Mieszane „minutes” dają Rezerwie Federalnej sporo przestrzeni do decyzji. Bardzo dobre odczyty ISM z USA, ale słabe produkcji przemysłowej z Niemiec. Ważny odczyt ADP. Złoty może zacząć korzystać z okresu optymalnych warunków dla walut rynków wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.15: Odczyt ADP z USA (szacunki: 173 tys.).
„Minutes” względnie neutralne
Cześć rynkowych obserwatorów spodziewała się, że zapis z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej może być gołębi. Według nas można go jednak ogólnie nazwać dość zachowawczym, co z jednej strony może pozwolić utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie do końca roku, ale z drugiej daje możliwość podniesienia kosztu kredytu, jeżeli liczba nowych etatów powróci w okolicę +150 tys./miesiąc, a skutki Brexitu dla globalnej gospodarki będą ograniczone.
Wielu członków FOMC uważa, że niższa liczba nowych etatów to rezultat „przejściowych elementów, takich jak statystyczny szum czy strajk pracowników sektora telekomunikacyjnego”. Niektórzy również twierdzą, że „inne wskaźniki nie współgrają z wyraźnym osłabieniem rynku pracy”. Kilku (w tym kontekście prawdopodobnie od dwóch do czterech) uważa nawet, że „wolniejszy przyrost zatrudnienia może być związany z problemami podaży pracy”, gdyż przedsiębiorcy zgłaszają „ograniczoną dostępnością pracowników”.
W tym samym akapicie możemy jednak przeczytać o zupełnie innym podejściu do danych. Niektórzy przedstawiciele Fedu uważają, że „niższe tempo wzrostu etatów może sugerować spowolnienie aktywności gospodarczej” i wymieniają przy tym „zwiększoną liczbę pracowników, który są zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin”.
W kontekście Brexitu członkowie Fedu zgodzili się, że będzie właściwe, by poczekać i ocenić „konsekwencje głosowania dla globalnych rynków finansowych oraz przyszłej kondycji amerykańskiej gospodarki”.
Według nas jednak, mimo zachowawczego wydźwięku kluczowych akapitów „minutes”, członkowie, a także ekonomiści FOMC, nie byli zbyt mocno zaniepokojeni ani ostatnimi odczytami z amerykańskiego rynku pracy, ani sytuacją związaną z możliwym Brexitem. Można więc uznać, że jeżeli w najbliższych dwóch miesiącach dane z rynku pracy się poprawią, a skutki brytyjskiego referendum będą ograniczone do Zjednoczonego Królestwa, Fed może powrócić do przygotowywania rynku na podwyżkę stóp procentowych pod koniec roku.
Dobre dane z USA, a słabe z Niemiec
Choć dane sprzed brytyjskiego referendum mają obecnie mniejszy wpływ na rynek, to jednak warto zwrócić uwagę na bardzo dobry odczyt wczorajszego odczytu ISM z amerykańskiego sektora usług. Wzrósł do poziomu 56.5 punktów, co było najwyższą wartością od listopada 2015. Również kluczowe składowe zanotowały zauważalną poprawę.
Subindeks nowych zamówień poniósł się do wartości 59.9 pkt, produkcji 59.5 pkt, a zatrudnienia do 52.7 pkt. Można więc stwierdzić, że ISM w żaden sposób nie potwierdza obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, a nawet pokazuje, że może ona rosnąć w szybszym tempie niż obecnie. Ankiety były jednak otrzymane przed brytyjskim referendum.
Niewiele pozytywnych informacji można natomiast przedstawić o produkcji przemysłowej z Niemiec. Jej znaczne przyśpieszenie na początku roku, zwłaszcza jeżeli chodzi o najważniejszą składową, czyli dobra inwestycyjne, zostało całkowicie wymazane. W rezultacie całkowity odczyt w relacji m/m spadł o 1.3%, przy oczekiwaniach bliskich 0.0%.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Ogólny wydźwięk wczorajszych „minutes” oraz publikacja indeksu ISM z USA sugerują, że powinniśmy dostać w miarę dobry (powyżej 150 tys.) odczyt zarówno dzisiejszych danych ADP, jak i piątkowych „payrollsów”. To powinno pomagać także amerykańskiemu dolarowi, choć dopóki Rezerwa Federalna nie zacznie sugerować podwyżki stóp procentowych, wzrost wartości amerykańskiej waluty może być ograniczony, chociażby poprzez przepływ kapitału do walut uważanych za bardziej ryzykowne.
Złoty skorzysta z globalnych trendów?
Wczorajszy komunikat oraz konferencja prasowa pod przewodnictwem nowego prezesa w kluczowych kwestiach nie była zaskakująca. RPP prawdopodobnie powstrzyma się ze zmianą stóp procentowych w kolejnych miesiącach, nawet gdyby wzrost gospodarczy był nieco poniżej prognoz. Powinno to stabilizować wycenę PLN w średnim terminie.
W krótkim okresie złoty może natomiast skorzystać z globalnych trendów. Rynek może dojść do wniosku, że Brexit będzie miał minimalny wpływ na obniżenie wzrostu gospodarczego na świecie, ale strach o jego skutki spowoduje przedłużenie łagodnej polityki monetarnej przez Fed, a nawet zwiększenie luzowania ilościowego przez inne wiodące banki centralne.
