Mała zmienność na EUR/USD w oczekiwaniu na dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Rynek zignorował słabszy odczyt ADP. Dziś bardzo ważna decyzja EBC. Złoty nie zareagował na posiedzenie RPP, choć miało ono wyraźnie gołębią wymowę. Polityczne aspekty wejścia do strefy euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.45 CET: Ogłoszenie decyzji ECB (szacunki: bez zmian na poziomie 0.25%).
14.30 CET: Konferencja Mario Draghiego po posiedzeniu EBC.
Stabilnie przed wynikiem posiedzenia EBC
Minione kilkanaście godzin na rynku EUR/USD było bardzo spokojnie. Przedział wahań głównej pary walutowej miał jedynie zakres 40 pipsów, a europejską sesję otwieramy na podobnych poziomach, co wczoraj – w granicach 1.3730. Wbrew oczekiwaniom, zmienności nie zwiększyły wczorajsze dane ADP. Prywatna agencja zbierająca informacje o zatrudnieniu w USA podała, że przybyło 139 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, podczas gdy szacunki ekonomistów pytanych przez agencję Bloomberg zawierały się w blisko 150 tys. Co jest jednak ważniejsze, odczyt za poprzedni miesiąc został zrewidowany w dół o prawie 50 tys. (ze 175 tys. do 127 tys.). W komentarzu do raportu szef ekonomistów Moody's Analytics (we współpracy, z którym ADP przeprowadza badanie) stwierdził, że „luty był kolejnym miesiącem gorszego odczytu z rynku pracy. Zatrudnienie było słabe w wielu sektorach. Zła pogoda, zwłaszcza w środku miesiąca (wtedy kiedy przeprowadzane jest badanie – przyp. aut.), zaważyła na payrollsach. Wzrost na rynku pracy jest spodziewany wraz z nadejściem wyższych temperatur”. Dlaczego więc nie widzieliśmy reakcji na EUR/USD? Po pierwsze dlatego, że cały czas efekt pogodowy jest dominującym czynnikiem spadku aktywności gospodarczej w USA (choć w przypadku danych piątkowych będzie to zbyt „otrzaskane” wytłumaczenie). Druga kwestia to pewne urealnienie się odczytów ADP (po rewizji zbliżyły się do średniej NFP). Ostatnim powodem mniejszej reakcji jest fakt, że cały czas mamy piątkowy, oficjalny odczyt payrollsów, który jest dla rynku kluczowy, a biorąc pod uwagę ostatnie „rozjechanie się” ADP z NFP większość graczy nie chciała ryzykować zamykania starych, czy otwieranie nowych pozycji przed jutrzejszymi danymi.
Przed nami jedno z najważniejszych posiedzeń EBC. Atmosferę przed dzisiejszym spotkaniem bankierów centralnych ze strefy euro podgrzewał sam Draghi, sugerując, że w marcu będzie miał więcej informacji (dane o inflacji za luty, projekcje gospodarcze na 2016 rok), by zdecydować, czy i w jakim stopniu poluzuje politykę pieniężną. „Na stole”, tak jak wielokrotnie pisałem, jest kilka narzędzi, które mogą zostać użyte. Najprostszym byłoby obniżenie stopy referencyjnej (pewnie o 15 bp) do 0.1%, jednak realny wpływ na gospodarkę takiego ruchu byłby ograniczony (choć euro by się osłabiło). Drugie - już zdecydowanie bardziej radykalne - działanie to zejście ze stopą depozytową (obecnie na poziomie 0.0%) poniżej zera (silny sygnał sprzedaży dla euro). EBC twierdzi, że jest technicznie gotowy do takiego działania, jednak zaburzenia na rynku pieniężnym (np. odpływ kapitału) może być zbyt dużym kosztem dla banku centralnego. Możliwym scenariuszem jest także zaprzestanie sterylizacji programu SMP (więcej na ten temat we wczorajszym komentarzu), co de facto spowodowałoby wprowadzenie mini-QE (o wartości 175 miliardów EUR, a także otworzyło drogę do kolejnych ruchów zbliżonych do luzowania ilościowego (również sygnał do sprzedaży euro). Inne pomysły pojawiające się na rynku to ponownie uruchomienie LTRO, a także program specjalnych, nisko oprocentowanych kredytów dla firm w krajach peryferyjnych strefy euro (raczej mało prawdopodobne, gdyż podobno nadal trwają prace nad tym pomysłem). Mimo iż jedynie 14 na 54 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów zakłada obniżenie stóp procentowych, to jednak rynek spekuluje, że Draghi może zdecydować się na jakieś rozwiązanie łagodzące politykę monetarną (zwłaszcza że niemiecki Bundesbank wydaje się być coraz bardziej elastyczny w tej kwestii). Z kolei rozwiązaniem optymalnym dla EUR/USD byków byłby brak jakichkolwiek zmian. Za tą koncepcją też są pewne argumenty – nieco lepsze dane ze strefy euro, a zwłaszcza wyższy od oczekiwań odczyt inflacji i PKB za IV kwartał.
