Dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy ważne, ale czy mogą wyraźnie zaburzyć scenariusz podniesienia stóp procentowych w tym roku? Chiny zaczynają lekko stymulować gospodarkę, ale kolejne dane o odpływie kapitału z rynków wschodzących są niepokojące. Złoty nadal pod presją sprzedających.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Zmiana miejsc pracy w sektorze pozarolniczym w USA (szacunki: 201 tys.).
14.30: Pozostałe dane opisujące kondycję amerykańskiego rynku pracy: zmiana miejsc pracy w przemyśle (szacunki: bez zmian); stopa bezrobocia (szacunki: bez zmian na poziomie 5.1%); Zmiana godzinowego wynagrodzenia (szacunki: 0.2% m/m oraz +2.4% r/r).
16.00: Indeks ISM poza sektorem przemysłowym (szacunki: 58 punktów).
Ważne dane, ale czy dla Fedu również?
Pierwszy piątek miesiąca tradycyjnie oznacza publikacje jednych z najważniejszych danych makroekonomicznych w Stanach Zjednoczonych – zmian na rynku pracy. Rynek skupia się głównie na szacunkach wzrostu liczby etatów w sektorze pozarolniczym. We wrześniu, według konsensusu ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg, „payrollsy” powinny wzrosnąć o 201 tys.
Jeżeli publikacja będzie blisko oczekiwań, wtedy uczestnicy rynku zaczną analizować inne składowe – zmianę stopy bezrobocia, wzrost wynagrodzeń, czy różnice zatrudnienia w poszczególnych sektorach gospodarki, np. w przemyśle. Im lepsze dane z USA, tym większa szansa na wzrost wartości dolara i spadek EUR/USD.
Gdyby natomiast „payrollsy” przekroczyły 220-230, a dodatkowo dane za poprzedni miesiąc zrewidowano w górę o ponad 30 tys. (na co jest spora szansa, biorąc pod uwagę historyczne publikacje), wtedy EUR/USD powinien dość szybko spaść poniżej 1.1100. Z kolei przy słabszych odczytach (czyli poniżej 180 tys.) i braku rewizji odczytów za poprzednie dwa miesiące w górę, możemy zobaczyć osłabienie dolara i wyjście głównej pary walutowej powyżej 1.1200.
Warto jednak zwrócić uwagę, że przy słabszych danych ruch w górę może być względnie krótki, natomiast przy lepszej publikacji zejście w dół powinno okazać się trwalsze. Wynika to z faktu, iż Fed coraz śmielej mówi o podwyżce stóp procentowych w tym roku, mimo że właśnie rozpoczynamy 4 kwartał. To oznacza, że tylko bardzo słabe dane, np. poniżej 130-150 tys., mogłyby wyraźnie zniechęcić FOMC do ponoszenia stóp procentowych. Dodatkowo pojawiają się sugestie, iż tak silny wzrost etatów przy pełnym zatrudnieniu, jest trudny do utrzymania. By zachować obecny poziom bezrobocia na poziomie 5.1%, według kalkulatora przedstawionego na stronach Rezerwy Federalnej z Atlanty, potrzeba jedynie 112 tys. „payrollsów”. Natomiast gdyby tempo przyrastania etatów utrzymało się na poziomie z ostatnich 12 miesięcy, stopa bezrobocia za rok spadłaby do 4.2%. To zdecydowanie poniżej tej, która jest uważana przez Fed za naturalną. W pewnym momencie przyrost etatów musi się więc naturalnie zmniejszać.
Kolejne dane IIE oraz mini stymulacja z Chin
Kilka dni temu, na podstawie danych Institute of International Finance (IIF), pisaliśmy o odpływie kapitału zagranicznego z rynków wschodzących w trzecim kwartale. Tym razem „Financial Times” cytuje badania IIF sugerujące, że ten rok może być pierwszym od końca lat 80, kiedy netto kapitał wypłynie z rynków wschodzących (EM). Biorąc pod uwagę spłatę kredytów zaciągniętych za granicą, między innymi przez chińskie przedsiębiorstwa, netto może wypłynąć nawet 500 miliardów USD.
Natomiast z Chin dochodzą sygnały o chęci poprawy wyników gospodarczych przez władze centralne. Pekin ogłosił między innymi obcięcie o połowę podatku na sprzedaż samochodów z silnikami o pojemności równej bądź mniejszej od 1.6 litra, a także zmniejszenie udziału własnego przy zakupie nieruchomości na kredyt z 30% do 25%.
