Euro wsparte przez napięcia handlowe i dobre dane ze strefy euro. Wzmocnienie jednak jest niewielkie i prawdopodobnie krótkotrwałe. Na złotym stabilizacja, ale spokój może nie trwać długo, szczególnie po słabszych od oczekiwań danych o inflacji bazowej w Polsce.
Najważniejsze wydarzenia tego tygodnia - decyzje banków centralnych USA i EBC - za nami. Wyłonił się z tego obraz szybszego od oczekiwań zacieśniania monetarnego w USA i teoretycznie wolniejszego w strefie euro (nie wiadomo kiedy EBC podniesie stopy - wiadomo tylko do kiedy tego nie zrobi). To spowodowało naturalnie osłabienie euro i wzmocnienie dolara. Notowania EUR/USD jeszcze wczoraj przed decyzją EBC były powyżej 1,18, natomiast dzisiaj nad ranem było to już ok. 1,154, najniżej od końcówki maja.
Jednakże około godziny 15:00 notowania euro nieco wzrosły i kurs powrócił powyżej poziomu 1,16. Do tej, co prawda niewielkiej zmiany w kontekście wczorajszego spadku, przyczyniły się doniesienia medialne o cłach nałożonych przez USA na towary z Chin o wartości 50 mld dol. (domniemuje się, że przygotowywana jest kolejna lista na towary o wartości 100 mld dol.).
Wspólną walutę mogły także wspierać lepsze od oczekiwań dane ze strefy euro. Dzisiejsze publikacje Eurostatu pokazały, że koszty pracy w strefie euro wzrosły w I kw. o 2% (oczekiwano 1,9%) w skali roku, a nadwyżka handlowa zmniejszyła się mniej niż oczekiwano - wyniosła 16,7 mld euro w kwietniu, o 2,5 mld powyżej konsensusu. To jednak drugorzędne dane, jeżeli chodzi o wpływ na euro w kontekście ostatnich decyzji głównych banków centralnych. Scenariuszem bazowym pozostaje cały czas stopniowe osłabianie się euro.
Z kolei nieco gorsze od oczekiwań dane napłynęły z polskiej gospodarki. Dane Narodowego Banku Polskiego wskazują, że inflacja bazowa (inflacja z wyłączeniem wpływu stosunkowo zmiennych cen energii i żywności) wyniosła w maju 0,5% rok-do-roku, 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań. Jednocześnie był to jej najniższy poziom od lutego 2017 r. Mimo relatywnie spokojnych dzisiaj notowań złotego, argumentów przemawiających za jego aprecjacją ubywa niż przybywa. Niewykluczone więc, że w ciągu najbliższych dni cena za euro przekroczy 4,30 zł, a scenariusz na dolara powyżej 4 zł zacznie się realizować w najbliższych tygodniach.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień nie będzie obfitował w tak istotne dla rynku walutowego wydarzenia, jak bieżący (m.in. inflacja w USA, decyzje Rezerwy Federalnej i EBC). Na początku tygodnia poznamy dane makroekonomiczne z Polski dotyczące przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (poniedziałek) oraz produkcji przemysłowej (wtorek). Przy stosunkowo drogim dolarze (ze względu na decyzje w/w banków) spodziewane osłabienie tempa wzrostu płac i produkcji może dodatkowo ciążyć na złotym, szczególnie w przypadku odczytów poniżej konsensusu.
W czwartek z kolei dwa banki centralny - Szwajcarii i Wielkiej Brytanii - opublikują komunikat (oraz zapis w przypadku Banku Anglii). Zmiany w obu przypadkach nie są spodziewane - najprawdopodobniej wspomniane banki pozostaną stosunkowo gołębie w swoich przekazach (dane raczej nie wspierają bardziej jastrzębiego komunikatu), co w kontekście szybszego od oczekiwań zacieśniania monetarnego w USA - może nieco osłabić franka i funta.
Ostatni dzień tygodnia to z kolei wstępne publikacje indeksów PMI dla strefy euro i jej największych gospodarek. Ponowne ich osłabienie mogłyby wywrzeć dodatkową presję na i tak już osłabione euro, co prawdopodobnie nie byłoby także pozytywne dla złotego. W przyszłym tygodniu aktywne mogą pozostawać nadal kwestie ograniczeń (taryf) w handlu międzynarodowym. Wydaje się, że w ostatecznym rozrachunku napięcia między mocarstwami (USA, Chiny, UE) może pogarszać sentyment na rynku, co finalnie może wywierać presję podażową na waluty krajów wschodzących, w tym złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 cze 2018 13:44
Rynek kryptowalut ustawiony? Jak manipuluje się cenami Bitcoina
Euro wsparte przez napięcia handlowe i dobre dane ze strefy euro. Wzmocnienie jednak jest niewielkie i prawdopodobnie krótkotrwałe. Na złotym stabilizacja, ale spokój może nie trwać długo, szczególnie po słabszych od oczekiwań danych o inflacji bazowej w Polsce.
