Tarapaty finansowe największego chińskiego dewelopera, którego zadłużenie jest szacowane na około 300 miliardów dolarów, szerokim echem odbijają się na globalnych rynkach finansowych. W rezultacie notowania większości walut znów idą ostro w górę, a kurs euro przekroczył barierę 4,60 zł.
Oznacza to, że notowania EUR/PLN naruszyły letnie maksima i złoty jest najsłabszy od wiosny. Siła wybuchu awersji do ryzyka jest naprawdę znaczna: w pewnym momencie poniedziałkowej sesji na Wall Street spadki głównych indeksów przekraczały 3 proc. i były najmocniejsze od lipca. Fakt, że około połowa wczorajszej gwałtownej przeceny została jeszcze w poniedziałek odrobiona, może być interpretowany w kategoriach dobrego omenu dla złotego. Indeks S&P500 poniedziałek zamknął mniej niż 5 proc. poniżej historycznych maksimów z początku września. Ostatnie turbulencje wciąż powinno postrzegać się w kategoriach spadkowej korekty, a nie zmiany trendu, która tworzyłaby nieprzyjazne z punktu widzenia walut emerging markets środowisko.
Ucieczka od ryzyka sprawiła, że na początku tygodnia inwestorzy preferowali dolara, ale także tradycyjne bezpieczne przystanie na rynku walutowym, czyli jena oraz franka szwajcarskiego. USD/PLN przekroczył 3,90, lecz – w przeciwieństwie do EUR/PLN – nie przebił letnich szczytów. Dolar równie szybko drożał względem złotego, jak wcześniej tracił. Notowania franka podbiły w kierunku 4,25 zł. W ostatnim tygodniu, zdominowanym przez informacje z Chin, najmniej z głównych walut (i zarazem mniej niż 1 proc.) podrożał funt szterling: GBP/PLN nie zagroził jak dotąd poważnie 5,40.
Gdzie RPP nie może, tam FOMC pośle
Złoty bez wsparcia ze strony władz monetarnych (pomimo najwyższej od 20 lat inflacji podwyżki stóp w tym roku są wątpliwe) przypominać może jesienny liść niesiony bezwiednie przez wiatr niepokojów na światowych rynkach. Mimo to spodziewamy się, że jego tarapaty i szerzej zamrożenie apetytu na ryzyko na światowych rynkach są przejściowe. Jednak ze względu na święto w Chinach, trudno spodziewać się przełomowych informacji ws. Evergrande na dzisiejszej sesji – podobnie jak wczoraj rynki mogą być w zawieszeniu, ale dalsza ostra wyprzedaż na giełdach akcji nie powinna mieć miejsca. Na marginesie dodajmy, że słabnący wzrost, napięcia w systemie finansowym i wiszące w powietrzu luzowanie polityki przez Ludowy Bank Chin nie będą sprzyjać umocnieniu juana. W naszych prognozach walutowych zakładamy, że USD/CNY w kolejnych kwartałach będzie zadomowi się w okolicy 6,50.
Krajowa polityka pieniężna nie wspiera złotego, ale z odsiecz powinna przyjść z drugiej strony Oceanu. Jutrzejsze posiedzenie Rezerwy Federalnej jest szczególnie mocno wyczekiwane. Sprawia to, że ostatni skok wartości dolara może być przed nim wymazywany. Tym bardziej, że dane za sierpień: mizerny przyrost zatrudnienia oraz osłabnięcie impetu presji cenowej nie sprzyjają przesadnemu pośpiechowi w normalizacji polityki. Decyzja o rozpoczęciu wygaszania skupu aktywów jest mało prawdopodobna na jutrzejszym posiedzeniu. Ostatnie sygnały z gospodarki mogą dawać też więcej elastyczności w porzucaniu kryzysowych instrumentów, co w sposób automatyczny oddala ruch stóp. Jeśli o nich mowa, to spodziewamy się też, że Jerome Powell będzie ponownie dystansować się od pomysłu szybkich podwyżek kosztu pieniądza.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Nie raz, nie dwa w ostatniej dekadzie było też tak, że turbulencje na rynkach (wypisz, wymaluj) takie jak te, które obecnie obserwujemy, przekładały się na łagodny wydźwięk posiedzeń. W rezultacie utrzymujemy nasze negatywne spojrzenie na dolara. Maksima jego siły najprawdopodobniej są za nami, a kurs EUR/USD wznowić powinien dryf w kierunku 1,20. Podobnie: EUR/PLN nie powinien zadomowić się nad 4,60 i w czwartym kwartale, m.in. za sprawą zbliżania się podwyżek stóp procentowych, zniżkować powinien pod 4,50.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
20 wrz 2021 11:52
Złoty na rollercoasterze, kursy walut ostro w górę (komentarz z 20.09.2021)
Tarapaty finansowe największego chińskiego dewelopera, którego zadłużenie jest szacowane na około 300 miliardów dolarów, szerokim echem odbijają się na globalnych rynkach finansowych. W rezultacie notowania większości walut znów idą ostro w górę, a kurs euro przekroczył barierę 4,60 zł.
