Wyższe ryzyko geopolityczne połączone z rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji i nowymi rekordami na ropie naftowej pogarszają perspektywy walut krajów wschodzących. Dobre dane z Wielkiej Brytanii. Złoty pod presją, ale wysoki odczyt PKB nieco zmniejsza przecenę PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Sprzedaż detaliczna z USA za kwiecień (szacunki: 0,3% m/m oraz 0,4% m/m z wyłączeniem cen paliw oraz samochodów).
Wzrost awersji do ryzyka
Początek wtorkowej sesji nie wyglądał dobrze. Rynek starał się wyceniać wczorajsze wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Odbywało się to poprzez dalszy wzrost ropy naftowej do niespełna 79 dol. za baryłkę w przypadku odmiany Brent. Silniejszy był również dolar, którego notowania były wspierane przez gorszy sentyment oraz rosnące rentowności obligacji skarbowych USA – 10-latki dotknęły poziomu 3,02%.
Sentymentu nie poprawiły także słabsze od oczekiwań dane z Niemiec. Gospodarka naszego zachodniego sąsiada rozwinęła się tylko w tempie 0,3% k/k oraz 2,3% r/r. To o 0,1 pkt proc. poniżej prognoz. Dodatkowo w wywiadzie dla agencji Bloomberg turecki prezydent Erdogan wyraźnie zasugerował, że chce mieć kontrolę nad działaniami banku centralnego. Przyczyniło się to do osiągnięcia nowych historycznych minimów tureckiej liry (4,40 za dolara).
Bieżące warunki rynkowe są więc negatywne dla walut rynków wschodzących, których kraje nie są beneficjentami wzrostów cen surowców energetycznych. Warto jednak zauważyć, że nie jest to paniczna wyprzedaż. Oprócz argentyńskiego peso, które straciło ok. 7 proc. do dolara w dwa dni, większość spadków zawiera się w przedziale 0,5-1,5 proc. Złoty tym razem radzi sobie względnie dobrze i traci ok. 0,5 proc.
Dalsze wzrosty cen ropy naftowej oraz oczekiwań dotyczących przyszłych stóp procentowych w USA nie będą korzystne dla walut krajów wschodzących, nawet jeżeli kondycja amerykańskich akcji pozostanie stosunkowo stabilna. Wydaje się, że bieżąca sytuacja nadal jest korzystna dla dolara, zwłaszcza że rynkowi na razie trudno ocenić jak długa może być zadyszka europejskiej gospodarki oraz co wydarzy się we Włoszech w najbliższych dniach (populistyczna koalicja czy jednak kolejne wybory?).
Niezłe dane z Wielkiej Brytanii
Trochę w cieniu wydarzeń globalnych napłynęły dobre odczyty ze Zjednoczonego Królestwa. Wynagrodzenia z wyłączeniem premii wzrosły o 2,9% r/r. Były to dane zgodne z oczekiwaniami, ale jednocześnie najlepsze od prawie trzech lat. Nieźle wyglądał także przyrost nowych zatrudnionych. W okresie styczeń-marzec zwiększył się on o 197 tys. w porównaniu do ostatniego kwartału 2017 r. To najlepszy wynik od końca 2015 r.
Dzisiejsze dane sugerują, że fatalny wynik PKB za pierwszy kwartał może zostać szybko odrobiony w kolejnych miesiącach. Zwiększa to szansę na podwyżkę stóp procentowych wcześniej niż później (raczej w sierpniu, a nie w listopadzie). W takim przypadku funt może odrobić część ostatnich strat zwłaszcza do euro.
Wysoki wzrost PKB
Przed południem GUS opublikował dane o PKB za pierwszy kwartał. Były one nieco powyżej oczekiwań rynkowych 5,1% r/r vs. 4,8% r/r. Choć na razie nie ma rozbicia na poszczególne komponenty to silny dodatni wkład od wzrostu miała budowlanka. Według wypowiedzi dyrektor departamentu rachunków narodowych GUS Marii Jeznach wzrosła ona o 26 proc. r/r. To mniej więcej może dawać dodatni wkład do PKB na poziomie ok. 1,3 pkt proc.
Mimo solidnego wkładu produkcji budowlano-montażowej dane i tak były zaskakująco dobre. Pierwszy kwartał był słaby, jeżeli chodzi o handel zagraniczny. Uwzględniając zarówno wymianę towarową, jak i usługi, ujemny wkład eksportu netto można szacować na około 1,2 pkt proc. (niecałe 5 mld zł). Stąd niewykluczone, że kolejny raz do wyniku PKB dodatni wkład miał wyraźny wzrost zapasów, co jest elementem nie do utrzymania w dłuższym terminie, gdyż ich wpływ dąży z czasem do zera.
Wysoki odczyt PKB nie wzmocnił złotego, ale prawdopodobnie pomógł mu w ogólnej rynkowej kondycji. Złoty dziś do dolara traci mniej niż forint i tyle samo co czeska korona (0,6 proc.). W kolejnych kwartach krajowy wzrost powinien zmierzać już w stronę ok. 4 proc. zwłaszcza, że przyrost konsumpcji może spowalniać, a negatywny wpływ eksportu prawdopodobnie się utrzyma. Dzisiejsze dane są neutralne dla RPP, której komunikat po dwudniowym posiedzeniu zostanie opublikowany jutro po południu. Natomiast w najbliższych godzinach złoty może być nadal pod presją ze względu na rosnące ceny ropy naftowej i względnie silnego dolara.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 maj 2018 15:57
Spokojny początek tygodnia dla PLN (popołudniowy komentarz walutowy z 14.05.2018)
Wyższe ryzyko geopolityczne połączone z rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji i nowymi rekordami na ropie naftowej pogarszają perspektywy walut krajów wschodzących. Dobre dane z Wielkiej Brytanii. Złoty pod presją, ale wysoki odczyt PKB nieco zmniejsza przecenę PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wzrost awersji do ryzyka
Początek wtorkowej sesji nie wyglądał dobrze. Rynek starał się wyceniać wczorajsze wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Odbywało się to poprzez dalszy wzrost ropy naftowej do niespełna 79 dol. za baryłkę w przypadku odmiany Brent. Silniejszy był również dolar, którego notowania były wspierane przez gorszy sentyment oraz rosnące rentowności obligacji skarbowych USA – 10-latki dotknęły poziomu 3,02%.
