Gwałtowna reakcja rynku po amerykańskich danych. Komentarze przedstawicieli Fedu na razie nie dają wystarczających podpowiedzi. Jutrzejsze posiedzenie RPP może być niekorzystne dla krajowej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00: Indeks ISM poza sektorem przemysłowym (szacunki: 58 punktów).
To miał być neutralny raport z rynku pracy
Przed piątkowymi danymi nic nie zapowiadało, że raport Departamentu Pracy wywoła tyle zamieszania. Przez ostatnie kwartały każdego miesiąca gospodarka generowała średnio 200 tys., a dodatkowo historyczne publikacje za sierpień rewidowano w górę. Również dane o zasiłkach, czy środowa publikacja ADP, nie dawały podstaw do większych wątpliwości odnośnie piątkowych odczytów.
Dane Departamentu Pracy jednak wyraźnie zaskoczyły. Publikacja za wrzesień pokazała, iż amerykańska gospodarka wytworzyła tylko 142 tys. miejsc pracy, około 60 tys. mniej niż zakładał konsensus. Za poprzednie dwa miesiące rewizja publikacji wyniosła również minus 60 tys. Dodatkowo wynagrodzenia we wrześniu nie zmieniły się, podczas gdy oczekiwano wzrostu 0.2% m/m.
Reakcja rynku dobrze potwierdza zaskoczenie inwestorów. Dolar wyraźnie stracił na wartości, powodując wzrost EUR/USD w okolice 1.13. Rentowności 2-letnich obligacji z USA spadły aż o 10 punktów bazowych do 0.56%. Początkowo również zanurkowały indeksy giełdowe, ale później gracze wyraźnie stwierdzili, że słaby raport może być jednorazowym wydarzeniem, które nie musi oznaczać gorszej kondycji gospodarki. Może za to przekonać Rezerwę Federalną do utrzymania zerowych stóp procentowych, poza rok 2015. Nie ma przecież lepszej informacji dla rynku kapitałowego niż łagodna polityka monetarna i względnie wysoki wzrost PKB.
Teoretycznie jest to oczywiście możliwe, że Fed zrezygnuje zacieśniania monetarnego w tym roku. Na pewno nie będzie to ze względu na jeden czy dwa słabsze odczyty z rynku pracy. Gorsze publikacje „payrollsów” nie są wyjątkowo częste, ale zdarzały się również w poprzednich kwartałach czy latach. Mimo to kończyły się one wzrostem ilości etatów w relacji rocznej, na poziomie od 2 do 3 milinów rocznie.
Na razie przedstawiciele Fedu powinni wygaszać oczekiwania, dotyczące możliwości przedłużenia utrzymywania stóp procentowych na zerowym poziomie poza rok 2015. Choć akurat tego podejścia nie potwierdził Eric Rosengren. Szef Fedu z Bostonu, jeszcze przed danymi z Departamentu Pracy, mówił w Fox Business, że jest za podwyżką stóp procentowych w tym roku, jeżeli trend zatrudnienia się utrzyma. Już po publikacji, powiedział w wywiadzie dla „The Wall Street Journal”, że jeżeli słabe raporty makro się utrzymają, wtedy wstrzymałby się z podnoszeniem stóp procentowych.
Z kolei w wypowiedzi dla Bloomberga, Rosengren również zwrócił uwagę, że jeżeli amerykańska gospodarka zacznie spowalniać poniżej wzrostu 2.0-2.5% w relacji rocznej, będzie on mniej pewny co do podnoszenia stóp procentowych w tym roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że Rosengren jest nieco bardziej gołębi niż przedstawiciele Fedu wyznaczający konsensus – Yellen, Dudley, Lockhart, Williams, czy Fischer. Z drugiej jednak strony Rosengren może być dobrym barometrem do tego, jaką drogą będzie szedł konsensus, jeżeli kolejne dane makro zaczną zawodzić. Kilka słów na temat danych wypowiedział również James Bullard. Skręcający w kierunku jastrzębim członek Fedu z St. Louis nadal uważa, że stopy powinny zostać podniesione, gdyż liczy się głównie skumulowana poprawa na rynku pracy.
