Kolejne słabe dane za nami – powrót do recesji we Włoszech oraz płaski odczyt produkcji z Niemiec. Posiedzenie EBC w centrum uwagi. Lockhart nadal pozostaje relatywnie gołębi. Rosja wprowadza zakaz importu żywności z Unii Europejskiej. Polski złoty powraca w granice 4.20 za euro, ale nerwowość się utrzymuje.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.00 CET: Decyzja dotycząca stóp procentowych w Wielkiej Brytanii (szacunki: 0.5% / bez zmian).
13.45 CET: Decyzja dotycząca stóp procentowych w strefie euro (szacunki: 0.15% / bez zmian).
14.30 CET: Konferencja Mario Draghiego po posiedzeniu EBC.
14.30 CET: Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki: 305 tys.).
Dane. EBC. Lockhart. Sankcje
Giełda amerykańska szybko odrobiła straty z wczorajszego otwarcia, co pozwoliło także lekko poprawić nastroje na EUR/USD (powrót powyżej granicy 1.3350), a także zmniejszyć awersję do ryzyka w drugiej części środowej sesji. Europejskie notowania zaczynamy jednak ponownie w nie najlepszych nastrojach, zwłaszcza po informacjach z największej gospodarki strefy euro.
Niemiecka produkcja przemysłowa spadła w lipcu o 0.5% w relacji rok do roku, co było najgorszym odczytem od 12 miesięcy (w pierwszych miesiącach roku mieliśmy wzrosty 4-5 procentowe). Biorąc pod uwagę wczorajszą publikacja na temat zamówień w przemyśle, pokazuje to, że trzeci kwartał zaczyna się bardzo słabo dla naszego zachodniego sąsiada. Co jest jeszcze bardziej niepokojące, w danych nie powinno być jeszcze realnego efektu sankcji pomiędzy Federacją Rosyjską a Unią Europejską.
Coraz trudniejsze zadanie w zarządzaniu polityką pieniężną staje przed Mario Draghim. Powrót Włoch do recesji, szybkie hamowanie w Niemczech oraz rekordowo niska inflacja powoduje, że szef EBC jest pod presją „zrobienia czegoś więcej”. Problem w tym, że Rada Gubernatorów dwa miesiące temu wprowadziła negatywne stopy procentowe oraz zapowiedziała uruchomienie operacji płynnościowych, skierowanych do realnej gospodarki (operacja TLTRO). Zanim jednak to drugie narzędzie zacznie działać minie sporo czasu, gdyż całe przedsięwzięcie rozpoczyna się dopiero we wrześniu (pierwsza tura) oraz w grudniu (druga tura). Następnie potrzeba przynajmniej kilka miesięcy, by zobaczyć jakikolwiek pozytywny efekt w danych makro.
W związku z tym rynek zaczyna spekulować, że dzisiejsze posiedzenie może być bardziej gołębie i Draghi, biorąc pod uwagę napięcia geopolityczne, ryzyko jeszcze niższej inflacji (jeżeli nie uda się wyeksportować żywności jej ceny spadną na rynku lokalnym) czy gorsze dane makro, może zasugerować przyśpieszenie luzowania ilościowego. Z drugiej jednak strony zakładając, że sytuacja prawdopodobnie szybko się nie poprawi, prezes EBC powinien zachować „większą bazookę” na później i raczej powtórzy, że QE jest w zasięgu naszego mandatu, ale musimy poczekać na efekty uruchomionych już narzędzi. Gdyby ten drugi scenariusz wyłonił się z konferencji, można oczekiwać lekkiego umocnienia EUR/USD i wyjścia powyżej 1.3400.