Reasumując, EBC będzie miał bardzo trudną decyzję do podjęcia. Musi postanowić, czy ostatnie odczyty inflacji oraz nowe projekcje gospodarcze oddalają strefę euro od deflacyjno-stagnacyjnego scenariusza dla gospodarki. Draghi i jego współpracownicy muszą także zdecydować czy środki, które zastosują, mają szansę na zmianę perspektyw ekonomicznych na lepsze, a nie wywołają innych problemów. Jeżeli zaś chodzi o kwestie Ukrainy, obie strony konfliktu spotykają się na wielu szczeblach. W wypadku znalezienia porozumienia raczej trudno się spodziewać wyraźnej poprawy nastrojów, gdyż te są relatywnie dobre. Z kolei jeżeli nastąpi kolejna eskalacja napięć, wtedy można oczekiwać negatywnej reakcji na aktywach bezpośrednio związanych z ryzykiem (waluty EM, europejskie giełdy, a zwłaszcza te w naszym regionie).
Interesująca konferencja prezesa Belki
Wczorajsza konferencja RPP była naprawdę ciekawa. Po pierwsze zostały przedstawione nowe projekcje ekonomiczne, dzięki którym widzimy, że krajowa gospodarka wzrośnie około 3.5% w tym roku (około pół procenta wyżej niż w listopadowej projekcji), natomiast inflacja pozostanie na bardzo niskim poziomie zarówno w tym (nieco ponad 1%) jak i w przyszłym roku (około 1.8%). Tak niski przyszły wzrost cen skłonił do przedłużenia przez Radę horyzontu forward guidance (czyli pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie przynajmniej do końca III kwartału 2014), Prezes Belka i jego współpracownicy nie tylko więc wydłużyli forward guidance, ale wzmocnili go słowem „przynajmniej” (trochę na wzór „well below” w Fed-owskim bezrobociu). Dzięki dociekliwości redaktor Karoliny Słowikowskiej z Reutersa, dowiedzieliśmy się w czasie konferencji, że Rada debatowała nad przedłużeniem forward guidance do końca 2014, jednak trudność w przewidywaniu wydarzeń gospodarczych na świecie spowodowała, że zrezygnowano z tej koncepcji (ale można wywnioskować, że jeżeli nie pojawia się jakieś wyjątkowe okoliczności w globalnej gospodarce, scenariusz pozostawieniu kosztu pieniądza na bieżącym poziomie do końca 2014 roku będzie obowiązującym).
Innym interesującym tematem, który rozwinął prezes Belka była kwestia wstąpienia Polski do strefy euro. Przewodniczący RPP podszedł do tej sprawy nie ze strony ekonomicznej, a z politycznej (na fali wydarzeń u naszego wschodniego sąsiada). Prezes NBP twierdził, że gdy kraj średniej wielkości, czyli taki jak Polska, ma problemy gospodarcze (np. ze względu na czynniki zewnętrzne), wtedy ma znacznie większą szansę na otrzymanie pomocy od innych państw. Dzieje się tak, gdyż jeżeli jej nie otrzyma, to te problemy szybko mogą przenieść się na inne gospodarki strefy euro, czego oczywiście wszyscy chcieliby zapobiec. Przez to powinni być skłonni do podejmowania bardziej odważnych decyzji w obronie interesów gospodarczych takiego kraju, jakim jest Polska.
