Geopolityczne sygnały dla rynków – wizyta Obamy w Estonii, szczyt NATO w Walii, opinie Merkel o konflikcie. Drugie spojrzenie na Jackson Hole nie takie gołębie? Japoński jen zbliża się do 5 letnich minimów. Złoty słabnie ze względu na pogarszającą się sytuację w regionie. Konsensus zakłada pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00 CET: Odczyt amerykańskiego indeksu ISM z przemysłu (konsensus 56.8 punktu).
Geopolityka. Kolejne spojrzenie na Jackson Hole. Jen
Sytuacja w regionie nadal ma poważny wpływ na wycenę aktywów w Europie, w tym waluty gospodarek wschodzących oraz EUR/USD. Rynek z uwagą śledzi to, jak może rozwijać się sytuacja pomiędzy Unią Europejską, Ukrainą oraz Rosją w najbliższych godzinach. To zainteresowanie może się intensyfikować ze względu na oczekiwaną wizytę prezydenta Obamy w Tallinie, gdzie, prócz spotkania z władzami Estonii, przeprowadzone także będą rozmowy z pozostałymi przywódcami krajów bałtyckich (ogólnie te państwa mają najbardziej radykalne nastawienie w stosunku do Moskwy, stąd wymowna tej wizyty jest jasna). Jutro także rozpoczyna się szczyt NATO w Walii, gdzie prawdopodobnie zostanie ogłoszone utworzenie sił szybkiego reagowania.
Również Ukraina stara się „wykorzystać” odpowiedni moment i teraz twierdzi, że jej wysiłki będą głównie skupione na walce przeciwko Rosji, a nie z separatystami. Ważny głos w tej sprawie zabrała także wczoraj w niemieckim parlamencie Angela Merkel. Kanclerz RFN powiedziała, że staje się jasne iż od samego początku nie był to konflikt wewnątrz Ukrainy, a konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą”, tym samym właściwie potwierdzając stanowisko Kijowa. Merkel także wyraźnie zasygnalizowała kolejny etap sankcji stwierdzając: „zmiana granic w Europie bez konsekwencji, atak na inne państwa z użyciem wojska jest według mnie znacznie większym zagrożeniem niż akceptacja pewnych szkód dla gospodarki”. Tradycyjnie im większe napięcie w regionie, tym słabszy jest ruble, euro czy też forint oraz złoty.
Poza wydarzeniami geopolitycznymi w najbliższych w czwartek czeka nas bardzo ważne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Podczas wystąpienia w Jackson Hole prezes EBC rozpalił oczekiwania na temat możliwego dalszego poluźnienia polityki monetarnej. Jednak w ciągu ostatnich kilku dni to wystąpienie zaczęło na rynku samoistnie ewoluować w kierunku rozpoczęcia luzowania ilościowego, którego elementem miały być zakupy państwowego długu skarbowego, a także spekulacji, że Draghi nawołuje do zmniejszenia dyscypliny fiskalnej. Problem w tym, że Draghi w żadnym momencie nie wspomniał o „pełnym QE” ani o stymulacji fiskalnej. Fakt, odnosił się do dalszych prac nad zakupem ABSów (czyli długu prywatnego), jednak ten komunikat jest obecny od miesięcy. Mówił także o wydatkach rządowych, jednak w kontekście lepszej ich alokacji (neutralnych dla budżetu, czyli niepowiększających deficytu). Właściwie jedynym bezpośrednim odniesieniem do polityki monetarnej było zauważanie, że 5year/5year swap rate (poziom inflacji za 5 lat w horyzoncie kolejnych 5 lat) spadł o 15 punktów bazowych i zatrzymał się lekko poniżej 2%. Według Draghiego ten wskaźnik jest zwykle używany jako definicja średnioterminowego poziomu inflacji. Warto jednak także zauważyć, że w czerwcu EBC ogłosił TLTRO (pierwsza tura w we wrześniu, a druga w grudniu), obniżył stopy procentowe, a także przestał sterylizować program SMP. Wielokrotnie powtarzał, że zanim zostaną podjęte kolejne działania, musimy zobaczyć jego efekty. Te rezultaty jednak w ciągu 3 miesięcy nawet nie miały szansy być zauważonymi, gdyż potrzeba kilka kwartałów, by zaobserwować jakiekolwiek przełożenie na gospodarkę.
