Problemy z chińsko-amerykańskim porozumieniem handlowym. Funt oddaje część z wczorajszych bardzo silnych wzrostów. Stopy procentowe w Polsce mogą pozostać na niezmienionym poziomie do 2022 roku. Złoty nadal stabilny. Euro pozostaje w okolicach granicy 4,30.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Ok. godz. 18.00: Głosowanie nr 3 na temat brexitu w brytyjskiej Izbie Gmin. Tym razem ma ono dotyczyć przedłużenia uczestnictwa Wielkiej Brytanii we Wspólnocie.
Będzie kolejna próba głosowania planu premier Theresy May?
Trochę w cieniu wydarzeń związanych z brexitem pojawiła się przed południem dość niepokojąca informacja. Według doniesień agencji Bloomberg, która powołuje się na trzy zaznajomione ze sprawą osoby, w marcu nie dojdzie do podpisania porozumienia handlowego między Chinami i USA. Agencja informuje, że spotkanie pomiędzy prezydentami Xi Jinpingiem i Donaldem Trumpem odbędzie się najwcześniej w kwietniu.
Oznacza to prawdopodobnie, że negocjacje posuwają się wolniej, niż oczekiwano, a kwestie bardziej fundamentalne niż cła (np. wymuszony transfer technologii, dotacje dla spółek państwowych czy własność intelektualna) mogą stanowić trudniejszy orzech do zgryzienia dla Pekinu, niż sądzono. Negatywnie na te doniesienia zareagowały zagraniczne parkiety, a na wartości lekko spadły chiński juan czy wrażliwy na koniunkturę w Azji australijski dolar.
Wracając do kwestii brexitu, wczorajsze wydarzenia można uznać za optymistyczne dla funta. Poprawka, która najpierw miała zakładać uniknięcie chaotycznego brexitu tylko 29 marca, została rozszerzona na „bezterminową”. I choć rząd premier Theresy May sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu (zmniejsza to jego pole negocjacyjne), to dzięki poparciu rozszerzonej poprawki przez część konserwatystów (poprzez głosowanie „za” lub „nieobecność”) została ona przyjęta. Obecnie ryzyko chaotycznego brexitu uległo dalszemu ograniczeniu.
Dziś z kolei rynek będzie czekał na kolejne głosowanie, tym razem w sprawie wydłużenia okresu pozostawania Wielkiej Brytanii w Unii, by wypracować planu i warunki brexitu. W porządku obrad jest wydłużenie tego okresu o trzy miesiące, ale niewykluczone, że podczas debaty pojawią się inne pomysły i zostaną poddane pod głosowanie. Może to być np. idea znacznego wydłużenia okresu przebywania Wielkiej Brytanii w UE. Np. o 12 lub nawet o 21 miesięcy. Wydaje się, że Bruksela byłaby skłonna przyjąć takie rozwiązanie.
Na razie jednak nie jest jeszcze wykluczone, że premier May będzie chciała trzeci raz poddać pod głosowanie własną umowę dotycząca brexitu (w ciągu najbliższych kilku dni). Dwa razy głosowanie zakończyło się porażką rządu, więc May postępuje zgodnie z powiedzeniem „do trzech razy sztuka”.
Theresa May prawdopodobnie znów wyruszy do kluczowych europejskich miast na kolejne rozmowy o modyfikacji backstopu. Prawdopodobnie jednak żadnych większych ustępstw ze strony europejskich oficjeli nie uzyska. Finalnie więc wiele będzie zależeć od tego, czy zagrożenie wyraźnym wydłużeniem art. 50. (może nawet o 21 miesięcy) będzie wystarczającym straszakiem, by poprzeć plan May przez eurosceptycznych członków torysów. W tym momencie jest mała szansa, by oni zmienili swoje zdanie. Dlatego prawdopodobnie będziemy zmierzać do zmiany rządu, przedterminowych wyborów i być może silnej kampanii, by powtórzyć referendum w sprawie brexitu.
