Draghi relatywnie neutralny, choć wyraźnie nawiązanie do kursu walutowego było pewnym zaskoczeniem Zapowiedź nalotów na Irak przez amerykańskie wojska oraz napięcia geopolityczne przeceniają indeksy giełdowe. Dobre dane z Chin oraz z USA. Realny i hipotetyczny wymiar sankcji gospodarczych. Złoty ponownie traci na wartości jednak uspokojenie nastrojów cześć negatywnych informacji powinna być już w cenach.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Draghi. Irak. Dane. Sankcje
Wczoraj po południu rynek na chwilę starał się zapomnieć o sytuacji geopolitycznej i skupił się na słowach Mario Draghiego. W pierwszej części konferencji nie poznaliśmy żadnych ciekawych informacji. Prezes EBC chwalił te kraje, które przeprowadziły reformy, a ganił te, których system podatkowy czy zbytnia biurokracja hamują rozwój. Kilka zdań także poświecił na temat napływających danych makro, które, według Draghiego nie były takie złe (PMI, sprzedaż detaliczna czy wykorzystanie mocy produkcyjnych pozostawało wysoko), natomiast Ifo czy GDP zawiodło. Jeżeli chodzi natomiast o inflację, to EBC oczywiście zauważa jej spadki, ale nadal w średnim i długim terminie jest ona dobrze zakotwiczona, a wskazania odczytów z wyłączeniem żywności czy paliw pozostały bez zmian. Te fragmenty można było uznać za mniej gołębie (biorąc pod uwagę obecną sytuację), co zresztą zostało wykorzystane przez euro do zdobycia kilkunastu pipsów.
Na gołębią stronę przeszliśmy w drugiej części konferencji. Przy pytaniu dotyczącym QE Draghi niespodziewanie zaczął mówić o walucie. Twierdził, że „fundamenty dla słabszego euro są obecnie dużo lepsze niż miało to miejsce 2-3 miesiące temu”. W tym kontekście wspominał między innymi o zmniejszającej się nadwyżce w handlu zagranicznym (choć według danych spadek jest niewielki), czy spadającym tempie napływie krótkoterminowego kapitału. Draghi także cytował dane CFTC, gdzie największa od dwóch lat liczba inwestorów spekulacyjnych zakłada osłabienie się euro. Te stwierdzenia były dość dziwne, zwłaszcza że do mandatu EBC nie należy kurs walutowy. Pokazują one jednak, że bank centralny był / jest wyraźnie przejęty drogim euro i prawdopodobnie zrobiłby sporo, gdyby EUR zaczęło się ponownie wzmacniać. Takie zaangażowanie Draghiego spowodowało, że wróciliśmy do ostatnich minimów.
Dalszemu wzmocnieniu USD pomagały dane z USA. Zgodnie z informacjami amerykańskiego Departamentu Pracy, nowe wnioski dla bezrobotnych spadły do 289 tys. (konsensus 305), a czterotygodniowa średnia obniżyła się do 293 tys., co było najniższym poziomem do kwietnia 2006. Jest to kolejny dowód na to, że gospodarka za oceanem, a zwłaszcza rynek pracy, zdecydowanie się poprawiły. Bardzo dobre odczyty mieliśmy także z Chin. Nadwyżka handlowa Państwa Środka w czerwcu (co czasami jest odbierano jako wyznacznik kondycji ekonomicznej świata) wzrosła do 47 miliardów USD (najwyżej od 2008 roku). Fakt ten także pozwala optymistycznie patrzeć na odczyty PKB w kolejnych kwartałach.
Twarde dane nie pozwoliły jednak wygenerować odreagowania na rynku akcji w USA, a w nocy czasu CET prezydent Obama ogłosił, że rozpoczyna naloty na pozycje irackich rebeliantów, co wraz z napiętą sytuacją polityczną pomiędzy Rosją i Zachodem ponownie zwiększyło awersję do ryzyka (mimo iż w sprawie Irackiej zdania głównych graczy na arenie międzynarodowej są raczej zbieżne).
Tematem przewodnim doniesień medialnych są rosyjskie sankcje na europejską żywność. Warto jednak w tej kwestii przedstawić fakty, gdyż ostatnie godziny to prawdziwy zalew niesprawdzonych informacji. Według informacji Komisji Europejskiej (KE) cytowanych przez PAP embargo obejmie towary o wartości 5.25 miliarda euro, co stanowi 46% całości Unijnego eksportu żywności do Federacji Rosyjskiej. Wpływ na przedsiębiorców handlujących tymi towarami (czy też np. branżę transportową) będzie więc bardzo dotkliwy. Gdy jednak przejedziemy do całości eksportu EU do Rosji, to liczby robią już znacznie mniejsze wrażenie.
