Rynek cierpliwe czekał na raport z rynku pracy USA. Ten jednak zawiódł w przypadku wzrostu tempa wynagrodzeń (miesięcznego) oraz liczby nowych etatów. Złoty pozostaje stabilny, ale w przyszłym tygodniu wahania mogą się istotnie zwiększyć, podobnie zresztą jak w przypadku większości podstawowych walut.
EUR/USD wzrasta, ale niewiele
Notowania na rynku walut w ciągu dnia poruszały się w bardzo ograniczonym przedziale wahań. Inwestorzy wyraźnie czekali na popołudniowe dane z rynku z pracy w USA. Opublikowany przez Departament Pracy o godz. 14:30 raport zawiódł oczekiwania w istotnych kwestiach. Choć wzrost przeciętnego wynagrodzenia w skali roku wyniósł 3,1 proc., co było zgodne z oczekiwaniami, to miesięczny odczyty dają już nieco powodów do niepokoju.
W skali miesiąca jednak wzrost wyniósł 0,2 proc., choć oczekiwano odczytu na poziomie 0,3. Dodatkowo zrewidowano dół październikowy miesięczny wzrost z 0,2 na 0,1 proc. Dane te mogą sugerować, że tempo wzrostu może się w kolejnych miesiącach nieco osłabiać. Na domiar złego, niższy od konsensusu rynkowego (o 43 tys.) okazał się wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, który wyniósł 155 tys. Zwiększenie liczby etatów mieściło się w zasadzie w przedziale odczytów z ostatniego roku, ale w kontekście słabszych danych o wynagrodzeniach przełożyło się to na dodatkowy negatywny wydźwięk dzisiejszego raportu.
Efektem tego było silne wybicie notowań głównej pary walutowej (EUR/USD) z ok. 1,136 do blisko 1,142. W ciągu pół godziny dolar jednak zaczął odrabiać straty, praktycznie wracając do poziomu wyjściowego. Do wzmocnienia dolara mogło się przyczynić ogłoszenie przez delegatów OPEC osiągnięcie porozumienia. Cięcia wydobycia ropy mają wynieść 1,2 mln baryłek dziennie. W efekcie ceny ropy naftowej, zarówno WTI, jak i Brent, rosły po godz. 15 już o ponad 4 proc.
Ostatecznie jednak dzisiejsze dane nie były pozytywne dla dolara, który może pozostawać osłabiony do końca dnia. Istotnych wzrostów notowań EUR/USD nie należy się spodziewać. Euro dzisiaj również nie dostało wsparcia w postaci danych makroekonomicznych, wzrost PKB strefy euro okazał się poniżej szacunków, a składowe były słabe (wzrost głównie nastąpił przez zapasy).
Brak istotnych zmian w notowaniach EUR/USD to dobry sygnał dla utrzymania bieżących wycen złotego w relacji do głównych walut. Notowania EUR/PLN poruszały się nieco powyżej poziomu 4,28, a USD/PLN w przedziale 3,76-3,77. To marginalne zmiany w porównaniu do wczorajszych poziomów zamknięcia, podobnie jak w przypadku CHF/PLN. Notowania funta do złotego mieściły się w przedziale ok. 4,80-4,82. To jednak może ulec zmianie już na początku przyszłego tygodnia.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień będzie bogaty w wydarzenia istotne dla rynku walutowego, stąd można oczekiwać istotnych wahań, potencjalnie znacznie większych niż w tym tygodniu.
W poniedziałek jeszcze przed południem (o godz. 10:30) opublikowane zostaną istotne dane z gospodarki brytyjskiej. Choć cały czas kwestia brexitu odgrywać będzie największą rolę w wycenie funta, poniedziałkowe dane z sektora przemysłowego i budowlanego, o tempie wzrostu PKB oraz bilans handlowy z zagranicą mogą znacznie zwiększyć wahania funta w okolicy ich publikacji. Ostateczny wpływ nie musi być jednak duży, biorąc pod uwagę jak istotnie na brytyjską walutę (w najgorszym scenariuszu Bank Anglii przyjął w ostatnim raporcie przecenę funta nawet o 25 proc.) może wpłynąć forma brexitu.
We wtorek również o tej samej godzinie opublikowane zostaną dane o zmianie przeciętnego wynagrodzenia Brytyjczyków, które są istotne w kontekście inflacji i oczekiwań co do przyszłego poziomu stóp procentowych. Najważniejszym wydarzeniem we wtorek będzie głosowanie w brytyjskim parlamencie ws. porozumienia wypracowanego przez premier Theresę May. Zostanie ono najprawdopodobniej odrzucone, niemniej jednak oczekiwać możemy dużych wahań w notowaniach funta. Ostateczny wpływ na funta też nie jest do końca jasny, gdyż otwiera to drogę do bardzo bliskich relacji z UE (na wzór np. Norwegii), drugiego referendum ws. opuszczenia UE lub twardego brexitu.
