (bliską tej z lipca, a nie z listopada) i szybszy wzrost gospodarczy. To może dać sygnał RPP do tego by zasugerować brak zmian w polityce pieniężnej przez najbliższe 12 miesięcy. To z kolei byłby negatywny sygnał dla PLN.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
6 mar 2018 16:18
Korea osłabia dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 06.03.2018)
Odejście z Białego Domu szefa Rady Doradców Ekonomicznych pogarsza sentyment globalny i zwiększa ryzyko wojen handlowych. Lael Brainard skręca w bardziej jastrzębim kierunku? Złoty lekko się osłabia po doniesieniach z USA, ale EUR/PLN pozostaje poniżej granicy 4,20.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Huśtawka nastrojów
Nocne doniesienia dotyczące złożenia rezygnacji przez Garego Cohna, przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych zwiększyły skalę spekulacji, że Biały Dom może przesuwać się w stronę bardziej protekcjonistycznego podejścia do zagranicznego handlu. Rośnie ryzyko, że kwestia ceł na stal czy aluminium może być dopiero początkiem szerzej zakrojonych działań zmierzających finalnie do zmniejszenia importu i deficytu handlowego USA.
W tym momencie powstaje pytanie, czy te działania są negatywne, czy też pozytywne dla dolara? W dłuższym terminie prawdopodobnie nie jest to dobra informacja dla amerykańskiej waluty. Większe obostrzenia handlowe prawdopodobnie spowodują wzrosty cen dla konsumentów, ich mniejszą siłę nabywczą, niższy potencjalny wzrost gospodarczy i na końcu konieczność prowadzenia łagodniejszej polityki pieniężnej (w celu pobudzenia koniunktury) i raczej odpływ niż przypływ kapitału do USA.
W krótszym okresie sytuacja może być bardziej skomplikowana. Niższy import to mniejszy deficyt na rachunku obrotów towarowych (pozytywne dla USD). Wyższe ceny to sygnał raczej do szybszego niż wolniejszego podnoszenia stóp procentowych (korzystne dla USD). Zagrożenie wolniejszym wzrostem w USA to ryzyko powrotu do Stanów Zjednoczonych kapitału zainwestowanego poza granicami kraju co także może być korzystne dla dolara.
Reakcje inwestorów z ostatnich godzin pokazują, że mimo wzrostu awersji do ryzyka dolar nie wzmocnił się, co może oznaczać, że powody krótkoterminowe zaczynają nakładać się na te o bardziej fundamentalnym zasięgu. Ważne więc będą kolejne godziny dla dolara i jego reakcje dotyczące zmian w handlu zagranicznym.
Brainard po jastrzębiej stronie?
W tle szerokiej dyskusji na temat zmian personalnych w Białym Domie i obaw o kondycję zagranicznego handlu mieliśmy ciekawe wystąpienie Lael Brainard, członkini Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej.
Przez długi czas przedstawicielka Fedu miała gołębie poglądy. Raczej opowiadała się za mniejszą liczbą podwyżek stóp procentowych przede wszystkim ze względu na niepewny los inflacji. Jej wystąpienie na nowojorskim uniwersytecie można odebrać jako zwrot w podejściu do polityki pieniężnej.
Tekst wystąpienia głównie opierał się na zestawieniu sytuacji z 2015-2016 r. kiedy było uzasadnione utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie (silny dolar, brak presji inflacyjnej, niewiele inwestycji) z tym, co obserwujemy obecnie – czyli przyspieszeniem wzrostu, stymulacją fiskalną, słabszym dolarem i prawdopodobnie rosnącymi szansami na powrót inflacji blisko celu. Niewykluczone, że Brainard zacznie zbliżać się do tej neutralnej lub nawet nieco bardziej jastrzębiej części komitetu i wspierać koncepcję trzech, lub nawet czterech podwyżek stóp procentowych w tym roku.
Lekki osłabienie złotego
Krajowa waluta traci nieco na wartości. Nie są to duże ruchy, ale EUR/PLN przesuwa się do przedziału 4,19-4,20, czyli blisko tegorocznych rekordów. Lepiej osłabienie złotego widać w relacji do forinta, gdzie przecena od początku tygodnia sięga już ok. pół proc.
Kwestie jakichkolwiek większych zaburzeń w handlu zagranicznym są negatywne dla Polski ze względu na otwartość jej gospodarki. Większe zaburzenia w wymianie towarowej pomiędzy UE a USA także mogą być niekorzystne dla rodzimej gospodarki.
Słabsza kondycja złotego w relacji do forinta może także wynikać z oczekiwań na wynik dzisiejszego posiedzenia RPP. Prawdopodobnie zobaczymy bardziej płaską ścieżkę inflacji (bliską tej z lipca, a nie z listopada) i szybszy wzrost gospodarczy. To może dać sygnał RPP do tego by zasugerować brak zmian w polityce pieniężnej przez najbliższe 12 miesięcy. To z kolei byłby negatywny sygnał dla PLN.
Zobacz również:
Korea osłabia dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 06.03.2018)
Poprawa sentymentu (komentarz walutowy z 06.03.2018)
Włoskie wybory ciążą (popołudniowy komentarz walutowy 05.03.2018)
Szacowanie wpływu (Komentarz walutowy z 05.03.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s