Kwietniowy wskaźnik nastroju niemieckich przedsiębiorstw zawodzi oczekiwania i obniża się w nienotowanym dotychczas tempie do rekordowo niskiego poziomu. Sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii istotnie spadła w marcu, choć żywność i alkohol biły rekordy wzrostu w relacji miesiąc do miesiąca.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Zamówienia na dobra trwałe w USA w marcu (szacunki: spadek o 12 proc. m/m).
Piątkowy poranek dostarczył kolejnych słabych danych z największych gospodarek w Europie. Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikowało dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii w marcu, która zanotowała największy w historii (od wprowadzenia statystyki) spadek o 5,1 proc. w skali miesiąca. Nie był to zaskakujący odczyt, nikt nie spodziewa się obecnie pozytywnych danych, zważywszy na praktyczne zamknięcie gospodarek, nie różnił się on także znacząco od mediany oczekiwań ekonomistów (spadek o 5,0 proc.).
Wzrost zanotowały jedynie dwa sektory, tj. sprzedaży żywności i pozasklepowej (głównie online), co można powiązać przede wszystkim z robieniem zapasów przez Brytyjczyków. Niemniej jednak zwiększenie sprzedaży na tych polach o 10,4 proc. był rekordowe. Silne restrykcje i zamknięcie m.in. pubów w Wielkiej Brytanii miało jeszcze inny efekt. W marcu sprzedaż w sklepach alkoholowych wzrosła o 31,4 proc. w skali jednego miesiąca – najwięcej w historii badań prowadzonych od 1988 r.
Dzisiejsze dane o sprzedaży na Wyspach miały jednak ograniczony wpływ na funta. Wpisywały się one w oczekiwania, a poza tym mogą być postrzegane przez rynek już jako historyczne. Ze względu na zwiększone restrykcje pod koniec marca, należy oczekiwać, że dane za kwiecień będą znacznie gorsze.
Kolejnych słabych kwietniowych danych z Niemiec dostarczył dzisiaj instytut ifo. Wskaźnik nastroju niemieckich przedsiębiorców spadł do rekordowo niskiego poziomu 74,3 pkt, o 11,6 pkt poniżej marcowego poziomu i 5,4 pkt poniżej oczekiwań. Drastyczne spadki sentymentu odnotowano we wszystkich sektorach, zarówno w kontekście bieżącej oceny, jak i oczekiwań na kolejne miesiące. Instytut już w pierwszym zdaniu raportu ocenił sentyment niemieckich firm jako katastroficzny.
W rozmowie telefonicznej z agencją Bloomberg Clemens Feust, prezydent instytutu ifo, dodał także, że niemieckie przedsiębiorstwa silnie ścięły capex (nakłady kapitałowe) i powrót do pracy może być dla nich kosztowny. Tym bardziej że pojawiają się obawy o zbyt szybkie otwarcie gospodarek, co może doprowadzić do drugiej fali koronawirusa w okresie jesienno-zimowym. Publikacja ifo potwierdziła w zasadzie to, co wczoraj pokazały już wskaźniki aktywności PMI: gospodarka w Unii Europejskiej praktycznie zatrzymała się w kwietniu, a w szczególności kryzys spadł na sektor usług. Wszelkie obecnie publikowane dane wskazują na nawet dwucyfrową recesję w II kwartale i najprawdopodobniej nieobsługiwane zadłużenie w niektórych krajach UE, np. we Włoszech czy Hiszpanii.
Biorąc pod uwagę fatalne dane, jakie są publikowane praktycznie codziennie, nastroje na rynku można uznać za bardzo dobre. Zmienność nadal jest istotna (choć stopniowo spada w ostatnich tygodniach), ale rynek wyraźnie patrzy już poza ciężkie do zinterpretowania fatalne dane makroekonomiczne i wyczekuje wznowienia aktywności gospodarczej wraz z planowanym powolnym znoszeniem restrykcji w niektórych krajach Europy i części stanów USA. Bezprecedensowa stymulacja fiskalna i monetarna także pomogły powstrzymać rynek finansowy przed spiralą spadków, która przyczyniłaby się do dalszego pogorszenia nastroju wśród konsumentów.
