Tylko o 0,1 proc. może urosnąć włoska gospodarka w tym roku. Czy indykatywne głosowania mogą pomóc premier Theresie May? Złoty lekko traci na wartości w relacji do euro. Frank najdroższy w tym roku, a dolar porusza się powyżej granicy 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Frank najdroższy od lipca 2017
Poza kwestiami brexitu nadal warto zwracać uwagę na słabą sytuację gospodarczą strefy euro. Jednym z objawów problemów obszaru wspólnej waluty są dane z Włoch. Według informacji Il Sole 24, cytowanych przez agencję Bloomberg, PKB Italii może urosnąć tylko o 0,1 proc. w tym roku. Wcześniej włoskie ministerstwo skarbu oceniało, że wzrost wyniesie 1 proc. W związku z rewizją w dół oczekiwań dotyczących sytuacji ekonomicznej w górę idzie deficyt sektora finansów publicznych. Teraz ma wynieść 2,4 proc., chociaż po batalii z Unią w grudniu ub.r. Rzym obiecał, że dziura w finansach publicznych wyniesie 2,04 porc.
W bardzo podobnym kierunku, co cytowane prognozy ministerstwa skarbu, zmierzają szacunki gospodarcze włoskiej organizacji przedsiębiorców i pracodawców Confindustria. Jej ekonomiści według agencji Ansa twierdzą, że w 2019 r. gospodarka włoska w ogóle nie urośnie.
Problemy strefy euro widać także na rynku walutowym. Dziś kurs EUR/CHF spadł do najniższego poziomu od prawie dwóch lat, osiągając wartość 1,1173. Inwestorzy obawiają się, że stopy procentowe pozostaną na lata na występującym obecnie ujemnym poziomie. Potwierdzeniem również może być fakt, że od kilku dni rentowności niemieckich obligacji skarbowych utrzymują się na ujemnych poziomach na instrumentach zapadających za 10 lat. Dziś Niemcom znów udało się uplasować nową emisję 10-letniego długu również poniżej zera. Napływ kapitału do Niemiec to także wyraz strachu o dalsze losy strefy euro w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych. W takim środowisku europejskiej walucie trudno będzie odrabiać straty, nawet biorąc pod uwagę, że koniunktura poza Unią także się pogarsza, a banki centralne zmieniają swoje stanowiska z jastrzębich na gołębie.
Indykatywne głosowania pomogą premier May?
Choć orientacyjne (indykatywne) głosowania na temat alternatywnych planów brexitu mogą być zwycięstwem opozycji, to jednak paradoksalnie mogą również przybliżyć konserwatystów do przyjęcia planu premier May.
Szerokie poparcie dla pomysłów opozycji (od wycofania się z brexitu po unię celną czy wersję norweską plus) może pokazywać nastroje parlamentu, ale prawdopodobnie będzie dobrym argumentem dla eurosceptycznych konserwatystów, dlaczego teraz popierają plan Theresy May, a wcześniej tego nie robili.
Ten trend zresztą już widać. Jacob Rees-Mogg, główny eurosceptyczny konserwatysta już poparł plan wyjścia z UE przygotowany przez May, chociaż wcześniej go odrzucał. Podobny ruch, choć nie tak jednoznacznie, jak Rees-Mogg, sugeruje również najbardziej znany zwolennik twardego brexitu – Boris Johnson.
Cześć najbardziej eurosceptycznych członków torysów może oczywiście nie poprzeć porozumienia May, ale warto pamiętać, że kilku laburzystów (z okręgów, gdzie brexit był silnie wspierany przez lewicowy elektorat) może przychylić się do wariantu Theresy May. W rezultacie rosną szanse, że w czwartek lub w piątek trzecie głosowanie na temat wyjścia z UE zakończy się sukcesem. Wydaje się, że to mogłoby wesprzeć funta na rynku globalnym o ok. 2 proc., czyli spowodować wzrost kursu GBP/PLN nawet powyżej granicy 5,10 zł.