Reasumując, wczorajsza konferencja prezesa NBP oraz wydźwięk komunikatu były gołębie. Mimo iż nie wywołały one bezpośredniej reakcji na rynku to jednak zmniejszają one szanse na wyraźniejsze wzmocnienie się krajowej waluty w średnim terminie.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0500-3.0900
3.0300-3.0700
3.0800-3.1200
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Mała zmienność na EUR/USD w oczekiwaniu na dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Rynek zignorował słabszy odczyt ADP. Dziś bardzo ważna decyzja EBC. Złoty nie zareagował na posiedzenie RPP, choć miało ono wyraźnie gołębią wymowę. Polityczne aspekty wejścia do strefy euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Stabilnie przed wynikiem posiedzenia EBC
Minione kilkanaście godzin na rynku EUR/USD było bardzo spokojnie. Przedział wahań głównej pary walutowej miał jedynie zakres 40 pipsów, a europejską sesję otwieramy na podobnych poziomach, co wczoraj – w granicach 1.3730. Wbrew oczekiwaniom, zmienności nie zwiększyły wczorajsze dane ADP. Prywatna agencja zbierająca informacje o zatrudnieniu w USA podała, że przybyło 139 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, podczas gdy szacunki ekonomistów pytanych przez agencję Bloomberg zawierały się w blisko 150 tys. Co jest jednak ważniejsze, odczyt za poprzedni miesiąc został zrewidowany w dół o prawie 50 tys. (ze 175 tys. do 127 tys.). W komentarzu do raportu szef ekonomistów Moody's Analytics (we współpracy, z którym ADP przeprowadza badanie) stwierdził, że „luty był kolejnym miesiącem gorszego odczytu z rynku pracy. Zatrudnienie było słabe w wielu sektorach. Zła pogoda, zwłaszcza w środku miesiąca (wtedy kiedy przeprowadzane jest badanie – przyp. aut.), zaważyła na payrollsach. Wzrost na rynku pracy jest spodziewany wraz z nadejściem wyższych temperatur”. Dlaczego więc nie widzieliśmy reakcji na EUR/USD? Po pierwsze dlatego, że cały czas efekt pogodowy jest dominującym czynnikiem spadku aktywności gospodarczej w USA (choć w przypadku danych piątkowych będzie to zbyt „otrzaskane” wytłumaczenie). Druga kwestia to pewne urealnienie się odczytów ADP (po rewizji zbliżyły się do średniej NFP). Ostatnim powodem mniejszej reakcji jest fakt, że cały czas mamy piątkowy, oficjalny odczyt payrollsów, który jest dla rynku kluczowy, a biorąc pod uwagę ostatnie „rozjechanie się” ADP z NFP większość graczy nie chciała ryzykować zamykania starych, czy otwieranie nowych pozycji przed jutrzejszymi danymi.
Przed nami jedno z najważniejszych posiedzeń EBC. Atmosferę przed dzisiejszym spotkaniem bankierów centralnych ze strefy euro podgrzewał sam Draghi, sugerując, że w marcu będzie miał więcej informacji (dane o inflacji za luty, projekcje gospodarcze na 2016 rok), by zdecydować, czy i w jakim stopniu poluzuje politykę pieniężną. „Na stole”, tak jak wielokrotnie pisałem, jest kilka narzędzi, które mogą zostać użyte. Najprostszym byłoby obniżenie stopy referencyjnej (pewnie o 15 bp) do 0.1%, jednak realny wpływ na gospodarkę takiego ruchu byłby ograniczony (choć euro by się osłabiło). Drugie - już zdecydowanie bardziej radykalne - działanie to zejście ze stopą depozytową (obecnie na poziomie 0.0%) poniżej zera (silny sygnał sprzedaży dla euro). EBC twierdzi, że jest technicznie gotowy do takiego działania, jednak zaburzenia na rynku pieniężnym (np. odpływ kapitału) może być zbyt dużym kosztem dla banku centralnego. Możliwym scenariuszem jest także zaprzestanie sterylizacji programu SMP (więcej na ten temat we wczorajszym komentarzu), co de facto spowodowałoby wprowadzenie mini-QE (o wartości 175 miliardów EUR, a także otworzyło drogę do kolejnych ruchów zbliżonych do luzowania ilościowego (również sygnał do sprzedaży euro). Inne pomysły pojawiające się na rynku to ponownie uruchomienie LTRO, a także program specjalnych, nisko oprocentowanych kredytów dla firm w krajach peryferyjnych strefy euro (raczej mało prawdopodobne, gdyż podobno nadal trwają prace nad tym pomysłem). Mimo iż jedynie 14 na 54 ankietowanych przez Bloomberga ekonomistów zakłada obniżenie stóp procentowych, to jednak rynek spekuluje, że Draghi może zdecydować się na jakieś rozwiązanie łagodzące politykę monetarną (zwłaszcza że niemiecki Bundesbank wydaje się być coraz bardziej elastyczny w tej kwestii). Z kolei rozwiązaniem optymalnym dla EUR/USD byków byłby brak jakichkolwiek zmian. Za tą koncepcją też są pewne argumenty – nieco lepsze dane ze strefy euro, a zwłaszcza wyższy od oczekiwań odczyt inflacji i PKB za IV kwartał.
