Główne pary walutowe szukają równowagi po ostatnich zmiennościach. Coraz szersza dyskusja na temat gospodarczej kondycji Niemiec i strefy euro. Ciekawe wystąpienie Dudleya. Kolejna „standardowa” interwencja rosyjskiego banku centralnego. Cięcie stóp procentowych może nawet lekko umocnić złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Pomiędzy 12.00 CET a 14.00 CET: ogłoszenie decyzji w sprawie stóp procentowych.
16.00 CET: Konferencja przewodniczącego RPP, Marka Belki.
20.00 CET: Zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej („minutes”).
Próba. Dyskusja. Wystąpienie. Interwencja
Waluty powiązane z dolarem „próbują” ustabilizować się po zeszłotygodniowych spadkach oraz odreagowaniu z ostatnich dwóch dni. Na razie na horyzoncie nie widać impulsów, które mogłyby diametralnie zmienić sytuację choć apetyt na wygenerowanie silniejszego odbicia EUR/USD może doprowadzić główną parę nawet powyżej granicy 1.2700. Tam jednak powinna ponownie pojawić się silna presja sprzedających euro i dalsze spadki są zdecydowanie bardziej prawdopodobne niż utrzymanie tendencji wzrostowej.
Fundamentalnie powodów do wyprzedaży euro jest całkiem sporo choć nie wszystkie mają tę samą siłę rażenia. Głównym elementem ciążącym na wspólnej walucie jest przewidywany dysparytet stóp procentowych w związku ze spodziewanym w drugiej połowie 2015 roku zacieśnieniem monetarnym w USA i bardzo łagodnym nastawieniem EBC przynajmniej przez dwa najbliższe lata.
Oczywiście cześć tego katalizatora jest już w cenach, ale napływające na rynek informacje gospodarcze ze wspólnego rynku potwierdzają możliwość pogłębienia się tych dysproporcji. Warto między innym zacytować ostatnie raport MFW (więcej pisaliśmy na ten temat we wczorajszej popołudniowej analizie), gdzie szanse na recesję w strefie euro przeciągu najbliższych kwartałów wzrosły do niespełna 40% (w szacunkach z kwietnia było to około 20%). W tym samym czasie prawdopodobieństwo regresu gospodarczego w USA praktycznie się nie zmieniło.
Wraz ze spadkiem aktywności gospodarczej obszaru wspólnej waluty rośnie także zagrożenie deflacją, które MFW szacuje obecnie na 30%. Połączenie ujemnej dynamiki cen i stagnacji to wyjątkowe zaproszenie do dalszego luzowania polityki monetarnej przez EBC (niezależnie od opozycji ze strony Berlina).
Zresztą sprzeciw ze strony Niemiec prawdopodobnie będzie malał (może nie tyle oficjalnie, ale wewnątrz EBC obóz jastrzębi wyraźnie traci argumenty) ze względu na zauważalne hamowanie „europejskiej lokomotywy”. I nie chodzi tutaj o opublikowane w tym tygodniu dane o zamówieniach z przemysłu czy produkcji, które były zaburzone przez zmianę kalendarza wakacji i tąpnięcie w produkcji samochodów. Inne wskaźniki (PMI, Ifo, ZEW) także pokazują, że Berlinowi będzie coraz trudniej ciągnąć w górę całą Europę przy wzroście PKB w dolnych granicach 1% oraz zagrożeniu (głównie dla sentymentu i image) wpadnięcia w techniczną recesję w trzecim kwartale tego roku.
Wczorajsze wystąpienie Williama Dudleya na jednej z uczelni technicznych w stanie Nowy Jork nie przykuło zbyt wiele uwagi prasy finansowej. Było ono jednak ciekawe przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze przewodniczący nowojorskiej Rezerwy Federalnej dużo miejsca poświecił krajowej gospodarce i właściwie zgodził się z ogólnym nastawieniem rynku, że konsensus zakładający podniesienie stóp procentowych w połowie przyszłego roku wydaje się „być dla mnie rozsądnym podejściem”. To należy uznać za element jastrzębi (wspierający dolara) zwłaszcza, że opinia pochodzi od zdeklarowanego gołębia.