W środę istotna dawka wydarzeń dla rynku walutowego, tym razem z USA. Po południu poznamy poziom inflacji konsumenckiej (CPI) w listopadzie, wieczorem (czasu europejskiego) przed komisją w kongresie zeznawać będzie szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell. Rynek bardzo uważanie będzie analizował jego słowa. Niewątpliwe będzie ono bardziej szczegółowe niż jego poprzednia wypowiedź, jeżeli pojawią się jastrzębie komentarze ze strony szefa Fedu, dolar może istotnie zyskiwać, szczególnie gdy będzie to połączone ze zbieżnym z konsensusem rynkowym (lub wyższym) odczytem inflacji bazowej (2,2 proc. r/r).
Czwartek będzie należał do szwajcarskiego (SNB) i europejskiego banku centralnego (ECB). Z dużą pewnością oba utrzymają stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale ten drugi ma mniej argumentów do nieco jastrzębiego tonu. Wahania szczególnie w przypadku euro mogą ulec zwiększeniu, choć bardziej prawdopodobne, że frank może się nieco wzmocnić, a euro osłabić, choć w przypadku tego pierwszego decydować też będzie sentyment na szerokim rynku (czy będziemy obserwować zwiększoną awersję do ryzyka).
W piątek z kolei opublikowane zostaną wstępne dane wskaźników PMI sektorów przemysłowego i usług dla strefy euro. Dane te mogą okazać się dosyć istotne. W kontekście ostatnich kilku miesięcy aktywność w tych sektorach mierzona tymi wskaźnikami mocno spadła, szczególnie w przypadku przemysłu. W listopadzie odnotowano odczyty nieco powyżej oczekiwań, ale w dalszym ciągu są to relatywnie niskie poziomy. Zważywszy na sytuację rynkową i fakt, że indeksy te sporządzane są na podstawie wyników ankiet managerów logistyki, nie należy oczekiwać istotnych wzrostów. Ważne będzie, jak PMI wpiszą się w ogólny sentyment, determinowany m.in. przez ww. wydarzenia z poprzednich dni. Słabe PMI mogłyby jednak nieco popsuć sentyment, wzniecić obawy o słabszy od oczekiwań rozwój strefy euro i wywołać presję podażową na wspólną walutę.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
7 gru 2018 13:24
Ważne wynagrodzenia (komentarz walutowy z 7.12.2018)
Rynek cierpliwe czekał na raport z rynku pracy USA. Ten jednak zawiódł w przypadku wzrostu tempa wynagrodzeń (miesięcznego) oraz liczby nowych etatów. Złoty pozostaje stabilny, ale w przyszłym tygodniu wahania mogą się istotnie zwiększyć, podobnie zresztą jak w przypadku większości podstawowych walut.
EUR/USD wzrasta, ale niewiele
Notowania na rynku walut w ciągu dnia poruszały się w bardzo ograniczonym przedziale wahań. Inwestorzy wyraźnie czekali na popołudniowe dane z rynku z pracy w USA. Opublikowany przez Departament Pracy o godz. 14:30 raport zawiódł oczekiwania w istotnych kwestiach. Choć wzrost przeciętnego wynagrodzenia w skali roku wyniósł 3,1 proc., co było zgodne z oczekiwaniami, to miesięczny odczyty dają już nieco powodów do niepokoju.
W skali miesiąca jednak wzrost wyniósł 0,2 proc., choć oczekiwano odczytu na poziomie 0,3. Dodatkowo zrewidowano dół październikowy miesięczny wzrost z 0,2 na 0,1 proc. Dane te mogą sugerować, że tempo wzrostu może się w kolejnych miesiącach nieco osłabiać. Na domiar złego, niższy od konsensusu rynkowego (o 43 tys.) okazał się wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, który wyniósł 155 tys. Zwiększenie liczby etatów mieściło się w zasadzie w przedziale odczytów z ostatniego roku, ale w kontekście słabszych danych o wynagrodzeniach przełożyło się to na dodatkowy negatywny wydźwięk dzisiejszego raportu.
Efektem tego było silne wybicie notowań głównej pary walutowej (EUR/USD) z ok. 1,136 do blisko 1,142. W ciągu pół godziny dolar jednak zaczął odrabiać straty, praktycznie wracając do poziomu wyjściowego. Do wzmocnienia dolara mogło się przyczynić ogłoszenie przez delegatów OPEC osiągnięcie porozumienia. Cięcia wydobycia ropy mają wynieść 1,2 mln baryłek dziennie. W efekcie ceny ropy naftowej, zarówno WTI, jak i Brent, rosły po godz. 15 już o ponad 4 proc.
Ostatecznie jednak dzisiejsze dane nie były pozytywne dla dolara, który może pozostawać osłabiony do końca dnia. Istotnych wzrostów notowań EUR/USD nie należy się spodziewać. Euro dzisiaj również nie dostało wsparcia w postaci danych makroekonomicznych, wzrost PKB strefy euro okazał się poniżej szacunków, a składowe były słabe (wzrost głównie nastąpił przez zapasy).