Wcześniejsza elekcja to teoretycznie zła informacja funta, ale w obecnej sytuacji (chaosu i impasu) może być to dobre rozwiązanie. Jeżeli konserwatyści zaczną prowadzić kampanię pod znakiem miękkiego brexitu, mogą dostać więcej głosów niż w 2017 r., zwłaszcza że laburzyści są wewnętrznie jeszcze mniej jednomyślni niż torysi. Mogłoby to więc otworzyć drogę to wariantu bardzo łagodnego brexitu (wspólny rynek i unia celna, czyli „Norwegia plus”). Jeżeli w tę stronę będzie przebiegać kwestia brexitu, wtedy można oczekiwać dalszych wzrostów funta.
Oczywiście istnieje ryzyko innych scenariuszy, np. stosunkowo dobrego wyniku eurosceptyków czy ponownie silnie podzielonego parlamentu, który nawet mógłby dążyć do twardego brexitu. Teraz jednak ten szczególnie negatywny scenariusz wydaje się mniej prawdopodobny niż kilka dni temu.
Niezmienione stopy do 2022 roku?
Podczas Forum Bankowego głos zabierał dziś przewodniczący RPP Adam Glapiński. Ok. 40-minutowe wystąpienie prezesa NBP wygenerowało szereg depeszy zarówno ze strony PAP-u, jak i mediów zagranicznych. Wydaje się, że najciekawsza była ta dotycząca stóp procentowych. „Ryzykownie mogę powiedzieć, że nie widać, by do końca mojej kadencji mogłoby być zmienione” – stwierdził prof. Glapiński, według doniesień PAP. Kadencja prezesa kończy się w 2022 r.
Rynek z rezerwą odnosi się do tak długoterminowych zapewnień, ale widać, że poprzeczka do jakiejkolwiek zmiany polityki pieniężnej w RPP wisi bardzo wysoko. Sygnały globalne są obecnie neutralne dla PLN i za euro nadal trzeba płacić ok. 4,30 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
13 mar 2019 16:04
Funt rośnie mimo negatywnych sygnałów z gospodarki (popołudniowy komentarz walutowy z 13.03.2019)
Problemy z chińsko-amerykańskim porozumieniem handlowym. Funt oddaje część z wczorajszych bardzo silnych wzrostów. Stopy procentowe w Polsce mogą pozostać na niezmienionym poziomie do 2022 roku. Złoty nadal stabilny. Euro pozostaje w okolicach granicy 4,30.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Będzie kolejna próba głosowania planu premier Theresy May?
Trochę w cieniu wydarzeń związanych z brexitem pojawiła się przed południem dość niepokojąca informacja. Według doniesień agencji Bloomberg, która powołuje się na trzy zaznajomione ze sprawą osoby, w marcu nie dojdzie do podpisania porozumienia handlowego między Chinami i USA. Agencja informuje, że spotkanie pomiędzy prezydentami Xi Jinpingiem i Donaldem Trumpem odbędzie się najwcześniej w kwietniu.
Oznacza to prawdopodobnie, że negocjacje posuwają się wolniej, niż oczekiwano, a kwestie bardziej fundamentalne niż cła (np. wymuszony transfer technologii, dotacje dla spółek państwowych czy własność intelektualna) mogą stanowić trudniejszy orzech do zgryzienia dla Pekinu, niż sądzono. Negatywnie na te doniesienia zareagowały zagraniczne parkiety, a na wartości lekko spadły chiński juan czy wrażliwy na koniunkturę w Azji australijski dolar.
Wracając do kwestii brexitu, wczorajsze wydarzenia można uznać za optymistyczne dla funta. Poprawka, która najpierw miała zakładać uniknięcie chaotycznego brexitu tylko 29 marca, została rozszerzona na „bezterminową”. I choć rząd premier Theresy May sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu (zmniejsza to jego pole negocjacyjne), to dzięki poparciu rozszerzonej poprawki przez część konserwatystów (poprzez głosowanie „za” lub „nieobecność”) została ona przyjęta. Obecnie ryzyko chaotycznego brexitu uległo dalszemu ograniczeniu.
