Przebieg notowań złotego w ostatnich kilkunastu dniach można śmiało przyrównać do rollercoastera. Kurs EUR/PLN z okolic niemal 4,60 ostro zjechał do 4,50, po czym zawrócił i – z krótkim przystankiem przy 4,55 – powrócił do punktu wyjścia.
Łagodnie nastawiony bank centralny, który nie kwapi się, by podnosić stopy procentowe pomimo najwyższej od dwudziestu lat inflacji i turbulencje w największej gospodarce wschodzącej. Taka kombinacja to recepta na tarapaty naszej waluty i umocnienie dolara.
Notowania amerykańskiej waluty obrazowane przez kurs EUR/USD lub indeks dolarowy cofają się w kierunku sierpniowych szczytów jej siły. Prawdopodobieństwo, że nie będzie się ona dalej rozpędzać, zwiększa środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Z kolei złoty pozostaje w pełni eksponowany na rosnącą awersję do ryzyka. Kurs euro już teraz narusza letnie szczyty i jest w okolicy 4,60 zł. Wspólna waluta jest ponad 1 proc. droższa niż przed tygodniem. W tym samym czasie wszystkie najważniejsze waluty podrożały, a najmocniej jen i dolar, których kursy podniosły się o więcej niż 2 proc. W naszym scenariuszu bazowym zakładamy, że ostra przecena złotego ma charakter przejściowy i nie powinna być trwała. Na razie jednak polska waluta jest na pastwie czynników globalnych i nie można wykluczyć jej dalszego, krótkoterminowego osłabienia. W przypadku EUR/PLN kolejnym celem nad 4,60 jest okolica 4,63.
Chińskie źródła tarapatów złotego
Nowym elementem rynkowej układanki, który zepchnął złotego ze ścieżki umocnienia, stały się ogólnoświatowe zawirowania na rynkach wywołane informacjami napływającymi z Chin. Po pierwsze wzrost liczby zachorowań odciska mocne piętno na tempie wzrostu, np. w ostatnich dwóch miesiącach srogo rozczarowały odczyty sprzedaży detalicznej. Po drugie, regulacyjne pomysły władz w wielu tworzą spore ryzyko w wielu sektorach. Czarę goryczy przelały jednak problemy finansowe Evergrande. Największy chiński deweloper, którego obligacje masowo nabywane były przez największe globalne fundusze, praktycznie stoi w obliczu nieuniknionego bankructwa. Jego zadłużenie wynosi około 300 miliardów dolarów – niesie zatem ze sobą zagrożenie o charakterze systemowym i jest trudne do zbagatelizowania przez międzynarodowych inwestorów.
Tarapaty lidera branży rozlewają się na postrzeganie ryzyka kredytowego w całym sektorze, a wręcz całej gospodarce. Oddające to indeksy rynku obligacji korporacyjnych wskazują na ryzyko najwyższe od około dekady. Należy dodać przy tym, że to głównie pochodna przeceny papierów innych deweloperów, w większości sektorów wycena prawdopodobieństwa bankructwa nie podlega tak silnym przetasowaniom, co może być swoistym światełkiem w tunelu. Dziś i jutro chińskie rynki nie pracują, ale na giełdzie w Hongkongu trwa ostra przecena spółek z Państwa Środka. Wyraźnie obniżył się także apetyt na ryzyko na rynkach rozwiniętych, a uniwersum gospodarek wschodzących w większości przypadków omijane jest szerokim łukiem. W pewnym momencie należy spodziewać się kroków ze strony władz, spodziewamy się m.in. rychłej obniżki stopy rezerw obowiązkowych przez Ludowy Bank Chin, co ma poprawić płynność w sektorze finansowym.
