Słabe dane z największej gospodarki Europy ciążą euro. Polska waluta pod wpływem mniej pozytywnego sentymentu globalnego w nieco gorszej kondycji. Piątek nie przyniesie istotnych zmian wśród podstawowych walut, ale przyszły tydzień już może.
Przemysł w Niemczech zwalnia
Seriach słabych danych z największej gospodarki Europy spowodowała, że euro zaczęło tracić po nieuzasadnionej czwartkowej aprecjacji. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zamówienia w niemieckim przemyśle spadły powyżej oczekiwań, a dzisiaj sama produkcja przemysłowa negatywnie zaskoczyła - spadek o 1% w skali miesiąca był znacznie poniżej konsensusu rynkowego (wzrost o 0,3%). Słabsze od oczekiwań były także dane handlu zagranicznego - eksport w kwietniu spadł o 0,3%, a przy jednoczesnym wzroście importu o 2,2% (w skali miesiąca) doprowadziło to do obniżenia nadwyżki handlowej do 19,4 mld euro.
Notowania głównej pary walutowej, EUR/USD, spadły dzisiaj w efekcie w okolice 1,173. Wywołało to także presję na złotym - cena za euro przed południem ponownie zbliżyła się do 4,30 zł, dolara do 3,66 zł. W kolejnych godzinach obserwowaliśmy jednak odreagowanie zarówno EUR/USD, jak i wśród głównych europejskich indeksów giełdowych. To także pomogło polskiej waluty cofnąć część poniesionych strat - euro i dolar były niecałe 2 gr tańsze niż przed południem.
Widać jednak jak bardzo złoty jest wrażliwy na zmiany na globalnym rynku. W kolejnych godzinach kalendarz wydarzeń jest praktycznie pusty. Co prawda agencja Fitch ma podjąć decyzję o ratingu Polski, ale wpływ tej decyzji będzie bardzo ograniczony - szczególnie, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że perspektywa oraz rating nie ulegną zmianie. Dziś nie należy się spodziewać większych zmian na złotym, ale przyszły tydzień może być już inny pod tym względem. Poznamy decyzję dwóch banków centralnych, które mają większe szanse osłabić złotego, niż go wzmocnić czy wpłynąć neutralnie.
W przyszłym tygodniu na rynku
Najważniejszymi wydarzeniami przyszłego tygodnia mogą być wtorkowe dane o inflacji w USA, środowa decyzja Rezerwy Federalnej (Fed) ws. stóp procentowych oraz czwartkowy komunikat i konferencja prasowa po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
Biuro Statystyki Pracy (BLS) opublikuje o godz. 14:30 we wtorek dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w maju w USA. Spodziewany jest wzrost głównego wskaźnika o 0,1 pkt proc. do 2,6% (w skali roku), a istotniejszy wskaźnik bazowy - podobnie do 2,2%. Biorąc pod uwagę obecne wahania na rynku i słabsze dane ze strefy euro, odczyt inflacji bazowej minimalnie wyższy od konsensusu może spowodować wyraźną aprecjację dolara. To mógłby być także zły sygnał dla walut krajów wschodzących, w tym złotego, które mogłyby się znaleźć pod presją.
W środę o godz. 20:00 najprawdopodobniej Fed podniesie główną stopę procentową o 25 pb do 2,00%, co jest zresztą szeroko oczekiwane przez rynek. Istotniejsze mogą okazać się oczekiwania członków Fedu co do dalszego tempa podnoszenia stóp procentowych. Choć w okolicy publikacji i konferencji prasowej (początek godz. 20:30) możemy spodziewać się wzrostu wahań dolara, wydaje się mało prawdopodobne, aby Fed zasugerował możliwość czterech lub więcej (w sumie) podwyżek stóp procentowych w tym roku, co raczej istotnie nie wpłynie też ostatecznie na jego wycenę.
Czwartkowe posiedzenie EBC jest o tyle ważne, że zyski euro jakie obserwowaliśmy w poprzednich dniach były spowodowane doniesieniami medialnymi, że ma się odbyć dyskusja na temat programu skupu aktywów (QE). Jak wspominaliśmy w naszych komentarzach, pozytywna reakcja rynku była przesadzona. Warunki makroekonomiczne w strefie euro (m.in. spowolnienie tempa wzrostu, przytłumiona inflacja, Włochy) nie uzasadniają przyspieszenia zacieśnienia monetarnego.
Najprawdopodobniej więc program skupu aktywów kontynuowany będzie do końca roku, choć być może w zmniejszonej formie. Wątpliwe jednak, by EBC sugerował kiedy zaczną być podnoszone stopy procentowe. Zważywszy na zachowanie euro w tym tygodniu, gołębi przekaz ze strony EBC mógłby nie tylko osłabić wspólną walutę, ale także złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 cze 2018 13:47
Powstaje kopalnia kryptowalut za 700 milionów dolarów
Słabe dane z największej gospodarki Europy ciążą euro. Polska waluta pod wpływem mniej pozytywnego sentymentu globalnego w nieco gorszej kondycji. Piątek nie przyniesie istotnych zmian wśród podstawowych walut, ale przyszły tydzień już może.