Dziś z kolei rynek będzie czekał na kolejne głosowanie, tym razem w sprawie wydłużenia okresu pozostawania Wielkiej Brytanii w Unii, by wypracować planu i warunki brexitu. W porządku obrad jest wydłużenie tego okresu o trzy miesiące, ale niewykluczone, że podczas debaty pojawią się inne pomysły i zostaną poddane pod głosowanie. Może to być np. idea znacznego wydłużenia okresu przebywania Wielkiej Brytanii w UE. Np. o 12 lub nawet o 21 miesięcy. Wydaje się, że Bruksela byłaby skłonna przyjąć takie rozwiązanie.
Na razie jednak nie jest jeszcze wykluczone, że premier May będzie chciała trzeci raz poddać pod głosowanie własną umowę dotycząca brexitu (w ciągu najbliższych kilku dni). Dwa razy głosowanie zakończyło się porażką rządu, więc May postępuje zgodnie z powiedzeniem „do trzech razy sztuka”.
Theresa May prawdopodobnie znów wyruszy do kluczowych europejskich miast na kolejne rozmowy o modyfikacji backstopu. Prawdopodobnie jednak żadnych większych ustępstw ze strony europejskich oficjeli nie uzyska. Finalnie więc wiele będzie zależeć od tego, czy zagrożenie wyraźnym wydłużeniem art. 50. (może nawet o 21 miesięcy) będzie wystarczającym straszakiem, by poprzeć plan May przez eurosceptycznych członków torysów. W tym momencie jest mała szansa, by oni zmienili swoje zdanie. Dlatego prawdopodobnie będziemy zmierzać do zmiany rządu, przedterminowych wyborów i być może silnej kampanii, by powtórzyć referendum w sprawie brexitu.
Wcześniejsza elekcja to teoretycznie zła informacja funta, ale w obecnej sytuacji (chaosu i impasu) może być to dobre rozwiązanie. Jeżeli konserwatyści zaczną prowadzić kampanię pod znakiem miękkiego brexitu, mogą dostać więcej głosów niż w 2017 r., zwłaszcza że laburzyści są wewnętrznie jeszcze mniej jednomyślni niż torysi. Mogłoby to więc otworzyć drogę to wariantu bardzo łagodnego brexitu (wspólny rynek i unia celna, czyli „Norwegia plus”). Jeżeli w tę stronę będzie przebiegać kwestia brexitu, wtedy można oczekiwać dalszych wzrostów funta.
Oczywiście istnieje ryzyko innych scenariuszy, np. stosunkowo dobrego wyniku eurosceptyków czy ponownie silnie podzielonego parlamentu, który nawet mógłby dążyć do twardego brexitu. Teraz jednak ten szczególnie negatywny scenariusz wydaje się mniej prawdopodobny niż kilka dni temu.
Niezmienione stopy do 2022 roku?
Podczas Forum Bankowego głos zabierał dziś przewodniczący RPP Adam Glapiński. Ok. 40-minutowe wystąpienie prezesa NBP wygenerowało szereg depeszy zarówno ze strony PAP-u, jak i mediów zagranicznych. Wydaje się, że najciekawsza była ta dotycząca stóp procentowych. „Ryzykownie mogę powiedzieć, że nie widać, by do końca mojej kadencji mogłoby być zmienione” – stwierdził prof. Glapiński, według doniesień PAP. Kadencja prezesa kończy się w 2022 r.
Rynek z rezerwą odnosi się do tak długoterminowych zapewnień, ale widać, że poprzeczka do jakiejkolwiek zmiany polityki pieniężnej w RPP wisi bardzo wysoko. Sygnały globalne są obecnie neutralne dla PLN i za euro nadal trzeba płacić ok. 4,30 zł.
Zobacz również:
Funt rośnie mimo negatywnych sygnałów z gospodarki (popołudniowy komentarz walutowy z 13.03.2019)
Polityczny chaos na Wyspach (komentarz walutowy z 13.03.2019)
Inflacja w USA poniżej oczekiwań (popołudniowy komentarz walutowy z 12.03.2019)
Gwałtowne zmiany kursu funta (komentarz walutowy z 12.03.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s