Splot negatywnych sygnałów dla EUR/USD – zwiększenie się napięcia na linii Zachód-Rosja, silne odczyty z USA, jastrzębie komentarze Fishera oraz słabe dane z Niemiec. Forint najtańszy od ponad dwóch lat. Złoty bardzo wyraźnie traci wraz z EUR/USD, spadkami na giełdzie oraz spekulacjami na temat możliwej interwencji wojsk rosyjskich na Ukrainie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Znowu geopolityka. Silne USA. Słabe Niemcy. Forint
Publikacje prasy zagranicznej (między innymi „NYT” oraz „FT”) o ponownym zwiększeniu obecności wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i spekulacje o możliwej interwencji były najbardziej widocznym katalizatorem pogorszenia się sentymentu na amerykańskich parkietach oraz spadku EUR/USD. Na rynku coraz szerzej mówi się o tym, że niewykluczone jest, iż Rosja pod pretekstem pomocy humanitarnej wejdzie na tereny wschodniej Ukrainy. Władze w Moskwie nie zaprzeczają chęci realizacji takiego scenariusza, z tym oczywiście wyjątkiem, że według rosyjskiego przedstawiciela przy ONZ, Vitaly Churkina, mają to być „konwoje rosyjskiej pomocy humanitarnej pod auspicjami Czerwonego Krzyża”. Niezależnie od intencji Kremla, takie „wyprawy” w obecnej sytuacji raczej nie będą odbierane przez rynek jako element uspokojenia sytuacji.
Drugim elementem, który poprawił kondycję amerykańskiej waluty we wtorek, były bardzo dobre dane makro. Indeks ISM opisujący przyszłą kondycję sektora usług za oceanem wzrósł do najwyższego poziomu od ponad 3 lat i znacznie przekroczył oczekiwania ekonomistów (58.7 vs 56.5). Cieszyć mogą zwłaszcza wyniki subindeksu nowych zamówień (najwyżej od 2005 roku - 64.9 punktu) oraz zatrudnienia (56 punktów). Podobne pozytywne zaskoczenie otrzymaliśmy także z sektora produkcyjnego. Nowe zamówienia w przedsiębiorstwach wzrosły o 1.1% m/m, co również przekraczało wyraźne oczekiwania rynku uplasowane w granicach +0.6%). Obie figury oczywiście są wsparciem dla dolara, gdyż przybliżają perspektywę zacieśnienia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną.
Do publikacji „na gorąco” odniósł się również Richard Fisher (z prawem głosu w tym roku, jastrząb). Szef Rezerwy Federalnej z Dallas twierdził na antenie FOX Business, że gospodarka nabiera rozpędu, a napływające odczyty są zgodne z jego optymistycznymi oczekiwaniami oraz spostrzeżeniami, iż należy podnieść stopy procentowe wcześniej niż później. Fisher był także zapytany o to, dlaczego podpisał się pod ostatnim, relatywnie gołębim komunikatem FOMC (pisaliśmy o tym kilka dni temu), skoro uważa, że podwyżka kosztu pieniądza powinna nastąpić szybciej. Przedstawiciel Fedu wyraźnie jednak sugerował, że Komitet zmierza coraz bardziej w jego kierunku (jastrzębim) stąd nie było konieczności, by wyrażać sprzeciw (jak to zrobił Plosser). Tak jak pisaliśmy wcześniej ciekawe mogą być zapiski z tego posiedzenia (czy okażą się tak jastrzębie, jak sugeruje Fisher, dowiemy się za dwa tygodnie).
Po wczorajszych relatywnie dobrych PMI (choć minimalnie słabszych niż wstępne odczyty) i silnym wzroście sprzedaży detalicznej w strefie euro, w środowe popołudnie dostaliśmy słabe zamówienia w niemieckim przemyśle. Choć dane miesięczne mają sporą zmienność (raz w górę raz w dół) to jednak spadek na poziomie minus 3.2% m/m vs oczekiwania w granicach +1.0% nie są dobrym prognostykiem na PKB za trzeci kwartał. Tym, co może dodatkowo martwić jest fakt, że zgodnie z informacjami przedstawionymi przez niemieckie biuro statystyczne najbardziej spadły zamówienia z krajów strefy euro (aż o 10.4%), podczas gdy te krajowe pozostały na niezmienionym poziomie. Z tego wynika, że cały czas głównym problemem jest popyt w samej UE, a nie np. szeroko omawiane kwestie rosyjskie.
Dość gwałtownie na wzrost awersji do ryzyka zareagował forint. Węgierska waluta jest obecnie najtańsza do euro od ponad dwóch i pół roku. Słabość HUF jest pochodną znacznych cięć stóp procentowych przez bank centralny, które sprowadziły koszt pieniądza o 490 punktów bazowych do 2.1% oraz prawdopodobnie relatywnie bliskich kontaktów Budapesztu z Moskwą (ta relacja ze względu na napięcia pomiędzy EU a Rosją może się ochłodzić, na czym najbardziej stracą gospodarczo Węgrzy). Stąd przy wzroście awersji do ryzyka forint powinien słabnąć zdecydowanie szybciej niż PLN, przekroczenie ostatnich rekordów (316 na EUR/HUF) jest bardzo prawdopodobne.
