Pogorszenie globalnego sentymentu prowadzące do wzrostu awersji do ryzyka przyczynia się do szybkiej aprecjacji dolara i wzrostu rentowności obligacji skarbowych USA. To z kolei złe wieści dla walut krajów wschodzących, w tym złotego, któremu lepsze dane o PKB pomagają niewiele.
EUR/USD na tegorocznych minimach
W odróżnieniu od wczorajszego dnia, czy też piątku, notowania na rynku walutowym przebiegały odmiennie. Wyraźnie na wartości zyskiwał dolar, a traciło euro. Wspólna waluta traciła w relacji m.in. do franka, jena czy funta. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły dzisiaj z powrotem poniżej poziomu 1,19 i zbliżyły się do najniższego poziomu od grudnia ubiegłego roku (ok. 1,182). Wyraźnie rosły także rentowności obligacji skarbowych USA (10-latki przekroczyły 3%), co wywoływało dodatkową presję na waluty krajów wschodzących.
To z kolei także mało preferencyjna mieszanka dla polskiej waluty. Złoty wyraźnie dzisiaj tracił w relacji do podstawowych walut. Cena dolara osiągnęła dzisiaj ok. 3,62 zł - jeżeli będziemy obserwować dalszą presję na wzrost rentowności amerykańskich obligacji i na dolara, cena może przekroczyć nawet wczorajszy szczyt (ok. 3,63 zł). Mogłoby to otworzyć drogę parze USD/PLN do zbliżania się w ciągu kolejnych dni do granicy 3,70 zł, jeżeli dolar będzie w dalszym ciągu globalnie zyskiwał na wartości.
Również poddający się stosunku mniejszym (od dolara przynajmniej) wahaniom kurs euro zbliżał się do wczorajszych szczytów i znajduje się tylko ok. 1 gr. od przekroczenia 4,30 zł. Sytuacja na złotym prawdopodobnie byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie fakt, iż dane GUS wskazały dzisiaj rano, że polska gospodarka rozwijała w I kwartale się w tempie o 0,3 pkt proc. szybszym niż tego się spodziewano (5,1% vs. 4,8% w skali roku).
Drożejąca ropa również nie pomaga polskiej walucie. Wyższa cena “czarnego złota” oznacza wyższy wartościowo import Polski, a to z kolei może negatywnie wpływać na tempo wzrostu gospodarczego zarówno w tym, jak i następnych kwartałach. Ropa Brent zbliżyła się dzisiaj już bardzo blisko do psychologicznej bariery 80 dolarów za baryłkę (ok. 79,4 dol.), wyznaczając tym samym nowe 3,5-letnie szczyty.
Zatrzymać wysokie tempo aprecjacji dolara mogły dane o sprzedaży detalicznej w USA w kwietniu. Sprzedaż wzrosła o 0,3% w skali miesiąca, choć oczekiwano wzrostu o 0,4%, natomiast jej wskaźnik bazowy (ogólna sprzedaż minus sprzedaż pojazdów) także wzrósł o 0,3%, 0,2 pkt. proc. poniżej oczekiwań. W obu przypadkach jednak w górę zrewidowano dane za poprzedni miesiąc o 0,2 pkt proc. Stąd dane te ogólnie niekoniecznie muszą odbijać się negatywnie na dolara, choć utrzymujące się stosunkowo wysokie ceny ropy mogą zacząć odbijać się na sprzedaży w USA w kolejnych miesiącach.
Kontrakty terminowe na główne indeksy w USA sugerowały otwarcie poniżej wczorajszego poziomu. Indeksy te na otwarciu traciły ponad 0,5%. Utrzymujący się gorszy sentyment na rynku globalnym może sprawić, że spadki na amerykańskim parkiecie mogą być jeszcze pogłębiane w kolejnych godzinach. Indeksy te od ponad tygodnia znajdują się w trendzie wzrostowym bez jakiejkolwiek korekty i dzisiejsza sytuacja może zostać wykorzystana przez inwestorów do realizacji zysków. To byłby negatywny scenariusz dla złotego, który w takim przypadku najprawdopodobniej pogłębiłby już dosyć dotkliwe spadki.
Jutro na rynku
Oprócz globalnego sentymentu, dla złotego istotnym wydarzeniem może być jutrzejszy komunikat i konferencja prasowa Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Pomimo lepszego od oczekiwań tempa wzrostu gospodarczego Polski w I kw., inflacja zarówno w Polsce, jak i regionie nadal pozostaje przytłumiona, co raczej powinno skłaniać RPP do utrzymania gołębiego przekazu. Jeżeli jutro nastawienie do walut krajów wschodzących w dalszym ciągu będzie negatywne i będziemy obserwować zwiększony poziom awersji do bardziej ryzykownych klas aktywów na szerokim rynku, wydarzenia związane z RPP mogą na koniec dnia dodatkowo osłabić polską walutę.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 maj 2018 13:26
Wzrost awersji do ryzyka (komentarz walutowy z 15.05.2018)
Pogorszenie globalnego sentymentu prowadzące do wzrostu awersji do ryzyka przyczynia się do szybkiej aprecjacji dolara i wzrostu rentowności obligacji skarbowych USA. To z kolei złe wieści dla walut krajów wschodzących, w tym złotego, któremu lepsze dane o PKB pomagają niewiele.