Podsumowując, mimo iż piątkowa publikacja zwiodła, nie należy oczekiwać, by rdzeń Rezerwy Federalnej zmienił zdanie na podstawie jednostkowego raportu Departamentu Pracy. Potwierdzeniem tej koncepcji powinny być jutrzejsze komentarze Johna Williamsa, który ma zabrać głos jutro po godzinie 21.30 czasu polskiego. Niewykluczone jednak, że jeszcze do tego czasu powinny napłynąć komentarze od innych kluczowych przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Stąd wzrosty EUR/USD powinny mieć względnie ograniczony zasięg i wyjście poza piątkowe szczyty nie jest scenariuszem bazowym.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Rynek zbyt mocno zareagował na piątkowe dane. Sugestie Rezerwy Federalnej na temat podwyżki stóp procentowych w tym roku, nie powinny zostać zatrzymane przez jednorazową słabszą publikację „payrollsów”. Inwestorzy oczywiście mogą kierować się faktem, że im gorsze dane, tym łagodniejsza sama ścieżka zacieśniania monetarnego. Z tym drugim argumentem oczywiście można się zgodzić, jednak rynek walutowy raczej nie powinien go jeszcze wyceniać, stąd EUR/USD będzie mieć trudności z przekroczeniem 1.1300 i jest bardziej prawdopodobne, że po komentarzach członków Fedu bliskich konsensusowi całej Rezerwy Federalnej, główna para walutowa powróci w okolice 1.1200.
Złoty lekko zyskuje, ale ruch może być chwilowy
Gorsze dane z amerykańskiego rynku pracy, w połączeniu z wyraźnym wzrostem apetytu na ryzyko w drugiej części sesji amerykańskiej i wysokim otwarciem w Europie powoduje, iż złoty zyskuje do większości głównych walut, a EUR/PLN schodzi nieco poniżej granicy 4.25.
Poprawa notowań krajowej waluty może być jednak krótkotrwała. Po pierwsze ze względu na czynniki globalne. Jeżeli Fed nie będzie chętny, by utrzymywać stopy procentowe na zerowym poziomie poza rok 2015, a napływające dane będą mieszane, powinno to oznaczać jeszcze większą presję na rynki wschodzące, przynajmniej do czasu uruchomienia dodatkowej stymulacji monetarnej z EBC, Banku Japonii czy Ludowego Banku Chin.
Po drugie, dość ważne powinno być jutrzejsze posiedzenie RPP. Krajowe władze monetarne prawdopodobnie nie zasugerują zmian w polityce monetarnej, jednak ich bardziej sceptyczne podejście dotyczące krajowej i międzynarodowej gospodarki, może wywołać u uczestników rynku odczucie, że nowa Rada będzie miała na początku roku realną możliwość obniżenia kosztu pieniądza. Stąd perspektywa mocniejszego złotego wydaje się wątpliwa, a szanse na wzrost EUR/PLN w okolice 4.27-4.28 rosną.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1150-1.1250
1.1250-1.1350
1.1050-1.1150
Kurs EUR/PLN
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
Kurs USD/PLN
3.7700-3.8100
3.7400-3.7800
3.8000-3.8400
Kurs CHF/PLN
3.8600-3.9000
3.8600-3.9000
3.8600-3.9000
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Gwałtowna reakcja rynku po amerykańskich danych. Komentarze przedstawicieli Fedu na razie nie dają wystarczających podpowiedzi. Jutrzejsze posiedzenie RPP może być niekorzystne dla krajowej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
To miał być neutralny raport z rynku pracy
Przed piątkowymi danymi nic nie zapowiadało, że raport Departamentu Pracy wywoła tyle zamieszania. Przez ostatnie kwartały każdego miesiąca gospodarka generowała średnio 200 tys., a dodatkowo historyczne publikacje za sierpień rewidowano w górę. Również dane o zasiłkach, czy środowa publikacja ADP, nie dawały podstaw do większych wątpliwości odnośnie piątkowych odczytów.
Dane Departamentu Pracy jednak wyraźnie zaskoczyły. Publikacja za wrzesień pokazała, iż amerykańska gospodarka wytworzyła tylko 142 tys. miejsc pracy, około 60 tys. mniej niż zakładał konsensus. Za poprzednie dwa miesiące rewizja publikacji wyniosła również minus 60 tys. Dodatkowo wynagrodzenia we wrześniu nie zmieniły się, podczas gdy oczekiwano wzrostu 0.2% m/m.
Reakcja rynku dobrze potwierdza zaskoczenie inwestorów. Dolar wyraźnie stracił na wartości, powodując wzrost EUR/USD w okolice 1.13. Rentowności 2-letnich obligacji z USA spadły aż o 10 punktów bazowych do 0.56%. Początkowo również zanurkowały indeksy giełdowe, ale później gracze wyraźnie stwierdzili, że słaby raport może być jednorazowym wydarzeniem, które nie musi oznaczać gorszej kondycji gospodarki. Może za to przekonać Rezerwę Federalną do utrzymania zerowych stóp procentowych, poza rok 2015. Nie ma przecież lepszej informacji dla rynku kapitałowego niż łagodna polityka monetarna i względnie wysoki wzrost PKB.
Teoretycznie jest to oczywiście możliwe, że Fed zrezygnuje zacieśniania monetarnego w tym roku. Na pewno nie będzie to ze względu na jeden czy dwa słabsze odczyty z rynku pracy. Gorsze publikacje „payrollsów” nie są wyjątkowo częste, ale zdarzały się również w poprzednich kwartałach czy latach. Mimo to kończyły się one wzrostem ilości etatów w relacji rocznej, na poziomie od 2 do 3 milinów rocznie.
