Inflacja w USA znowu zawodzi (popołudniowy komentarz walutowy z 11.10.2018)

Wyczekiwane przez rynek, ale nieco przyćmione przez przecenę akcji, dane o inflacji w USA drugi miesiąc z rzędu poniżej konsensusu rynkowego. Nie spowodują one jednak zmiany w tempie zacieśniania monetarnego. Nieznacznie słabsza kondycja dolara wspomaga wycenę walut krajów wschodzących, w tym złotego.

EUR/USD ponownie blisko 1,16

Kontynuacja przeceny na rynku akcji pozostawała bez większego wpływu na rynek walutowy. Informacją dnia były dane Biura Analiz Ekonomicznych (BEA) odnośnie inflacji konsumenckiej (CPI) w USA we wrześniu. Jej najistotniejszy wskaźnik bazowy (z wyłączeniem cen energii i żywności) drugi miesiąc z rzędu zawodzi oczekiwania rynkowe odczytem w wysokości 2,2 proc. w skali rocznej, podczas gdy konsensus był o 0,1 pkt proc. wyższy.

Pierwszą reakcją było gwałtowne osłabienie amerykańskiej waluty. Notowania euro do dolara (EUR/USD) wzrosły w chwili publikacji z 1,157 do 1,16. Po godz. 15 jednak ruch ten był całkowicie cofnięty z nawiązką. Dane, choć gorsze od oczekiwań, nie są na tyle rozczarowujące, żeby zmienić oczekiwania co do tempa zacieśniania monetarnego w USA, a jeżeliby wyłączyć kategorię używanych samochodów, odczyt byłby zgodny z konsensusem.

Lekkie osłabienie dolara można połączyć z przeceną na parkiecie giełdowym w USA, które w teorii mogłoby oznaczać spowolnienie gospodarcze i w rezultacie prowadzić do spowolnienia tempa wzrostu stóp procentowych. Taki scenariusz będzie jednak ciężki do realizacji, biorąc pod uwagę, że przecena na giełdzie w USA to korekta bardzo dużych wzrostów, jakie indeksy zanotowały w tym roku (a także w kontekście kilku ostatnich lat).

Bardzo słabe nastroje na rynku akcji tym razem nie wpłynęły negatywnie na złotego, który podobnie jak większość walut krajów wschodzących nawet nieco zyskiwał na wartości. To pokłosie tego, iż wczorajszym wydarzeniom nie towarzyszyło umocnienie dolara, które często występowało w takich przypadkach. Szybko jednak możemy powrócić do scenariusza, w którym zyskiwały będą amerykańskie indeksy przy jednoczesnej aprecjacji dolara, co będzie wspierało argument szybkiego zacieśniania monetarnego.

Kalendarz wydarzeń na dalszą część dnia jest praktycznie pusty. Stąd przy stosunkowo sporej odporności złotego na wydarzenia na rynku akcji, jeżeli nie będziemy obserwować istotnych zmian w wycenie euro do dolara, koszyk złotego powinien pozostawać stabilny.

Jutro na rynku

O godz. 11:00 europejski urząd statystyczny (Eurostat) opublikuje dane o produkcji przemysłowej w strefie euro w sierpniu. Biorąc pod uwagę ostatnią skalę przeceny na rynkach akcji, notowania głównych walut pozostawały stosunkowo stabilne. Dolar co prawda nieco stracił na rzecz m.in. euro, ale biorąc pod uwagę przecenę, jaką wspólna waluta zanotowała w ostatnich dwóch tygodniach, były to na razie niewielkie zmiany. Dane o produkcji przemysłowej mogą wywrzeć wpływ na euro, szczególnie że dane za lipiec znacznie zawiodły oczekiwania rynku. Produkcja zanotowała pierwszy od dwóch lat spadek rok do roku (o 0,1 proc.). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na dalszy spadek do o 0,2 proc. w skali roku. Wzrost produkcji przemysłowej w strefie euro w sierpniu wyraźnie powyżej 0 (i blisko 1 proc.) mógłby nieco wzmocnić euro i przy okazji dać dodatkowe wsparcie dla złotego.

Uniwersytet Michigan przedstawi o godz. 16:00 wstępne szacunki wskaźnika sentymentu konsumentów w USA w październiku. Konsensus rynkowy wskazuje na jego nieznaczny wzrost ze 100,1 pkt do 100,4 pkt. Jednakże publikacja ta, nawet w przypadku dużo wyższego odczytu, może zostać zignorowana przez rynek. Ankieta wśród konsumentów przeprowadzona została jeszcze przed przeceną na giełdzie, która praktycznie na pewno odbije się na wskaźniku.