Na razie nie są to spektakularne działania, ale niewykluczone, że władze chcą bardziej reagować na stymulowanie konkretnych gałęzi gospodarki, niż po prostu ogłaszać zwiększanie wydatków infrastrukturalnych. Można również oczekiwać, iż podobne rozwiązania będą ogłaszane w kolejnych miesiącach.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Dzisiejsze odczyty danych z USA mogą zostać odebrane w sposób niesymetryczny. Nieco słabsza publikacja zza oceanu może spowodować względnie krótkie i płytkie osłabienie się dolara amerykańskiego, gdyż z dużym prawdopodobieństwem nie zaburzy ona chęci podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną do końca roku. Z drugiej strony przy danych bliskich konsensusowi lub lepszych, szansa na rozpoczęcia zacieśniania monetarnego za oceanem powinna zauważalnie wzrosnąć, co prawdopodobnie sprowadzi EUR/USD nawet poniżej granicy 1.1100.
Złoty nadal pod presją
Zachowanie się złotego nadal wskazuje, że presja na wyprzedaż krajowej waluty się utrzymuje. Powinno to być widoczne, zwłaszcza gdy zobaczymy spadki na rozwiniętych parkietach akcji. Wtedy inwestorzy „przypomną” sobie o słabszych danych z kraju i EUR/PLN może łatwo poszybować nawet w okolice 4.27-4.28.
Dziś natomiast, mimo danych zza oceanu, notowania złotego powinny być względnie spokojne. Rynek kapitałowy notuje niewielkie wzrosty i żeby sentyment bardzo wyraźnie się pogorszył, musielibyśmy dostać słabą publikację, co nie jest scenariuszem bazowym. Warto także pamiętać, że w następnym tygodniu mamy posiedzenie RPP. W tym momencie Rada raczej nie będzie sugerowała obniżek stóp procentowych, ale sugestie o słabszej kondycji rodzimej gospodarki mogą być wystarczającym impulsem dla inwestorów, że łagodzenie polityki monetarnej jest coraz bardziej prawdopodobne. Fakt ten może być fundamentalnym czynnikiem, przemawiającym za utrzymywaniem się słabego złotego.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1150-1.1250
1.1250-1.1350
1.1050-1.1150
Kurs EUR/PLN
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
4.2200-4.2600
Kurs USD/PLN
3.7700-3.8100
3.7400-3.7800
3.8000-3.8400
Kurs CHF/PLN
3.8600-3.9000
3.8600-3.9000
3.8600-3.9000
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy ważne, ale czy mogą wyraźnie zaburzyć scenariusz podniesienia stóp procentowych w tym roku? Chiny zaczynają lekko stymulować gospodarkę, ale kolejne dane o odpływie kapitału z rynków wschodzących są niepokojące. Złoty nadal pod presją sprzedających.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Ważne dane, ale czy dla Fedu również?
Pierwszy piątek miesiąca tradycyjnie oznacza publikacje jednych z najważniejszych danych makroekonomicznych w Stanach Zjednoczonych – zmian na rynku pracy. Rynek skupia się głównie na szacunkach wzrostu liczby etatów w sektorze pozarolniczym. We wrześniu, według konsensusu ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg, „payrollsy” powinny wzrosnąć o 201 tys.
Jeżeli publikacja będzie blisko oczekiwań, wtedy uczestnicy rynku zaczną analizować inne składowe – zmianę stopy bezrobocia, wzrost wynagrodzeń, czy różnice zatrudnienia w poszczególnych sektorach gospodarki, np. w przemyśle. Im lepsze dane z USA, tym większa szansa na wzrost wartości dolara i spadek EUR/USD.
Gdyby natomiast „payrollsy” przekroczyły 220-230, a dodatkowo dane za poprzedni miesiąc zrewidowano w górę o ponad 30 tys. (na co jest spora szansa, biorąc pod uwagę historyczne publikacje), wtedy EUR/USD powinien dość szybko spaść poniżej 1.1100. Z kolei przy słabszych odczytach (czyli poniżej 180 tys.) i braku rewizji odczytów za poprzednie dwa miesiące w górę, możemy zobaczyć osłabienie dolara i wyjście głównej pary walutowej powyżej 1.1200.