Przemysł w Niemczech zwalnia
Seriach słabych danych z największej gospodarki Europy spowodowała, że euro zaczęło tracić po nieuzasadnionej czwartkowej aprecjacji. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zamówienia w niemieckim przemyśle spadły powyżej oczekiwań, a dzisiaj sama produkcja przemysłowa negatywnie zaskoczyła - spadek o 1% w skali miesiąca był znacznie poniżej konsensusu rynkowego (wzrost o 0,3%). Słabsze od oczekiwań były także dane handlu zagranicznego - eksport w kwietniu spadł o 0,3%, a przy jednoczesnym wzroście importu o 2,2% (w skali miesiąca) doprowadziło to do obniżenia nadwyżki handlowej do 19,4 mld euro.
Notowania głównej pary walutowej, EUR/USD, spadły dzisiaj w efekcie w okolice 1,173. Wywołało to także presję na złotym - cena za euro przed południem ponownie zbliżyła się do 4,30 zł, dolara do 3,66 zł. W kolejnych godzinach obserwowaliśmy jednak odreagowanie zarówno EUR/USD, jak i wśród głównych europejskich indeksów giełdowych. To także pomogło polskiej waluty cofnąć część poniesionych strat - euro i dolar były niecałe 2 gr tańsze niż przed południem.
Widać jednak jak bardzo złoty jest wrażliwy na zmiany na globalnym rynku. W kolejnych godzinach kalendarz wydarzeń jest praktycznie pusty. Co prawda agencja Fitch ma podjąć decyzję o ratingu Polski, ale wpływ tej decyzji będzie bardzo ograniczony - szczególnie, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że perspektywa oraz rating nie ulegną zmianie. Dziś nie należy się spodziewać większych zmian na złotym, ale przyszły tydzień może być już inny pod tym względem. Poznamy decyzję dwóch banków centralnych, które mają większe szanse osłabić złotego, niż go wzmocnić czy wpłynąć neutralnie.
W przyszłym tygodniu na rynku
Najważniejszymi wydarzeniami przyszłego tygodnia mogą być wtorkowe dane o inflacji w USA, środowa decyzja Rezerwy Federalnej (Fed) ws. stóp procentowych oraz czwartkowy komunikat i konferencja prasowa po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
Biuro Statystyki Pracy (BLS) opublikuje o godz. 14:30 we wtorek dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w maju w USA. Spodziewany jest wzrost głównego wskaźnika o 0,1 pkt proc. do 2,6% (w skali roku), a istotniejszy wskaźnik bazowy - podobnie do 2,2%. Biorąc pod uwagę obecne wahania na rynku i słabsze dane ze strefy euro, odczyt inflacji bazowej minimalnie wyższy od konsensusu może spowodować wyraźną aprecjację dolara. To mógłby być także zły sygnał dla walut krajów wschodzących, w tym złotego, które mogłyby się znaleźć pod presją.
W środę o godz. 20:00 najprawdopodobniej Fed podniesie główną stopę procentową o 25 pb do 2,00%, co jest zresztą szeroko oczekiwane przez rynek. Istotniejsze mogą okazać się oczekiwania członków Fedu co do dalszego tempa podnoszenia stóp procentowych. Choć w okolicy publikacji i konferencji prasowej (początek godz. 20:30) możemy spodziewać się wzrostu wahań dolara, wydaje się mało prawdopodobne, aby Fed zasugerował możliwość czterech lub więcej (w sumie) podwyżek stóp procentowych w tym roku, co raczej istotnie nie wpłynie też ostatecznie na jego wycenę.
Czwartkowe posiedzenie EBC jest o tyle ważne, że zyski euro jakie obserwowaliśmy w poprzednich dniach były spowodowane doniesieniami medialnymi, że ma się odbyć dyskusja na temat programu skupu aktywów (QE). Jak wspominaliśmy w naszych komentarzach, pozytywna reakcja rynku była przesadzona. Warunki makroekonomiczne w strefie euro (m.in. spowolnienie tempa wzrostu, przytłumiona inflacja, Włochy) nie uzasadniają przyspieszenia zacieśnienia monetarnego.
Najprawdopodobniej więc program skupu aktywów kontynuowany będzie do końca roku, choć być może w zmniejszonej formie. Wątpliwe jednak, by EBC sugerował kiedy zaczną być podnoszone stopy procentowe. Zważywszy na zachowanie euro w tym tygodniu, gołębi przekaz ze strony EBC mógłby nie tylko osłabić wspólną walutę, ale także złotego.
Zobacz również:
Powstaje kopalnia kryptowalut za 700 milionów dolarów
Powrót pesymizmu. Złoty traci (komentarz walutowy z 08.06.2018)
Krótkotrwała poprawa nastrojów na rynku (popłudniowy komentarz walutowy z 07.06.2018)
Nieuzasadniony wystrzał optymizmu (komentarz walutowy z 07.06.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s