Reasumując, spokój, który miał nam towarzyszyć do czwartkowego posiedzenia EBC, szybko się ulotnił. Wzrost napięcia geopolitycznego oraz bardzo dobre dane zza oceanu wyraźnie wsparły dolara, czego efektem jest testowanie przez EUR/USD poziomu 1.3350. Choć nie są to paniczne spadki to jednak szybko przerwana korekta nie wróży dobrze głównej parze walutowej i szanse na test okrągłego 1.33 jeszcze w tym tygodniu wyraźnie wzrosły.
Powyżej 4.20
Spokój na krajowej walucie notowany od początku tygodnia okazał się jedynie krótkim przystankiem w osłabianiu się złotego. Wyraźny wzrost awersji do ryzyka, spadki na amerykańskich parkietach oraz pogłębianie wielomiesięcznych minimów na EUR/USD doprowadziły, że przed południem za wspólną walutę musimy płacić 4.20, natomiast USD/PLN testuje granicę 3.15 (swoją drogą analiza techniczna tym razem dobrze pokazała zasięg wybicia z przedziału zmienności 2.99-3.07).
Na razie na horyzoncie nie widać elementów, które mogłyby poprawić sytuację. A wręcz przeciwnie. Słaba kondycja strefy euro oraz coraz większe napięcia między Zachodem a Rosją powodują zwiększanie się presji na RPP by obcięła stop procentowe. Połączeniem gorszych odczytów z krajowej gospodarki, niepewności co do drugiej połowy roku oraz niższego kosztu pieniądza to silne elementy ciążące na złotym.
Reasumując, rozchwianie się rynku globalnego, słabsze perspektywy gospodarcze oraz napięcia geopolityczne sprawiają, że notowania złotego mogą wejść w okres zwiększonej zmienności. Dziś rynek prawdopodobnie nie wybije się wyraźnie powyżej 4.20 na EUR/PLN, ale do końca tygodnia możemy płacić za euro już 4.22-23, a frank i dolar może kosztować odpowiedni 3.47-3.48 oraz 3.17-3.18.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3350-1.3450
1.3250-1.3350
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1200-4.2400
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.1000-3.1400
3.1400-3.1800
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4400-3.4800
3.4600-3.5000
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Splot negatywnych sygnałów dla EUR/USD – zwiększenie się napięcia na linii Zachód-Rosja, silne odczyty z USA, jastrzębie komentarze Fishera oraz słabe dane z Niemiec. Forint najtańszy od ponad dwóch lat. Złoty bardzo wyraźnie traci wraz z EUR/USD, spadkami na giełdzie oraz spekulacjami na temat możliwej interwencji wojsk rosyjskich na Ukrainie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Znowu geopolityka. Silne USA. Słabe Niemcy. Forint
Publikacje prasy zagranicznej (między innymi „NYT” oraz „FT”) o ponownym zwiększeniu obecności wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i spekulacje o możliwej interwencji były najbardziej widocznym katalizatorem pogorszenia się sentymentu na amerykańskich parkietach oraz spadku EUR/USD. Na rynku coraz szerzej mówi się o tym, że niewykluczone jest, iż Rosja pod pretekstem pomocy humanitarnej wejdzie na tereny wschodniej Ukrainy. Władze w Moskwie nie zaprzeczają chęci realizacji takiego scenariusza, z tym oczywiście wyjątkiem, że według rosyjskiego przedstawiciela przy ONZ, Vitaly Churkina, mają to być „konwoje rosyjskiej pomocy humanitarnej pod auspicjami Czerwonego Krzyża”. Niezależnie od intencji Kremla, takie „wyprawy” w obecnej sytuacji raczej nie będą odbierane przez rynek jako element uspokojenia sytuacji.
Drugim elementem, który poprawił kondycję amerykańskiej waluty we wtorek, były bardzo dobre dane makro. Indeks ISM opisujący przyszłą kondycję sektora usług za oceanem wzrósł do najwyższego poziomu od ponad 3 lat i znacznie przekroczył oczekiwania ekonomistów (58.7 vs 56.5). Cieszyć mogą zwłaszcza wyniki subindeksu nowych zamówień (najwyżej od 2005 roku - 64.9 punktu) oraz zatrudnienia (56 punktów). Podobne pozytywne zaskoczenie otrzymaliśmy także z sektora produkcyjnego. Nowe zamówienia w przedsiębiorstwach wzrosły o 1.1% m/m, co również przekraczało wyraźne oczekiwania rynku uplasowane w granicach +0.6%). Obie figury oczywiście są wsparciem dla dolara, gdyż przybliżają perspektywę zacieśnienia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną.