Warto jednak zwrócić uwagę, że przy słabszych danych ruch w górę może być względnie krótki, natomiast przy lepszej publikacji zejście w dół powinno okazać się trwalsze. Wynika to z faktu, iż Fed coraz śmielej mówi o podwyżce stóp procentowych w tym roku, mimo że właśnie rozpoczynamy 4 kwartał. To oznacza, że tylko bardzo słabe dane, np. poniżej 130-150 tys., mogłyby wyraźnie zniechęcić FOMC do ponoszenia stóp procentowych. Dodatkowo pojawiają się sugestie, iż tak silny wzrost etatów przy pełnym zatrudnieniu, jest trudny do utrzymania. By zachować obecny poziom bezrobocia na poziomie 5.1%, według kalkulatora przedstawionego na stronach Rezerwy Federalnej z Atlanty, potrzeba jedynie 112 tys. „payrollsów”. Natomiast gdyby tempo przyrastania etatów utrzymało się na poziomie z ostatnich 12 miesięcy, stopa bezrobocia za rok spadłaby do 4.2%. To zdecydowanie poniżej tej, która jest uważana przez Fed za naturalną. W pewnym momencie przyrost etatów musi się więc naturalnie zmniejszać.
Kolejne dane IIE oraz mini stymulacja z Chin
Kilka dni temu, na podstawie danych Institute of International Finance (IIF), pisaliśmy o odpływie kapitału zagranicznego z rynków wschodzących w trzecim kwartale. Tym razem „Financial Times” cytuje badania IIF sugerujące, że ten rok może być pierwszym od końca lat 80, kiedy netto kapitał wypłynie z rynków wschodzących (EM). Biorąc pod uwagę spłatę kredytów zaciągniętych za granicą, między innymi przez chińskie przedsiębiorstwa, netto może wypłynąć nawet 500 miliardów USD.
Natomiast z Chin dochodzą sygnały o chęci poprawy wyników gospodarczych przez władze centralne. Pekin ogłosił między innymi obcięcie o połowę podatku na sprzedaż samochodów z silnikami o pojemności równej bądź mniejszej od 1.6 litra, a także zmniejszenie udziału własnego przy zakupie nieruchomości na kredyt z 30% do 25%.
Na razie nie są to spektakularne działania, ale niewykluczone, że władze chcą bardziej reagować na stymulowanie konkretnych gałęzi gospodarki, niż po prostu ogłaszać zwiększanie wydatków infrastrukturalnych. Można również oczekiwać, iż podobne rozwiązania będą ogłaszane w kolejnych miesiącach.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Dzisiejsze odczyty danych z USA mogą zostać odebrane w sposób niesymetryczny. Nieco słabsza publikacja zza oceanu może spowodować względnie krótkie i płytkie osłabienie się dolara amerykańskiego, gdyż z dużym prawdopodobieństwem nie zaburzy ona chęci podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną do końca roku. Z drugiej strony przy danych bliskich konsensusowi lub lepszych, szansa na rozpoczęcia zacieśniania monetarnego za oceanem powinna zauważalnie wzrosnąć, co prawdopodobnie sprowadzi EUR/USD nawet poniżej granicy 1.1100.
Złoty nadal pod presją
Zachowanie się złotego nadal wskazuje, że presja na wyprzedaż krajowej waluty się utrzymuje. Powinno to być widoczne, zwłaszcza gdy zobaczymy spadki na rozwiniętych parkietach akcji. Wtedy inwestorzy „przypomną” sobie o słabszych danych z kraju i EUR/PLN może łatwo poszybować nawet w okolice 4.27-4.28.
Dziś natomiast, mimo danych zza oceanu, notowania złotego powinny być względnie spokojne. Rynek kapitałowy notuje niewielkie wzrosty i żeby sentyment bardzo wyraźnie się pogorszył, musielibyśmy dostać słabą publikację, co nie jest scenariuszem bazowym. Warto także pamiętać, że w następnym tygodniu mamy posiedzenie RPP. W tym momencie Rada raczej nie będzie sugerowała obniżek stóp procentowych, ale sugestie o słabszej kondycji rodzimej gospodarki mogą być wystarczającym impulsem dla inwestorów, że łagodzenie polityki monetarnej jest coraz bardziej prawdopodobne. Fakt ten może być fundamentalnym czynnikiem, przemawiającym za utrzymywaniem się słabego złotego.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy 01.10.2015
Komentarz walutowy z 01.10.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.09.2015
Komentarz walutowy z 30.09.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s