Ostatni tydzień można podzielić na dwie części. Pierwsza to pełne niepokoju, nerwowe wyczekiwanie na bankructwo potężnie zadłużonego chińskiego dewelopera. Druga to rozładowanie tego napięcia i cały maraton posiedzeń bankierów centralnych.
Oczywiście najważniejsze było posiedzenie Rezerwy Federalnej, ale na rynkach poszczególnych walut działo się naprawdę dużo. Złoty przerwał fatalną passę. EUR/PLN po dziesięciu dniach przestał rosnąć, ale do ostatecznego wyrwania się ze spirali wyprzedaży potrzebny byłby spadek notowań poniżej 4,60, co powinno być kwestią czasu.
W perspektywie całego tygodnia znów (trzeci raz z rzędu) podrożały praktycznie wszystkie główne waluty. Mocno, o ponad 1 proc., podrożał frank, którego kurs ponownie (naszym zdaniem przejściowo) naruszył 4,25 zł. W horyzoncie tygodnia zwyżki notowań funta, euro i dolara nie przekraczają w piątkowe przedpołudnie 0,5 proc. Od złotego słabszy był forint, ale na nowe maksima wspiął się kurs tradycyjnie mniej wrażliwej na globalne niepokoje i wspieranej przez politykę pieniężną korony czeskiej.
Na radarze cały czas pozostaną oczywiście nagłówki dotyczące prób narzuconej przez chińskie władze restrukturyzacji dewelopera Evergrande, którego potencjalna niewypłacalność jest postrzegana w kategoriach zagrożenia dla stabilności systemu finansowego. Z kolei weekendowe wybory w Niemczech nie bez kozery nie zdominowały rynkowych dyskusji – ich wpływ na notowania euro i innych walut powinien być bardzo mocno ograniczony. Podobnie było z wrześniowymi głosowaniami w Kanadzie i Norwegii, które przemilczeliśmy w naszych komentarzach. Zresztą ostatnio waluty obu tych państw, m.in. ze względu na związki z cenami ropy, radzą sobie wyśmienicie.
Korona norweska na fali podwyżek i drogiej ropy
Norges Bank jako pierwszy z głównych banków centralnych rozpoczął odchodzenie od kryzysowej polityki. Nie tylko postpandemiczne odbicie koniunktury, ale także obawa o narastanie niebezpiecznych nierównowag i przegrzanie rynku nieruchomości przyświecały władzom monetarnym przy podnoszeniu stóp procentowych. Kolejną podwyżkę zapowiedziano już na grudzień, a cztery kolejne na przyszły rok. Mają one mieć miejsce na głównych posiedzeniach, na których prezentowane są nowe prognozy makro, i które wieńczone są konferencjami prasowymi. Polityka pieniężna jest wodą na młyn korony, do spółki ze wspomnianą już koniunkturą na rynkach surowców energetycznych.
Kurs ropy na giełdzie w Londynie podniósł się wrześniu o prawie 10 proc. i obrał kierunek na 80 dolarów za baryłkę. Wracając do korony: nie widzimy zagrożenia dla naszych prognoz zakładających, że EUR/NOK naruszy w tym roku pułap 10,00, ale przestrzeń do jej dalszego umocnienia wydaje się ograniczona. Nie ma drugiej waluty, która od dna koronawirusowego kryzysu zyskała tyle, co korona. Jej ostatni rajd imponuje zwłaszcza na tle słabego złotego, który w tym miesiącu potaniał względem skandynawskiej liderki o ponad 4 proc. Mimo że korona powinna pozostać silna, to w szerszym horyzoncie złoty jest niedowartościowany i ma znacznie większą przestrzeń do umocnienia.
Funt korzysta z rosnącego zaniepokojenia inflacją
Podobnie jak koronie Norges Bank wiatru w żagle funtowi dodał Bank Anglii. Brytyjskie władze monetarne coraz poważniej martwią się bowiem wysoką inflacją. Jej dynamika może przekraczać przejściowo 4 proc. r/r, co łagodzi i spycha na dalszy plan obawy o przygasanie impetu wzrostu gospodarczego. Wyjściem z sytuacji ma być umiarkowane zacieśnienie polityki pieniężnej. Rynek spodziewa się takiego kroku w horyzoncie sześciu miesięcy, a zwrot w kierunku polityki bardziej zorientowanej na zagrożenia związane z wymykaniem się presji cenowej spod kontroli wydatnie wspiera funta.