Najważniejsze wydarzenia tego tygodnia - decyzje banków centralnych USA i EBC - za nami. Wyłonił się z tego obraz szybszego od oczekiwań zacieśniania monetarnego w USA i teoretycznie wolniejszego w strefie euro (nie wiadomo kiedy EBC podniesie stopy - wiadomo tylko do kiedy tego nie zrobi). To spowodowało naturalnie osłabienie euro i wzmocnienie dolara. Notowania EUR/USD jeszcze wczoraj przed decyzją EBC były powyżej 1,18, natomiast dzisiaj nad ranem było to już ok. 1,154, najniżej od końcówki maja.
Jednakże około godziny 15:00 notowania euro nieco wzrosły i kurs powrócił powyżej poziomu 1,16. Do tej, co prawda niewielkiej zmiany w kontekście wczorajszego spadku, przyczyniły się doniesienia medialne o cłach nałożonych przez USA na towary z Chin o wartości 50 mld dol. (domniemuje się, że przygotowywana jest kolejna lista na towary o wartości 100 mld dol.).
Wspólną walutę mogły także wspierać lepsze od oczekiwań dane ze strefy euro. Dzisiejsze publikacje Eurostatu pokazały, że koszty pracy w strefie euro wzrosły w I kw. o 2% (oczekiwano 1,9%) w skali roku, a nadwyżka handlowa zmniejszyła się mniej niż oczekiwano - wyniosła 16,7 mld euro w kwietniu, o 2,5 mld powyżej konsensusu. To jednak drugorzędne dane, jeżeli chodzi o wpływ na euro w kontekście ostatnich decyzji głównych banków centralnych. Scenariuszem bazowym pozostaje cały czas stopniowe osłabianie się euro.
Z kolei nieco gorsze od oczekiwań dane napłynęły z polskiej gospodarki. Dane Narodowego Banku Polskiego wskazują, że inflacja bazowa (inflacja z wyłączeniem wpływu stosunkowo zmiennych cen energii i żywności) wyniosła w maju 0,5% rok-do-roku, 0,1 pkt proc. poniżej oczekiwań. Jednocześnie był to jej najniższy poziom od lutego 2017 r. Mimo relatywnie spokojnych dzisiaj notowań złotego, argumentów przemawiających za jego aprecjacją ubywa niż przybywa. Niewykluczone więc, że w ciągu najbliższych dni cena za euro przekroczy 4,30 zł, a scenariusz na dolara powyżej 4 zł zacznie się realizować w najbliższych tygodniach.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień nie będzie obfitował w tak istotne dla rynku walutowego wydarzenia, jak bieżący (m.in. inflacja w USA, decyzje Rezerwy Federalnej i EBC). Na początku tygodnia poznamy dane makroekonomiczne z Polski dotyczące przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (poniedziałek) oraz produkcji przemysłowej (wtorek). Przy stosunkowo drogim dolarze (ze względu na decyzje w/w banków) spodziewane osłabienie tempa wzrostu płac i produkcji może dodatkowo ciążyć na złotym, szczególnie w przypadku odczytów poniżej konsensusu.
W czwartek z kolei dwa banki centralny - Szwajcarii i Wielkiej Brytanii - opublikują komunikat (oraz zapis w przypadku Banku Anglii). Zmiany w obu przypadkach nie są spodziewane - najprawdopodobniej wspomniane banki pozostaną stosunkowo gołębie w swoich przekazach (dane raczej nie wspierają bardziej jastrzębiego komunikatu), co w kontekście szybszego od oczekiwań zacieśniania monetarnego w USA - może nieco osłabić franka i funta.
Ostatni dzień tygodnia to z kolei wstępne publikacje indeksów PMI dla strefy euro i jej największych gospodarek. Ponowne ich osłabienie mogłyby wywrzeć dodatkową presję na i tak już osłabione euro, co prawdopodobnie nie byłoby także pozytywne dla złotego. W przyszłym tygodniu aktywne mogą pozostawać nadal kwestie ograniczeń (taryf) w handlu międzynarodowym. Wydaje się, że w ostatecznym rozrachunku napięcia między mocarstwami (USA, Chiny, UE) może pogarszać sentyment na rynku, co finalnie może wywierać presję podażową na waluty krajów wschodzących, w tym złotego.
Zobacz również:
Rynek kryptowalut ustawiony? Jak manipuluje się cenami Bitcoina
Dolar wygranym (komentarz walutowy z 15.06.2018)
Gołębi EBC (popołudniowy komentarz walutowy z 14.06.2018)
Po Fedzie, przed EBC (komentarz walutowy z 14.06.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s