Stosunkowo dobre dane z chińskiego handlu zagranicznego pomogły EUR/USD, ale na krótko. Nadal trudna sytuacja tureckiej liry. Niewielkie wahania na złotym. Za euro trzeba płacić około 4,26 zł podczas przedpołudniowego handlu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Chiński handel kwitnie, ale to za mało
Wczesnym rankiem napłynęły dane z chińskiego handlu zagranicznego za lipiec. Eksport wyrażony w dolarach wzrósł o 12,2 proc. r/r, przy prognozach na poziomie 10 proc., a wzrost importu przekroczył 27 proc. r/r (konsensus bliski 16 proc). Na początku warto zwrócić uwagę, że dane z Chin często podlegają znacznym wahaniom, trudno więc przywiązywać się do tych odczytów. Nadwyżka na rachunku obrotów towarowych natomiast wyniosła 28 mld dolarów.
Choć inwestorzy wiedzą, że chińskie dane są zmienne, to jednak można było zaobserwować lekką poprawę sentymentu rynkowego. Przyczynił się do tego najprawdopodobniej silny popyt (wzrost importu) na towary z krajów eksportujących surowce – z Rosji, Australii czy Kanady (odpowiednio o 55, 33 i 70 proc.). Możliwe zatem, że będziemy mieli do czynienia z jakąś szerszą stymulacją fiskalną w Państwie Środka. Solidnie wyglądał także wzrost importu Niemiec (o 22 proc). W tym kontekście warto zauważyć, że chiński import z Niemiec jest o ok. 4 razy wyższy niż z Francji, co między innymi pokazuje, że uzależnienie od koniunktury w Państwie Środka jest znacznie większe w przypadku naszego zachodniego sąsiada niż właśnie w przypadku Francji.
Poza silnymi wahaniami danych, które każą patrzeć na nie z dystansem, na nastroje w dłuższym terminie bardziej będą wpływać obawy o przyszłe relacje handlowe USA - Chiny, a zwłaszcza zagrożenie zwiększeniem ceł na towary o wartości 200 mld towarów importowane z Chin przez Stany Zjednoczone. Decyzja ma zapaść do końca miesiąca. Gdyby obostrzenia zostały wprowadzone, wtedy połowa importu z Chin (w sumie 250 mld dol. - razem z dotychczasowymi cłami) byłaby objęta 25-procentowymi amerykańskimi cłami. Byłby to moment rozpoczęcia prawdziwej wojny celnej. Stąd być może pozytywny efekt danych szybko ustąpił i EUR/USD zaczął wracać do okolic 1,1600.
Lira nadal bardzo słaba
Kondycja tureckiej liry jest nadal bardzo słaba. Para USD/TRY jest notowana w okolicach 5,30, a za euro trzeba płacić niecałe 6,15 liry. Te poziomy jeszcze rok temu wydawały się całkowicie abstrakcyjne. We wrześniu 2017 r. euro kosztowało 4,10 liry, czyli mniej niż gdybyśmy wyrazili je wtedy w złotym. Teraz EUR/TRY to 6,15 (50 proc więcej), a EUR/PLN ok. 4,26 (mniej więcej tyle samo co rok temu). To bardzo dobrze pokazuje skalę osłabienia tureckiej waluty.
Cały czas warto jednak podkreślić, że wystarczą nawet względnie drobne zmiany, by lira wyraźnie zyskała na wartości. Dziś ma dojść do spotkania tureckiej delegacji z amerykańskimi oficjelami w Waszyngtonie. Być może dojdzie do złagodzenia napięcia na linii USA - Turcja. To już powinno wyraźnie pomoc lirze.
Drugim ważnym elementem będzie zapowiedź zwiększenia niezależności banku centralnego. Podwyższenie stóp procentowych (przynajmniej o kilka pkt proc.) pokazałoby, że władze chcą walczyć z inflacją i godzą się na spowolnienie gospodarcze (być może nawet recesję). To mogłoby spowodować nagły zwrot w wycenie liry i jej silne umocnienie. Jeżeli jednak turecka delegacja z USA wróci z niczym (brak rozwiązania kwestii Amerykanów więzionych w Turcji czy rosyjskich systemów przeciwrakietowych), a cały czas priorytetem obecnej administracji będzie kosztowna stymulacja wzrostu gospodarczego, wtedy lira prawdopodobnie będzie pogłębiać i tak już dramatyczną przecenę i osiągać nowe historyczne minima.
Stabilizacja na złotym
W przeciwieństwie do liry na złotym mamy niewielkie wahania. Krajowa waluta jest stabilna zarówno do euro, jak i np. do czeskiej korony. W ostatnich kilku dniach widać lekkie wzmocnienie forinta w relacji do złotego, ale i tak para PLN/HUF jest blisko historycznych szczytów, co ogólnie pokazuje siłę polskiej waluty w relacji do węgierskiej.
