Dolar i frank pozostają silne na rynku globalnym. Ważne dane z amerykańskiej gospodarki. Gołębie komentarze jastrzębiego członka Banku Anglii szkodzą funtowi. Złoty pozostaje słaby na rynku globalnym. Cieszą niezłe wyniki krajowego budżetu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Dochody i wydatki Amerykanów w sierpniu (szacunki: wzrost odpowiednio o 0,4 oraz 0,3 proc. w ujęciu m/m).
Godz. 14:30: Inflacja PCE w USA (szacunki: 0,2 proc. m/m, 1,8 dla inflacji bazowej i 0,1 proc. m/m, 1,4 proc m/m dla ogólnego wskaźnika.
Godz. 14:30: Sierpniowe zamówienia na dobra trwałe w USA (szacunki: minus 1 proc. m/m; z wyłączeniem środków transportu 0,2 proc. m/m).
Czekanie na kolejne impulsy
Nagłe podkręcenie temperatury politycznej przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA na razie nie wywołuje większych turbulencji na rynku. Zresztą zamieszanie związane z kampanią wyborczą może nawet pomagać giełdzie (i dolarowi), gdyby okazało się, że przyczyni się do szybszego porozumienia z Chinami i np. z Iranem.
Zostawiając na chwilę kwestie polityczne, warto zwrócić uwagę na dzisiejsze odczyty makroekonomiczne zza oceanu. Ważne będą publikacje zarówno pokazujące dochody, jak i wydatki amerykanów (czy w sierpniu nastąpiło przyspieszenie obu odczytów) oraz zamówienia na dobra trwałe, którym bez udziału środków transportu powinno się udać wyjście ponad kreskę w ujęciu miesięcznym. Warto także pamiętać o inflacji PCE, a zwłaszcza o jej składowej oczyszczonej o wpływ żywności oraz energii. Inflacja core CPI w USA wzrosła do poziomu 2,4 proc. r/r w sierpniu i był to najwyższy odczyt od 11 lat. Powinno to spowodować wzrost bazowego PCE przynajmniej do wartości 1,8 proc., co prawdopodobnie będzie kolejnym argumentem, by jednak powstrzymać się z obniżką stóp procentowych przez Fed w tym roku i sprzyjać silnemu dolarowi.
Poza USA ciekawostką były komentarze członka BoE Michaela Saundersa. Jastrzębi zwykle przedstawiciel brytyjskich władz monetarnych zasugerował, że niepewność związana z brexitem utrzymuje niski wzrost gospodarczy i niezależnie od formy brexitu, sytuacja i tak może wymagać cięcia stóp procentowych. Do tej pory rynek uważał, że gdyby doszło do uporządkowanego opuszczenia UE, to BoE raczej kosztu kredytów nie obetnie. Funt zareagował na tę informację ok. półprocentowym spadkiem.
Zobaczymy, jak wypadną odczyty makroekonomiczne w USA (wszystkie najważniejsze są o godz. 14:30 czasu polskiego), gdyż rynek potrzebuje jakiegoś dodatkowego impulsu do ruchu. Jeżeli publikacje będą wspierać scenariusz braku zmiany stóp procentowych przez Fed (dobre zamówienia, względnie wysoka bazowa inflacja PCE i solidne wydatki Amerykanów), wtedy jest szansa, że na koniec tygodnia kurs EUR/USD będzie poniżej granicy 1,09, ociągając zatem ponaddwuletnie minima. Jednak bez silnych impulsów sprzyjających dolarowi, główna para walutowa raczej nie osiągnie nowych minimów do końca miesiąca.
Słaby złoty, ale przynajmniej wyniki budżetu są dobre
Polska waluta nadal jest dość słaba. Pokazuje to np. wskaźnik sumy wartości dolara i euro w równych proporcjach (w analogiczny sposób przedstawia się np. kurs rubla, chociaż z różną wagą tych walut). Suma dolara i euro przekroczyła wartość 8,4 zł, co oznacza, że do koszyka złożonego z dolara i euro złoty jest najsłabszy od lutego 2017 r. Złoty jest o ok. 4 proc. słabszy, niż wynosił jego średni kurs w ostatnich czterech latach, i ponad 10 proc. słabszy niż wynosił średni jego kurs w ostatniej dekadzie. Jesteśmy również stosunkowo niedaleko 15-letnich minimów złotego osiągniętych podczas kryzysu finansowego z 2009 r. (suma dolara i euro wtedy wynosiła na zakończenie jednego dnia – 17 lutego 2009 r. – nawet 8,8 zł). Drogo także było po słynnym obniżeniu ratingu Polski przez S&P i po ostatnich wyborach w USA (wartości ok. 8,6 zł). Poza tymi wydarzeniami w ostatnich 15 latach złoty był znacznie mocniejszy niż teraz.
Pozytywnie natomiast należy odebrać solidne wyniki budżetu za sierpień. Deficyt od początku roku wynosi poniżej 2 mld złotych. Szczególnie mogą cieszyć wysokie wpływy z podatku CIT, które wzrosły aż o 18,1 proc. r/r (4,2 mld złotych) według danych opublikowanych przez Ministerstwo Finansów. Z CIT wpłynęło już prawie 80 proc. zaplanowanych w ustawie budżetowej dochodów na ten rok, podczas gdy w 2018 roku ta relacja po sierpniu wynosiła 72.2 proc. Z tego wynika, że przedsiębiorstwa zarabiają znacznie więcej, niż spodziewał się rząd. Wracając do kursu złotego, fundamentalnie niewiele się natomiast zmienia. Ciążący nad PLN wyrok TSUE, silny globalnie dolar i problemy w Europie powinny utrzymywać krajową walutę na niskich poziomach.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
26 wrz 2019 17:30
Słabość złotego dominuje (popołudniowy komentarz walutowy z 26.09.2019)
Dolar i frank pozostają silne na rynku globalnym. Ważne dane z amerykańskiej gospodarki. Gołębie komentarze jastrzębiego członka Banku Anglii szkodzą funtowi. Złoty pozostaje słaby na rynku globalnym. Cieszą niezłe wyniki krajowego budżetu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Czekanie na kolejne impulsy
Nagłe podkręcenie temperatury politycznej przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA na razie nie wywołuje większych turbulencji na rynku. Zresztą zamieszanie związane z kampanią wyborczą może nawet pomagać giełdzie (i dolarowi), gdyby okazało się, że przyczyni się do szybszego porozumienia z Chinami i np. z Iranem.