Kurs GBP/PLN zbliżył się do 5,40 po wczorajszym posiedzeniu. Prawda jest jednak taka, że ta akurat para walutowa nie odzwierciedla ostatnich tarapatów brytyjskiej waluty. Traciła ona na wartości do dolara i funta, co obrazuje spadek GBP/USD do ważnej bariery 1,36 i wzrost EUR/GBP do 0,86. Po prostu w niesprzyjającym otoczeniu, złoty pozbawiony wsparcia ze strony polityki NBP tracił jeszcze mocniej. Zakładamy, że funt będzie mocny w IV kwartale, prognozujemy wzrost jego kursu do 1,39 USD. Podobnie jak w przypadku korony: średnioterminowy potencjał jest większy po stronie złotego. Mamy poważne wątpliwości, czy Bank Anglii rzeczywiście podniesie stopy w I kwartale, czy wycena takiego kroku nie jest przedwczesna. Z tego względu GBP/USD nie powinien być w stanie przekroczyć 1,40.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Forint osłabiony, lira pogrążona przez bankierów centralnych
Świetnym dowodem na to, że zbyt wygórowana wycena normalizacji może być przysłowiowym obosiecznym mieczem, jest ostatnia decyzja węgierskich bankierów centralnych. Dokonali oni podwyżki, ale mniejszej, niż zakładał tego rynek (o 15 zamiast 25 pkt bazowych i w przypadku głównej stopy do 1,65 proc). Potwierdza to nasz osąd, że wysoko postawiona poprzeczka oczekiwań względem skali dalszego zacieśniania jest dla forinta balastem. Stopy były ostro i zdecydowanie podnoszone w ostatnich miesiącach, a retoryka władz pieniężnych bardzo jastrzębia. Zwłaszcza w sierpniu było to motorem kilkuprocentowych spadków EUR/HUF, które notowania sprowadziły wyraźnie pod 350,00. Spodziewamy się, że to wszystko, na co w najbliższych kwartałach było stać węgierską walutę – dołki EUR/HUF zostały już ustanowione, również jej siła względem złotego powinna wyparować.
O ile w przypadku forinta można mówić o wyczerpaniu przestrzeni do zwyżki, o tyle w prawdziwych tarapatach znów znalazła się lira. Przez większą część tego kwartału stopniowo, ale wyraźnie zyskiwała na wartości. W ostatnich dwóch tygodniach turecka waluta została jednak brutalnie przeceniona o niemal 8 proc. do dolara. Całe zdobyte pole zostało w rezultacie błyskawicznie oddane. Kurs USD/TRY nie dość, że powrócił do długoterminowego trendu wzrostowego, to jeszcze ustanawia właśnie nowe rekord i wystrzelił w kierunku 9,00. Ocena niekonwencjonalnej, niebezpiecznej polityki gospodarczej i pieniężnej sterowanej przez obóz prezydenta Recepa Erdoğana jest w oczach międzynarodowego kapitału miażdżąca. Ostatnim elementem eksperymentu, który rynkom zdecydowanie nie przypadł do gustu, jest wcześniejsza, niż zakładano obniżka kosztu pieniądza, która główną stopę sprowadziła do pułapu 18 proc. Nic nie zapowiada, by trwająca od lat przecena miała się załamać, a postrzeganie liry odmienić. Pozostanie ona ekstremalnie zmienną i rozchwianą, chodzącą własnymi, bardzo krętymi ścieżkami, walutą emerging markets.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 wrz 2021 8:29
Kurs dolara obojętny na sygnały z Fed, kurs euro nadal nad 4,60 zł (komentarz z 23.09.2021)
Ostatni tydzień można podzielić na dwie części. Pierwsza to pełne niepokoju, nerwowe wyczekiwanie na bankructwo potężnie zadłużonego chińskiego dewelopera. Druga to rozładowanie tego napięcia i cały maraton posiedzeń bankierów centralnych.
