Sprzedaż detaliczna drugi miesiąc z rzędu zawodzi, sugerując niższą konsumpcję prywatną w USA. Brak aprecjacji dolara to pozytywny sygnał dla złotego, który osłabiany jest przez gołębie sygnały ze strony Rady Polityki Pieniężnej i niższą inflację.
Dane z USA nieco zawodzą
Polska waluta nadal pozostaje pod wewnętrzną presją gołębiego przekazu Rady Polityki Pieniężnej co do wysokości przyszłych stóp procentowych, a także niższej presji inflacyjnej w kraju. Złotemu jednak pomaga fakt, że dolar pozostaje cały czas również stosunkowo słaby, a rentowności obligacji skarbowych USA szybko nie wzrastają. W przeciwnym przypadku najprawdopodobniej obserwowalibyśmy większą presję na złotym.
Pozytywny więc dla polskiej waluty był fakt, że dane makroekonomiczne, które napłynęły dzisiaj z gospodarki USA nie pomogły tamtejszej walucie. Choć dane o inflacji producentów (PPI) w lutym okazały się zbieżne z oczekiwaniami, to sprzedaż detaliczna, która może być dobrym miernikiem poziomu konsumpcji, już zawiodła. Spadła ona drugi miesiąc z rzędu o 0,1% (w skali miesiąca), choć oczekiwano wzrostu o 0,3%. Nieco lepiej wypadł wskaźnik bazowy sprzedaży, tzn. z wyłączeniem sprzedaży pojazdów: wzrósł on o 0,2% w stosunku do stycznia, o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań rynkowych.
Z jednej strony ogranicza to dzisiaj potencjał wzrostowy dolara. Z drugiej jednak poznaliśmy dzisiaj gorsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej w strefie euro (wzrost o 2,7% w styczniu rok-do-roku, choć oczekiwano 4,4%), a także treść przemówienia Mario Draghiego, przewodniczącego Europejskiego Banku Centralnego, która była relatywnie gołębia (w kontekście inflacji i programu skupu aktywów).
W rezultacie może działać to jako przeciwwaga dla słabszych danych z USA, co może wpłynąć na oscylowania notowań głównej pary walutowej, tj. EUR/USD), w okolicy bieżących poziomów (ok. 1,237). Powinno to także sprzyjać stabilizacji się złotego, który dzisiaj jest tylko minimalnie silniejszy w relacji do głównych walut, biorąc pod uwagę, że kalendarz zaplanowanych wydarzeń na dalszą część dnia jest praktycznie pusty.
Jutro na rynku
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje o godz. 10:00 dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce w lutym. W styczniu inflacja spadła do 1,9% w skali roku (0,2 pkt proc. mniej niż miesiąc wcześniej). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na dalszy spadek do poziomu 1,8% rok-do-roku (oraz 0,1% w skali miesiąca). Wpisuje się to w trend nieco osłabienia presji cenowej w gospodarce, co także miały odzwierciedlenie w obniżeniu projekcji inflacji na kolejne kwartały w najnowszym raporcie Narodowego Banku Polskiego.
Również ostatnia konferencja prasowa po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej była “gołębia” m.in. przez brak presji inflacyjnej, co obniża prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w tym roku (a także nieco w przyszłym). Złoty jest ostatnio w stosunkowo słabej kondycji, nerwowo reaguje na dane makroekonomiczne i gorsze od oczekiwań dane o inflacji mogą dać kolejnego pretekstu inwestorom do sprzedaży polskiej waluty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Sprzedaż detaliczna drugi miesiąc z rzędu zawodzi, sugerując niższą konsumpcję prywatną w USA. Brak aprecjacji dolara to pozytywny sygnał dla złotego, który osłabiany jest przez gołębie sygnały ze strony Rady Polityki Pieniężnej i niższą inflację.
Dane z USA nieco zawodzą
Polska waluta nadal pozostaje pod wewnętrzną presją gołębiego przekazu Rady Polityki Pieniężnej co do wysokości przyszłych stóp procentowych, a także niższej presji inflacyjnej w kraju. Złotemu jednak pomaga fakt, że dolar pozostaje cały czas również stosunkowo słaby, a rentowności obligacji skarbowych USA szybko nie wzrastają. W przeciwnym przypadku najprawdopodobniej obserwowalibyśmy większą presję na złotym.
Pozytywny więc dla polskiej waluty był fakt, że dane makroekonomiczne, które napłynęły dzisiaj z gospodarki USA nie pomogły tamtejszej walucie. Choć dane o inflacji producentów (PPI) w lutym okazały się zbieżne z oczekiwaniami, to sprzedaż detaliczna, która może być dobrym miernikiem poziomu konsumpcji, już zawiodła. Spadła ona drugi miesiąc z rzędu o 0,1% (w skali miesiąca), choć oczekiwano wzrostu o 0,3%. Nieco lepiej wypadł wskaźnik bazowy sprzedaży, tzn. z wyłączeniem sprzedaży pojazdów: wzrósł on o 0,2% w stosunku do stycznia, o 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań rynkowych.
Z jednej strony ogranicza to dzisiaj potencjał wzrostowy dolara. Z drugiej jednak poznaliśmy dzisiaj gorsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej w strefie euro (wzrost o 2,7% w styczniu rok-do-roku, choć oczekiwano 4,4%), a także treść przemówienia Mario Draghiego, przewodniczącego Europejskiego Banku Centralnego, która była relatywnie gołębia (w kontekście inflacji i programu skupu aktywów).
W rezultacie może działać to jako przeciwwaga dla słabszych danych z USA, co może wpłynąć na oscylowania notowań głównej pary walutowej, tj. EUR/USD), w okolicy bieżących poziomów (ok. 1,237). Powinno to także sprzyjać stabilizacji się złotego, który dzisiaj jest tylko minimalnie silniejszy w relacji do głównych walut, biorąc pod uwagę, że kalendarz zaplanowanych wydarzeń na dalszą część dnia jest praktycznie pusty.
Jutro na rynku
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje o godz. 10:00 dane o inflacji konsumenckiej (CPI) w Polsce w lutym. W styczniu inflacja spadła do 1,9% w skali roku (0,2 pkt proc. mniej niż miesiąc wcześniej). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na dalszy spadek do poziomu 1,8% rok-do-roku (oraz 0,1% w skali miesiąca). Wpisuje się to w trend nieco osłabienia presji cenowej w gospodarce, co także miały odzwierciedlenie w obniżeniu projekcji inflacji na kolejne kwartały w najnowszym raporcie Narodowego Banku Polskiego.
Również ostatnia konferencja prasowa po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej była “gołębia” m.in. przez brak presji inflacyjnej, co obniża prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych w tym roku (a także nieco w przyszłym). Złoty jest ostatnio w stosunkowo słabej kondycji, nerwowo reaguje na dane makroekonomiczne i gorsze od oczekiwań dane o inflacji mogą dać kolejnego pretekstu inwestorom do sprzedaży polskiej waluty.
Zobacz również:
Google stawia szlaban kryptowalutom
Dolar w odwrocie (komentarz walutowy z 14.03.2018)
Inflacja nie zaskakuje (popołudniowy komentarz walutowy z 13.03.2018)
Złoty słabszy (komentarz walutowy z 13.03.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s