Dalsze zaostrzenie sytuacji na Ukrainie – Putin mówi o „państwowości”, a Europa przygotowuje kolejne sankcje. Niemcy sprzeciwiają się dodatkowej stymulacji ze strony EBC. Goldman Sachs widzi EUR/USD na poziomie 1.0000. Kolejny słaby odczyt PMI z Polski. Złoty nadal pozostaje pod presją wydarzeń na Wschodzie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak sesji USA – święto pracy
Ukraina. Niemcy. Goldman Sachs
Kolejny tydzień rozpoczynamy na niższych poziomach w porównaniu z poprzednim poniedziałkiem. EUR/USD przetestował w dół poziom 1.3150 i nadal nie widać większego popytu na europejską walutę. Niewielkie zainteresowanie euro przejawiają także spekulanci, którzy według danych CFTC otworzyli rekordowo dużo krótkich pozycji na europejskiej walucie – zgodnie z informacjami na koniec wtorkowej sesji było to 150 tys. kontraktów (najwięcej od połowy 2012 roku) vs 138 tys. poprzednio. Zwykle taka kulminacja handlu w jedną stronę powoduję chęć wygenerowania korekty, gdyż w takiej sytuacji odbicie może być gwałtowne i dość głębokie.
Rozegraniu odreagowania przeszkadza jednak kilka kwestii, które są zresztą ze sobą powiązane i powodują fundamentalną presję na europejską walutę. Po pierwsze są to cały czas problemy na wschodzie kontynentu. Jak donosi Bloomberg, w weekendowym wywiadzie prezydenta Rosji dla pierwszego kanału telewizji Putin w kontekście południowo-wschodniej Ukrainy użył stwierdzenia „państwowość”, co spowodowało natychmiastowe skojarzenie, że Kreml widziałby niepodległość tych regionów oraz przejęcie kontroli nad nimi przez Rosję. Mimo iż takiej interpretacji szybko zaprzeczył rzecznik prezydenta, to jednak „news poszedł w świat”.
Wraz z militarną eskalacją konfliktu (w czasie weekendu separatyści zaatakowali także statki straży przybrzeżnej niedaleko Mariupola) dochodzą także kwestie gospodarcze. I choć według „The Wall Street Journal” niektóre kraje (Węgry, Słowacja, Cypr czy Austria) sprzeciwiają się wprowadzeniu nowych sankcji, to jednak jak donosi „Financial Times”, Angela Merkel powiedziała, że „dotkną one tych samych sektorów co poprzednio, czyli finansów, energetyki oraz obrony".
Dalsze utrudnienia w wymianie handlowej ze strony UE będą oznaczać oczywiście kontrreakcję ze strony Kremla. Przy zerowym wzroście gospodarczym we wspólnocie oraz bardzo przeciętnych prognozach prawdopodobne spowoduje to pogorszenie perspektyw na najbliższe kwartały, a to z kolei skutkuje rosnącą presją na EBC. Z czynnika politycznego przechodzimy więc szybko do polityki monetarnej, która odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu się kursów walutowych. Mario Draghi w ostatnim czasie (a zwłaszcza na posiedzeniu w Jackson Hole) sugerował, że możemy zbliżać się do momentu uruchomienia skupu prywatnego długu przez bank centralny.
Właściwie tylko jeden czynnik powoduje, że spadek na EUR/USD nie jest szybszy i jeszcze nie przetestowaliśmy poziomu 1.30. Jest to postawa Niemiec i niechęć Berlina wobec rezygnacji z polityki zaciskania pasa (wbrew sygnałom z Paryża czy Rzymu). Poprzez wypowiedzi ministra finansów wysyłane są sygnały do EBC, by Draghi nieco przystopował swoje gołębie zapędy. Wolfgang Schaeuble mówił w zeszłym tygodniu, że „polityka monetarna może kupić jedynie czas”, a strefie euro są potrzebne reformy strukturalne podnoszące ich konkurencyjność. Jak donosi Bloomberg, cytując Der Spiegel, niemieckie stanowisko „wytłuściła” także Angela Merkel w telefonicznej rozmowie z szefem EBC.