Oczywiście najważniejsze było posiedzenie Rezerwy Federalnej, ale na rynkach poszczególnych walut działo się naprawdę dużo. Złoty przerwał fatalną passę. EUR/PLN po dziesięciu dniach przestał rosnąć, ale do ostatecznego wyrwania się ze spirali wyprzedaży potrzebny byłby spadek notowań poniżej 4,60, co powinno być kwestią czasu.
W perspektywie całego tygodnia znów (trzeci raz z rzędu) podrożały praktycznie wszystkie główne waluty. Mocno, o ponad 1 proc., podrożał frank, którego kurs ponownie (naszym zdaniem przejściowo) naruszył 4,25 zł. W horyzoncie tygodnia zwyżki notowań funta, euro i dolara nie przekraczają w piątkowe przedpołudnie 0,5 proc. Od złotego słabszy był forint, ale na nowe maksima wspiął się kurs tradycyjnie mniej wrażliwej na globalne niepokoje i wspieranej przez politykę pieniężną korony czeskiej.
Na radarze cały czas pozostaną oczywiście nagłówki dotyczące prób narzuconej przez chińskie władze restrukturyzacji dewelopera Evergrande, którego potencjalna niewypłacalność jest postrzegana w kategoriach zagrożenia dla stabilności systemu finansowego. Z kolei weekendowe wybory w Niemczech nie bez kozery nie zdominowały rynkowych dyskusji – ich wpływ na notowania euro i innych walut powinien być bardzo mocno ograniczony. Podobnie było z wrześniowymi głosowaniami w Kanadzie i Norwegii, które przemilczeliśmy w naszych komentarzach. Zresztą ostatnio waluty obu tych państw, m.in. ze względu na związki z cenami ropy, radzą sobie wyśmienicie.
Korona norweska na fali podwyżek i drogiej ropy
Norges Bank jako pierwszy z głównych banków centralnych rozpoczął odchodzenie od kryzysowej polityki. Nie tylko postpandemiczne odbicie koniunktury, ale także obawa o narastanie niebezpiecznych nierównowag i przegrzanie rynku nieruchomości przyświecały władzom monetarnym przy podnoszeniu stóp procentowych. Kolejną podwyżkę zapowiedziano już na grudzień, a cztery kolejne na przyszły rok. Mają one mieć miejsce na głównych posiedzeniach, na których prezentowane są nowe prognozy makro, i które wieńczone są konferencjami prasowymi. Polityka pieniężna jest wodą na młyn korony, do spółki ze wspomnianą już koniunkturą na rynkach surowców energetycznych.
Kurs ropy na giełdzie w Londynie podniósł się wrześniu o prawie 10 proc. i obrał kierunek na 80 dolarów za baryłkę. Wracając do korony: nie widzimy zagrożenia dla naszych prognoz zakładających, że EUR/NOK naruszy w tym roku pułap 10,00, ale przestrzeń do jej dalszego umocnienia wydaje się ograniczona. Nie ma drugiej waluty, która od dna koronawirusowego kryzysu zyskała tyle, co korona. Jej ostatni rajd imponuje zwłaszcza na tle słabego złotego, który w tym miesiącu potaniał względem skandynawskiej liderki o ponad 4 proc. Mimo że korona powinna pozostać silna, to w szerszym horyzoncie złoty jest niedowartościowany i ma znacznie większą przestrzeń do umocnienia.
Funt korzysta z rosnącego zaniepokojenia inflacją
Podobnie jak koronie Norges Bank wiatru w żagle funtowi dodał Bank Anglii. Brytyjskie władze monetarne coraz poważniej martwią się bowiem wysoką inflacją. Jej dynamika może przekraczać przejściowo 4 proc. r/r, co łagodzi i spycha na dalszy plan obawy o przygasanie impetu wzrostu gospodarczego. Wyjściem z sytuacji ma być umiarkowane zacieśnienie polityki pieniężnej. Rynek spodziewa się takiego kroku w horyzoncie sześciu miesięcy, a zwrot w kierunku polityki bardziej zorientowanej na zagrożenia związane z wymykaniem się presji cenowej spod kontroli wydatnie wspiera funta.