Cały czas warto śledzić rozgrywki w FOMC. Ważnym elementem będzie sugestia któregoś z centrowych lub gołębich przedstawicieli Fedu o możliwości przyśpieszania podnoszenia stóp procentowych. Na razie (prócz przyłączenia się Bullarda do jastrzębi) taka sytuacja nie występuje. We wczorajszym wywiadzie dla „The Wall Street Journal”, Dennis Lockhart (gołębi, jego poglądy są bliskie konsensusu, bez prawa głosu) powiedział, że „nie wyklucza” iż Rezerwa Federalna może podnieść stopy procentowe wcześniej niż większość oczekuje, ale na razie sądzi on, że pierwsza podwyżka nastąpi w drugiej połowie roku. Wypowiedź więc można uznać za neutralną, a nawet lekką negatywną dla dolara (mimo dobrych danych, cały czas obóz gołębi powstrzymuje się od bardziej jednoznacznych komentarzy.
Dziś Dimitry Miedwiediew, według informacji Russia Today, podpisał dekret o całkowitym zakazie importu wołowiny, wieprzowiny, drobiu, ryb, mleka warzyw oraz owoców z Australii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Norwegii oraz Unii Europejskiej. Premier Federacji Rosyjskiej twierdzi, że sankcje są „ślepym zaułkiem”, ale są one konieczne ze względu na działania Zachodu, a dodatkowo mogą pomóc w rozwoju lokalnego rolnictwa. Obostrzenia w handlu wyglądają jednak na znacznie bardziej poważne niż można było oczekiwać i głównie dotkną państwa europejskie. Warto także zauważyć, że w inne kraje mogą zyskać na takim rozwoju sytuacji. Itar-Tass między informuje, że Brazylia ma możliwość w całości zastąpić import drobiu z USA.
Cały czas powinno utrzymywać się negatywne nastawienie do europejskiej waluty. Rynek może na krótki czas skupić się na posiedzeniu EBC, jednak pogarszająca się sytuacja gospodarcza oraz zaostrzające się spory handlowe będą ciążyć na euro. Nie tylko ze względu na realny mniejszy popyt na europejską walutą (spadek eksportu), ale także z powodu utrzymującej się presję na EBC związaną z ryzykiem coraz niższej inflacji czy gorszych od oczekiwań perspektyw rozwoju ekonomicznego Starego Kontynentu.
Nerwowo i pod presją
Deprecjacja złotego, podobnie zresztą jak euro, została wczoraj powstrzymana przez lepszą kondycję amerykańskiego rynku akcji oraz częściową realizację zysków przez inwestorów krótkoterminowych. Niektórzy gracze także zakładają, że dzisiejsze posiedzenie EBC może być nieco bardziej gołębie, co powinno uatrakcyjnić waluty z naszego regionu.
Z dużym jednak prawdopodobieństwem można założyć, że dopóki nie będzie wyciszenia na linii Zachód-Rosja oraz nie zobaczymy powrotu do wzrostów na amerykańskiej giełdzie, trudno oczekiwać dłuższej stabilizacji na PLN (dłuższa analiza na stronach WP: http://finanse.wp.pl/kat,1033779,title,Zloty-gwaltownie-traci-na-wartosci,wid,16802201,wiadomosc.html?ticaid=11338c#stgOpinie . Z kolei w przypadku dalszej eskalacji działań gospodarczych (np. zakazu lotów nad Syberią; kolejnej rundy sankcji ze strony EU) lub poważniejszej konfrontacji na Wschodzie (oficjalnego pojawienia się żołnierzy rosyjskich), szybko możemy poszybować w granice 4.25 za euro czy 3.20 za USD, a frank prawdopodobnie znacznie przekroczy poziom 3.50.
