Pomimo słabych danych makroekonomicznych z Włoch czy Wielkiej Brytanii sentyment na rynku pozostaje stosunkowo dobry. W kolejnych godzinach może się to zmienić pod wpływem informacji ze szczytu USA - Korea Północna. W kontekście tygodnia - środa i czwartek to najważniejsze dni dla walut.
EUR/USD w oscyluje wokół 1,18
Początek sesji na rynku europejskim zapowiadał się optymistycznie. Notowania euro do dolara (EUR/USD) wspięły się do ok. 1,1820. Główne indeksy giełdowe również wyraźnie zyskiwały na wartości, podobnie jak ich azjatyckie odpowiedniki wcześniej w nocy. Uczestnicy rynku wyraźnie nie przejęli się fiaskiem rozmów na szczycie G-7 (USA nie podpisało się pod wspólnym porozumieniem, powróciły napięcia handlowe). Zmniejszyło się także ryzyko opuszczenia strefy euro przez Włochy - tamtejszy minister zaprzeczył w wywiadzie dla Corriere della Sera, by taka dyskusja się toczyła.
Ten pozytywny nastrój nie ma jednak mocnych fundamentów. Kwestie handlowe pozostają niewyjaśnione (nie wiadomo też, czy USA nałoży dodatkowe cła), a ponadto opublikowane dzisiaj dane makroekonomiczne nie napawały optymizmem. Produkcja przemysłowa we Włoszech w kwietniu co prawda wzrosła o 1,9% w porównaniu do analogicznego miesiąca ub.r., ale było to znacznie poniżej oczekiwań rynkowych (3,4%) - to także najniższe tempo wzrostu od roku. W skali miesiąca produkcja przemysłowa spadła o 1,2% (konsensus wskazywał spadek o 0,6%).
Próżno było także szukać pozytywów w zestawie danych z Wielkiej Brytanii. Deficyt handlowy powiększył się w kwietniu do 14,04 mld funtów, blisko o 4 mld funtów więcej niż mediana oczekiwań i 2 mld więcej niż miesiąc wcześniej. Zawiodły także odczyty z sektora przemysłowego - całkowita produkcja wzrosła o 1,8% w skali roku, ale to 0,9 pkt proc. poniżej oczekiwań (najmniej od stycznia). Główna jej składowa - przetwórstwo przemysłowe - wzrosła o 1,4% rok do roku, wykazując się ponad dwukrotnie niższym tempem niż wynosił konsensus (3,1%).
Pomimo tych słabych danych ogólny sentyment na rynku utrzymywał się pozytywny. Złoty również na tym korzystał i zyskiwał w relacji do podstawowych walut. Cena za euro spadła poniżej 4,27 zł, a dolara poniżej 3,62 zł. W kolejnych godzinach kalendarz publikacji makroekonomicznych jest praktycznie pusty, stąd sentyment rynkowy może podążać za notowaniami na parkietach w USA.
Doniesienia ze spotkania prezydenta USA z przywódcą Korei Północnej również prawdopodobnie będą odgrywać rolę w notowaniach dolara, a także innych walut. Pozytywne informacje z tego spotkania mogą być korzystne dla euro, a także nieco wzmocnić polską walutę. W tym tygodniu jednak najważniejszymi wydarzeniami są te związane z bankami centralnymi, które podejmować będą decyzję ws. polityki monetarnej - Rezerwa Federalna (środa), Europejski Bank Centralny (czwartek). Wiele wskazuje na to, że przekaz ze strony Fedu może być jastrzębi, a ze strony EBC bardziej gołębi, niż mógłby tego chcieć rynek. Może to w końcówce tygodnia wywołać presję na cały koszyk złotego, biorąc pod uwagę jego bieżącą wycenę.
Jutro na rynku
Po słabszych danych z brytyjskiej gospodarki odnośnie handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej, które poznaliśmy dzisiaj, Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje we wtorek o godz. 10:30 dane o przeciętnym wynagrodzeniu w maju. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na utrzymanie tempa wzrostu płac (wliczając premie) na poziomie 2,6% w skali roku. Spadek poniżej tego poziomu oznaczałby najniższe tempo wzrostu płac w tym roku. Mógłby także nieco zmniejszyć prawdopodobieństwo zacieśniania monetarnego przez Bank Anglii, szczególnie w kontekście gorszych od oczekiwań danych makro z gospodarki i kwestii Brexitu.
Cztery godziny później natomiast Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w maju. Konsensus rynkowy zakłada wzrost wskaźnika CPI o 0,2 pkt proc. do 2,7% rok do roku, natomiast istotniejszego wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności) o 0,1 pkt proc. do 2,2%. Publikacji tej może towarzyszyć zwiększenie wahań nie tylko na dolarze, ale na większości podstawowych par walutowych. Już o 0,1 pkt proc. wyższy odczyt wskaźnika bazowego może zwiększać prawdopodobieństwo szybszego zacieśniania monetarnego w USA (4 podwyżki stóp w tym roku). To może być z kolei negatywne zarówno dla euro, jak i złotego, gdzie oba banki centralne w dalszym ciągu pozostają bardzo łagodne w podejściu do polityki monetarnej.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Pomimo słabych danych makroekonomicznych z Włoch czy Wielkiej Brytanii sentyment na rynku pozostaje stosunkowo dobry. W kolejnych godzinach może się to zmienić pod wpływem informacji ze szczytu USA - Korea Północna. W kontekście tygodnia - środa i czwartek to najważniejsze dni dla walut.