Kurs GBP/PLN zbliżył się do 5,40 po wczorajszym posiedzeniu. Prawda jest jednak taka, że ta akurat para walutowa nie odzwierciedla ostatnich tarapatów brytyjskiej waluty. Traciła ona na wartości do dolara i funta, co obrazuje spadek GBP/USD do ważnej bariery 1,36 i wzrost EUR/GBP do 0,86. Po prostu w niesprzyjającym otoczeniu, złoty pozbawiony wsparcia ze strony polityki NBP tracił jeszcze mocniej. Zakładamy, że funt będzie mocny w IV kwartale, prognozujemy wzrost jego kursu do 1,39 USD. Podobnie jak w przypadku korony: średnioterminowy potencjał jest większy po stronie złotego. Mamy poważne wątpliwości, czy Bank Anglii rzeczywiście podniesie stopy w I kwartale, czy wycena takiego kroku nie jest przedwczesna. Z tego względu GBP/USD nie powinien być w stanie przekroczyć 1,40.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Forint osłabiony, lira pogrążona przez bankierów centralnych
Świetnym dowodem na to, że zbyt wygórowana wycena normalizacji może być przysłowiowym obosiecznym mieczem, jest ostatnia decyzja węgierskich bankierów centralnych. Dokonali oni podwyżki, ale mniejszej, niż zakładał tego rynek (o 15 zamiast 25 pkt bazowych i w przypadku głównej stopy do 1,65 proc). Potwierdza to nasz osąd, że wysoko postawiona poprzeczka oczekiwań względem skali dalszego zacieśniania jest dla forinta balastem. Stopy były ostro i zdecydowanie podnoszone w ostatnich miesiącach, a retoryka władz pieniężnych bardzo jastrzębia. Zwłaszcza w sierpniu było to motorem kilkuprocentowych spadków EUR/HUF, które notowania sprowadziły wyraźnie pod 350,00. Spodziewamy się, że to wszystko, na co w najbliższych kwartałach było stać węgierską walutę – dołki EUR/HUF zostały już ustanowione, również jej siła względem złotego powinna wyparować.
O ile w przypadku forinta można mówić o wyczerpaniu przestrzeni do zwyżki, o tyle w prawdziwych tarapatach znów znalazła się lira. Przez większą część tego kwartału stopniowo, ale wyraźnie zyskiwała na wartości. W ostatnich dwóch tygodniach turecka waluta została jednak brutalnie przeceniona o niemal 8 proc. do dolara. Całe zdobyte pole zostało w rezultacie błyskawicznie oddane. Kurs USD/TRY nie dość, że powrócił do długoterminowego trendu wzrostowego, to jeszcze ustanawia właśnie nowe rekord i wystrzelił w kierunku 9,00. Ocena niekonwencjonalnej, niebezpiecznej polityki gospodarczej i pieniężnej sterowanej przez obóz prezydenta Recepa Erdoğana jest w oczach międzynarodowego kapitału miażdżąca. Ostatnim elementem eksperymentu, który rynkom zdecydowanie nie przypadł do gustu, jest wcześniejsza, niż zakładano obniżka kosztu pieniądza, która główną stopę sprowadziła do pułapu 18 proc. Nic nie zapowiada, by trwająca od lat przecena miała się załamać, a postrzeganie liry odmienić. Pozostanie ona ekstremalnie zmienną i rozchwianą, chodzącą własnymi, bardzo krętymi ścieżkami, walutą emerging markets.
Zobacz również:
Kurs dolara obojętny na sygnały z Fed, kurs euro nadal nad 4,60 zł (komentarz z 23.09.2021)
Kurs euro po tygodniu przestaje rosnąć, dolar przed testem (komentarz z 22.09.2021)
Kurs euro najwyżej od wiosny, kursy walut z przejściowym wystrzałem (komentarz z 21.09.2021)
Złoty na rollercoasterze, kursy walut ostro w górę (komentarz z 20.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s