Reasumując, EBC będzie miał bardzo trudną decyzję do podjęcia. Musi postanowić, czy ostatnie odczyty inflacji oraz nowe projekcje gospodarcze oddalają strefę euro od deflacyjno-stagnacyjnego scenariusza dla gospodarki. Draghi i jego współpracownicy muszą także zdecydować czy środki, które zastosują, mają szansę na zmianę perspektyw ekonomicznych na lepsze, a nie wywołają innych problemów. Jeżeli zaś chodzi o kwestie Ukrainy, obie strony konfliktu spotykają się na wielu szczeblach. W wypadku znalezienia porozumienia raczej trudno się spodziewać wyraźnej poprawy nastrojów, gdyż te są relatywnie dobre. Z kolei jeżeli nastąpi kolejna eskalacja napięć, wtedy można oczekiwać negatywnej reakcji na aktywach bezpośrednio związanych z ryzykiem (waluty EM, europejskie giełdy, a zwłaszcza te w naszym regionie).
Interesująca konferencja prezesa Belki
Wczorajsza konferencja RPP była naprawdę ciekawa. Po pierwsze zostały przedstawione nowe projekcje ekonomiczne, dzięki którym widzimy, że krajowa gospodarka wzrośnie około 3.5% w tym roku (około pół procenta wyżej niż w listopadowej projekcji), natomiast inflacja pozostanie na bardzo niskim poziomie zarówno w tym (nieco ponad 1%) jak i w przyszłym roku (około 1.8%). Tak niski przyszły wzrost cen skłonił do przedłużenia przez Radę horyzontu forward guidance (czyli pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie przynajmniej do końca III kwartału 2014), Prezes Belka i jego współpracownicy nie tylko więc wydłużyli forward guidance, ale wzmocnili go słowem „przynajmniej” (trochę na wzór „well below” w Fed-owskim bezrobociu). Dzięki dociekliwości redaktor Karoliny Słowikowskiej z Reutersa, dowiedzieliśmy się w czasie konferencji, że Rada debatowała nad przedłużeniem forward guidance do końca 2014, jednak trudność w przewidywaniu wydarzeń gospodarczych na świecie spowodowała, że zrezygnowano z tej koncepcji (ale można wywnioskować, że jeżeli nie pojawia się jakieś wyjątkowe okoliczności w globalnej gospodarce, scenariusz pozostawieniu kosztu pieniądza na bieżącym poziomie do końca 2014 roku będzie obowiązującym).
Innym interesującym tematem, który rozwinął prezes Belka była kwestia wstąpienia Polski do strefy euro. Przewodniczący RPP podszedł do tej sprawy nie ze strony ekonomicznej, a z politycznej (na fali wydarzeń u naszego wschodniego sąsiada). Prezes NBP twierdził, że gdy kraj średniej wielkości, czyli taki jak Polska, ma problemy gospodarcze (np. ze względu na czynniki zewnętrzne), wtedy ma znacznie większą szansę na otrzymanie pomocy od innych państw. Dzieje się tak, gdyż jeżeli jej nie otrzyma, to te problemy szybko mogą przenieść się na inne gospodarki strefy euro, czego oczywiście wszyscy chcieliby zapobiec. Przez to powinni być skłonni do podejmowania bardziej odważnych decyzji w obronie interesów gospodarczych takiego kraju, jakim jest Polska.
Reasumując, wczorajsza konferencja prezesa NBP oraz wydźwięk komunikatu były gołębie. Mimo iż nie wywołały one bezpośredniej reakcji na rynku to jednak zmniejszają one szanse na wyraźniejsze wzmocnienie się krajowej waluty w średnim terminie.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 05.03.2014
Komentarz walutowy z 04.03.2014
Komentarz walutowy z 03.03.2014
Komentarz walutowy z 28.02.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s