Rynek czeka na informacje dotyczące brexitu, rozmów handlowych USA i Chin oraz i zamknięcia instytucji rządowych w Stanach Zjednoczonych. Słabiutkie dane w Wielkiej Brytanii – zwiodły odczyty PKB za IV kwartał dotyczące produkcji przemysłowej oraz bilansu handlowego. Złoty pod presją wydarzeń w Europie. Euro zbliża się do granicy 4,32, a dolar i frank przekraczają poziom 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Problemy Wielkiej Brytanii przed brexitem
Globalne trendy z poprzedniego tygodnia nadal się utrzymują. Euro jest pod presją w związku ze słabą koniunkturą na obszarze wspólnej waluty i prawdopodobnie z brakiem podwyżek stóp procentowych przez EBC w kolejnych kwartałach. EUR/USD także jest spychane przez stosunkowo dobrą koniunkturę w USA i problemy handlowe na linii Stany Zjednoczone i Chiny, co – jak już pokazały dane z ostatnich miesięcy – zdecydowanie bardziej szkodzi Staremu Kontynentowi niż Ameryce.
Polityka zaczyna także ciążyć euro. Spory pomiędzy Włochami i Francją czy wybory do Parlamentu Europejskiego pod koniec maja mogą wpłynąć na umocnienie sił eurosceptycznych i populistycznych w Unii, co może systemowo szkodzić euro. Potwierdza to relacja nie tylko EUR/USD, ale również EUR/CHF, gdzie zbliżamy się do granicy 1,13.
W pierwszej części europejskiej sesji najwięcej uwagi przykuwały jednak dane z Wielkiej Brytanii. Można je określić krótko: fatalne. Przede wszystkim nastąpiło bardzo poważne spowolnienie PKB w IV kwartale na Wyspach. Ze wzrostu na poziomie 0,6 proc. (III kw.) do 0,2 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 0,3 proc. Kwartalny PKB jednak nie oddaje w pełni tego, co się wydarzyło w samym grudniu.
Ostatni miesiąc ub.r. przyniósł piąte z rzędu obniżenie się produkcji przemysłowej (tym razem o 0,5 proc. m/m). Słabo wpadła większość komponentów produkcji, w tym np. spadek przemysłu farmaceutycznego o 4,2 proc. W samym tylko grudniu PKB w było na poziomie minus 0,4 proc. Był to drugi najsłabszy rezultat od końca 2012 r.
Najgorzej ze wszystkich publikacji wypadły jednak dane o handlu zagranicznym. W czwartym kwartale Wielka Brytania miała deficyt handlowy (obejmujący zarówno towary, jak i usługi) na poziomie ponad 10 mld funtów. W sumie bilans handlowy był na poziomie minus 32 mld funtów w całym 2018 r., czyli o prawie 9 mld większym niż w poprzednim roku (drugi największy deficyt w ciągu ostatnich 8 latach). Warto zauważyć jednocześnie, że to wszystko dzieje się przy stosunkowo słabym funcie (zarówno w relacji do euro, jak i do dolara). Brytyjska gospodarka pozostaje więc nadal mało konkurencyjna, mimo że kurs funta sprzyja eksportowi.
Funt nie zareagował w sposób szczególny na dane z brytyjskiej gospodarki, a to dlatego, że inwestorzy wierzą w pozytywne rozwiązanie kwestii brexitu (podobnie było zresztą w przypadku czwartkowej decyzji Banku Anglii). Chociaż to pozytywne rozwiązanie może nadejść (cały czas scenariuszem bazowym jest opuszczenie UE z jakąś umową lub przedłużenie okresu negocjacyjnego), jednak do końca lutego prawdopodobnie do żadnego przełomu nie dojdzie. Gdy zostanie już miesiąc do granicznej daty (29 marca), rynek może być mniej optymistycznie nastawiony, co oznacza, możliwe nagłe załamanie się kursu szterlinga, nawet jeśli finalnie rzeczywiście będzie on beneficjentem uporządkowanego opuszczenia UE.
Złoty pod presją wielu czynników.
Polska waluta powoli, acz sukcesywnie osuwa się. Dziś kurs EUR/PLN sięgnął granicy 4,32, co jest najwyższym poziomem od listopada ub.r. Wysoko są też dolar oraz frank, które w obu przypadkach przekroczyły wartość 3,80 zł.
