Długo oczekiwane dane makroekonomiczne z USA (inflacja) zgodnie z konsensusem. Złoty dalej w nieco gorszej kondycji, pomimo braku wzrostu presji inflacyjnej w USA.
Złoty nadal słaby
Dzisiaj poznaliśmy być może najistotniejszą publikację makroekonomiczną tego tygodnia. Długo wyczekiwane przez rynek dane o inflacji konsumenckiej (CPI) jednak nie zaskoczyły w żadną stronę. Najistotniejszy z raportu Biura Statystyki Pracy (BLS) był miernik inflacji bazowej (z wył. cen energii oraz żywności), który lepiej niż “zwykła” inflacja może dawać wskazówek co do kształtowania się cen w przyszłości. W lutym wyniosła ona 1,8% w skali roku oraz 0,2% w porównaniu do stycznia - czyli dokładnie tyle, ile wynosił konsensus rynkowy.
Tuż po publikacji BLS, dolar jednak zaczął nieco tracić na wartości. Notowania głównej pary walutowej, tzn. euro do dolara (EUR/USD), wzrosły z ok. 1,234 do 1,238. To prawdopodobnie wynik tego, że część uczestników rynku “obawiała” się poziomu inflacji bazowej 1,9% (lub wyżej), co mogłoby nieco wzmocnić dolara, ale także wywołać wyprzedaż na rynku akcji i obligacji.
Reakcja złotego na dane o inflacji z USA ograniczyła się głównie do pary USD/PLN. Po publikacji BLS dolar kosztował ok. 3,40 zł, podczas gdy jeszcze w okolicy południa był niespełna 2 gr. droższy. Ogólnie jednak złoty jest dzisiaj ponownie w nieco słabszej kondycji. Notowania EUR/PLN wzrosły dzisiaj powyżej 4,21 zł, do górnej granicy ceny z ostatnich trzech miesięcy. Polska waluta traciła także ok. 0,2% (o godz. 15:00) do funta czy franka. Wewnętrzną słabość złotego było widać także w zestawieniu z węgierskim forintem, który zyskiwał ok. 0,3% a notowania PLN/HUF spadły poniżej poziomu 74, pierwszy raz od końcówki stycznia.
To najprawdopodobniej pokłosie obniżonej szansy na podwyżkę stóp procentowych w Polsce w tym roku po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej czy słabszych danych makroekonomicznych (handel zagraniczny). Kalendarz publikacji makroekonomicznych jest praktycznie pusty, stąd ryzyko istotnych zmian w wycenie złotego jest dzisiaj ograniczone. Rynek może jeszcze wyceniać zmianę na stanowisku sekretarza stanu w USA (ogłoszoną ją dzisiaj po danych o inflacji) - Rexa Tillersona zastąpi szef CIA, Mike Pompeo. Nowym dyrektorem agencji zostanie po raz pierwszy w historii kobieta - Gina Haspel (dotychczasowy zastępca dyrektora).
Ostatecznie jednak prawdopodobieństwo istotnych zmian na rynku z tego tytułu w popołudniowych godzinach jest raczej małe i wydarzenia polityczne w Białym Domu nie powinny mieć wyraźnego przełożenia na notowania walut. Złoty więc również powinien być względnie stabilny do końca dnia i oscylować w okolicy bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o styczniowej produkcji przemysłowej w strefie euro. Końcówka minionego roku pod względem jej wzrostu w regionie wspólnej waluty była zaskakująco dobra. W grudniu zwiększyła się ona o 5,2% w skali roku, notując najszybsze tempo wzrostu od sześciu lat. Tempo też nie spadło poniżej 3% w całej drugiej części roku. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje obecnie na wzrost o 4,7% rok-do-roku. Przekroczenie tego poziomu mogłoby nie tylko nieco wzmocnić euro, ale także poprawić sentyment rynkowy (pozytywne dla złotego).
Dwie i pół godziny później poznamy dane lutowej sprzedaży detalicznej w USA. W poprzednim miesiącu wyraźnie zawiodły one oczekiwania rynkowe notując spadek o 0,3% w skali miesiąca (największy od lutego 2017 r.). W lutym oczekiwany jest wzrost sprzedaży o 0,3% w stosunku do stycznia, natomiast stosunkowo mniej zmienny wskaźnik bazowy (z wył. sprzedaży pojazdów) jest przewidywany wzrosnąć o 0,4%. Jeżeli chodzi o wpływ tych danych na dolara, ostatecznie może on być raczej ograniczony. Rynek obecnie skupia się przede wszystkim na danych o inflacji i tempie wzrostu wynagrodzeń, a także komentarzach ze strony członków FOMC, by móc oszacować prawdopodobieństwo szybszego zacieśnienia monetarnego w tym roku w USA (tzn. czterech podwyżek).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Długo oczekiwane dane makroekonomiczne z USA (inflacja) zgodnie z konsensusem. Złoty dalej w nieco gorszej kondycji, pomimo braku wzrostu presji inflacyjnej w USA.
