Dolar nieco zyskuje, ale nadal pozostaje stosunkowo słaby. Gorszy sentyment na rynku nie przecenia złotego - polska waluta nawet zyskuje wobec euro czy franka.
Złoty znowu nieco silniejszy
Na globalnych rynkach akcji w dalszym ciągu obserwowaliśmy spadki, spowodowane głównie większym prawdopodobieństwem zaostrzenia polityki monetarnej. Poprawa sytuacji na globalnym rynku (m.in. szybszy wzrost gospodarczy, oznaki wzrostu inflacji) mogą sugerować uczestnikom rynku koniec polityki łagodnego pieniądza, co w teorii może odbić się na zyskach spółek (wyższe koszty pozyskania pieniędzy).
Biorąc jednak pod uwagę, że na parkietach w ostatnich miesiącach obserwowaliśmy praktycznie non stopy wzrosty, “obawy” te mogą okazać się naturalną korektą przed dalszymi wzrostami. Wysokie tempo rozwoju gospodarczego oraz niższe podatki od tego roku w USA powinny wspierać realizację tego scenariusza.
Z reguły jednak spadki na globalnych rynkach akcji nie były dobrym znakiem dla złotego. Dzisiaj pomimo pogłębienia ostatniej przeceny na europejskich parkietach (i spadki kontraktów na główne indeksy w USA), złoty zyskiwał na wartości w relacji do piątkowych poziomów jakie obserwowaliśmy przy zamknięciu.
Cena za jedno euro spadła dzisiaj po południu do nieco ponad 4,14 zł, dolnego poziomu notowań z ostatnich dni. Podobne zachowanie obserwowaliśmy na franku, którego cena spadła do 3,57 zł. Niecałe 3 gr. od ponad 3-letnich minimów pozostawała także cena dolara (nieco poniżej 3,34 zł). Funt z kolei dodatkowo tracił na wartości przez gorsze od oczekiwań dane odnośnie sektora usług (wskaźnik PMI najniższy od ponad roku), przez co m.in. jego cena spadła do najniższego poziomu od dwóch tygodni - ok. 4,68 zł.
ISM, dolar, akcje
Jeszcze dzisiaj o godz. 16:00 ISM opublikuje dane wskaźnika PMI sektora usług w USA. Po dwóch miesiącach jego spadków, konsensus rynkowy zakłada jego niewielki wzrost o 0,5 pkt do 56,5 pkt. Wynik nieco lepszy od tego mógłby wesprzeć już nieco umacniającego się dzisiaj dolara. Choć dolar pozostaje dalej stosunkowo słaby, jego notowania uległy dzisiaj poprawie. Notowania EUR/USD spadły dzisiaj z 1,247 do 1,241 około godziny 15:00, co zbiegło się w czasie z informacją o zaprzysiężeniu nowego przewodniczącego Rezerwy Federalnej, Jerome H. Powella. Wspomniana lepsza od oczekiwań publikacja PMI mogłaby nieco wzmocnić ten trend.
Kontrakty terminowe na główne indeksy giełdowe w USA wskazują na otwarcie poniżej piątkowego poziomu. Dalsze, większe spadki indeksów w kolejnych godzinach w połączeniu z zyskującym dolarem i rentownościami obligacji skarbowych mógłby w efekcie negatywnie wpłynąć na złotego. Z drugiej strony, odreagowanie ostatnich gwałtownych spadków na rynku akcji w USA po południu mogłoby wesprzeć złotego, utrzymując jego wartość w relacji do głównych walut blisko bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 Destatis przedstawi dane zamówień w sektorze przemysłowym za grudzień. Choć ich korelacja nie jest idealna, mogą one dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej (choć raczej na kolejny miesiąc), które poznamy w środę. Mediana oczekiwań rynkowych zakłada wzrost o 0,6% w skali miesiąca. Biorąc pod uwagę słabość dolara, odczyt wyraźnie przekraczający konsensus (1,2% i powyżej) mógłby dać dodatkowego argumentu do utrzymania wysokiej wyceny euro i mógłby nawet nieco podnieść notowania głównej pary walutowej (EUR/USD).
Jeszcze przed rozpoczęciem sesji na nowojorskiej giełdzie, o godz. 14:30 Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi grudniowe dane bilansu w obrocie zagranicznym towarami w USA. W listopadzie deficyt niespodziewanie wzrósł do 50,5 mld dolarów, do najwyższego poziomu od 2,5 lat. Konsensus rynkowy zakłada dalszy wzrost tego deficytu w grudniu do 52,5 mld dolar, co byłoby najwyższym jego poziomem od blisko 6 lat. Wzrost deficytu powyżej tego poziomu mógłby już oznaczać zbliżenie się do 10-letnich szczytów. Mogłoby to z kolei wpłynąć na osłabienie dolara, którego notowania w ostatnim okresie poddają się sporym wahaniom, co może dodatkowo wzmagać obecne zachowanie rynku akcji i obligacji.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
5 lut 2018 13:06
Globalna wyprzedaż omija złotego (komentarz walutowy z 05.02.2018)
Dolar nieco zyskuje, ale nadal pozostaje stosunkowo słaby. Gorszy sentyment na rynku nie przecenia złotego - polska waluta nawet zyskuje wobec euro czy franka.
