Komentarze ze strony przedstawicieli wiodących banków centralnych – Fischer z Fedu, Draghi z EBC oraz Jordan z SNB. Nieudana kontynuacja wczorajszego wzmocnienia złotego, ale krajowa waluta utrzymuje zdobyte na początku tygodnia terytorium.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą zauważalnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Niepewność zagościła w Fedzie
Wczorajsze popołudniowe wystąpienie Stanleya Fischera, wiceszefa Rezerwy Federalnej, było pierwszym zestawem opinii na temat globalnej sytuacji gospodarczej i planów Fedu po styczniowym posiedzeniu amerykańskich władz monetarnych. Choć żadne kluczowe kwestie nie padły zarówno w przygotowanym wcześniej przemówieniu, jak i w serii pytań&odpowiedzi, to jednak pojawiająca się w nich „niepewność” pozwala wyciągnąć pewne wnioski.
Fischer zwracał uwagę na zwiększone zaniepokojenie dotyczące globalnych perspektyw, a zwłaszcza „trwających strukturalnych dostosowań w Chinach oraz skutków spadków cen surowców”, na wzrost rynkowej zmienności. Stwierdził także, że w tym momencie „jest trudno ocenić prawdopodobne implikacje tej zmienności”.
„Jeżeli te wydarzenia doprowadzą do uporczywego zacieśnienia warunków finansowych, mogą sygnalizować spowolnienie w globalnej gospodarce i przez to wpłynąć na wzrost oraz inflację w USA”, mówił wiceszef Fedu. Dalej jednak również dodał, iż „w poprzednich latach również widzieliśmy podobne okresy zmienności, które miały niewielki trwały wpływ na gospodarkę”.
Fischer odpowiedział również sam sobie na hipotetyczne pytanie z widowni, co Fed zrobi na kolejnym posiedzeniu. Wiceszef Rezerwy Federalnej podkreślił, że „nie może odpowiedzieć na to pytanie, gdyż jak podkreślał to w przeszłości, po prostu nie wie”. „Świat jest niepewnym miejscem i wszyscy przedstawiciele władz monetarnych, mogą być naprawdę pewni, że to, co się stanie jest często różne od tego, czego się obecnie spodziewamy”.
Choć trudno dyskutować z faktem niepewności gospodarczej, to jednak jeszcze w połowie grudnia, zgodnie z oficjalnym komunikatem, Fed był „dość przekonany, że inflacja wzrośnie w średnim terminie do 2-procentowego celu”. Biorąc pod uwagę wydarzenia krajowe i międzynarodowe Rezerwa Federalna stwierdziła, że „ryzyko prognoz zarówno dotyczących aktywności gospodarczej, jak i rynku pracy, są zbilansowane”.
Biorąc więc pod uwagę zaburzenie powyższego bazowego scenariusza, który doprowadził do podniesienia stóp procentowych w grudniu, niewykluczone, że Fed będzie chciał wykorzystać argument „niepewności” do wycofania się z 4 podwyżek stóp procentowych w tym roku, już na marcowym posiedzeniu. Fakt ten może utrzymywać dolara pod presją, przynajmniej do momentu, gdy rynkowa zmienność i słaba kondycja rynku kapitałowego nie ustąpią.
Z kolei podczas wczorajszego wystąpienia Mario Draghiego w Parlamencie Europejskim, szef EBC powtórzył stwierdzenie, które pojawiło się już w styczniowym komunikacie banku centralnego. Głosiło on, że w marcu nastąpi przegląd oraz możliwe „rozważenie” zmian polityki monetarnej. W tym momencie takie stwierdzenia robią już znacznie mniejsze wrażenie na rynku niż w zeszłym miesiącu, gdyż informacja ta powinna być już wkalkulowana zarówno w notowania euro, jak i obligacji skarbowych strefy euro.
Coraz tańszy frank
Od początku roku frank traci do euro praktycznie z dnia na dzień. Przez miesiąc szwajcarska waluta osłabiła się do europejskiej o około 2.5%, a para EUR/CHF jest obecnie notowana w okolicach 1.1150. To najwyżej od momentu rezygnacji SNB z utrzymywania kursu powyżej granicy 1.20.
Dziś przed południem szef SNB Thomas Jordan powtórzył, że „frank jest przewartościowany” i bank centralny nie zawaha się „użyć bilansu”. Można to interpretować jako kolejne potwierdzenie chęci interwencji na rynku walutowym. Dodał również, że „obserwujemy to, co dzieje się we Frankfurcie i analizujemy dokładnie, jaka może być najlepsza odpowiedź”. To z kolei sygnał, że SNB jest świadomy możliwości dalszego złagodzenia polityki pieniężnej przez EBC.