Tego, które podejście przeważy w Europejskim Banku Centralnym, powinniśmy się częściowo dowiedzieć w najbliższy czwartek podczas decyzji o stopach procentowych, ale już dziś Goldman Sachs wyraźnie rewiduje w dół swoje prognozy na najbliższe kwartały. Bloomberg przytacza prognozy Robina Brooksa, szefa nowojorskiego oddziału strategów walutowych najbardziej znanego banku inwestycyjnego na świecie, który obniża swój 6-miesięczny target na EUR/USD z poziomu 1.34 do 1.25. Brooks mówi, że „EBC dalej będzie łagodził (politykę monetarną – przyp.aut.), nie wiem, jakiego rodzaju będzie to łagodzenie, ale kierunek polityki jest jasny”. Dodaje także, że inwestorzy do tej pory „wątpili, czy EBC będzie poważnie traktował niską inflację, ale te oczekiwania są obecnie weryfikowane”. Goldman dodatkowo tnie roczną prognozę (na koniec września 2015) do poziomu 1.20 z 1.30, także przewiduje iż pod koniec 2017 roku EUR/USD będzie notowany na poziomie 1.0000. Ten ostatni szacunek wydaje się raczej medialną zagrywką „GS” jednak ogólne nastawienie rynko wydaje się potwierdzać powyższe oczekiwania na najbliższe miesiące.
Reasumując, EUR/USD dalej się osuwa. Jeżeli niedźwiedzie będą chcieli zaryzykować i wykorzystają np. nadchodzące dane z USA (w scenariuszu dobrych odczytów), wtedy możemy spodziewać się zejścia do 1.30XX przed posiedzeniem EBC. Sama konferencja jednak prawdopodobnie będzie mniej gołębia niż rynek się spodziewa (z Jackson Hole wyprowadzono zbyt dużo wniosków) i można się spodziewać odreagowania przekraczającego poziom 1.3200.
Znowu słabe dane z kraju
Polityczna euforia z weekendu wyraźnie nie przełożyła się na zadowolenie uczestników rynku walutowego, którzy nadal z rezerwą traktują PLN. Złotemu nie pomaga cała czas sytuacja na Wschodzie oraz napływające dane makroekonomiczne z kraju.
Opublikowany rano Wskaźnik Managerów Logistyki opracowany przez HSBC i Markit spadł po raz siódmy z rzędu (z 49.4 do 49.0), pogłębiając tym samym dystans od granicy 50, która oddziela rozwój od regresu. Polskie PMI dla przemysłu pokazuje między innymi malejącą liczbę zamówień, która doprowadziła do „pierwszego od czerwca 2013 roku spadku wielkości produkcji”. Brak sygnałów ożywienia wskazuje także zachowanie się sub indeksu cen (kolejny spadek wyrobów gotowych) oraz spowolnienie zamówień eksportowych (choć tutaj akurat było ono niewielkie). Mało optymistyczna we wnioskach jest także Agata Urbańska-Giner. Ekonomistka HSBC w komentarzu do badania napisała, że „W sumie wyniki badania PMI są bardzo negatywne (jedno z silniejszych stwierdzeń tej ekonomistki w ostatnim czasie – przyp. aut.) i wskazują na dalsze osłabienie wzrostu produkcji przemysłowej i brak presji inflacyjnej w najbliższym okresie”. Urbańska-Giner odniosła się także do przyszłego poziomu stóp procentowych twierdząc, że „decyzja o poluzowaniu polityki pieniężnej zostanie przegłosowana przed końcem roku”, a dyskusja na ten temat rozpocznie się już we wrześniu.
Najbliższe godziny powinny być relatywnie spokojne dla złotego, zwłaszcza że po południu ze względu na święto za oceanem rynek będzie pozbawiony graczy z USA. Kurs EUR/PLN powinien poruszać się w przedziale 4.20-4.22, a CHF/PLN prawdopodobnie nie przekroczy 3.50. W perspektywie kilku najbliższych dni inwestorzy będą zwracać cały czas na doniesienia ze wschodu oraz na, oczywiście, na środowe decyzję RPP, pod którą już od jutra powinniśmy zobaczyć dość intensywną grę.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3250-1.3350
1.3150-1.3250
1.3350-1.3450
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.1800-4.2200
Kurs USD/PLN
3.1600-3.2000
3.1800-3.2200
3.1200-3.1600
Kurs CHF/PLN
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
3.4400-3.4800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
29 sie 2014 17:44
Raport specjalny: Czy frank będzie jeszcze droższy?