W związku z tym na czwartkowym posiedzeniu można się spodziewać, ze Draghi będzie łagodny. Jednak ci, którzy spodziewają się cięcia stóp procentowych, czy też przybliżenia nas do zakupu długu skarbowego, mogą się poważnie zawieść. Zawód tej z kolei powinien się przełożyć na zauważalne odbicie euro, które podczas samej konferencji może nawet przekraczać 100 pipsów.
Ciekawą sytuację obserwowaliśmy w nocy na jenie. Para USD/JPY wzrosła do najwyższego poziomu w tym roku dochodząc do poziomu 105. Dodatkowo, jeżeli japońska waluta straci kolejne pół procenta, będzie ona najsłabsza do dolara od 5-lat. Dość interesujący jest także powód osłabienia JPY. Jutro prawdopodobnie premier Shinzo Abe ma powołać na stanowisko nowego ministra zdrowia, który będzie również odpowiedzialny za reformę Państwowego Funduszu Emerytalnego (GPIF). Zmiany w zarządzaniu gigantycznymi środkami GPIF (1.2 biliona dolarów) mają obejmować większy udział akcji (stąd dzisiejsze wzrosty w Tokio) oraz mniejsze zaangażowanie w obligacje, co z kolei popchnęło jena w dół. Niewykluczone, że powyższa sytuacja może zwiększyć także spekulacje dotyczące zwiększenia stymulacji fiskalnej/monetarnej, co z kolei spowoduje dalszą przecenę JPY.
Reasumując, EUR/USD do czwartkowego posiedzenia EBC może nadal pozostawać po presją i sygnalizowany przez nas spadek w poniżej 1.3100 jest bardzo prawdopodobny (zwłaszcza że sytuacja geopolityczna w regionie pozostaje napięta). Jednak po konferencji Draghiego oczekujemy wyraźniejszej korekty i nawet ponad 100-pipsowego ruchu w górę.
Złoty nadal pod presją
Prężenie muskułów przez światowe mocarstwa (więcej na ten temat pisaliśmy w części zagranicznej) powoduje zwiększenie presji spadkowej na złotym, co z kolei przekłada się na ruch EUR/PLN w kierunku 4.2200 oraz ponowny test poziomu 3.50 na CHF/PLN. Sytuacja w regionie jest obecnie głównym czynnikiem wpływającym na zachowanie się krajowej waluty.
Pewną przerwą w śledzeniu geopolitycznych informacji może być jednak jutrzejsze posiedzenie RPP. Jedynie 7 z 36 ekonomistów zapytanych przez Bloomberga zakłada, iż Rada jutro obetnie stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Wydaje się, że ankiety są poprawnie rozłożone biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory jedynie czterech (Bratkowski, Osiatyński, Zielińska-Głębocka i Chojna Duch) z dziesięciu członków RPP potwierdziło chęć łagodzenia polityki monetarnej (w tym dwoje raczej skłaniało się w kierunku października niż września). Stąd również nasze oczekiwania zakładają, że ciecia w środę nie będzie, a jedynie komunikat zmieniony zostanie w taki sposób, by otworzyć się drogę do obniżek w najbliższych miesiąca. Złoty na te informacje (popołudnie w środę) powinien zareagować lekkim wzmocnieniem (około 1-2 grosze).