Na razie przedstawiciele Fedu powinni wygaszać oczekiwania, dotyczące możliwości przedłużenia utrzymywania stóp procentowych na zerowym poziomie poza rok 2015. Choć akurat tego podejścia nie potwierdził Eric Rosengren. Szef Fedu z Bostonu, jeszcze przed danymi z Departamentu Pracy, mówił w Fox Business, że jest za podwyżką stóp procentowych w tym roku, jeżeli trend zatrudnienia się utrzyma. Już po publikacji, powiedział w wywiadzie dla „The Wall Street Journal”, że jeżeli słabe raporty makro się utrzymają, wtedy wstrzymałby się z podnoszeniem stóp procentowych.
Z kolei w wypowiedzi dla Bloomberga, Rosengren również zwrócił uwagę, że jeżeli amerykańska gospodarka zacznie spowalniać poniżej wzrostu 2.0-2.5% w relacji rocznej, będzie on mniej pewny co do podnoszenia stóp procentowych w tym roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że Rosengren jest nieco bardziej gołębi niż przedstawiciele Fedu wyznaczający konsensus – Yellen, Dudley, Lockhart, Williams, czy Fischer. Z drugiej jednak strony Rosengren może być dobrym barometrem do tego, jaką drogą będzie szedł konsensus, jeżeli kolejne dane makro zaczną zawodzić. Kilka słów na temat danych wypowiedział również James Bullard. Skręcający w kierunku jastrzębim członek Fedu z St. Louis nadal uważa, że stopy powinny zostać podniesione, gdyż liczy się głównie skumulowana poprawa na rynku pracy.
Podsumowując, mimo iż piątkowa publikacja zwiodła, nie należy oczekiwać, by rdzeń Rezerwy Federalnej zmienił zdanie na podstawie jednostkowego raportu Departamentu Pracy. Potwierdzeniem tej koncepcji powinny być jutrzejsze komentarze Johna Williamsa, który ma zabrać głos jutro po godzinie 21.30 czasu polskiego. Niewykluczone jednak, że jeszcze do tego czasu powinny napłynąć komentarze od innych kluczowych przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Stąd wzrosty EUR/USD powinny mieć względnie ograniczony zasięg i wyjście poza piątkowe szczyty nie jest scenariuszem bazowym.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Rynek zbyt mocno zareagował na piątkowe dane. Sugestie Rezerwy Federalnej na temat podwyżki stóp procentowych w tym roku, nie powinny zostać zatrzymane przez jednorazową słabszą publikację „payrollsów”. Inwestorzy oczywiście mogą kierować się faktem, że im gorsze dane, tym łagodniejsza sama ścieżka zacieśniania monetarnego. Z tym drugim argumentem oczywiście można się zgodzić, jednak rynek walutowy raczej nie powinien go jeszcze wyceniać, stąd EUR/USD będzie mieć trudności z przekroczeniem 1.1300 i jest bardziej prawdopodobne, że po komentarzach członków Fedu bliskich konsensusowi całej Rezerwy Federalnej, główna para walutowa powróci w okolice 1.1200.
Złoty lekko zyskuje, ale ruch może być chwilowy
Gorsze dane z amerykańskiego rynku pracy, w połączeniu z wyraźnym wzrostem apetytu na ryzyko w drugiej części sesji amerykańskiej i wysokim otwarciem w Europie powoduje, iż złoty zyskuje do większości głównych walut, a EUR/PLN schodzi nieco poniżej granicy 4.25.
Poprawa notowań krajowej waluty może być jednak krótkotrwała. Po pierwsze ze względu na czynniki globalne. Jeżeli Fed nie będzie chętny, by utrzymywać stopy procentowe na zerowym poziomie poza rok 2015, a napływające dane będą mieszane, powinno to oznaczać jeszcze większą presję na rynki wschodzące, przynajmniej do czasu uruchomienia dodatkowej stymulacji monetarnej z EBC, Banku Japonii czy Ludowego Banku Chin.
Po drugie, dość ważne powinno być jutrzejsze posiedzenie RPP. Krajowe władze monetarne prawdopodobnie nie zasugerują zmian w polityce monetarnej, jednak ich bardziej sceptyczne podejście dotyczące krajowej i międzynarodowej gospodarki, może wywołać u uczestników rynku odczucie, że nowa Rada będzie miała na początku roku realną możliwość obniżenia kosztu pieniądza. Stąd perspektywa mocniejszego złotego wydaje się wątpliwa, a szanse na wzrost EUR/PLN w okolice 4.27-4.28 rosną.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.10.2015
Komentarz walutowy z 02.10.2015
Popołudniowy komentarz walutowy 01.10.2015
Komentarz walutowy z 01.10.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s