Dalsze zaostrzenie sytuacji na Ukrainie – Putin mówi o „państwowości”, a Europa przygotowuje kolejne sankcje. Niemcy sprzeciwiają się dodatkowej stymulacji ze strony EBC. Goldman Sachs widzi EUR/USD na poziomie 1.0000. Kolejny słaby odczyt PMI z Polski. Złoty nadal pozostaje pod presją wydarzeń na Wschodzie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Ukraina. Niemcy. Goldman Sachs
Kolejny tydzień rozpoczynamy na niższych poziomach w porównaniu z poprzednim poniedziałkiem. EUR/USD przetestował w dół poziom 1.3150 i nadal nie widać większego popytu na europejską walutę. Niewielkie zainteresowanie euro przejawiają także spekulanci, którzy według danych CFTC otworzyli rekordowo dużo krótkich pozycji na europejskiej walucie – zgodnie z informacjami na koniec wtorkowej sesji było to 150 tys. kontraktów (najwięcej od połowy 2012 roku) vs 138 tys. poprzednio. Zwykle taka kulminacja handlu w jedną stronę powoduję chęć wygenerowania korekty, gdyż w takiej sytuacji odbicie może być gwałtowne i dość głębokie.
Rozegraniu odreagowania przeszkadza jednak kilka kwestii, które są zresztą ze sobą powiązane i powodują fundamentalną presję na europejską walutę. Po pierwsze są to cały czas problemy na wschodzie kontynentu. Jak donosi Bloomberg, w weekendowym wywiadzie prezydenta Rosji dla pierwszego kanału telewizji Putin w kontekście południowo-wschodniej Ukrainy użył stwierdzenia „państwowość”, co spowodowało natychmiastowe skojarzenie, że Kreml widziałby niepodległość tych regionów oraz przejęcie kontroli nad nimi przez Rosję. Mimo iż takiej interpretacji szybko zaprzeczył rzecznik prezydenta, to jednak „news poszedł w świat”.
Wraz z militarną eskalacją konfliktu (w czasie weekendu separatyści zaatakowali także statki straży przybrzeżnej niedaleko Mariupola) dochodzą także kwestie gospodarcze. I choć według „The Wall Street Journal” niektóre kraje (Węgry, Słowacja, Cypr czy Austria) sprzeciwiają się wprowadzeniu nowych sankcji, to jednak jak donosi „Financial Times”, Angela Merkel powiedziała, że „dotkną one tych samych sektorów co poprzednio, czyli finansów, energetyki oraz obrony".
Dalsze utrudnienia w wymianie handlowej ze strony UE będą oznaczać oczywiście kontrreakcję ze strony Kremla. Przy zerowym wzroście gospodarczym we wspólnocie oraz bardzo przeciętnych prognozach prawdopodobne spowoduje to pogorszenie perspektyw na najbliższe kwartały, a to z kolei skutkuje rosnącą presją na EBC. Z czynnika politycznego przechodzimy więc szybko do polityki monetarnej, która odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu się kursów walutowych. Mario Draghi w ostatnim czasie (a zwłaszcza na posiedzeniu w Jackson Hole) sugerował, że możemy zbliżać się do momentu uruchomienia skupu prywatnego długu przez bank centralny.
Właściwie tylko jeden czynnik powoduje, że spadek na EUR/USD nie jest szybszy i jeszcze nie przetestowaliśmy poziomu 1.30. Jest to postawa Niemiec i niechęć Berlina wobec rezygnacji z polityki zaciskania pasa (wbrew sygnałom z Paryża czy Rzymu). Poprzez wypowiedzi ministra finansów wysyłane są sygnały do EBC, by Draghi nieco przystopował swoje gołębie zapędy. Wolfgang Schaeuble mówił w zeszłym tygodniu, że „polityka monetarna może kupić jedynie czas”, a strefie euro są potrzebne reformy strukturalne podnoszące ich konkurencyjność. Jak donosi Bloomberg, cytując Der Spiegel, niemieckie stanowisko „wytłuściła” także Angela Merkel w telefonicznej rozmowie z szefem EBC.