Zanim jednak dotrwamy do środowej sesji najbliższe godziny będą zależeć od komunikatów pochodzących z Estonii (prezydent Obama), sytuacji na Ukrainie oraz doniesieniach z Kremla. Scenariuszem bazowym pozostaje utrzymywanie się poniżej 4.22 za euro, jednak w przypadku zaostrzenia retoryki ruchu w górę o kolejne 1-2 gorsze nie można wykluczyć.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3150-1.3250
1.3050-1.3150
1.3250-1.3350
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.1800-4.2200
Kurs USD/PLN
3.1800-3.2200
3.2000-3.2400
3.1400-3.1800
Kurs CHF/PLN
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
3.4400-3.4800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Geopolityczne sygnały dla rynków – wizyta Obamy w Estonii, szczyt NATO w Walii, opinie Merkel o konflikcie. Drugie spojrzenie na Jackson Hole nie takie gołębie? Japoński jen zbliża się do 5 letnich minimów. Złoty słabnie ze względu na pogarszającą się sytuację w regionie. Konsensus zakłada pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Geopolityka. Kolejne spojrzenie na Jackson Hole. Jen
Sytuacja w regionie nadal ma poważny wpływ na wycenę aktywów w Europie, w tym waluty gospodarek wschodzących oraz EUR/USD. Rynek z uwagą śledzi to, jak może rozwijać się sytuacja pomiędzy Unią Europejską, Ukrainą oraz Rosją w najbliższych godzinach. To zainteresowanie może się intensyfikować ze względu na oczekiwaną wizytę prezydenta Obamy w Tallinie, gdzie, prócz spotkania z władzami Estonii, przeprowadzone także będą rozmowy z pozostałymi przywódcami krajów bałtyckich (ogólnie te państwa mają najbardziej radykalne nastawienie w stosunku do Moskwy, stąd wymowna tej wizyty jest jasna). Jutro także rozpoczyna się szczyt NATO w Walii, gdzie prawdopodobnie zostanie ogłoszone utworzenie sił szybkiego reagowania.
Również Ukraina stara się „wykorzystać” odpowiedni moment i teraz twierdzi, że jej wysiłki będą głównie skupione na walce przeciwko Rosji, a nie z separatystami. Ważny głos w tej sprawie zabrała także wczoraj w niemieckim parlamencie Angela Merkel. Kanclerz RFN powiedziała, że staje się jasne iż od samego początku nie był to konflikt wewnątrz Ukrainy, a konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą”, tym samym właściwie potwierdzając stanowisko Kijowa. Merkel także wyraźnie zasygnalizowała kolejny etap sankcji stwierdzając: „zmiana granic w Europie bez konsekwencji, atak na inne państwa z użyciem wojska jest według mnie znacznie większym zagrożeniem niż akceptacja pewnych szkód dla gospodarki”. Tradycyjnie im większe napięcie w regionie, tym słabszy jest ruble, euro czy też forint oraz złoty.
Poza wydarzeniami geopolitycznymi w najbliższych w czwartek czeka nas bardzo ważne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Podczas wystąpienia w Jackson Hole prezes EBC rozpalił oczekiwania na temat możliwego dalszego poluźnienia polityki monetarnej. Jednak w ciągu ostatnich kilku dni to wystąpienie zaczęło na rynku samoistnie ewoluować w kierunku rozpoczęcia luzowania ilościowego, którego elementem miały być zakupy państwowego długu skarbowego, a także spekulacji, że Draghi nawołuje do zmniejszenia dyscypliny fiskalnej. Problem w tym, że Draghi w żadnym momencie nie wspomniał o „pełnym QE” ani o stymulacji fiskalnej. Fakt, odnosił się do dalszych prac nad zakupem ABSów (czyli długu prywatnego), jednak ten komunikat jest obecny od miesięcy. Mówił także o wydatkach rządowych, jednak w kontekście lepszej ich alokacji (neutralnych dla budżetu, czyli niepowiększających deficytu). Właściwie jedynym bezpośrednim odniesieniem do polityki monetarnej było zauważanie, że 5year/5year swap rate (poziom inflacji za 5 lat w horyzoncie kolejnych 5 lat) spadł o 15 punktów bazowych i zatrzymał się lekko poniżej 2%. Według Draghiego ten wskaźnik jest zwykle używany jako definicja średnioterminowego poziomu inflacji. Warto jednak także zauważyć, że w czerwcu EBC ogłosił TLTRO (pierwsza tura w we wrześniu, a druga w grudniu), obniżył stopy procentowe, a także przestał sterylizować program SMP. Wielokrotnie powtarzał, że zanim zostaną podjęte kolejne działania, musimy zobaczyć jego efekty. Te rezultaty jednak w ciągu 3 miesięcy nawet nie miały szansy być zauważonymi, gdyż potrzeba kilka kwartałów, by zaobserwować jakiekolwiek przełożenie na gospodarkę.