Złoty znowu nieco silniejszy
Na globalnych rynkach akcji w dalszym ciągu obserwowaliśmy spadki, spowodowane głównie większym prawdopodobieństwem zaostrzenia polityki monetarnej. Poprawa sytuacji na globalnym rynku (m.in. szybszy wzrost gospodarczy, oznaki wzrostu inflacji) mogą sugerować uczestnikom rynku koniec polityki łagodnego pieniądza, co w teorii może odbić się na zyskach spółek (wyższe koszty pozyskania pieniędzy).
Biorąc jednak pod uwagę, że na parkietach w ostatnich miesiącach obserwowaliśmy praktycznie non stopy wzrosty, “obawy” te mogą okazać się naturalną korektą przed dalszymi wzrostami. Wysokie tempo rozwoju gospodarczego oraz niższe podatki od tego roku w USA powinny wspierać realizację tego scenariusza.
Z reguły jednak spadki na globalnych rynkach akcji nie były dobrym znakiem dla złotego. Dzisiaj pomimo pogłębienia ostatniej przeceny na europejskich parkietach (i spadki kontraktów na główne indeksy w USA), złoty zyskiwał na wartości w relacji do piątkowych poziomów jakie obserwowaliśmy przy zamknięciu.
Cena za jedno euro spadła dzisiaj po południu do nieco ponad 4,14 zł, dolnego poziomu notowań z ostatnich dni. Podobne zachowanie obserwowaliśmy na franku, którego cena spadła do 3,57 zł. Niecałe 3 gr. od ponad 3-letnich minimów pozostawała także cena dolara (nieco poniżej 3,34 zł). Funt z kolei dodatkowo tracił na wartości przez gorsze od oczekiwań dane odnośnie sektora usług (wskaźnik PMI najniższy od ponad roku), przez co m.in. jego cena spadła do najniższego poziomu od dwóch tygodni - ok. 4,68 zł.
ISM, dolar, akcje
Jeszcze dzisiaj o godz. 16:00 ISM opublikuje dane wskaźnika PMI sektora usług w USA. Po dwóch miesiącach jego spadków, konsensus rynkowy zakłada jego niewielki wzrost o 0,5 pkt do 56,5 pkt. Wynik nieco lepszy od tego mógłby wesprzeć już nieco umacniającego się dzisiaj dolara. Choć dolar pozostaje dalej stosunkowo słaby, jego notowania uległy dzisiaj poprawie. Notowania EUR/USD spadły dzisiaj z 1,247 do 1,241 około godziny 15:00, co zbiegło się w czasie z informacją o zaprzysiężeniu nowego przewodniczącego Rezerwy Federalnej, Jerome H. Powella. Wspomniana lepsza od oczekiwań publikacja PMI mogłaby nieco wzmocnić ten trend.
Kontrakty terminowe na główne indeksy giełdowe w USA wskazują na otwarcie poniżej piątkowego poziomu. Dalsze, większe spadki indeksów w kolejnych godzinach w połączeniu z zyskującym dolarem i rentownościami obligacji skarbowych mógłby w efekcie negatywnie wpłynąć na złotego. Z drugiej strony, odreagowanie ostatnich gwałtownych spadków na rynku akcji w USA po południu mogłoby wesprzeć złotego, utrzymując jego wartość w relacji do głównych walut blisko bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 8:00 Destatis przedstawi dane zamówień w sektorze przemysłowym za grudzień. Choć ich korelacja nie jest idealna, mogą one dawać wskazówek co do produkcji przemysłowej (choć raczej na kolejny miesiąc), które poznamy w środę. Mediana oczekiwań rynkowych zakłada wzrost o 0,6% w skali miesiąca. Biorąc pod uwagę słabość dolara, odczyt wyraźnie przekraczający konsensus (1,2% i powyżej) mógłby dać dodatkowego argumentu do utrzymania wysokiej wyceny euro i mógłby nawet nieco podnieść notowania głównej pary walutowej (EUR/USD).
Jeszcze przed rozpoczęciem sesji na nowojorskiej giełdzie, o godz. 14:30 Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi grudniowe dane bilansu w obrocie zagranicznym towarami w USA. W listopadzie deficyt niespodziewanie wzrósł do 50,5 mld dolarów, do najwyższego poziomu od 2,5 lat. Konsensus rynkowy zakłada dalszy wzrost tego deficytu w grudniu do 52,5 mld dolar, co byłoby najwyższym jego poziomem od blisko 6 lat. Wzrost deficytu powyżej tego poziomu mógłby już oznaczać zbliżenie się do 10-letnich szczytów. Mogłoby to z kolei wpłynąć na osłabienie dolara, którego notowania w ostatnim okresie poddają się sporym wahaniom, co może dodatkowo wzmagać obecne zachowanie rynku akcji i obligacji.
Zobacz również:
Globalna wyprzedaż omija złotego (komentarz walutowy z 05.02.2018)
Duże podwyżki płac w USA (popołudniowy komentarz walutowy z 02.02.2018)
Lawinowy spadek bitcoina. Gdzie jest granica?
Ryzyko gwałtownych ruchów (Komentarz walutowy z 02.02.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s