Brak istotnych zmian w notowaniach EUR/USD to dobry sygnał dla utrzymania bieżących wycen złotego w relacji do głównych walut. Notowania EUR/PLN poruszały się nieco powyżej poziomu 4,28, a USD/PLN w przedziale 3,76-3,77. To marginalne zmiany w porównaniu do wczorajszych poziomów zamknięcia, podobnie jak w przypadku CHF/PLN. Notowania funta do złotego mieściły się w przedziale ok. 4,80-4,82. To jednak może ulec zmianie już na początku przyszłego tygodnia.
W przyszłym tygodniu na rynku
Przyszły tydzień będzie bogaty w wydarzenia istotne dla rynku walutowego, stąd można oczekiwać istotnych wahań, potencjalnie znacznie większych niż w tym tygodniu.
W poniedziałek jeszcze przed południem (o godz. 10:30) opublikowane zostaną istotne dane z gospodarki brytyjskiej. Choć cały czas kwestia brexitu odgrywać będzie największą rolę w wycenie funta, poniedziałkowe dane z sektora przemysłowego i budowlanego, o tempie wzrostu PKB oraz bilans handlowy z zagranicą mogą znacznie zwiększyć wahania funta w okolicy ich publikacji. Ostateczny wpływ nie musi być jednak duży, biorąc pod uwagę jak istotnie na brytyjską walutę (w najgorszym scenariuszu Bank Anglii przyjął w ostatnim raporcie przecenę funta nawet o 25 proc.) może wpłynąć forma brexitu.
We wtorek również o tej samej godzinie opublikowane zostaną dane o zmianie przeciętnego wynagrodzenia Brytyjczyków, które są istotne w kontekście inflacji i oczekiwań co do przyszłego poziomu stóp procentowych. Najważniejszym wydarzeniem we wtorek będzie głosowanie w brytyjskim parlamencie ws. porozumienia wypracowanego przez premier Theresę May. Zostanie ono najprawdopodobniej odrzucone, niemniej jednak oczekiwać możemy dużych wahań w notowaniach funta. Ostateczny wpływ na funta też nie jest do końca jasny, gdyż otwiera to drogę do bardzo bliskich relacji z UE (na wzór np. Norwegii), drugiego referendum ws. opuszczenia UE lub twardego brexitu.
W środę istotna dawka wydarzeń dla rynku walutowego, tym razem z USA. Po południu poznamy poziom inflacji konsumenckiej (CPI) w listopadzie, wieczorem (czasu europejskiego) przed komisją w kongresie zeznawać będzie szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell. Rynek bardzo uważanie będzie analizował jego słowa. Niewątpliwe będzie ono bardziej szczegółowe niż jego poprzednia wypowiedź, jeżeli pojawią się jastrzębie komentarze ze strony szefa Fedu, dolar może istotnie zyskiwać, szczególnie gdy będzie to połączone ze zbieżnym z konsensusem rynkowym (lub wyższym) odczytem inflacji bazowej (2,2 proc. r/r).
Czwartek będzie należał do szwajcarskiego (SNB) i europejskiego banku centralnego (ECB). Z dużą pewnością oba utrzymają stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale ten drugi ma mniej argumentów do nieco jastrzębiego tonu. Wahania szczególnie w przypadku euro mogą ulec zwiększeniu, choć bardziej prawdopodobne, że frank może się nieco wzmocnić, a euro osłabić, choć w przypadku tego pierwszego decydować też będzie sentyment na szerokim rynku (czy będziemy obserwować zwiększoną awersję do ryzyka).
W piątek z kolei opublikowane zostaną wstępne dane wskaźników PMI sektorów przemysłowego i usług dla strefy euro. Dane te mogą okazać się dosyć istotne. W kontekście ostatnich kilku miesięcy aktywność w tych sektorach mierzona tymi wskaźnikami mocno spadła, szczególnie w przypadku przemysłu. W listopadzie odnotowano odczyty nieco powyżej oczekiwań, ale w dalszym ciągu są to relatywnie niskie poziomy. Zważywszy na sytuację rynkową i fakt, że indeksy te sporządzane są na podstawie wyników ankiet managerów logistyki, nie należy oczekiwać istotnych wzrostów. Ważne będzie, jak PMI wpiszą się w ogólny sentyment, determinowany m.in. przez ww. wydarzenia z poprzednich dni. Słabe PMI mogłyby jednak nieco popsuć sentyment, wzniecić obawy o słabszy od oczekiwań rozwój strefy euro i wywołać presję podażową na wspólną walutę.
Zobacz również:
Ważne wynagrodzenia (komentarz walutowy z 7.12.2018)
Nieco słabszy dolar wspiera złotego (popołudniowy komentarz walutowy z 6.12.2018)
Rynek krwawi, a waluty spokojne (komentarz walutowy z 6.12.2018)
Małe zmiany dla euro i dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 5.12.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s