EUR/USD w oscyluje wokół 1,18
Początek sesji na rynku europejskim zapowiadał się optymistycznie. Notowania euro do dolara (EUR/USD) wspięły się do ok. 1,1820. Główne indeksy giełdowe również wyraźnie zyskiwały na wartości, podobnie jak ich azjatyckie odpowiedniki wcześniej w nocy. Uczestnicy rynku wyraźnie nie przejęli się fiaskiem rozmów na szczycie G-7 (USA nie podpisało się pod wspólnym porozumieniem, powróciły napięcia handlowe). Zmniejszyło się także ryzyko opuszczenia strefy euro przez Włochy - tamtejszy minister zaprzeczył w wywiadzie dla Corriere della Sera, by taka dyskusja się toczyła.
Ten pozytywny nastrój nie ma jednak mocnych fundamentów. Kwestie handlowe pozostają niewyjaśnione (nie wiadomo też, czy USA nałoży dodatkowe cła), a ponadto opublikowane dzisiaj dane makroekonomiczne nie napawały optymizmem. Produkcja przemysłowa we Włoszech w kwietniu co prawda wzrosła o 1,9% w porównaniu do analogicznego miesiąca ub.r., ale było to znacznie poniżej oczekiwań rynkowych (3,4%) - to także najniższe tempo wzrostu od roku. W skali miesiąca produkcja przemysłowa spadła o 1,2% (konsensus wskazywał spadek o 0,6%).
Próżno było także szukać pozytywów w zestawie danych z Wielkiej Brytanii. Deficyt handlowy powiększył się w kwietniu do 14,04 mld funtów, blisko o 4 mld funtów więcej niż mediana oczekiwań i 2 mld więcej niż miesiąc wcześniej. Zawiodły także odczyty z sektora przemysłowego - całkowita produkcja wzrosła o 1,8% w skali roku, ale to 0,9 pkt proc. poniżej oczekiwań (najmniej od stycznia). Główna jej składowa - przetwórstwo przemysłowe - wzrosła o 1,4% rok do roku, wykazując się ponad dwukrotnie niższym tempem niż wynosił konsensus (3,1%).
Pomimo tych słabych danych ogólny sentyment na rynku utrzymywał się pozytywny. Złoty również na tym korzystał i zyskiwał w relacji do podstawowych walut. Cena za euro spadła poniżej 4,27 zł, a dolara poniżej 3,62 zł. W kolejnych godzinach kalendarz publikacji makroekonomicznych jest praktycznie pusty, stąd sentyment rynkowy może podążać za notowaniami na parkietach w USA.
Doniesienia ze spotkania prezydenta USA z przywódcą Korei Północnej również prawdopodobnie będą odgrywać rolę w notowaniach dolara, a także innych walut. Pozytywne informacje z tego spotkania mogą być korzystne dla euro, a także nieco wzmocnić polską walutę. W tym tygodniu jednak najważniejszymi wydarzeniami są te związane z bankami centralnymi, które podejmować będą decyzję ws. polityki monetarnej - Rezerwa Federalna (środa), Europejski Bank Centralny (czwartek). Wiele wskazuje na to, że przekaz ze strony Fedu może być jastrzębi, a ze strony EBC bardziej gołębi, niż mógłby tego chcieć rynek. Może to w końcówce tygodnia wywołać presję na cały koszyk złotego, biorąc pod uwagę jego bieżącą wycenę.
Jutro na rynku
Po słabszych danych z brytyjskiej gospodarki odnośnie handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej, które poznaliśmy dzisiaj, Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikuje we wtorek o godz. 10:30 dane o przeciętnym wynagrodzeniu w maju. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na utrzymanie tempa wzrostu płac (wliczając premie) na poziomie 2,6% w skali roku. Spadek poniżej tego poziomu oznaczałby najniższe tempo wzrostu płac w tym roku. Mógłby także nieco zmniejszyć prawdopodobieństwo zacieśniania monetarnego przez Bank Anglii, szczególnie w kontekście gorszych od oczekiwań danych makro z gospodarki i kwestii Brexitu.
Cztery godziny później natomiast Biuro Analiz Ekonomicznych (BEA) przedstawi dane inflacji konsumenckiej (CPI) w USA w maju. Konsensus rynkowy zakłada wzrost wskaźnika CPI o 0,2 pkt proc. do 2,7% rok do roku, natomiast istotniejszego wskaźnika bazowego (z wył. cen energii i żywności) o 0,1 pkt proc. do 2,2%. Publikacji tej może towarzyszyć zwiększenie wahań nie tylko na dolarze, ale na większości podstawowych par walutowych. Już o 0,1 pkt proc. wyższy odczyt wskaźnika bazowego może zwiększać prawdopodobieństwo szybszego zacieśniania monetarnego w USA (4 podwyżki stóp w tym roku). To może być z kolei negatywne zarówno dla euro, jak i złotego, gdzie oba banki centralne w dalszym ciągu pozostają bardzo łagodne w podejściu do polityki monetarnej.
Zobacz również:
Kruchy optymizm (komentarz walutowy z 11.06.2018)
Złoty nieco traci (popołudniowy komentarz walutowy z 08.06.2018)
Powstaje kopalnia kryptowalut za 700 milionów dolarów
Powrót pesymizmu. Złoty traci (komentarz walutowy z 08.06.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s