Rezerwa Federalna ostatnią deską ratunku złotego
Wydarzeniem tygodnia jest jednak posiedzenie FOMC, na którym poznamy cokwartalne prognozy, wzrost, inflacji i optymalnego w oczach decydentów poziomu kosztu pieniądza. To, że Rezerwa Federalna nie będzie skora do ogłoszenia, że pandemiczny skup aktywów odchodzi do lamusa już na najbliższym posiedzeniu, zostało praktycznie przesądzone przez ostatni, rozczarowujący raport z rynku pracy. Skromny przyrost liczby zatrudnionych poza rolnictwem sprawił, że znaczna część decydentów z odcinaniem monetarnej kroplówki będzie chciała jeszcze zaczekać, by zyskać pewność, że ruch taki nie jest przedwczesny, że został osiągnięty „zdecydowany dalszy postęp” w postpandemicznej odbudowie tej sfery gospodarki. W końcu do otworzenia zostało niemal 5,5 z ponad 22 milionów utraconych etatów.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Pewien komfort optującym za takim podejściem zapewniają dane o inflacji konsumenckiej za sierpień. Oczywiście na historycznym tle jej dynamika wciąż jest bardzo wysoka, ale przestaje przyspieszać. Także najświeższe rynkowe turbulencje mogą być argumentem, by zwlekać z porzucaniem kryzysowej polityki, co zresztą w poprzednich latach było częstokroć obserwowane. W końcu nie należy zapominać, że szef Fed Jerome Powell niejednokrotnie przestrzegał, by nie stawiać znaku równości pomiędzy tzw. taperingiem a szybkimi podwyżkami stóp. W rezultacie spodziewamy się, że wydźwięk posiedzenia może nasypać piachu w tryby ponownie rozpędzającego się dolara, zwłaszcza w obliczu jego ostatniego umocnienia.
Poza posiedzeniem Rezerwy Federalnej decyzje o stopach procentowych podejmować będą też między innymi bankierzy centralni ze Szwajcarii i gospodarek skandynawskich, ale nie powinny one przynieść zmiany kursu. Z kolei na trzeci kolejny ruch stóp w górę powinien zdecydować się na wtorkowym posiedzeniu Węgierski Bank Narodowy. Forint na cyklu podwyżek stóp już mocno skorzystał, kontynuacja zacieśniania nie powinna zrobić na rynkach większego wrażenia. Na krajowym podwórku sporo danych, m.in. sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa, ale są one tylko tłem dla doniesień z rynków globalnych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
17 wrz 2021 10:26
Kursy walut rosną drugi tydzień z rzędu (komentarz z 17.09.2021)
Przebieg notowań złotego w ostatnich kilkunastu dniach można śmiało przyrównać do rollercoastera. Kurs EUR/PLN z okolic niemal 4,60 ostro zjechał do 4,50, po czym zawrócił i – z krótkim przystankiem przy 4,55 – powrócił do punktu wyjścia.
Łagodnie nastawiony bank centralny, który nie kwapi się, by podnosić stopy procentowe pomimo najwyższej od dwudziestu lat inflacji i turbulencje w największej gospodarce wschodzącej. Taka kombinacja to recepta na tarapaty naszej waluty i umocnienie dolara.
Notowania amerykańskiej waluty obrazowane przez kurs EUR/USD lub indeks dolarowy cofają się w kierunku sierpniowych szczytów jej siły. Prawdopodobieństwo, że nie będzie się ona dalej rozpędzać, zwiększa środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Z kolei złoty pozostaje w pełni eksponowany na rosnącą awersję do ryzyka. Kurs euro już teraz narusza letnie szczyty i jest w okolicy 4,60 zł. Wspólna waluta jest ponad 1 proc. droższa niż przed tygodniem. W tym samym czasie wszystkie najważniejsze waluty podrożały, a najmocniej jen i dolar, których kursy podniosły się o więcej niż 2 proc. W naszym scenariuszu bazowym zakładamy, że ostra przecena złotego ma charakter przejściowy i nie powinna być trwała. Na razie jednak polska waluta jest na pastwie czynników globalnych i nie można wykluczyć jej dalszego, krótkoterminowego osłabienia. W przypadku EUR/PLN kolejnym celem nad 4,60 jest okolica 4,63.
Chińskie źródła tarapatów złotego
Nowym elementem rynkowej układanki, który zepchnął złotego ze ścieżki umocnienia, stały się ogólnoświatowe zawirowania na rynkach wywołane informacjami napływającymi z Chin. Po pierwsze wzrost liczby zachorowań odciska mocne piętno na tempie wzrostu, np. w ostatnich dwóch miesiącach srogo rozczarowały odczyty sprzedaży detalicznej. Po drugie, regulacyjne pomysły władz w wielu tworzą spore ryzyko w wielu sektorach. Czarę goryczy przelały jednak problemy finansowe Evergrande. Największy chiński deweloper, którego obligacje masowo nabywane były przez największe globalne fundusze, praktycznie stoi w obliczu nieuniknionego bankructwa. Jego zadłużenie wynosi około 300 miliardów dolarów – niesie zatem ze sobą zagrożenie o charakterze systemowym i jest trudne do zbagatelizowania przez międzynarodowych inwestorów.