Do publikacji „na gorąco” odniósł się również Richard Fisher (z prawem głosu w tym roku, jastrząb). Szef Rezerwy Federalnej z Dallas twierdził na antenie FOX Business, że gospodarka nabiera rozpędu, a napływające odczyty są zgodne z jego optymistycznymi oczekiwaniami oraz spostrzeżeniami, iż należy podnieść stopy procentowe wcześniej niż później. Fisher był także zapytany o to, dlaczego podpisał się pod ostatnim, relatywnie gołębim komunikatem FOMC (pisaliśmy o tym kilka dni temu), skoro uważa, że podwyżka kosztu pieniądza powinna nastąpić szybciej. Przedstawiciel Fedu wyraźnie jednak sugerował, że Komitet zmierza coraz bardziej w jego kierunku (jastrzębim) stąd nie było konieczności, by wyrażać sprzeciw (jak to zrobił Plosser). Tak jak pisaliśmy wcześniej ciekawe mogą być zapiski z tego posiedzenia (czy okażą się tak jastrzębie, jak sugeruje Fisher, dowiemy się za dwa tygodnie).
Po wczorajszych relatywnie dobrych PMI (choć minimalnie słabszych niż wstępne odczyty) i silnym wzroście sprzedaży detalicznej w strefie euro, w środowe popołudnie dostaliśmy słabe zamówienia w niemieckim przemyśle. Choć dane miesięczne mają sporą zmienność (raz w górę raz w dół) to jednak spadek na poziomie minus 3.2% m/m vs oczekiwania w granicach +1.0% nie są dobrym prognostykiem na PKB za trzeci kwartał. Tym, co może dodatkowo martwić jest fakt, że zgodnie z informacjami przedstawionymi przez niemieckie biuro statystyczne najbardziej spadły zamówienia z krajów strefy euro (aż o 10.4%), podczas gdy te krajowe pozostały na niezmienionym poziomie. Z tego wynika, że cały czas głównym problemem jest popyt w samej UE, a nie np. szeroko omawiane kwestie rosyjskie.
Dość gwałtownie na wzrost awersji do ryzyka zareagował forint. Węgierska waluta jest obecnie najtańsza do euro od ponad dwóch i pół roku. Słabość HUF jest pochodną znacznych cięć stóp procentowych przez bank centralny, które sprowadziły koszt pieniądza o 490 punktów bazowych do 2.1% oraz prawdopodobnie relatywnie bliskich kontaktów Budapesztu z Moskwą (ta relacja ze względu na napięcia pomiędzy EU a Rosją może się ochłodzić, na czym najbardziej stracą gospodarczo Węgrzy). Stąd przy wzroście awersji do ryzyka forint powinien słabnąć zdecydowanie szybciej niż PLN, przekroczenie ostatnich rekordów (316 na EUR/HUF) jest bardzo prawdopodobne.
Reasumując, spokój, który miał nam towarzyszyć do czwartkowego posiedzenia EBC, szybko się ulotnił. Wzrost napięcia geopolitycznego oraz bardzo dobre dane zza oceanu wyraźnie wsparły dolara, czego efektem jest testowanie przez EUR/USD poziomu 1.3350. Choć nie są to paniczne spadki to jednak szybko przerwana korekta nie wróży dobrze głównej parze walutowej i szanse na test okrągłego 1.33 jeszcze w tym tygodniu wyraźnie wzrosły.
Powyżej 4.20
Spokój na krajowej walucie notowany od początku tygodnia okazał się jedynie krótkim przystankiem w osłabianiu się złotego. Wyraźny wzrost awersji do ryzyka, spadki na amerykańskich parkietach oraz pogłębianie wielomiesięcznych minimów na EUR/USD doprowadziły, że przed południem za wspólną walutę musimy płacić 4.20, natomiast USD/PLN testuje granicę 3.15 (swoją drogą analiza techniczna tym razem dobrze pokazała zasięg wybicia z przedziału zmienności 2.99-3.07).
Na razie na horyzoncie nie widać elementów, które mogłyby poprawić sytuację. A wręcz przeciwnie. Słaba kondycja strefy euro oraz coraz większe napięcia między Zachodem a Rosją powodują zwiększanie się presji na RPP by obcięła stop procentowe. Połączeniem gorszych odczytów z krajowej gospodarki, niepewności co do drugiej połowy roku oraz niższego kosztu pieniądza to silne elementy ciążące na złotym.
Reasumując, rozchwianie się rynku globalnego, słabsze perspektywy gospodarcze oraz napięcia geopolityczne sprawiają, że notowania złotego mogą wejść w okres zwiększonej zmienności. Dziś rynek prawdopodobnie nie wybije się wyraźnie powyżej 4.20 na EUR/PLN, ale do końca tygodnia możemy płacić za euro już 4.22-23, a frank i dolar może kosztować odpowiedni 3.47-3.48 oraz 3.17-3.18.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 05.08.2014
Komentarz walutowy z 04.08.2014
Komentarz walutowy z 01.08.2014
Komentarz walutowy z 31.07.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s