Dziś natomiast w centrum uwagi powinno być posiedzenie EBC. Rynek PLN powinien je przyjąć relatywnie spokojnie i raczej nie odchyli się więcej niż 1 grosz od poziomu 4.20. W kolejnych godzinach powrócimy do obserwacji globalnego sentymentu (którego wyznacznikiem jest giełda w USA) i od jej wyników będzie zależeć, czy czwartkowe notowania zakończymy powyżej, czy poniżej 4.20 za euro.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3350-1.3450
1.3250-1.3350
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1200-4.2400
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.1000-3.1400
3.1400-3.1800
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4400-3.4800
3.4600-3.5000
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Kolejne słabe dane za nami – powrót do recesji we Włoszech oraz płaski odczyt produkcji z Niemiec. Posiedzenie EBC w centrum uwagi. Lockhart nadal pozostaje relatywnie gołębi. Rosja wprowadza zakaz importu żywności z Unii Europejskiej. Polski złoty powraca w granice 4.20 za euro, ale nerwowość się utrzymuje.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane. EBC. Lockhart. Sankcje
Giełda amerykańska szybko odrobiła straty z wczorajszego otwarcia, co pozwoliło także lekko poprawić nastroje na EUR/USD (powrót powyżej granicy 1.3350), a także zmniejszyć awersję do ryzyka w drugiej części środowej sesji. Europejskie notowania zaczynamy jednak ponownie w nie najlepszych nastrojach, zwłaszcza po informacjach z największej gospodarki strefy euro.
Niemiecka produkcja przemysłowa spadła w lipcu o 0.5% w relacji rok do roku, co było najgorszym odczytem od 12 miesięcy (w pierwszych miesiącach roku mieliśmy wzrosty 4-5 procentowe). Biorąc pod uwagę wczorajszą publikacja na temat zamówień w przemyśle, pokazuje to, że trzeci kwartał zaczyna się bardzo słabo dla naszego zachodniego sąsiada. Co jest jeszcze bardziej niepokojące, w danych nie powinno być jeszcze realnego efektu sankcji pomiędzy Federacją Rosyjską a Unią Europejską.
Coraz trudniejsze zadanie w zarządzaniu polityką pieniężną staje przed Mario Draghim. Powrót Włoch do recesji, szybkie hamowanie w Niemczech oraz rekordowo niska inflacja powoduje, że szef EBC jest pod presją „zrobienia czegoś więcej”. Problem w tym, że Rada Gubernatorów dwa miesiące temu wprowadziła negatywne stopy procentowe oraz zapowiedziała uruchomienie operacji płynnościowych, skierowanych do realnej gospodarki (operacja TLTRO). Zanim jednak to drugie narzędzie zacznie działać minie sporo czasu, gdyż całe przedsięwzięcie rozpoczyna się dopiero we wrześniu (pierwsza tura) oraz w grudniu (druga tura). Następnie potrzeba przynajmniej kilka miesięcy, by zobaczyć jakikolwiek pozytywny efekt w danych makro.
W związku z tym rynek zaczyna spekulować, że dzisiejsze posiedzenie może być bardziej gołębie i Draghi, biorąc pod uwagę napięcia geopolityczne, ryzyko jeszcze niższej inflacji (jeżeli nie uda się wyeksportować żywności jej ceny spadną na rynku lokalnym) czy gorsze dane makro, może zasugerować przyśpieszenie luzowania ilościowego. Z drugiej jednak strony zakładając, że sytuacja prawdopodobnie szybko się nie poprawi, prezes EBC powinien zachować „większą bazookę” na później i raczej powtórzy, że QE jest w zasięgu naszego mandatu, ale musimy poczekać na efekty uruchomionych już narzędzi. Gdyby ten drugi scenariusz wyłonił się z konferencji, można oczekiwać lekkiego umocnienia EUR/USD i wyjścia powyżej 1.3400.