Z opublikowanego tekstu na stronie nowojorskiego Fedu płynie jednak jeszcze drugi wniosek. Ostatnie spadki cen surowców (a przede wszystkim ropy naftowej) oraz umocnienie się dolara amerykańskiego może zmniejszać amerykański poziom inflacji. Dodatkowo same oczekiwania poziomu cen są niskie i „dobrze zakotwiczone”. Warto przy tym dodać, że nie ma także presji wynagrodzeń (ostatnie dane Departamentu Pracy). Oba te elementy (dolar, surowce) były gołębie, jednak ich realne wykorzystanie przez Rezerwę Federalną byłoby dopiero możliwe w scenariuszu zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego na co obecnie się nie zanosi.
Dość sporo miejsca w prasie poświęca się interwencjom rosyjskiego banku centralnego (CBR). Są one jednak zgodne z dobrze znanym rynkom zasadom. Jeżeli koszyk złożony z rubla oraz dolara dochodzi do górnego przedziału wahań następuje automatyczna interwencja o wartości 350 milionów dolarów, a przedział dopuszczalnej (bez ingerencji CBR) przesuwa się o 5 kopiejek w górę (oczywiście inne interwencje są także dopuszczalne, ale na razie są one relatywnie małe). Podobne działania odbywały się już w 2013 roku (na nieco innych zasadach), a także podczas aneksji Krymu czy też eskalacji konfliktu na Wschodzie. Dodatkowo rezerwy walutowe CRB dość wolno się topią ze względu na utrzymującą się wyraźną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących (przez pierwsze 6 miesięcy 2014 było 40 miliardów USD). W średnim terminie nie ma zagrożenia dla przedstawianego przez nas wcześniej scenariusza – powolnego osłabienia się rubla oraz jego późniejszego odreagowania w scenariuszu uspokojenia się sytuacji w regionie.
Dziś w centrum uwagi powinny być „minutes” z ostatniego posiedzenia FOMC. Prawdopodobnie będą one pokazywać wzmożoną dyskusję na temat momentu zacieśnienia polityki monetarnej i powinny brzmieć zdecydowanie bardziej jastrzębią niż opublikowany wcześniej komunikat. Ogólnie jednak dolar nie powinien się diametralnie wzmocnić po publikacji tego dokumentu, gdyż o większości tych informacji rynek jest świadomy. Stąd w najbliższych godzinach należy się spodziewać utrzymania EUR/USD blisko obecnych poziomów.
Decyzja RPP
Wczesnym popołudniem poznamy decyzję dotyczącą stóp procentowych w Polsce. Wczoraj pisaliśmy, że jedynie 7 z 40 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga zakłada większe cięcie niż 25 punktów bazowych. Gdyby jednak scenariusz alternatywny się sprawdził powinniśmy dość szybko zobaczyć 4.20 na EUR/PLN (zwłaszcza jeżeli RPP zasygnalizowałaby iż to nie koniec łagodzenia).
Najbardziej prawdopodobne jest jednak cięcie o ćwierć punktu procentowego do poziomu 2.25%. Taki rozwój sytuacji mógłby doprowadzić do niewielkiego wzmocnienia krajowej waluty (potwierdzenie, że RPP będzie raczej ostrożna w kolejnych ruchach). Dodatkowo, jeżeli komunikat nie będzie wyjątkowo gołębi, a prezes Belka zredukuje spekulacje o pół procentowej obniżce w listopadzie, wtedy po godzinie 16.00 możemy nawet zejść poniżej 4.1800 na EUR/PLN.