Sentymentu nie poprawiły także słabsze od oczekiwań dane z Niemiec. Gospodarka naszego zachodniego sąsiada rozwinęła się tylko w tempie 0,3% k/k oraz 2,3% r/r. To o 0,1 pkt proc. poniżej prognoz. Dodatkowo w wywiadzie dla agencji Bloomberg turecki prezydent Erdogan wyraźnie zasugerował, że chce mieć kontrolę nad działaniami banku centralnego. Przyczyniło się to do osiągnięcia nowych historycznych minimów tureckiej liry (4,40 za dolara).
Bieżące warunki rynkowe są więc negatywne dla walut rynków wschodzących, których kraje nie są beneficjentami wzrostów cen surowców energetycznych. Warto jednak zauważyć, że nie jest to paniczna wyprzedaż. Oprócz argentyńskiego peso, które straciło ok. 7 proc. do dolara w dwa dni, większość spadków zawiera się w przedziale 0,5-1,5 proc. Złoty tym razem radzi sobie względnie dobrze i traci ok. 0,5 proc.
Dalsze wzrosty cen ropy naftowej oraz oczekiwań dotyczących przyszłych stóp procentowych w USA nie będą korzystne dla walut krajów wschodzących, nawet jeżeli kondycja amerykańskich akcji pozostanie stosunkowo stabilna. Wydaje się, że bieżąca sytuacja nadal jest korzystna dla dolara, zwłaszcza że rynkowi na razie trudno ocenić jak długa może być zadyszka europejskiej gospodarki oraz co wydarzy się we Włoszech w najbliższych dniach (populistyczna koalicja czy jednak kolejne wybory?).
Niezłe dane z Wielkiej Brytanii
Trochę w cieniu wydarzeń globalnych napłynęły dobre odczyty ze Zjednoczonego Królestwa. Wynagrodzenia z wyłączeniem premii wzrosły o 2,9% r/r. Były to dane zgodne z oczekiwaniami, ale jednocześnie najlepsze od prawie trzech lat. Nieźle wyglądał także przyrost nowych zatrudnionych. W okresie styczeń-marzec zwiększył się on o 197 tys. w porównaniu do ostatniego kwartału 2017 r. To najlepszy wynik od końca 2015 r.
Dzisiejsze dane sugerują, że fatalny wynik PKB za pierwszy kwartał może zostać szybko odrobiony w kolejnych miesiącach. Zwiększa to szansę na podwyżkę stóp procentowych wcześniej niż później (raczej w sierpniu, a nie w listopadzie). W takim przypadku funt może odrobić część ostatnich strat zwłaszcza do euro.
Wysoki wzrost PKB
Przed południem GUS opublikował dane o PKB za pierwszy kwartał. Były one nieco powyżej oczekiwań rynkowych 5,1% r/r vs. 4,8% r/r. Choć na razie nie ma rozbicia na poszczególne komponenty to silny dodatni wkład od wzrostu miała budowlanka. Według wypowiedzi dyrektor departamentu rachunków narodowych GUS Marii Jeznach wzrosła ona o 26 proc. r/r. To mniej więcej może dawać dodatni wkład do PKB na poziomie ok. 1,3 pkt proc.
Mimo solidnego wkładu produkcji budowlano-montażowej dane i tak były zaskakująco dobre. Pierwszy kwartał był słaby, jeżeli chodzi o handel zagraniczny. Uwzględniając zarówno wymianę towarową, jak i usługi, ujemny wkład eksportu netto można szacować na około 1,2 pkt proc. (niecałe 5 mld zł). Stąd niewykluczone, że kolejny raz do wyniku PKB dodatni wkład miał wyraźny wzrost zapasów, co jest elementem nie do utrzymania w dłuższym terminie, gdyż ich wpływ dąży z czasem do zera.
Wysoki odczyt PKB nie wzmocnił złotego, ale prawdopodobnie pomógł mu w ogólnej rynkowej kondycji. Złoty dziś do dolara traci mniej niż forint i tyle samo co czeska korona (0,6 proc.). W kolejnych kwartach krajowy wzrost powinien zmierzać już w stronę ok. 4 proc. zwłaszcza, że przyrost konsumpcji może spowalniać, a negatywny wpływ eksportu prawdopodobnie się utrzyma. Dzisiejsze dane są neutralne dla RPP, której komunikat po dwudniowym posiedzeniu zostanie opublikowany jutro po południu. Natomiast w najbliższych godzinach złoty może być nadal pod presją ze względu na rosnące ceny ropy naftowej i względnie silnego dolara.
Zobacz również:
Spokojny początek tygodnia dla PLN (popołudniowy komentarz walutowy z 14.05.2018)
Względnie stabilnie (komentarz walutowy z 14.05.2018)
Dolar nieco słabszy (popołudniowy komentarz walutowy z 11.05.2018)
Dzień na przeczekanie (komentarz walutowy z 11.05.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s