Dodatkowo należy także zauważyć, że SNB prawdopodobnie odniósł sukces w odstraszaniu kapitału portfelowego, który tradycyjnie płynął do franka, gdy na rynku dominowała awersja do ryzyka. Potwierdzeniem tego jest właśnie zachowanie franka w ostatnich tygodniach, kiedy rynki były rozchwiane i zyskiwały inne bezpieczne aktywa.
Jest to również dobra informacja dla spłacających kredyty frankowe. Jeżeli szwajcarskim władzom monetarnym uda się utrzymać EUR/CHF powyżej 1.10, wtedy ryzyko wzrostu CHF/PLN powyżej 4.00 będzie ograniczone nawet w przypadku, gdyby złoty pozostawał względnie słaby do euro.
Ustabilizowanie się złotego
Jeszcze dziś przed południem krajowa waluta kontynuowała wczorajszą aprecjację i EUR/PLN chwilowo spadł nawet poniżej granicy 4.38. Ruch w dół został jednak dość szybko zniwelowany i euro jest wyceniane w granicach 4.40, a frank w okolicach 3.95 złotego.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację globalną i konsekwencje cięcia ratingu przez S&P, na razie jest prawdopodobnie zbyt wcześnie, by oczekiwać spadku EUR/PLN do przedziału 4.20-4.30. Wczorajszy ruch aprecjacyjny był najprawdopodobniej jednorazowy, zwłaszcza że pojawił się podczas mało sprzyjających warunków zewnętrznych.
Jednak w dłuższym terminie, czyli w perspektywie kilku miesięcy, krajowa waluta powinna odrobić większość strat związanych z obniżeniem wiarygodności kredytowej i rozluźnieniem polityki fiskalnej, jeżeli sytuacja zewnętrzna się ustabilizuje. Prawdopodobieństwo takiego ruchu będzie dodatkowo rosło, jeżeli RPP nie będzie chętna na cięcie stóp procentowych, a EBC, zgodnie z sugestiami, złagodzi politykę pieniężną w marcu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Komentarze ze strony przedstawicieli wiodących banków centralnych – Fischer z Fedu, Draghi z EBC oraz Jordan z SNB. Nieudana kontynuacja wczorajszego wzmocnienia złotego, ale krajowa waluta utrzymuje zdobyte na początku tygodnia terytorium.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Niepewność zagościła w Fedzie
Wczorajsze popołudniowe wystąpienie Stanleya Fischera, wiceszefa Rezerwy Federalnej, było pierwszym zestawem opinii na temat globalnej sytuacji gospodarczej i planów Fedu po styczniowym posiedzeniu amerykańskich władz monetarnych. Choć żadne kluczowe kwestie nie padły zarówno w przygotowanym wcześniej przemówieniu, jak i w serii pytań&odpowiedzi, to jednak pojawiająca się w nich „niepewność” pozwala wyciągnąć pewne wnioski.
Fischer zwracał uwagę na zwiększone zaniepokojenie dotyczące globalnych perspektyw, a zwłaszcza „trwających strukturalnych dostosowań w Chinach oraz skutków spadków cen surowców”, na wzrost rynkowej zmienności. Stwierdził także, że w tym momencie „jest trudno ocenić prawdopodobne implikacje tej zmienności”.
„Jeżeli te wydarzenia doprowadzą do uporczywego zacieśnienia warunków finansowych, mogą sygnalizować spowolnienie w globalnej gospodarce i przez to wpłynąć na wzrost oraz inflację w USA”, mówił wiceszef Fedu. Dalej jednak również dodał, iż „w poprzednich latach również widzieliśmy podobne okresy zmienności, które miały niewielki trwały wpływ na gospodarkę”.
Fischer odpowiedział również sam sobie na hipotetyczne pytanie z widowni, co Fed zrobi na kolejnym posiedzeniu. Wiceszef Rezerwy Federalnej podkreślił, że „nie może odpowiedzieć na to pytanie, gdyż jak podkreślał to w przeszłości, po prostu nie wie”. „Świat jest niepewnym miejscem i wszyscy przedstawiciele władz monetarnych, mogą być naprawdę pewni, że to, co się stanie jest często różne od tego, czego się obecnie spodziewamy”.