Zgodnie z danymi KE, całkowity eksport EU do Rosji w 2013 roku wyniósł 120 miliardów euro, a więc sankcje stanowią mniej niż 5% wysyłanych towarów w tym kierunku. Jeszcze mniej spektakularnie wyglądają doniesienia, gdy wartość zakazanych produktów przyrównamy do całości eksportu EU. Również posiłkująca się danymi statystycznymi KE widzimy, że eksport poza Unię Europejską w ostatnich 12 miesiącach wyniósł dokładnie 1.7 biliona euro (1700 miliardów euro), a więc zakaz, który obejmuje produkty o łącznej wartości 5.25 miliarda euro stanowi 0.3% (0.003) całego zewnętrznego eksportu EU.
Reasumując, EUR/USD otrzymał w ostatnich dniach dość sporo negatywnych informacji, jednak spadki się nie pogłębiają. Można więc zakładać, że czeka nas pewne odreagowanie. Jego siła może być dość znaczna, gdyż sporo inwestorów jest „zapakowanych” na „krótko” czego dowodem są chociażby cytowane przez Draghiego dane CFTC.
Pod presją, ale możliwe odreagowanie
Podczas wczorajszego relatywnie gołębiego (zwłaszcza drugiej części) wystąpienia Draghiego EUR/PLN spadał nawet poniżej granicy 4.1900, jednak późniejsze spadki na giełdach w USA oraz nocne ogłoszenie operacji amerykańskiego lotnictwa na terenach północnego Iraku spowodowała, że rano testowaliśmy niespełna 5-miesięczne maksima w granicach 4.2200. Warto jednak zauważyć, że obecnie nastąpiła kumulacja negatywnych sygnałów. Jeżeli więc nie zobaczymy dalszych spadków w USA, prawdopodobnie powinniśmy zejść poniżej 4.20 na początku tygodnia.
Podobnie jak w przypadku części zagranicznej warto na liczbach przedstawić rosyjskiej sankcje. Według informacji KE przedstawionych przez PAP wartość eksportu z Polski towarów rolno-spożywczych objętych embargiem wynosi 841 milionów euro, co stanowi około 80% całości eksportu rolno-spożywczego do Federacji Rosyjskiej. Ma to więc bardzo poważne konsekwencje dla przedsiębiorców skupionych na tej destynacji.
Gdy jednak spojrzymy na całkowitą wartość towarów wysyłaną do Rosji (według danych Ministerstwa Gospodarki za rok 2013 było to 8.1 miliarda euro) stanowi to około 10% eksportu do Federacji Rosyjskiej. Również jeżeli chodzi o całość żywności eksportowanej z Polski (20 miliardów euro w 2013 roku według danych MG) stanowi to około 4%. Warto przy tym zauważyć, że eksport tej branży rośnie rocznie o ponad 10% (2 miliardy euro w 2013 roku według „MG”), co oznacza, że rosyjskie sankcje nie spowodują zmniejszenia tempa tego wzrostu choćby o połowę.
Kończąc temat polsko-rosyjskiej wymiany należy podkreślić, że embargo na towary o wartości 800 milionów euro stanowią jedyne 0.5% (0.005) całego naszego eksportu (według „MG” w 2013 miał on wartość 150 miliardów euro), a sam wzrost rok do roku jest szacowany na około 10%, czyli 15 miliardów euro. Sankcje mogą więc „zabrać” kilka procent tego wzrostu czy też niespełna 0.5% całego eksportu.