W związku z tym na czwartkowym posiedzeniu można się spodziewać, ze Draghi będzie łagodny. Jednak ci, którzy spodziewają się cięcia stóp procentowych, czy też przybliżenia nas do zakupu długu skarbowego, mogą się poważnie zawieść. Zawód tej z kolei powinien się przełożyć na zauważalne odbicie euro, które podczas samej konferencji może nawet przekraczać 100 pipsów.
Ciekawą sytuację obserwowaliśmy w nocy na jenie. Para USD/JPY wzrosła do najwyższego poziomu w tym roku dochodząc do poziomu 105. Dodatkowo, jeżeli japońska waluta straci kolejne pół procenta, będzie ona najsłabsza do dolara od 5-lat. Dość interesujący jest także powód osłabienia JPY. Jutro prawdopodobnie premier Shinzo Abe ma powołać na stanowisko nowego ministra zdrowia, który będzie również odpowiedzialny za reformę Państwowego Funduszu Emerytalnego (GPIF). Zmiany w zarządzaniu gigantycznymi środkami GPIF (1.2 biliona dolarów) mają obejmować większy udział akcji (stąd dzisiejsze wzrosty w Tokio) oraz mniejsze zaangażowanie w obligacje, co z kolei popchnęło jena w dół. Niewykluczone, że powyższa sytuacja może zwiększyć także spekulacje dotyczące zwiększenia stymulacji fiskalnej/monetarnej, co z kolei spowoduje dalszą przecenę JPY.
Reasumując, EUR/USD do czwartkowego posiedzenia EBC może nadal pozostawać po presją i sygnalizowany przez nas spadek w poniżej 1.3100 jest bardzo prawdopodobny (zwłaszcza że sytuacja geopolityczna w regionie pozostaje napięta). Jednak po konferencji Draghiego oczekujemy wyraźniejszej korekty i nawet ponad 100-pipsowego ruchu w górę.
Złoty nadal pod presją
Prężenie muskułów przez światowe mocarstwa (więcej na ten temat pisaliśmy w części zagranicznej) powoduje zwiększenie presji spadkowej na złotym, co z kolei przekłada się na ruch EUR/PLN w kierunku 4.2200 oraz ponowny test poziomu 3.50 na CHF/PLN. Sytuacja w regionie jest obecnie głównym czynnikiem wpływającym na zachowanie się krajowej waluty.
Pewną przerwą w śledzeniu geopolitycznych informacji może być jednak jutrzejsze posiedzenie RPP. Jedynie 7 z 36 ekonomistów zapytanych przez Bloomberga zakłada, iż Rada jutro obetnie stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Wydaje się, że ankiety są poprawnie rozłożone biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory jedynie czterech (Bratkowski, Osiatyński, Zielińska-Głębocka i Chojna Duch) z dziesięciu członków RPP potwierdziło chęć łagodzenia polityki monetarnej (w tym dwoje raczej skłaniało się w kierunku października niż września). Stąd również nasze oczekiwania zakładają, że ciecia w środę nie będzie, a jedynie komunikat zmieniony zostanie w taki sposób, by otworzyć się drogę do obniżek w najbliższych miesiąca. Złoty na te informacje (popołudnie w środę) powinien zareagować lekkim wzmocnieniem (około 1-2 grosze).
Zanim jednak dotrwamy do środowej sesji najbliższe godziny będą zależeć od komunikatów pochodzących z Estonii (prezydent Obama), sytuacji na Ukrainie oraz doniesieniach z Kremla. Scenariuszem bazowym pozostaje utrzymywanie się poniżej 4.22 za euro, jednak w przypadku zaostrzenia retoryki ruchu w górę o kolejne 1-2 gorsze nie można wykluczyć.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 01.09.2014
Komentarz walutowy z 01.09.2014
Raport specjalny: Czy frank będzie jeszcze droższy?
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s