Obecnie większość problemów złotego wynika z czynników regionalnych. Przede wszystkim chodzi o spowolnienie koniunktury w Unii Europejskiej, niepewność związaną z brexitem i wybory do Parlamentu Europejskiego. Mniej problemów dotyka walut Azji czy Ameryki Łacińskiej. Widać więc, że inwestorzy globalni boją się konsekwencji głębokiego pogorszenia sytuacji w Europie bardziej niż w innych regionach świata. Nastawienie do złotego może pozostawać negatywne i w związku z tym dalsze osuwanie się PLN wydaje się scenariuszem bazowym.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Rynek czeka na informacje dotyczące brexitu, rozmów handlowych USA i Chin oraz i zamknięcia instytucji rządowych w Stanach Zjednoczonych. Słabiutkie dane w Wielkiej Brytanii – zwiodły odczyty PKB za IV kwartał dotyczące produkcji przemysłowej oraz bilansu handlowego. Złoty pod presją wydarzeń w Europie. Euro zbliża się do granicy 4,32, a dolar i frank przekraczają poziom 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Problemy Wielkiej Brytanii przed brexitem
Globalne trendy z poprzedniego tygodnia nadal się utrzymują. Euro jest pod presją w związku ze słabą koniunkturą na obszarze wspólnej waluty i prawdopodobnie z brakiem podwyżek stóp procentowych przez EBC w kolejnych kwartałach. EUR/USD także jest spychane przez stosunkowo dobrą koniunkturę w USA i problemy handlowe na linii Stany Zjednoczone i Chiny, co – jak już pokazały dane z ostatnich miesięcy – zdecydowanie bardziej szkodzi Staremu Kontynentowi niż Ameryce.
Polityka zaczyna także ciążyć euro. Spory pomiędzy Włochami i Francją czy wybory do Parlamentu Europejskiego pod koniec maja mogą wpłynąć na umocnienie sił eurosceptycznych i populistycznych w Unii, co może systemowo szkodzić euro. Potwierdza to relacja nie tylko EUR/USD, ale również EUR/CHF, gdzie zbliżamy się do granicy 1,13.
W pierwszej części europejskiej sesji najwięcej uwagi przykuwały jednak dane z Wielkiej Brytanii. Można je określić krótko: fatalne. Przede wszystkim nastąpiło bardzo poważne spowolnienie PKB w IV kwartale na Wyspach. Ze wzrostu na poziomie 0,6 proc. (III kw.) do 0,2 proc. przy oczekiwaniach na poziomie 0,3 proc. Kwartalny PKB jednak nie oddaje w pełni tego, co się wydarzyło w samym grudniu.
Ostatni miesiąc ub.r. przyniósł piąte z rzędu obniżenie się produkcji przemysłowej (tym razem o 0,5 proc. m/m). Słabo wpadła większość komponentów produkcji, w tym np. spadek przemysłu farmaceutycznego o 4,2 proc. W samym tylko grudniu PKB w było na poziomie minus 0,4 proc. Był to drugi najsłabszy rezultat od końca 2012 r.
Najgorzej ze wszystkich publikacji wypadły jednak dane o handlu zagranicznym. W czwartym kwartale Wielka Brytania miała deficyt handlowy (obejmujący zarówno towary, jak i usługi) na poziomie ponad 10 mld funtów. W sumie bilans handlowy był na poziomie minus 32 mld funtów w całym 2018 r., czyli o prawie 9 mld większym niż w poprzednim roku (drugi największy deficyt w ciągu ostatnich 8 latach). Warto zauważyć jednocześnie, że to wszystko dzieje się przy stosunkowo słabym funcie (zarówno w relacji do euro, jak i do dolara). Brytyjska gospodarka pozostaje więc nadal mało konkurencyjna, mimo że kurs funta sprzyja eksportowi.
Funt nie zareagował w sposób szczególny na dane z brytyjskiej gospodarki, a to dlatego, że inwestorzy wierzą w pozytywne rozwiązanie kwestii brexitu (podobnie było zresztą w przypadku czwartkowej decyzji Banku Anglii). Chociaż to pozytywne rozwiązanie może nadejść (cały czas scenariuszem bazowym jest opuszczenie UE z jakąś umową lub przedłużenie okresu negocjacyjnego), jednak do końca lutego prawdopodobnie do żadnego przełomu nie dojdzie. Gdy zostanie już miesiąc do granicznej daty (29 marca), rynek może być mniej optymistycznie nastawiony, co oznacza, możliwe nagłe załamanie się kursu szterlinga, nawet jeśli finalnie rzeczywiście będzie on beneficjentem uporządkowanego opuszczenia UE.
Złoty pod presją wielu czynników.
Polska waluta powoli, acz sukcesywnie osuwa się. Dziś kurs EUR/PLN sięgnął granicy 4,32, co jest najwyższym poziomem od listopada ub.r. Wysoko są też dolar oraz frank, które w obu przypadkach przekroczyły wartość 3,80 zł.
Obecnie większość problemów złotego wynika z czynników regionalnych. Przede wszystkim chodzi o spowolnienie koniunktury w Unii Europejskiej, niepewność związaną z brexitem i wybory do Parlamentu Europejskiego. Mniej problemów dotyka walut Azji czy Ameryki Łacińskiej. Widać więc, że inwestorzy globalni boją się konsekwencji głębokiego pogorszenia sytuacji w Europie bardziej niż w innych regionach świata. Nastawienie do złotego może pozostawać negatywne i w związku z tym dalsze osuwanie się PLN wydaje się scenariuszem bazowym.
Zobacz również:
Gaj pomarańczy zgubą kryptowalut
Funt zyskuje, złoty traci (popołudniowy komentarz walutowy z 8.02.2019)
Włoskie dane zaskakująco słabe (komentarz walutowy z 8.02.2019)
Wzrosty funta, a euro słabe (popołudniowy komentarz walutowy z 7.02.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s