Tego, które podejście przeważy w Europejskim Banku Centralnym, powinniśmy się częściowo dowiedzieć w najbliższy czwartek podczas decyzji o stopach procentowych, ale już dziś Goldman Sachs wyraźnie rewiduje w dół swoje prognozy na najbliższe kwartały. Bloomberg przytacza prognozy Robina Brooksa, szefa nowojorskiego oddziału strategów walutowych najbardziej znanego banku inwestycyjnego na świecie, który obniża swój 6-miesięczny target na EUR/USD z poziomu 1.34 do 1.25. Brooks mówi, że „EBC dalej będzie łagodził (politykę monetarną – przyp.aut.), nie wiem, jakiego rodzaju będzie to łagodzenie, ale kierunek polityki jest jasny”. Dodaje także, że inwestorzy do tej pory „wątpili, czy EBC będzie poważnie traktował niską inflację, ale te oczekiwania są obecnie weryfikowane”. Goldman dodatkowo tnie roczną prognozę (na koniec września 2015) do poziomu 1.20 z 1.30, także przewiduje iż pod koniec 2017 roku EUR/USD będzie notowany na poziomie 1.0000. Ten ostatni szacunek wydaje się raczej medialną zagrywką „GS” jednak ogólne nastawienie rynko wydaje się potwierdzać powyższe oczekiwania na najbliższe miesiące.
Reasumując, EUR/USD dalej się osuwa. Jeżeli niedźwiedzie będą chcieli zaryzykować i wykorzystają np. nadchodzące dane z USA (w scenariuszu dobrych odczytów), wtedy możemy spodziewać się zejścia do 1.30XX przed posiedzeniem EBC. Sama konferencja jednak prawdopodobnie będzie mniej gołębia niż rynek się spodziewa (z Jackson Hole wyprowadzono zbyt dużo wniosków) i można się spodziewać odreagowania przekraczającego poziom 1.3200.
Znowu słabe dane z kraju
Polityczna euforia z weekendu wyraźnie nie przełożyła się na zadowolenie uczestników rynku walutowego, którzy nadal z rezerwą traktują PLN. Złotemu nie pomaga cała czas sytuacja na Wschodzie oraz napływające dane makroekonomiczne z kraju.
Opublikowany rano Wskaźnik Managerów Logistyki opracowany przez HSBC i Markit spadł po raz siódmy z rzędu (z 49.4 do 49.0), pogłębiając tym samym dystans od granicy 50, która oddziela rozwój od regresu. Polskie PMI dla przemysłu pokazuje między innymi malejącą liczbę zamówień, która doprowadziła do „pierwszego od czerwca 2013 roku spadku wielkości produkcji”. Brak sygnałów ożywienia wskazuje także zachowanie się sub indeksu cen (kolejny spadek wyrobów gotowych) oraz spowolnienie zamówień eksportowych (choć tutaj akurat było ono niewielkie). Mało optymistyczna we wnioskach jest także Agata Urbańska-Giner. Ekonomistka HSBC w komentarzu do badania napisała, że „W sumie wyniki badania PMI są bardzo negatywne (jedno z silniejszych stwierdzeń tej ekonomistki w ostatnim czasie – przyp. aut.) i wskazują na dalsze osłabienie wzrostu produkcji przemysłowej i brak presji inflacyjnej w najbliższym okresie”. Urbańska-Giner odniosła się także do przyszłego poziomu stóp procentowych twierdząc, że „decyzja o poluzowaniu polityki pieniężnej zostanie przegłosowana przed końcem roku”, a dyskusja na ten temat rozpocznie się już we wrześniu.
Najbliższe godziny powinny być relatywnie spokojne dla złotego, zwłaszcza że po południu ze względu na święto za oceanem rynek będzie pozbawiony graczy z USA. Kurs EUR/PLN powinien poruszać się w przedziale 4.20-4.22, a CHF/PLN prawdopodobnie nie przekroczy 3.50. W perspektywie kilku najbliższych dni inwestorzy będą zwracać cały czas na doniesienia ze wschodu oraz na, oczywiście, na środowe decyzję RPP, pod którą już od jutra powinniśmy zobaczyć dość intensywną grę.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Raport specjalny: Czy frank będzie jeszcze droższy?
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.08.2014
Komentarz walutowy z 29.08.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 28.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s