Powinno to sprzyjać walutom rynków wschodzących, w tym polskiemu złotemu. Niewykluczone więc, że w ciągu wakacji możemy zobaczyć obniżenie EUR/PLN nawet w okolice 4.35 oraz spadek CHF/PLN do poziomu 4.00. Również dolar powinien być nieco tańszy, nawet biorąc pod uwagę powrót dobrych odczytów z amerykańskiego rynku pracy.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Mieszane „minutes” dają Rezerwie Federalnej sporo przestrzeni do decyzji. Bardzo dobre odczyty ISM z USA, ale słabe produkcji przemysłowej z Niemiec. Ważny odczyt ADP. Złoty może zacząć korzystać z okresu optymalnych warunków dla walut rynków wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
„Minutes” względnie neutralne
Cześć rynkowych obserwatorów spodziewała się, że zapis z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej może być gołębi. Według nas można go jednak ogólnie nazwać dość zachowawczym, co z jednej strony może pozwolić utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie do końca roku, ale z drugiej daje możliwość podniesienia kosztu kredytu, jeżeli liczba nowych etatów powróci w okolicę +150 tys./miesiąc, a skutki Brexitu dla globalnej gospodarki będą ograniczone.
Wielu członków FOMC uważa, że niższa liczba nowych etatów to rezultat „przejściowych elementów, takich jak statystyczny szum czy strajk pracowników sektora telekomunikacyjnego”. Niektórzy również twierdzą, że „inne wskaźniki nie współgrają z wyraźnym osłabieniem rynku pracy”. Kilku (w tym kontekście prawdopodobnie od dwóch do czterech) uważa nawet, że „wolniejszy przyrost zatrudnienia może być związany z problemami podaży pracy”, gdyż przedsiębiorcy zgłaszają „ograniczoną dostępnością pracowników”.
W tym samym akapicie możemy jednak przeczytać o zupełnie innym podejściu do danych. Niektórzy przedstawiciele Fedu uważają, że „niższe tempo wzrostu etatów może sugerować spowolnienie aktywności gospodarczej” i wymieniają przy tym „zwiększoną liczbę pracowników, który są zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin”.
W kontekście Brexitu członkowie Fedu zgodzili się, że będzie właściwe, by poczekać i ocenić „konsekwencje głosowania dla globalnych rynków finansowych oraz przyszłej kondycji amerykańskiej gospodarki”.
Według nas jednak, mimo zachowawczego wydźwięku kluczowych akapitów „minutes”, członkowie, a także ekonomiści FOMC, nie byli zbyt mocno zaniepokojeni ani ostatnimi odczytami z amerykańskiego rynku pracy, ani sytuacją związaną z możliwym Brexitem. Można więc uznać, że jeżeli w najbliższych dwóch miesiącach dane z rynku pracy się poprawią, a skutki brytyjskiego referendum będą ograniczone do Zjednoczonego Królestwa, Fed może powrócić do przygotowywania rynku na podwyżkę stóp procentowych pod koniec roku.
Dobre dane z USA, a słabe z Niemiec
Choć dane sprzed brytyjskiego referendum mają obecnie mniejszy wpływ na rynek, to jednak warto zwrócić uwagę na bardzo dobry odczyt wczorajszego odczytu ISM z amerykańskiego sektora usług. Wzrósł do poziomu 56.5 punktów, co było najwyższą wartością od listopada 2015. Również kluczowe składowe zanotowały zauważalną poprawę.
Subindeks nowych zamówień poniósł się do wartości 59.9 pkt, produkcji 59.5 pkt, a zatrudnienia do 52.7 pkt. Można więc stwierdzić, że ISM w żaden sposób nie potwierdza obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, a nawet pokazuje, że może ona rosnąć w szybszym tempie niż obecnie. Ankiety były jednak otrzymane przed brytyjskim referendum.
Niewiele pozytywnych informacji można natomiast przedstawić o produkcji przemysłowej z Niemiec. Jej znaczne przyśpieszenie na początku roku, zwłaszcza jeżeli chodzi o najważniejszą składową, czyli dobra inwestycyjne, zostało całkowicie wymazane. W rezultacie całkowity odczyt w relacji m/m spadł o 1.3%, przy oczekiwaniach bliskich 0.0%.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Ogólny wydźwięk wczorajszych „minutes” oraz publikacja indeksu ISM z USA sugerują, że powinniśmy dostać w miarę dobry (powyżej 150 tys.) odczyt zarówno dzisiejszych danych ADP, jak i piątkowych „payrollsów”. To powinno pomagać także amerykańskiemu dolarowi, choć dopóki Rezerwa Federalna nie zacznie sugerować podwyżki stóp procentowych, wzrost wartości amerykańskiej waluty może być ograniczony, chociażby poprzez przepływ kapitału do walut uważanych za bardziej ryzykowne.
Złoty skorzysta z globalnych trendów?
Wczorajszy komunikat oraz konferencja prasowa pod przewodnictwem nowego prezesa w kluczowych kwestiach nie była zaskakująca. RPP prawdopodobnie powstrzyma się ze zmianą stóp procentowych w kolejnych miesiącach, nawet gdyby wzrost gospodarczy był nieco poniżej prognoz. Powinno to stabilizować wycenę PLN w średnim terminie.
W krótkim okresie złoty może natomiast skorzystać z globalnych trendów. Rynek może dojść do wniosku, że Brexit będzie miał minimalny wpływ na obniżenie wzrostu gospodarczego na świecie, ale strach o jego skutki spowoduje przedłużenie łagodnej polityki monetarnej przez Fed, a nawet zwiększenie luzowania ilościowego przez inne wiodące banki centralne.
Powinno to sprzyjać walutom rynków wschodzących, w tym polskiemu złotemu. Niewykluczone więc, że w ciągu wakacji możemy zobaczyć obniżenie EUR/PLN nawet w okolice 4.35 oraz spadek CHF/PLN do poziomu 4.00. Również dolar powinien być nieco tańszy, nawet biorąc pod uwagę powrót dobrych odczytów z amerykańskiego rynku pracy.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.07.2016
Komentarz walutowy z 06.07.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.07.2016
Komentarz walutowy z 05.07.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s