Zostawiając na chwilę kwestie polityczne, warto zwrócić uwagę na dzisiejsze odczyty makroekonomiczne zza oceanu. Ważne będą publikacje zarówno pokazujące dochody, jak i wydatki amerykanów (czy w sierpniu nastąpiło przyspieszenie obu odczytów) oraz zamówienia na dobra trwałe, którym bez udziału środków transportu powinno się udać wyjście ponad kreskę w ujęciu miesięcznym. Warto także pamiętać o inflacji PCE, a zwłaszcza o jej składowej oczyszczonej o wpływ żywności oraz energii. Inflacja core CPI w USA wzrosła do poziomu 2,4 proc. r/r w sierpniu i był to najwyższy odczyt od 11 lat. Powinno to spowodować wzrost bazowego PCE przynajmniej do wartości 1,8 proc., co prawdopodobnie będzie kolejnym argumentem, by jednak powstrzymać się z obniżką stóp procentowych przez Fed w tym roku i sprzyjać silnemu dolarowi.
Poza USA ciekawostką były komentarze członka BoE Michaela Saundersa. Jastrzębi zwykle przedstawiciel brytyjskich władz monetarnych zasugerował, że niepewność związana z brexitem utrzymuje niski wzrost gospodarczy i niezależnie od formy brexitu, sytuacja i tak może wymagać cięcia stóp procentowych. Do tej pory rynek uważał, że gdyby doszło do uporządkowanego opuszczenia UE, to BoE raczej kosztu kredytów nie obetnie. Funt zareagował na tę informację ok. półprocentowym spadkiem.
Zobaczymy, jak wypadną odczyty makroekonomiczne w USA (wszystkie najważniejsze są o godz. 14:30 czasu polskiego), gdyż rynek potrzebuje jakiegoś dodatkowego impulsu do ruchu. Jeżeli publikacje będą wspierać scenariusz braku zmiany stóp procentowych przez Fed (dobre zamówienia, względnie wysoka bazowa inflacja PCE i solidne wydatki Amerykanów), wtedy jest szansa, że na koniec tygodnia kurs EUR/USD będzie poniżej granicy 1,09, ociągając zatem ponaddwuletnie minima. Jednak bez silnych impulsów sprzyjających dolarowi, główna para walutowa raczej nie osiągnie nowych minimów do końca miesiąca.
Słaby złoty, ale przynajmniej wyniki budżetu są dobre
Polska waluta nadal jest dość słaba. Pokazuje to np. wskaźnik sumy wartości dolara i euro w równych proporcjach (w analogiczny sposób przedstawia się np. kurs rubla, chociaż z różną wagą tych walut). Suma dolara i euro przekroczyła wartość 8,4 zł, co oznacza, że do koszyka złożonego z dolara i euro złoty jest najsłabszy od lutego 2017 r. Złoty jest o ok. 4 proc. słabszy, niż wynosił jego średni kurs w ostatnich czterech latach, i ponad 10 proc. słabszy niż wynosił średni jego kurs w ostatniej dekadzie. Jesteśmy również stosunkowo niedaleko 15-letnich minimów złotego osiągniętych podczas kryzysu finansowego z 2009 r. (suma dolara i euro wtedy wynosiła na zakończenie jednego dnia – 17 lutego 2009 r. – nawet 8,8 zł). Drogo także było po słynnym obniżeniu ratingu Polski przez S&P i po ostatnich wyborach w USA (wartości ok. 8,6 zł). Poza tymi wydarzeniami w ostatnich 15 latach złoty był znacznie mocniejszy niż teraz.
Pozytywnie natomiast należy odebrać solidne wyniki budżetu za sierpień. Deficyt od początku roku wynosi poniżej 2 mld złotych. Szczególnie mogą cieszyć wysokie wpływy z podatku CIT, które wzrosły aż o 18,1 proc. r/r (4,2 mld złotych) według danych opublikowanych przez Ministerstwo Finansów. Z CIT wpłynęło już prawie 80 proc. zaplanowanych w ustawie budżetowej dochodów na ten rok, podczas gdy w 2018 roku ta relacja po sierpniu wynosiła 72.2 proc. Z tego wynika, że przedsiębiorstwa zarabiają znacznie więcej, niż spodziewał się rząd. Wracając do kursu złotego, fundamentalnie niewiele się natomiast zmienia. Ciążący nad PLN wyrok TSUE, silny globalnie dolar i problemy w Europie powinny utrzymywać krajową walutę na niskich poziomach.
Zobacz również:
Słabość złotego dominuje (popołudniowy komentarz walutowy z 26.09.2019)
Dolar na nowych szczytach (komentarz walutowy z 26.09.2019)
Znowu 4 złote za dolara (popołudniowy komentarz walutowy z 25.09.2019)
Brytyjski bałagan (komentarz walutowy z 25.09.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s