Reasumując, jeżeli inwestorzy za oceanem zobaczą, że po ostatnich przecenach znowu warto nabywać akcje, wtedy możemy spodziewać się również powrotu części kapitału na rynek złotego. Niewykluczone więc, że nowy tydzień rozpoczniemy poniżej 4.20 na EUR/PLN, a CHF/PLN powróci bliżej poziomu 3.45, zamiast kierować się w granice 3.50. Kolejne dni cały czas będą uzależnione od kondycji parkietów zagranicznych oraz od krajowych danych (PKB i inflacja – trudno jednak spodziewać się pozytywnych zaskoczeń).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3350-1.3450
1.3250-1.3350
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1200-4.2400
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.1000-3.1400
3.1400-3.1800
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4400-3.4800
3.4600-3.5000
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Draghi relatywnie neutralny, choć wyraźnie nawiązanie do kursu walutowego było pewnym zaskoczeniem Zapowiedź nalotów na Irak przez amerykańskie wojska oraz napięcia geopolityczne przeceniają indeksy giełdowe. Dobre dane z Chin oraz z USA. Realny i hipotetyczny wymiar sankcji gospodarczych. Złoty ponownie traci na wartości jednak uspokojenie nastrojów cześć negatywnych informacji powinna być już w cenach.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Draghi. Irak. Dane. Sankcje
Wczoraj po południu rynek na chwilę starał się zapomnieć o sytuacji geopolitycznej i skupił się na słowach Mario Draghiego. W pierwszej części konferencji nie poznaliśmy żadnych ciekawych informacji. Prezes EBC chwalił te kraje, które przeprowadziły reformy, a ganił te, których system podatkowy czy zbytnia biurokracja hamują rozwój. Kilka zdań także poświecił na temat napływających danych makro, które, według Draghiego nie były takie złe (PMI, sprzedaż detaliczna czy wykorzystanie mocy produkcyjnych pozostawało wysoko), natomiast Ifo czy GDP zawiodło. Jeżeli chodzi natomiast o inflację, to EBC oczywiście zauważa jej spadki, ale nadal w średnim i długim terminie jest ona dobrze zakotwiczona, a wskazania odczytów z wyłączeniem żywności czy paliw pozostały bez zmian. Te fragmenty można było uznać za mniej gołębie (biorąc pod uwagę obecną sytuację), co zresztą zostało wykorzystane przez euro do zdobycia kilkunastu pipsów.
Na gołębią stronę przeszliśmy w drugiej części konferencji. Przy pytaniu dotyczącym QE Draghi niespodziewanie zaczął mówić o walucie. Twierdził, że „fundamenty dla słabszego euro są obecnie dużo lepsze niż miało to miejsce 2-3 miesiące temu”. W tym kontekście wspominał między innymi o zmniejszającej się nadwyżce w handlu zagranicznym (choć według danych spadek jest niewielki), czy spadającym tempie napływie krótkoterminowego kapitału. Draghi także cytował dane CFTC, gdzie największa od dwóch lat liczba inwestorów spekulacyjnych zakłada osłabienie się euro. Te stwierdzenia były dość dziwne, zwłaszcza że do mandatu EBC nie należy kurs walutowy. Pokazują one jednak, że bank centralny był / jest wyraźnie przejęty drogim euro i prawdopodobnie zrobiłby sporo, gdyby EUR zaczęło się ponownie wzmacniać. Takie zaangażowanie Draghiego spowodowało, że wróciliśmy do ostatnich minimów.
Dalszemu wzmocnieniu USD pomagały dane z USA. Zgodnie z informacjami amerykańskiego Departamentu Pracy, nowe wnioski dla bezrobotnych spadły do 289 tys. (konsensus 305), a czterotygodniowa średnia obniżyła się do 293 tys., co było najniższym poziomem do kwietnia 2006. Jest to kolejny dowód na to, że gospodarka za oceanem, a zwłaszcza rynek pracy, zdecydowanie się poprawiły. Bardzo dobre odczyty mieliśmy także z Chin. Nadwyżka handlowa Państwa Środka w czerwcu (co czasami jest odbierano jako wyznacznik kondycji ekonomicznej świata) wzrosła do 47 miliardów USD (najwyżej od 2008 roku). Fakt ten także pozwala optymistycznie patrzeć na odczyty PKB w kolejnych kwartałach.
Twarde dane nie pozwoliły jednak wygenerować odreagowania na rynku akcji w USA, a w nocy czasu CET prezydent Obama ogłosił, że rozpoczyna naloty na pozycje irackich rebeliantów, co wraz z napiętą sytuacją polityczną pomiędzy Rosją i Zachodem ponownie zwiększyło awersję do ryzyka (mimo iż w sprawie Irackiej zdania głównych graczy na arenie międzynarodowej są raczej zbieżne).
Tematem przewodnim doniesień medialnych są rosyjskie sankcje na europejską żywność. Warto jednak w tej kwestii przedstawić fakty, gdyż ostatnie godziny to prawdziwy zalew niesprawdzonych informacji. Według informacji Komisji Europejskiej (KE) cytowanych przez PAP embargo obejmie towary o wartości 5.25 miliarda euro, co stanowi 46% całości Unijnego eksportu żywności do Federacji Rosyjskiej. Wpływ na przedsiębiorców handlujących tymi towarami (czy też np. branżę transportową) będzie więc bardzo dotkliwy. Gdy jednak przejedziemy do całości eksportu EU do Rosji, to liczby robią już znacznie mniejsze wrażenie.