Gdzie gospodarka się obudzi, tam waluta zyska?
Wahania na rynku walutowym były dzisiaj stosunkowo ograniczone do południa. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, znajdowały się nieco poniżej granicy 1,08. Dolar jednak stopniowo zyskuje na wartości w kontekście ostatniego tygodnia. Jeżeli nie będziemy obserwować znacznego pogorszenia nastrojów i sytuacji gospodarczej w związku z pandemią, łagodna polityka monetarna Rezerwy Federalnej powinna powstrzymywać dolara przed silną aprecjacją. Brak gwałtownego odpływu kapitału do amerykańskiej waluty utrzymuje także notowania złotego w wąskich przedziałach wahań w ostatnich 3-4 tygodniach. Kurs USD/PLN poruszał się nadal w okolicy 4,20, a EUR/PLN ok. 4,53-4,54.
W krótkim okresie wahania może zwiększyć kwestia, kiedy i w jakim stopniu poszczególne gospodarki będą otwierane, a restrykcje znoszone. Może to pozwolić uczestnikom rynku ocenić, które gospodarki nieco szybciej mogą odczuć ożywienie i nieco wzmocnić waluty. Wyceny waluty krajów wschodzących można określić obecnie jako atrakcyjne w dłuższym okresie, choć z drugiej strony gros krajów wschodzących (w tym Polska) może relatywnie nieco bardziej odczuć skutki gospodarcze pandemii i nieco później rozpocząć ożywienie. To może sprawiać, że stosunkowo słaby złoty (w relacji do głównych walut) może pozostać aż do ostatnich miesięcy br.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 kwi 2020 17:07
Dobre nastroje pomimo złych informacji (popołudniowy komentarz walutowy z 23.04.2020)
Kwietniowy wskaźnik nastroju niemieckich przedsiębiorstw zawodzi oczekiwania i obniża się w nienotowanym dotychczas tempie do rekordowo niskiego poziomu. Sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii istotnie spadła w marcu, choć żywność i alkohol biły rekordy wzrostu w relacji miesiąc do miesiąca.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Słabe dane bez istotnego wpływu na nastroje
Piątkowy poranek dostarczył kolejnych słabych danych z największych gospodarek w Europie. Biuro Statystyki Narodowej (ONS) opublikowało dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii w marcu, która zanotowała największy w historii (od wprowadzenia statystyki) spadek o 5,1 proc. w skali miesiąca. Nie był to zaskakujący odczyt, nikt nie spodziewa się obecnie pozytywnych danych, zważywszy na praktyczne zamknięcie gospodarek, nie różnił się on także znacząco od mediany oczekiwań ekonomistów (spadek o 5,0 proc.).
Wzrost zanotowały jedynie dwa sektory, tj. sprzedaży żywności i pozasklepowej (głównie online), co można powiązać przede wszystkim z robieniem zapasów przez Brytyjczyków. Niemniej jednak zwiększenie sprzedaży na tych polach o 10,4 proc. był rekordowe. Silne restrykcje i zamknięcie m.in. pubów w Wielkiej Brytanii miało jeszcze inny efekt. W marcu sprzedaż w sklepach alkoholowych wzrosła o 31,4 proc. w skali jednego miesiąca – najwięcej w historii badań prowadzonych od 1988 r.
Dzisiejsze dane o sprzedaży na Wyspach miały jednak ograniczony wpływ na funta. Wpisywały się one w oczekiwania, a poza tym mogą być postrzegane przez rynek już jako historyczne. Ze względu na zwiększone restrykcje pod koniec marca, należy oczekiwać, że dane za kwiecień będą znacznie gorsze.
