Nastroje na rynku akcji nieco się ustabilizowały, ale sektor technologiczny nadal pozostaje pod presją. Podobnie ostre przetasowania i wyprzedaż obligacji skarbowych USA czy Niemiec również podlegają korekcie. Mimo że okoliczności wyraźnie się zmieniły, karty nadal rozdaje dolar.
Kurs amerykańskiej waluty zbliżył się do bariery 4 zł i osiągał najwyższe wartości od ponad roku. Dolar długoterminowe maksima ustanawiał oczywiście również względem głównych walut: euro, jena czy funta. Kurs EUR/USD runął do bardzo ważnych poziomów, czyli w okolice jesiennych dołków 1,16 i w pobliże średniej wartości z dwustu minionych tygodni. Z pułapów tych może nastąpić próba korekcyjnego odbicia, w ramach której USD/PLN mógłby zawracać na nieco niższe pułapy. Skok siły w dużej mierze wynikał z rynkowej dynamiki notowań – fala umocnienia dolara rozlała się po rynkach, gdy EUR/USD sforsował letnie minima. Nie można zapominać też, że w końcówce kwartału niejednokrotnie dochodzi do mocnych, ale chaotycznych przetasowań i przepływów kapitału.
Pojawiają się pierwsze symptomy, że zaczyna się krystalizować mniej sprzyjające amerykańskiej walucie środowisko. Jednym z powodów ucieczki od ryzyka było zagrożenie paraliżem administracji USA po osiągnięciu limitu zadłużenia – problem ten powinien zostać dziś zażegnany przez Kongres. Po drugie – przynajmniej na chwilę – przestały drożeć surowce energetyczne, m.in. cena ropy na giełdzie w Londynie cofnęła się ostro z okolic 80 dolarów za baryłkę. Drożejąca energia była wodą na młyn popularności tzw. stagflacyjnych scenariuszy, w których inflacja nie odpuszcza, ale wzrost gospodarczy hamuje. Inwestorzy interpretują, że Rezerwa Federalna, która jest o kilka kroków bliżej normalizacji polityki niż np. Europejski Bank Centralny, ostrzej reagowałaby na narastanie takich zagrożeń.
Kurs euro wysoki, ale stabilny, funt lekko tanieje
W przypadku pozostałych najważniejszych złotowych par walutowych w ostatnich kilkunastu godzinach notowania są znacznie mniej burzliwe. Kurs euro ewidentnie zadomowił się powyżej 4,60, ale przestał rosnąć. Dopiero zejście pod wspomnianą barierę otworzy drogę do mocniejszego odrabiania strat. Notowania franka są względnie stabilne i krążą wokół 4,25 zł. Funt traci w tym tygodniu w tempie zbliżonym do złotego, a nawet jest nieco wrażliwszy na rajd dolara. W rezultacie GBP/PLN z okolic 5,40 notowanych jeszcze w poniedziałek cofnął się w kierunku 5,35 zł.
W tej chwili inwestorzy szerokim łukiem omijają rynki wschodzące, tym bardziej że ogniskiem awersji do ryzyka są czynniki globalne (ze względu na słabą koniunkturę i tarapaty Evergrande zagrażające stabilności sektora finansowego). Czynniki krajowe względem tendencji globalnych odgrywają rolę drugoplanową. Rozejście się ostatnich obaw po kościach jest konieczne, by złoty odrabiał straty. Nie zmienia to faktu, że jest on na tle innych walut koszyka słaby i chimeryczny.
Główny powód to niekorzystna polityka pieniężna i skrajnie niska atrakcyjność odsetkowa: pomimo przyśpieszającej inflacji RPP nie kwapi się z podwyżkami stóp procentowych. Spodziewamy się, że jutrzejsze szacunki GUS wskażą, że dynamika cen konsumenckich utrzymała wartość 5,5 proc. rok do roku, a presja cenowa będzie się dalej nasilać. Nową skazą na postrzeganiu naszej waluty jest też pogorszenie sytuacji w bilansie płatniczym. Pozostałe kwestie, m.in. relacje z Unią Europejską, nie ogniskują uwagi inwestorów.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
29 wrz 2021 9:07
Złoty krok w przód, dwa w tył, kursy walut znów ostro w górę (komentarz z 29.09.2021)
Nastroje na rynku akcji nieco się ustabilizowały, ale sektor technologiczny nadal pozostaje pod presją. Podobnie ostre przetasowania i wyprzedaż obligacji skarbowych USA czy Niemiec również podlegają korekcie. Mimo że okoliczności wyraźnie się zmieniły, karty nadal rozdaje dolar.