Zgodnie z danymi KE, całkowity eksport EU do Rosji w 2013 roku wyniósł 120 miliardów euro, a więc sankcje stanowią mniej niż 5% wysyłanych towarów w tym kierunku. Jeszcze mniej spektakularnie wyglądają doniesienia, gdy wartość zakazanych produktów przyrównamy do całości eksportu EU. Również posiłkująca się danymi statystycznymi KE widzimy, że eksport poza Unię Europejską w ostatnich 12 miesiącach wyniósł dokładnie 1.7 biliona euro (1700 miliardów euro), a więc zakaz, który obejmuje produkty o łącznej wartości 5.25 miliarda euro stanowi 0.3% (0.003) całego zewnętrznego eksportu EU.
Reasumując, EUR/USD otrzymał w ostatnich dniach dość sporo negatywnych informacji, jednak spadki się nie pogłębiają. Można więc zakładać, że czeka nas pewne odreagowanie. Jego siła może być dość znaczna, gdyż sporo inwestorów jest „zapakowanych” na „krótko” czego dowodem są chociażby cytowane przez Draghiego dane CFTC.
Pod presją, ale możliwe odreagowanie
Podczas wczorajszego relatywnie gołębiego (zwłaszcza drugiej części) wystąpienia Draghiego EUR/PLN spadał nawet poniżej granicy 4.1900, jednak późniejsze spadki na giełdach w USA oraz nocne ogłoszenie operacji amerykańskiego lotnictwa na terenach północnego Iraku spowodowała, że rano testowaliśmy niespełna 5-miesięczne maksima w granicach 4.2200. Warto jednak zauważyć, że obecnie nastąpiła kumulacja negatywnych sygnałów. Jeżeli więc nie zobaczymy dalszych spadków w USA, prawdopodobnie powinniśmy zejść poniżej 4.20 na początku tygodnia.
Podobnie jak w przypadku części zagranicznej warto na liczbach przedstawić rosyjskiej sankcje. Według informacji KE przedstawionych przez PAP wartość eksportu z Polski towarów rolno-spożywczych objętych embargiem wynosi 841 milionów euro, co stanowi około 80% całości eksportu rolno-spożywczego do Federacji Rosyjskiej. Ma to więc bardzo poważne konsekwencje dla przedsiębiorców skupionych na tej destynacji.
Gdy jednak spojrzymy na całkowitą wartość towarów wysyłaną do Rosji (według danych Ministerstwa Gospodarki za rok 2013 było to 8.1 miliarda euro) stanowi to około 10% eksportu do Federacji Rosyjskiej. Również jeżeli chodzi o całość żywności eksportowanej z Polski (20 miliardów euro w 2013 roku według danych MG) stanowi to około 4%. Warto przy tym zauważyć, że eksport tej branży rośnie rocznie o ponad 10% (2 miliardy euro w 2013 roku według „MG”), co oznacza, że rosyjskie sankcje nie spowodują zmniejszenia tempa tego wzrostu choćby o połowę.
Kończąc temat polsko-rosyjskiej wymiany należy podkreślić, że embargo na towary o wartości 800 milionów euro stanowią jedyne 0.5% (0.005) całego naszego eksportu (według „MG” w 2013 miał on wartość 150 miliardów euro), a sam wzrost rok do roku jest szacowany na około 10%, czyli 15 miliardów euro. Sankcje mogą więc „zabrać” kilka procent tego wzrostu czy też niespełna 0.5% całego eksportu.
Reasumując, jeżeli inwestorzy za oceanem zobaczą, że po ostatnich przecenach znowu warto nabywać akcje, wtedy możemy spodziewać się również powrotu części kapitału na rynek złotego. Niewykluczone więc, że nowy tydzień rozpoczniemy poniżej 4.20 na EUR/PLN, a CHF/PLN powróci bliżej poziomu 3.45, zamiast kierować się w granice 3.50. Kolejne dni cały czas będą uzależnione od kondycji parkietów zagranicznych oraz od krajowych danych (PKB i inflacja – trudno jednak spodziewać się pozytywnych zaskoczeń).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 07.08.2014
Komentarz walutowy z 06.08.2014
Komentarz walutowy z 05.08.2014
Komentarz walutowy z 04.08.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s