Reasumując decyzja Rady będzie miała wpływ na złotego chociaż niezależnie od wyników posiedzenia i konferencji nie powinniśmy wyjść z przedziału 4.17-4.20. Bardzo podobnie sytuacja prawdopodobnie będzie się przedstawiać na CHF/PLN, którego zakres wahań utrzyma się w granicach 3.44-3.47.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2550-1.2650
1.2450-1.2550
1.2650-1.2750
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.3000-3.3400
3.3200-3.3600
3.2800-3.3200
Kurs CHF/PLN
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Główne pary walutowe szukają równowagi po ostatnich zmiennościach. Coraz szersza dyskusja na temat gospodarczej kondycji Niemiec i strefy euro. Ciekawe wystąpienie Dudleya. Kolejna „standardowa” interwencja rosyjskiego banku centralnego. Cięcie stóp procentowych może nawet lekko umocnić złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Próba. Dyskusja. Wystąpienie. Interwencja
Waluty powiązane z dolarem „próbują” ustabilizować się po zeszłotygodniowych spadkach oraz odreagowaniu z ostatnich dwóch dni. Na razie na horyzoncie nie widać impulsów, które mogłyby diametralnie zmienić sytuację choć apetyt na wygenerowanie silniejszego odbicia EUR/USD może doprowadzić główną parę nawet powyżej granicy 1.2700. Tam jednak powinna ponownie pojawić się silna presja sprzedających euro i dalsze spadki są zdecydowanie bardziej prawdopodobne niż utrzymanie tendencji wzrostowej.
Fundamentalnie powodów do wyprzedaży euro jest całkiem sporo choć nie wszystkie mają tę samą siłę rażenia. Głównym elementem ciążącym na wspólnej walucie jest przewidywany dysparytet stóp procentowych w związku ze spodziewanym w drugiej połowie 2015 roku zacieśnieniem monetarnym w USA i bardzo łagodnym nastawieniem EBC przynajmniej przez dwa najbliższe lata.
Oczywiście cześć tego katalizatora jest już w cenach, ale napływające na rynek informacje gospodarcze ze wspólnego rynku potwierdzają możliwość pogłębienia się tych dysproporcji. Warto między innym zacytować ostatnie raport MFW (więcej pisaliśmy na ten temat we wczorajszej popołudniowej analizie), gdzie szanse na recesję w strefie euro przeciągu najbliższych kwartałów wzrosły do niespełna 40% (w szacunkach z kwietnia było to około 20%). W tym samym czasie prawdopodobieństwo regresu gospodarczego w USA praktycznie się nie zmieniło.
Wraz ze spadkiem aktywności gospodarczej obszaru wspólnej waluty rośnie także zagrożenie deflacją, które MFW szacuje obecnie na 30%. Połączenie ujemnej dynamiki cen i stagnacji to wyjątkowe zaproszenie do dalszego luzowania polityki monetarnej przez EBC (niezależnie od opozycji ze strony Berlina).
Zresztą sprzeciw ze strony Niemiec prawdopodobnie będzie malał (może nie tyle oficjalnie, ale wewnątrz EBC obóz jastrzębi wyraźnie traci argumenty) ze względu na zauważalne hamowanie „europejskiej lokomotywy”. I nie chodzi tutaj o opublikowane w tym tygodniu dane o zamówieniach z przemysłu czy produkcji, które były zaburzone przez zmianę kalendarza wakacji i tąpnięcie w produkcji samochodów. Inne wskaźniki (PMI, Ifo, ZEW) także pokazują, że Berlinowi będzie coraz trudniej ciągnąć w górę całą Europę przy wzroście PKB w dolnych granicach 1% oraz zagrożeniu (głównie dla sentymentu i image) wpadnięcia w techniczną recesję w trzecim kwartale tego roku.
Wczorajsze wystąpienie Williama Dudleya na jednej z uczelni technicznych w stanie Nowy Jork nie przykuło zbyt wiele uwagi prasy finansowej. Było ono jednak ciekawe przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze przewodniczący nowojorskiej Rezerwy Federalnej dużo miejsca poświecił krajowej gospodarce i właściwie zgodził się z ogólnym nastawieniem rynku, że konsensus zakładający podniesienie stóp procentowych w połowie przyszłego roku wydaje się „być dla mnie rozsądnym podejściem”. To należy uznać za element jastrzębi (wspierający dolara) zwłaszcza, że opinia pochodzi od zdeklarowanego gołębia.