Tarapaty lidera branży rozlewają się na postrzeganie ryzyka kredytowego w całym sektorze, a wręcz całej gospodarce. Oddające to indeksy rynku obligacji korporacyjnych wskazują na ryzyko najwyższe od około dekady. Należy dodać przy tym, że to głównie pochodna przeceny papierów innych deweloperów, w większości sektorów wycena prawdopodobieństwa bankructwa nie podlega tak silnym przetasowaniom, co może być swoistym światełkiem w tunelu. Dziś i jutro chińskie rynki nie pracują, ale na giełdzie w Hongkongu trwa ostra przecena spółek z Państwa Środka. Wyraźnie obniżył się także apetyt na ryzyko na rynkach rozwiniętych, a uniwersum gospodarek wschodzących w większości przypadków omijane jest szerokim łukiem. W pewnym momencie należy spodziewać się kroków ze strony władz, spodziewamy się m.in. rychłej obniżki stopy rezerw obowiązkowych przez Ludowy Bank Chin, co ma poprawić płynność w sektorze finansowym.
Rezerwa Federalna ostatnią deską ratunku złotego
Wydarzeniem tygodnia jest jednak posiedzenie FOMC, na którym poznamy cokwartalne prognozy, wzrost, inflacji i optymalnego w oczach decydentów poziomu kosztu pieniądza. To, że Rezerwa Federalna nie będzie skora do ogłoszenia, że pandemiczny skup aktywów odchodzi do lamusa już na najbliższym posiedzeniu, zostało praktycznie przesądzone przez ostatni, rozczarowujący raport z rynku pracy. Skromny przyrost liczby zatrudnionych poza rolnictwem sprawił, że znaczna część decydentów z odcinaniem monetarnej kroplówki będzie chciała jeszcze zaczekać, by zyskać pewność, że ruch taki nie jest przedwczesny, że został osiągnięty „zdecydowany dalszy postęp” w postpandemicznej odbudowie tej sfery gospodarki. W końcu do otworzenia zostało niemal 5,5 z ponad 22 milionów utraconych etatów.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Pewien komfort optującym za takim podejściem zapewniają dane o inflacji konsumenckiej za sierpień. Oczywiście na historycznym tle jej dynamika wciąż jest bardzo wysoka, ale przestaje przyspieszać. Także najświeższe rynkowe turbulencje mogą być argumentem, by zwlekać z porzucaniem kryzysowej polityki, co zresztą w poprzednich latach było częstokroć obserwowane. W końcu nie należy zapominać, że szef Fed Jerome Powell niejednokrotnie przestrzegał, by nie stawiać znaku równości pomiędzy tzw. taperingiem a szybkimi podwyżkami stóp. W rezultacie spodziewamy się, że wydźwięk posiedzenia może nasypać piachu w tryby ponownie rozpędzającego się dolara, zwłaszcza w obliczu jego ostatniego umocnienia.
Poza posiedzeniem Rezerwy Federalnej decyzje o stopach procentowych podejmować będą też między innymi bankierzy centralni ze Szwajcarii i gospodarek skandynawskich, ale nie powinny one przynieść zmiany kursu. Z kolei na trzeci kolejny ruch stóp w górę powinien zdecydować się na wtorkowym posiedzeniu Węgierski Bank Narodowy. Forint na cyklu podwyżek stóp już mocno skorzystał, kontynuacja zacieśniania nie powinna zrobić na rynkach większego wrażenia. Na krajowym podwórku sporo danych, m.in. sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa, ale są one tylko tłem dla doniesień z rynków globalnych.
Zobacz również:
Kursy walut rosną drugi tydzień z rzędu (komentarz z 17.09.2021)
Kursy walut mozolnie do góry, EUR/PLN nad 4,55 (komentarz z 16.09.2021)
Dolar na huśtawce. Kurs euro wysoki, ale stabilny (komentarz z 15.09.2021)
Kurs euro stabilny. Dolar traci moc. Korona norweska i funt drożeją (komentarz z 14.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s