Kurs amerykańskiej waluty zbliżył się do bariery 4 zł i osiągał najwyższe wartości od ponad roku. Dolar długoterminowe maksima ustanawiał oczywiście również względem głównych walut: euro, jena czy funta. Kurs EUR/USD runął do bardzo ważnych poziomów, czyli w okolice jesiennych dołków 1,16 i w pobliże średniej wartości z dwustu minionych tygodni. Z pułapów tych może nastąpić próba korekcyjnego odbicia, w ramach której USD/PLN mógłby zawracać na nieco niższe pułapy. Skok siły w dużej mierze wynikał z rynkowej dynamiki notowań – fala umocnienia dolara rozlała się po rynkach, gdy EUR/USD sforsował letnie minima. Nie można zapominać też, że w końcówce kwartału niejednokrotnie dochodzi do mocnych, ale chaotycznych przetasowań i przepływów kapitału.
Pojawiają się pierwsze symptomy, że zaczyna się krystalizować mniej sprzyjające amerykańskiej walucie środowisko. Jednym z powodów ucieczki od ryzyka było zagrożenie paraliżem administracji USA po osiągnięciu limitu zadłużenia – problem ten powinien zostać dziś zażegnany przez Kongres. Po drugie – przynajmniej na chwilę – przestały drożeć surowce energetyczne, m.in. cena ropy na giełdzie w Londynie cofnęła się ostro z okolic 80 dolarów za baryłkę. Drożejąca energia była wodą na młyn popularności tzw. stagflacyjnych scenariuszy, w których inflacja nie odpuszcza, ale wzrost gospodarczy hamuje. Inwestorzy interpretują, że Rezerwa Federalna, która jest o kilka kroków bliżej normalizacji polityki niż np. Europejski Bank Centralny, ostrzej reagowałaby na narastanie takich zagrożeń.
Kurs euro wysoki, ale stabilny, funt lekko tanieje
W przypadku pozostałych najważniejszych złotowych par walutowych w ostatnich kilkunastu godzinach notowania są znacznie mniej burzliwe. Kurs euro ewidentnie zadomowił się powyżej 4,60, ale przestał rosnąć. Dopiero zejście pod wspomnianą barierę otworzy drogę do mocniejszego odrabiania strat. Notowania franka są względnie stabilne i krążą wokół 4,25 zł. Funt traci w tym tygodniu w tempie zbliżonym do złotego, a nawet jest nieco wrażliwszy na rajd dolara. W rezultacie GBP/PLN z okolic 5,40 notowanych jeszcze w poniedziałek cofnął się w kierunku 5,35 zł.
W tej chwili inwestorzy szerokim łukiem omijają rynki wschodzące, tym bardziej że ogniskiem awersji do ryzyka są czynniki globalne (ze względu na słabą koniunkturę i tarapaty Evergrande zagrażające stabilności sektora finansowego). Czynniki krajowe względem tendencji globalnych odgrywają rolę drugoplanową. Rozejście się ostatnich obaw po kościach jest konieczne, by złoty odrabiał straty. Nie zmienia to faktu, że jest on na tle innych walut koszyka słaby i chimeryczny.
Główny powód to niekorzystna polityka pieniężna i skrajnie niska atrakcyjność odsetkowa: pomimo przyśpieszającej inflacji RPP nie kwapi się z podwyżkami stóp procentowych. Spodziewamy się, że jutrzejsze szacunki GUS wskażą, że dynamika cen konsumenckich utrzymała wartość 5,5 proc. rok do roku, a presja cenowa będzie się dalej nasilać. Nową skazą na postrzeganiu naszej waluty jest też pogorszenie sytuacji w bilansie płatniczym. Pozostałe kwestie, m.in. relacje z Unią Europejską, nie ogniskują uwagi inwestorów.
Zobacz również:
Złoty krok w przód, dwa w tył, kursy walut znów ostro w górę (komentarz z 29.09.2021)
Kursy walut u progu kolejnego ważnego tygodnia, EUR/PLN wciąż nad 4,60 (komentarz z 27.09.2021)
Kursy walut po szalonym tygodniu, kurs euro blisko przełomu (komentarz z 24.09.2021)
Kurs dolara obojętny na sygnały z Fed, kurs euro nadal nad 4,60 zł (komentarz z 23.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s