Na koniec, jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy taka zmiana nastrojów w Izbie Gmin jest możliwa, to warto zacytować wywiad popularnego dziennikarza Channel 4, który jest viralem w ostatnich godzinach. Krishnan Guru-Murthy mówił w zapowiedzi wywiadu z Benem Bradleyem, konserwatywnym członkiem Izby Gmin: – Głosował w referendum, by pozostać w Unii, potem był zwolennikiem brexitu, następnie sprzeciwiał się porozumieniu premier May, potem jednak zagłosował za planem premier, dalej uważał, że będzie mu trudno poprzeć porozumienie, a teraz twierdzi, że poprze plan Theresy May. Jak na takie wprowadzenie do wywiadu zareagował sam Ben Bradley? Stwierdził krótko, że wcale nie zmieniał zdania.
Frank najdroższy w tym roku
Słaba kondycja strefy euro spowodowała, że euro w relacji do franka zanurkowało. To spowodowało, że przy względnie stabilnym kursie EUR/PLN zobaczyliśmy dziś rano franka blisko granicy 3,85 zł, czyli najdroższego od grudnia ub.r. Podobnie sytuacja wygląda w relacji złotego z dolarem. W tym przypadku osiągamy granicę 3,81 zł.
Ogólnie jednak nie widać, by złoty drastycznie tracił na wartości na szerokim rynku. Raczej w sposób umiarkowany reaguje on na czynniki zewnętrzne. Rynek także nie boi się rozległej stymulacji fiskalnej, być może oczekując, że to może popchnąć RPP do zacieśnienia polityki pieniężnej lub przynajmniej oprzeć się zewnętrznej tendencji łagodniejszego nastawienie wielu banków centralnych do polityki monetarnej. W rezultacie perspektywy dla krajowej waluty pozostają obecnie względni stabilne.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
26 mar 2019 16:44
Dzień na przeczekanie (popołudniowy komentarz walutowy z 26.03.2019)
Tylko o 0,1 proc. może urosnąć włoska gospodarka w tym roku. Czy indykatywne głosowania mogą pomóc premier Theresie May? Złoty lekko traci na wartości w relacji do euro. Frank najdroższy w tym roku, a dolar porusza się powyżej granicy 3,80 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Frank najdroższy od lipca 2017
Poza kwestiami brexitu nadal warto zwracać uwagę na słabą sytuację gospodarczą strefy euro. Jednym z objawów problemów obszaru wspólnej waluty są dane z Włoch. Według informacji Il Sole 24, cytowanych przez agencję Bloomberg, PKB Italii może urosnąć tylko o 0,1 proc. w tym roku. Wcześniej włoskie ministerstwo skarbu oceniało, że wzrost wyniesie 1 proc. W związku z rewizją w dół oczekiwań dotyczących sytuacji ekonomicznej w górę idzie deficyt sektora finansów publicznych. Teraz ma wynieść 2,4 proc., chociaż po batalii z Unią w grudniu ub.r. Rzym obiecał, że dziura w finansach publicznych wyniesie 2,04 porc.
W bardzo podobnym kierunku, co cytowane prognozy ministerstwa skarbu, zmierzają szacunki gospodarcze włoskiej organizacji przedsiębiorców i pracodawców Confindustria. Jej ekonomiści według agencji Ansa twierdzą, że w 2019 r. gospodarka włoska w ogóle nie urośnie.
Problemy strefy euro widać także na rynku walutowym. Dziś kurs EUR/CHF spadł do najniższego poziomu od prawie dwóch lat, osiągając wartość 1,1173. Inwestorzy obawiają się, że stopy procentowe pozostaną na lata na występującym obecnie ujemnym poziomie. Potwierdzeniem również może być fakt, że od kilku dni rentowności niemieckich obligacji skarbowych utrzymują się na ujemnych poziomach na instrumentach zapadających za 10 lat. Dziś Niemcom znów udało się uplasować nową emisję 10-letniego długu również poniżej zera. Napływ kapitału do Niemiec to także wyraz strachu o dalsze losy strefy euro w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych. W takim środowisku europejskiej walucie trudno będzie odrabiać straty, nawet biorąc pod uwagę, że koniunktura poza Unią także się pogarsza, a banki centralne zmieniają swoje stanowiska z jastrzębich na gołębie.