Oznacza to, że notowania EUR/PLN naruszyły letnie maksima i złoty jest najsłabszy od wiosny. Siła wybuchu awersji do ryzyka jest naprawdę znaczna: w pewnym momencie poniedziałkowej sesji na Wall Street spadki głównych indeksów przekraczały 3 proc. i były najmocniejsze od lipca. Fakt, że około połowa wczorajszej gwałtownej przeceny została jeszcze w poniedziałek odrobiona, może być interpretowany w kategoriach dobrego omenu dla złotego. Indeks S&P500 poniedziałek zamknął mniej niż 5 proc. poniżej historycznych maksimów z początku września. Ostatnie turbulencje wciąż powinno postrzegać się w kategoriach spadkowej korekty, a nie zmiany trendu, która tworzyłaby nieprzyjazne z punktu widzenia walut emerging markets środowisko.
Ucieczka od ryzyka sprawiła, że na początku tygodnia inwestorzy preferowali dolara, ale także tradycyjne bezpieczne przystanie na rynku walutowym, czyli jena oraz franka szwajcarskiego. USD/PLN przekroczył 3,90, lecz – w przeciwieństwie do EUR/PLN – nie przebił letnich szczytów. Dolar równie szybko drożał względem złotego, jak wcześniej tracił. Notowania franka podbiły w kierunku 4,25 zł. W ostatnim tygodniu, zdominowanym przez informacje z Chin, najmniej z głównych walut (i zarazem mniej niż 1 proc.) podrożał funt szterling: GBP/PLN nie zagroził jak dotąd poważnie 5,40.
Gdzie RPP nie może, tam FOMC pośle
Złoty bez wsparcia ze strony władz monetarnych (pomimo najwyższej od 20 lat inflacji podwyżki stóp w tym roku są wątpliwe) przypominać może jesienny liść niesiony bezwiednie przez wiatr niepokojów na światowych rynkach. Mimo to spodziewamy się, że jego tarapaty i szerzej zamrożenie apetytu na ryzyko na światowych rynkach są przejściowe. Jednak ze względu na święto w Chinach, trudno spodziewać się przełomowych informacji ws. Evergrande na dzisiejszej sesji – podobnie jak wczoraj rynki mogą być w zawieszeniu, ale dalsza ostra wyprzedaż na giełdach akcji nie powinna mieć miejsca. Na marginesie dodajmy, że słabnący wzrost, napięcia w systemie finansowym i wiszące w powietrzu luzowanie polityki przez Ludowy Bank Chin nie będą sprzyjać umocnieniu juana. W naszych prognozach walutowych zakładamy, że USD/CNY w kolejnych kwartałach będzie zadomowi się w okolicy 6,50.
Krajowa polityka pieniężna nie wspiera złotego, ale z odsiecz powinna przyjść z drugiej strony Oceanu. Jutrzejsze posiedzenie Rezerwy Federalnej jest szczególnie mocno wyczekiwane. Sprawia to, że ostatni skok wartości dolara może być przed nim wymazywany. Tym bardziej, że dane za sierpień: mizerny przyrost zatrudnienia oraz osłabnięcie impetu presji cenowej nie sprzyjają przesadnemu pośpiechowi w normalizacji polityki. Decyzja o rozpoczęciu wygaszania skupu aktywów jest mało prawdopodobna na jutrzejszym posiedzeniu. Ostatnie sygnały z gospodarki mogą dawać też więcej elastyczności w porzucaniu kryzysowych instrumentów, co w sposób automatyczny oddala ruch stóp. Jeśli o nich mowa, to spodziewamy się też, że Jerome Powell będzie ponownie dystansować się od pomysłu szybkich podwyżek kosztu pieniądza.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Nie raz, nie dwa w ostatniej dekadzie było też tak, że turbulencje na rynkach (wypisz, wymaluj) takie jak te, które obecnie obserwujemy, przekładały się na łagodny wydźwięk posiedzeń. W rezultacie utrzymujemy nasze negatywne spojrzenie na dolara. Maksima jego siły najprawdopodobniej są za nami, a kurs EUR/USD wznowić powinien dryf w kierunku 1,20. Podobnie: EUR/PLN nie powinien zadomowić się nad 4,60 i w czwartym kwartale, m.in. za sprawą zbliżania się podwyżek stóp procentowych, zniżkować powinien pod 4,50.
Zobacz również:
Złoty na rollercoasterze, kursy walut ostro w górę (komentarz z 20.09.2021)
Kursy walut rosną drugi tydzień z rzędu (komentarz z 17.09.2021)
Kursy walut mozolnie do góry, EUR/PLN nad 4,55 (komentarz z 16.09.2021)
Dolar na huśtawce. Kurs euro wysoki, ale stabilny (komentarz z 15.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s