Złoty nadal słaby
Dzisiaj poznaliśmy być może najistotniejszą publikację makroekonomiczną tego tygodnia. Długo wyczekiwane przez rynek dane o inflacji konsumenckiej (CPI) jednak nie zaskoczyły w żadną stronę. Najistotniejszy z raportu Biura Statystyki Pracy (BLS) był miernik inflacji bazowej (z wył. cen energii oraz żywności), który lepiej niż “zwykła” inflacja może dawać wskazówek co do kształtowania się cen w przyszłości. W lutym wyniosła ona 1,8% w skali roku oraz 0,2% w porównaniu do stycznia - czyli dokładnie tyle, ile wynosił konsensus rynkowy.
Tuż po publikacji BLS, dolar jednak zaczął nieco tracić na wartości. Notowania głównej pary walutowej, tzn. euro do dolara (EUR/USD), wzrosły z ok. 1,234 do 1,238. To prawdopodobnie wynik tego, że część uczestników rynku “obawiała” się poziomu inflacji bazowej 1,9% (lub wyżej), co mogłoby nieco wzmocnić dolara, ale także wywołać wyprzedaż na rynku akcji i obligacji.
Reakcja złotego na dane o inflacji z USA ograniczyła się głównie do pary USD/PLN. Po publikacji BLS dolar kosztował ok. 3,40 zł, podczas gdy jeszcze w okolicy południa był niespełna 2 gr. droższy. Ogólnie jednak złoty jest dzisiaj ponownie w nieco słabszej kondycji. Notowania EUR/PLN wzrosły dzisiaj powyżej 4,21 zł, do górnej granicy ceny z ostatnich trzech miesięcy. Polska waluta traciła także ok. 0,2% (o godz. 15:00) do funta czy franka. Wewnętrzną słabość złotego było widać także w zestawieniu z węgierskim forintem, który zyskiwał ok. 0,3% a notowania PLN/HUF spadły poniżej poziomu 74, pierwszy raz od końcówki stycznia.
To najprawdopodobniej pokłosie obniżonej szansy na podwyżkę stóp procentowych w Polsce w tym roku po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej czy słabszych danych makroekonomicznych (handel zagraniczny). Kalendarz publikacji makroekonomicznych jest praktycznie pusty, stąd ryzyko istotnych zmian w wycenie złotego jest dzisiaj ograniczone. Rynek może jeszcze wyceniać zmianę na stanowisku sekretarza stanu w USA (ogłoszoną ją dzisiaj po danych o inflacji) - Rexa Tillersona zastąpi szef CIA, Mike Pompeo. Nowym dyrektorem agencji zostanie po raz pierwszy w historii kobieta - Gina Haspel (dotychczasowy zastępca dyrektora).
Ostatecznie jednak prawdopodobieństwo istotnych zmian na rynku z tego tytułu w popołudniowych godzinach jest raczej małe i wydarzenia polityczne w Białym Domu nie powinny mieć wyraźnego przełożenia na notowania walut. Złoty więc również powinien być względnie stabilny do końca dnia i oscylować w okolicy bieżących poziomów.
Jutro na rynku
O godz. 11:00 Eurostat opublikuje dane o styczniowej produkcji przemysłowej w strefie euro. Końcówka minionego roku pod względem jej wzrostu w regionie wspólnej waluty była zaskakująco dobra. W grudniu zwiększyła się ona o 5,2% w skali roku, notując najszybsze tempo wzrostu od sześciu lat. Tempo też nie spadło poniżej 3% w całej drugiej części roku. Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje obecnie na wzrost o 4,7% rok-do-roku. Przekroczenie tego poziomu mogłoby nie tylko nieco wzmocnić euro, ale także poprawić sentyment rynkowy (pozytywne dla złotego).
Dwie i pół godziny później poznamy dane lutowej sprzedaży detalicznej w USA. W poprzednim miesiącu wyraźnie zawiodły one oczekiwania rynkowe notując spadek o 0,3% w skali miesiąca (największy od lutego 2017 r.). W lutym oczekiwany jest wzrost sprzedaży o 0,3% w stosunku do stycznia, natomiast stosunkowo mniej zmienny wskaźnik bazowy (z wył. sprzedaży pojazdów) jest przewidywany wzrosnąć o 0,4%. Jeżeli chodzi o wpływ tych danych na dolara, ostatecznie może on być raczej ograniczony. Rynek obecnie skupia się przede wszystkim na danych o inflacji i tempie wzrostu wynagrodzeń, a także komentarzach ze strony członków FOMC, by móc oszacować prawdopodobieństwo szybszego zacieśnienia monetarnego w tym roku w USA (tzn. czterech podwyżek).
Zobacz również:
Złoty słabszy (komentarz walutowy z 13.03.2018)
Złoty zaczyna od spadków (Popołudniowy komentarz walutowy z 12.03.2018)
Niepokojący handel zagraniczny (Komentarz walutowy z 12.03.2018)
Silniejszy dolar nie dziś (popołudniowy komentarz walutowy z 09.03.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s