Z opublikowanego tekstu na stronie nowojorskiego Fedu płynie jednak jeszcze drugi wniosek. Ostatnie spadki cen surowców (a przede wszystkim ropy naftowej) oraz umocnienie się dolara amerykańskiego może zmniejszać amerykański poziom inflacji. Dodatkowo same oczekiwania poziomu cen są niskie i „dobrze zakotwiczone”. Warto przy tym dodać, że nie ma także presji wynagrodzeń (ostatnie dane Departamentu Pracy). Oba te elementy (dolar, surowce) były gołębie, jednak ich realne wykorzystanie przez Rezerwę Federalną byłoby dopiero możliwe w scenariuszu zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego na co obecnie się nie zanosi.
Dość sporo miejsca w prasie poświęca się interwencjom rosyjskiego banku centralnego (CBR). Są one jednak zgodne z dobrze znanym rynkom zasadom. Jeżeli koszyk złożony z rubla oraz dolara dochodzi do górnego przedziału wahań następuje automatyczna interwencja o wartości 350 milionów dolarów, a przedział dopuszczalnej (bez ingerencji CBR) przesuwa się o 5 kopiejek w górę (oczywiście inne interwencje są także dopuszczalne, ale na razie są one relatywnie małe). Podobne działania odbywały się już w 2013 roku (na nieco innych zasadach), a także podczas aneksji Krymu czy też eskalacji konfliktu na Wschodzie. Dodatkowo rezerwy walutowe CRB dość wolno się topią ze względu na utrzymującą się wyraźną nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących (przez pierwsze 6 miesięcy 2014 było 40 miliardów USD). W średnim terminie nie ma zagrożenia dla przedstawianego przez nas wcześniej scenariusza – powolnego osłabienia się rubla oraz jego późniejszego odreagowania w scenariuszu uspokojenia się sytuacji w regionie.
Dziś w centrum uwagi powinny być „minutes” z ostatniego posiedzenia FOMC. Prawdopodobnie będą one pokazywać wzmożoną dyskusję na temat momentu zacieśnienia polityki monetarnej i powinny brzmieć zdecydowanie bardziej jastrzębią niż opublikowany wcześniej komunikat. Ogólnie jednak dolar nie powinien się diametralnie wzmocnić po publikacji tego dokumentu, gdyż o większości tych informacji rynek jest świadomy. Stąd w najbliższych godzinach należy się spodziewać utrzymania EUR/USD blisko obecnych poziomów.
Decyzja RPP
Wczesnym popołudniem poznamy decyzję dotyczącą stóp procentowych w Polsce. Wczoraj pisaliśmy, że jedynie 7 z 40 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga zakłada większe cięcie niż 25 punktów bazowych. Gdyby jednak scenariusz alternatywny się sprawdził powinniśmy dość szybko zobaczyć 4.20 na EUR/PLN (zwłaszcza jeżeli RPP zasygnalizowałaby iż to nie koniec łagodzenia).
Najbardziej prawdopodobne jest jednak cięcie o ćwierć punktu procentowego do poziomu 2.25%. Taki rozwój sytuacji mógłby doprowadzić do niewielkiego wzmocnienia krajowej waluty (potwierdzenie, że RPP będzie raczej ostrożna w kolejnych ruchach). Dodatkowo, jeżeli komunikat nie będzie wyjątkowo gołębi, a prezes Belka zredukuje spekulacje o pół procentowej obniżce w listopadzie, wtedy po godzinie 16.00 możemy nawet zejść poniżej 4.1800 na EUR/PLN.
Reasumując decyzja Rady będzie miała wpływ na złotego chociaż niezależnie od wyników posiedzenia i konferencji nie powinniśmy wyjść z przedziału 4.17-4.20. Bardzo podobnie sytuacja prawdopodobnie będzie się przedstawiać na CHF/PLN, którego zakres wahań utrzyma się w granicach 3.44-3.47.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 07.10.2014
Komentarz walutowy z 07.10.2014
Popołudniowy komentarz z 06.10.2014
Komentarz walutowy 06.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s