Indykatywne głosowania pomogą premier May?
Choć orientacyjne (indykatywne) głosowania na temat alternatywnych planów brexitu mogą być zwycięstwem opozycji, to jednak paradoksalnie mogą również przybliżyć konserwatystów do przyjęcia planu premier May.
Szerokie poparcie dla pomysłów opozycji (od wycofania się z brexitu po unię celną czy wersję norweską plus) może pokazywać nastroje parlamentu, ale prawdopodobnie będzie dobrym argumentem dla eurosceptycznych konserwatystów, dlaczego teraz popierają plan Theresy May, a wcześniej tego nie robili.
Ten trend zresztą już widać. Jacob Rees-Mogg, główny eurosceptyczny konserwatysta już poparł plan wyjścia z UE przygotowany przez May, chociaż wcześniej go odrzucał. Podobny ruch, choć nie tak jednoznacznie, jak Rees-Mogg, sugeruje również najbardziej znany zwolennik twardego brexitu – Boris Johnson.
Cześć najbardziej eurosceptycznych członków torysów może oczywiście nie poprzeć porozumienia May, ale warto pamiętać, że kilku laburzystów (z okręgów, gdzie brexit był silnie wspierany przez lewicowy elektorat) może przychylić się do wariantu Theresy May. W rezultacie rosną szanse, że w czwartek lub w piątek trzecie głosowanie na temat wyjścia z UE zakończy się sukcesem. Wydaje się, że to mogłoby wesprzeć funta na rynku globalnym o ok. 2 proc., czyli spowodować wzrost kursu GBP/PLN nawet powyżej granicy 5,10 zł.
Na koniec, jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy taka zmiana nastrojów w Izbie Gmin jest możliwa, to warto zacytować wywiad popularnego dziennikarza Channel 4, który jest viralem w ostatnich godzinach. Krishnan Guru-Murthy mówił w zapowiedzi wywiadu z Benem Bradleyem, konserwatywnym członkiem Izby Gmin: – Głosował w referendum, by pozostać w Unii, potem był zwolennikiem brexitu, następnie sprzeciwiał się porozumieniu premier May, potem jednak zagłosował za planem premier, dalej uważał, że będzie mu trudno poprzeć porozumienie, a teraz twierdzi, że poprze plan Theresy May. Jak na takie wprowadzenie do wywiadu zareagował sam Ben Bradley? Stwierdził krótko, że wcale nie zmieniał zdania.
Frank najdroższy w tym roku
Słaba kondycja strefy euro spowodowała, że euro w relacji do franka zanurkowało. To spowodowało, że przy względnie stabilnym kursie EUR/PLN zobaczyliśmy dziś rano franka blisko granicy 3,85 zł, czyli najdroższego od grudnia ub.r. Podobnie sytuacja wygląda w relacji złotego z dolarem. W tym przypadku osiągamy granicę 3,81 zł.
Ogólnie jednak nie widać, by złoty drastycznie tracił na wartości na szerokim rynku. Raczej w sposób umiarkowany reaguje on na czynniki zewnętrzne. Rynek także nie boi się rozległej stymulacji fiskalnej, być może oczekując, że to może popchnąć RPP do zacieśnienia polityki pieniężnej lub przynajmniej oprzeć się zewnętrznej tendencji łagodniejszego nastawienie wielu banków centralnych do polityki monetarnej. W rezultacie perspektywy dla krajowej waluty pozostają obecnie względni stabilne.
Zobacz również:
Dzień na przeczekanie (popołudniowy komentarz walutowy z 26.03.2019)
Premier May przegrywała, żeby wygrać? (komentarz walutowy z 26.03.2019)
Spokojny początek tygodnia (popołudniowy komentarz walutowy z 25.03.2019)
Nadzieja z Ifo (komentarz walutowy z 25.03.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s