Cały czas warto śledzić rozgrywki w FOMC. Ważnym elementem będzie sugestia któregoś z centrowych lub gołębich przedstawicieli Fedu o możliwości przyśpieszania podnoszenia stóp procentowych. Na razie (prócz przyłączenia się Bullarda do jastrzębi) taka sytuacja nie występuje. We wczorajszym wywiadzie dla „The Wall Street Journal”, Dennis Lockhart (gołębi, jego poglądy są bliskie konsensusu, bez prawa głosu) powiedział, że „nie wyklucza” iż Rezerwa Federalna może podnieść stopy procentowe wcześniej niż większość oczekuje, ale na razie sądzi on, że pierwsza podwyżka nastąpi w drugiej połowie roku. Wypowiedź więc można uznać za neutralną, a nawet lekką negatywną dla dolara (mimo dobrych danych, cały czas obóz gołębi powstrzymuje się od bardziej jednoznacznych komentarzy.
Dziś Dimitry Miedwiediew, według informacji Russia Today, podpisał dekret o całkowitym zakazie importu wołowiny, wieprzowiny, drobiu, ryb, mleka warzyw oraz owoców z Australii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Norwegii oraz Unii Europejskiej. Premier Federacji Rosyjskiej twierdzi, że sankcje są „ślepym zaułkiem”, ale są one konieczne ze względu na działania Zachodu, a dodatkowo mogą pomóc w rozwoju lokalnego rolnictwa. Obostrzenia w handlu wyglądają jednak na znacznie bardziej poważne niż można było oczekiwać i głównie dotkną państwa europejskie. Warto także zauważyć, że w inne kraje mogą zyskać na takim rozwoju sytuacji. Itar-Tass między informuje, że Brazylia ma możliwość w całości zastąpić import drobiu z USA.
Cały czas powinno utrzymywać się negatywne nastawienie do europejskiej waluty. Rynek może na krótki czas skupić się na posiedzeniu EBC, jednak pogarszająca się sytuacja gospodarcza oraz zaostrzające się spory handlowe będą ciążyć na euro. Nie tylko ze względu na realny mniejszy popyt na europejską walutą (spadek eksportu), ale także z powodu utrzymującej się presję na EBC związaną z ryzykiem coraz niższej inflacji czy gorszych od oczekiwań perspektyw rozwoju ekonomicznego Starego Kontynentu.
Nerwowo i pod presją
Deprecjacja złotego, podobnie zresztą jak euro, została wczoraj powstrzymana przez lepszą kondycję amerykańskiego rynku akcji oraz częściową realizację zysków przez inwestorów krótkoterminowych. Niektórzy gracze także zakładają, że dzisiejsze posiedzenie EBC może być nieco bardziej gołębie, co powinno uatrakcyjnić waluty z naszego regionu.
Z dużym jednak prawdopodobieństwem można założyć, że dopóki nie będzie wyciszenia na linii Zachód-Rosja oraz nie zobaczymy powrotu do wzrostów na amerykańskiej giełdzie, trudno oczekiwać dłuższej stabilizacji na PLN (dłuższa analiza na stronach WP: http://finanse.wp.pl/kat,1033779,title,Zloty-gwaltownie-traci-na-wartosci,wid,16802201,wiadomosc.html?ticaid=11338c#stgOpinie . Z kolei w przypadku dalszej eskalacji działań gospodarczych (np. zakazu lotów nad Syberią; kolejnej rundy sankcji ze strony EU) lub poważniejszej konfrontacji na Wschodzie (oficjalnego pojawienia się żołnierzy rosyjskich), szybko możemy poszybować w granice 4.25 za euro czy 3.20 za USD, a frank prawdopodobnie znacznie przekroczy poziom 3.50.
Dziś natomiast w centrum uwagi powinno być posiedzenie EBC. Rynek PLN powinien je przyjąć relatywnie spokojnie i raczej nie odchyli się więcej niż 1 grosz od poziomu 4.20. W kolejnych godzinach powrócimy do obserwacji globalnego sentymentu (którego wyznacznikiem jest giełda w USA) i od jej wyników będzie zależeć, czy czwartkowe notowania zakończymy powyżej, czy poniżej 4.20 za euro.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 06.08.2014
Komentarz walutowy z 05.08.2014
Komentarz walutowy z 04.08.2014
Komentarz walutowy z 01.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s