Kolejnych słabych kwietniowych danych z Niemiec dostarczył dzisiaj instytut ifo. Wskaźnik nastroju niemieckich przedsiębiorców spadł do rekordowo niskiego poziomu 74,3 pkt, o 11,6 pkt poniżej marcowego poziomu i 5,4 pkt poniżej oczekiwań. Drastyczne spadki sentymentu odnotowano we wszystkich sektorach, zarówno w kontekście bieżącej oceny, jak i oczekiwań na kolejne miesiące. Instytut już w pierwszym zdaniu raportu ocenił sentyment niemieckich firm jako katastroficzny.
W rozmowie telefonicznej z agencją Bloomberg Clemens Feust, prezydent instytutu ifo, dodał także, że niemieckie przedsiębiorstwa silnie ścięły capex (nakłady kapitałowe) i powrót do pracy może być dla nich kosztowny. Tym bardziej że pojawiają się obawy o zbyt szybkie otwarcie gospodarek, co może doprowadzić do drugiej fali koronawirusa w okresie jesienno-zimowym. Publikacja ifo potwierdziła w zasadzie to, co wczoraj pokazały już wskaźniki aktywności PMI: gospodarka w Unii Europejskiej praktycznie zatrzymała się w kwietniu, a w szczególności kryzys spadł na sektor usług. Wszelkie obecnie publikowane dane wskazują na nawet dwucyfrową recesję w II kwartale i najprawdopodobniej nieobsługiwane zadłużenie w niektórych krajach UE, np. we Włoszech czy Hiszpanii.
Biorąc pod uwagę fatalne dane, jakie są publikowane praktycznie codziennie, nastroje na rynku można uznać za bardzo dobre. Zmienność nadal jest istotna (choć stopniowo spada w ostatnich tygodniach), ale rynek wyraźnie patrzy już poza ciężkie do zinterpretowania fatalne dane makroekonomiczne i wyczekuje wznowienia aktywności gospodarczej wraz z planowanym powolnym znoszeniem restrykcji w niektórych krajach Europy i części stanów USA. Bezprecedensowa stymulacja fiskalna i monetarna także pomogły powstrzymać rynek finansowy przed spiralą spadków, która przyczyniłaby się do dalszego pogorszenia nastroju wśród konsumentów.
Gdzie gospodarka się obudzi, tam waluta zyska?
Wahania na rynku walutowym były dzisiaj stosunkowo ograniczone do południa. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, znajdowały się nieco poniżej granicy 1,08. Dolar jednak stopniowo zyskuje na wartości w kontekście ostatniego tygodnia. Jeżeli nie będziemy obserwować znacznego pogorszenia nastrojów i sytuacji gospodarczej w związku z pandemią, łagodna polityka monetarna Rezerwy Federalnej powinna powstrzymywać dolara przed silną aprecjacją. Brak gwałtownego odpływu kapitału do amerykańskiej waluty utrzymuje także notowania złotego w wąskich przedziałach wahań w ostatnich 3-4 tygodniach. Kurs USD/PLN poruszał się nadal w okolicy 4,20, a EUR/PLN ok. 4,53-4,54.
W krótkim okresie wahania może zwiększyć kwestia, kiedy i w jakim stopniu poszczególne gospodarki będą otwierane, a restrykcje znoszone. Może to pozwolić uczestnikom rynku ocenić, które gospodarki nieco szybciej mogą odczuć ożywienie i nieco wzmocnić waluty. Wyceny waluty krajów wschodzących można określić obecnie jako atrakcyjne w dłuższym okresie, choć z drugiej strony gros krajów wschodzących (w tym Polska) może relatywnie nieco bardziej odczuć skutki gospodarcze pandemii i nieco później rozpocząć ożywienie. To może sprawiać, że stosunkowo słaby złoty (w relacji do głównych walut) może pozostać aż do ostatnich miesięcy br.
Zobacz również:
Dobre nastroje pomimo złych informacji (popołudniowy komentarz walutowy z 23.04.2020)
Fatalne dane z Europy (komentarz walutowy z 23.04.2020)
Koronawirus uderza w polską walutę. 5 zł za dolara, euro i franka? (komentarz walutowy z 13.03.2020)
Bank Kanady śladami Rezerwy Federalnej (popołudniowy komentarz walutowy z 4.03.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s