EUR/USD na tegorocznych minimach
W odróżnieniu od wczorajszego dnia, czy też piątku, notowania na rynku walutowym przebiegały odmiennie. Wyraźnie na wartości zyskiwał dolar, a traciło euro. Wspólna waluta traciła w relacji m.in. do franka, jena czy funta. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, spadły dzisiaj z powrotem poniżej poziomu 1,19 i zbliżyły się do najniższego poziomu od grudnia ubiegłego roku (ok. 1,182). Wyraźnie rosły także rentowności obligacji skarbowych USA (10-latki przekroczyły 3%), co wywoływało dodatkową presję na waluty krajów wschodzących.
To z kolei także mało preferencyjna mieszanka dla polskiej waluty. Złoty wyraźnie dzisiaj tracił w relacji do podstawowych walut. Cena dolara osiągnęła dzisiaj ok. 3,62 zł - jeżeli będziemy obserwować dalszą presję na wzrost rentowności amerykańskich obligacji i na dolara, cena może przekroczyć nawet wczorajszy szczyt (ok. 3,63 zł). Mogłoby to otworzyć drogę parze USD/PLN do zbliżania się w ciągu kolejnych dni do granicy 3,70 zł, jeżeli dolar będzie w dalszym ciągu globalnie zyskiwał na wartości.
Również poddający się stosunku mniejszym (od dolara przynajmniej) wahaniom kurs euro zbliżał się do wczorajszych szczytów i znajduje się tylko ok. 1 gr. od przekroczenia 4,30 zł. Sytuacja na złotym prawdopodobnie byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie fakt, iż dane GUS wskazały dzisiaj rano, że polska gospodarka rozwijała w I kwartale się w tempie o 0,3 pkt proc. szybszym niż tego się spodziewano (5,1% vs. 4,8% w skali roku).
Drożejąca ropa również nie pomaga polskiej walucie. Wyższa cena “czarnego złota” oznacza wyższy wartościowo import Polski, a to z kolei może negatywnie wpływać na tempo wzrostu gospodarczego zarówno w tym, jak i następnych kwartałach. Ropa Brent zbliżyła się dzisiaj już bardzo blisko do psychologicznej bariery 80 dolarów za baryłkę (ok. 79,4 dol.), wyznaczając tym samym nowe 3,5-letnie szczyty.
Zatrzymać wysokie tempo aprecjacji dolara mogły dane o sprzedaży detalicznej w USA w kwietniu. Sprzedaż wzrosła o 0,3% w skali miesiąca, choć oczekiwano wzrostu o 0,4%, natomiast jej wskaźnik bazowy (ogólna sprzedaż minus sprzedaż pojazdów) także wzrósł o 0,3%, 0,2 pkt. proc. poniżej oczekiwań. W obu przypadkach jednak w górę zrewidowano dane za poprzedni miesiąc o 0,2 pkt proc. Stąd dane te ogólnie niekoniecznie muszą odbijać się negatywnie na dolara, choć utrzymujące się stosunkowo wysokie ceny ropy mogą zacząć odbijać się na sprzedaży w USA w kolejnych miesiącach.
Kontrakty terminowe na główne indeksy w USA sugerowały otwarcie poniżej wczorajszego poziomu. Indeksy te na otwarciu traciły ponad 0,5%. Utrzymujący się gorszy sentyment na rynku globalnym może sprawić, że spadki na amerykańskim parkiecie mogą być jeszcze pogłębiane w kolejnych godzinach. Indeksy te od ponad tygodnia znajdują się w trendzie wzrostowym bez jakiejkolwiek korekty i dzisiejsza sytuacja może zostać wykorzystana przez inwestorów do realizacji zysków. To byłby negatywny scenariusz dla złotego, który w takim przypadku najprawdopodobniej pogłębiłby już dosyć dotkliwe spadki.
Jutro na rynku
Oprócz globalnego sentymentu, dla złotego istotnym wydarzeniem może być jutrzejszy komunikat i konferencja prasowa Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Pomimo lepszego od oczekiwań tempa wzrostu gospodarczego Polski w I kw., inflacja zarówno w Polsce, jak i regionie nadal pozostaje przytłumiona, co raczej powinno skłaniać RPP do utrzymania gołębiego przekazu. Jeżeli jutro nastawienie do walut krajów wschodzących w dalszym ciągu będzie negatywne i będziemy obserwować zwiększony poziom awersji do bardziej ryzykownych klas aktywów na szerokim rynku, wydarzenia związane z RPP mogą na koniec dnia dodatkowo osłabić polską walutę.
Zobacz również:
Wzrost awersji do ryzyka (komentarz walutowy z 15.05.2018)
Spokojny początek tygodnia dla PLN (popołudniowy komentarz walutowy z 14.05.2018)
Względnie stabilnie (komentarz walutowy z 14.05.2018)
Dolar nieco słabszy (popołudniowy komentarz walutowy z 11.05.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s