W najbliższych godzinach kalendarz makroekonomiczny jest pusty. Wydaje się także, że z szerokiego rynku nie powinny napłynąć na tyle silne sygnały, które wybiłyby złotego z obecnej stabilizacji. Stąd scenariuszem bazowym pozostają zmiany blisko bieżących poziomów.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 sie 2018 15:19
Złoty coraz silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 07.08.2018)
Stosunkowo dobre dane z chińskiego handlu zagranicznego pomogły EUR/USD, ale na krótko. Nadal trudna sytuacja tureckiej liry. Niewielkie wahania na złotym. Za euro trzeba płacić około 4,26 zł podczas przedpołudniowego handlu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Chiński handel kwitnie, ale to za mało
Wczesnym rankiem napłynęły dane z chińskiego handlu zagranicznego za lipiec. Eksport wyrażony w dolarach wzrósł o 12,2 proc. r/r, przy prognozach na poziomie 10 proc., a wzrost importu przekroczył 27 proc. r/r (konsensus bliski 16 proc). Na początku warto zwrócić uwagę, że dane z Chin często podlegają znacznym wahaniom, trudno więc przywiązywać się do tych odczytów. Nadwyżka na rachunku obrotów towarowych natomiast wyniosła 28 mld dolarów.
Choć inwestorzy wiedzą, że chińskie dane są zmienne, to jednak można było zaobserwować lekką poprawę sentymentu rynkowego. Przyczynił się do tego najprawdopodobniej silny popyt (wzrost importu) na towary z krajów eksportujących surowce – z Rosji, Australii czy Kanady (odpowiednio o 55, 33 i 70 proc.). Możliwe zatem, że będziemy mieli do czynienia z jakąś szerszą stymulacją fiskalną w Państwie Środka. Solidnie wyglądał także wzrost importu Niemiec (o 22 proc). W tym kontekście warto zauważyć, że chiński import z Niemiec jest o ok. 4 razy wyższy niż z Francji, co między innymi pokazuje, że uzależnienie od koniunktury w Państwie Środka jest znacznie większe w przypadku naszego zachodniego sąsiada niż właśnie w przypadku Francji.
Poza silnymi wahaniami danych, które każą patrzeć na nie z dystansem, na nastroje w dłuższym terminie bardziej będą wpływać obawy o przyszłe relacje handlowe USA - Chiny, a zwłaszcza zagrożenie zwiększeniem ceł na towary o wartości 200 mld towarów importowane z Chin przez Stany Zjednoczone. Decyzja ma zapaść do końca miesiąca. Gdyby obostrzenia zostały wprowadzone, wtedy połowa importu z Chin (w sumie 250 mld dol. - razem z dotychczasowymi cłami) byłaby objęta 25-procentowymi amerykańskimi cłami. Byłby to moment rozpoczęcia prawdziwej wojny celnej. Stąd być może pozytywny efekt danych szybko ustąpił i EUR/USD zaczął wracać do okolic 1,1600.
Lira nadal bardzo słaba
Kondycja tureckiej liry jest nadal bardzo słaba. Para USD/TRY jest notowana w okolicach 5,30, a za euro trzeba płacić niecałe 6,15 liry. Te poziomy jeszcze rok temu wydawały się całkowicie abstrakcyjne. We wrześniu 2017 r. euro kosztowało 4,10 liry, czyli mniej niż gdybyśmy wyrazili je wtedy w złotym. Teraz EUR/TRY to 6,15 (50 proc więcej), a EUR/PLN ok. 4,26 (mniej więcej tyle samo co rok temu). To bardzo dobrze pokazuje skalę osłabienia tureckiej waluty.
Cały czas warto jednak podkreślić, że wystarczą nawet względnie drobne zmiany, by lira wyraźnie zyskała na wartości. Dziś ma dojść do spotkania tureckiej delegacji z amerykańskimi oficjelami w Waszyngtonie. Być może dojdzie do złagodzenia napięcia na linii USA - Turcja. To już powinno wyraźnie pomoc lirze.
Drugim ważnym elementem będzie zapowiedź zwiększenia niezależności banku centralnego. Podwyższenie stóp procentowych (przynajmniej o kilka pkt proc.) pokazałoby, że władze chcą walczyć z inflacją i godzą się na spowolnienie gospodarcze (być może nawet recesję). To mogłoby spowodować nagły zwrot w wycenie liry i jej silne umocnienie. Jeżeli jednak turecka delegacja z USA wróci z niczym (brak rozwiązania kwestii Amerykanów więzionych w Turcji czy rosyjskich systemów przeciwrakietowych), a cały czas priorytetem obecnej administracji będzie kosztowna stymulacja wzrostu gospodarczego, wtedy lira prawdopodobnie będzie pogłębiać i tak już dramatyczną przecenę i osiągać nowe historyczne minima.
Stabilizacja na złotym
W przeciwieństwie do liry na złotym mamy niewielkie wahania. Krajowa waluta jest stabilna zarówno do euro, jak i np. do czeskiej korony. W ostatnich kilku dniach widać lekkie wzmocnienie forinta w relacji do złotego, ale i tak para PLN/HUF jest blisko historycznych szczytów, co ogólnie pokazuje siłę polskiej waluty w relacji do węgierskiej.
W najbliższych godzinach kalendarz makroekonomiczny jest pusty. Wydaje się także, że z szerokiego rynku nie powinny napłynąć na tyle silne sygnały, które wybiłyby złotego z obecnej stabilizacji. Stąd scenariuszem bazowym pozostają zmiany blisko bieżących poziomów.
Zobacz również:
Złoty coraz silniejszy (popołudniowy komentarz walutowy z 07.08.2018)
Dobry sentyment (komentarz walutowy z 7.08.2018)
Słaby funt, silny dolar (popołudniowy komentarz walutowy z 6.08.2018)
Załamanie kursu liry (komentarz walutowy z 6.08.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s