Choć trudno dyskutować z faktem niepewności gospodarczej, to jednak jeszcze w połowie grudnia, zgodnie z oficjalnym komunikatem, Fed był „dość przekonany, że inflacja wzrośnie w średnim terminie do 2-procentowego celu”. Biorąc pod uwagę wydarzenia krajowe i międzynarodowe Rezerwa Federalna stwierdziła, że „ryzyko prognoz zarówno dotyczących aktywności gospodarczej, jak i rynku pracy, są zbilansowane”.
Biorąc więc pod uwagę zaburzenie powyższego bazowego scenariusza, który doprowadził do podniesienia stóp procentowych w grudniu, niewykluczone, że Fed będzie chciał wykorzystać argument „niepewności” do wycofania się z 4 podwyżek stóp procentowych w tym roku, już na marcowym posiedzeniu. Fakt ten może utrzymywać dolara pod presją, przynajmniej do momentu, gdy rynkowa zmienność i słaba kondycja rynku kapitałowego nie ustąpią.
Z kolei podczas wczorajszego wystąpienia Mario Draghiego w Parlamencie Europejskim, szef EBC powtórzył stwierdzenie, które pojawiło się już w styczniowym komunikacie banku centralnego. Głosiło on, że w marcu nastąpi przegląd oraz możliwe „rozważenie” zmian polityki monetarnej. W tym momencie takie stwierdzenia robią już znacznie mniejsze wrażenie na rynku niż w zeszłym miesiącu, gdyż informacja ta powinna być już wkalkulowana zarówno w notowania euro, jak i obligacji skarbowych strefy euro.
Coraz tańszy frank
Od początku roku frank traci do euro praktycznie z dnia na dzień. Przez miesiąc szwajcarska waluta osłabiła się do europejskiej o około 2.5%, a para EUR/CHF jest obecnie notowana w okolicach 1.1150. To najwyżej od momentu rezygnacji SNB z utrzymywania kursu powyżej granicy 1.20.
Dziś przed południem szef SNB Thomas Jordan powtórzył, że „frank jest przewartościowany” i bank centralny nie zawaha się „użyć bilansu”. Można to interpretować jako kolejne potwierdzenie chęci interwencji na rynku walutowym. Dodał również, że „obserwujemy to, co dzieje się we Frankfurcie i analizujemy dokładnie, jaka może być najlepsza odpowiedź”. To z kolei sygnał, że SNB jest świadomy możliwości dalszego złagodzenia polityki pieniężnej przez EBC.
Dodatkowo należy także zauważyć, że SNB prawdopodobnie odniósł sukces w odstraszaniu kapitału portfelowego, który tradycyjnie płynął do franka, gdy na rynku dominowała awersja do ryzyka. Potwierdzeniem tego jest właśnie zachowanie franka w ostatnich tygodniach, kiedy rynki były rozchwiane i zyskiwały inne bezpieczne aktywa.
Jest to również dobra informacja dla spłacających kredyty frankowe. Jeżeli szwajcarskim władzom monetarnym uda się utrzymać EUR/CHF powyżej 1.10, wtedy ryzyko wzrostu CHF/PLN powyżej 4.00 będzie ograniczone nawet w przypadku, gdyby złoty pozostawał względnie słaby do euro.
Ustabilizowanie się złotego
Jeszcze dziś przed południem krajowa waluta kontynuowała wczorajszą aprecjację i EUR/PLN chwilowo spadł nawet poniżej granicy 4.38. Ruch w dół został jednak dość szybko zniwelowany i euro jest wyceniane w granicach 4.40, a frank w okolicach 3.95 złotego.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację globalną i konsekwencje cięcia ratingu przez S&P, na razie jest prawdopodobnie zbyt wcześnie, by oczekiwać spadku EUR/PLN do przedziału 4.20-4.30. Wczorajszy ruch aprecjacyjny był najprawdopodobniej jednorazowy, zwłaszcza że pojawił się podczas mało sprzyjających warunków zewnętrznych.
Jednak w dłuższym terminie, czyli w perspektywie kilku miesięcy, krajowa waluta powinna odrobić większość strat związanych z obniżeniem wiarygodności kredytowej i rozluźnieniem polityki fiskalnej, jeżeli sytuacja zewnętrzna się ustabilizuje. Prawdopodobieństwo takiego ruchu będzie dodatkowo rosło, jeżeli RPP nie będzie chętna na cięcie stóp procentowych, a EBC, zgodnie z sugestiami, złagodzi politykę pieniężną w marcu.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 01.02.2016
Komentarz walutowy z 01.02.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.01.2016
Komentarz walutowy z 29.01.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s