Wyraźne pogorszenie się sentymentu globalnego wpływa na wiele klas aktywów. Słabe dane o produkcji z Niemiec. Interesujące posiedzenie szwedzkich władz monetarnych w czwartek. Złoty pod wyraźną presją i znowu traci więcej niż węgierski forint.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą zauważalnie wpłynąć na analizowane waluty.
Wyraźny wzrost awersji do ryzyka
Słaba kondycja indeksów giełdowych na wczorajszej sesji w Europie przełożyła się na spadki akcji w USA oraz poważne przeceny w Azji. Japoński Nikkei 225 spadł ponad 5%, a jen wzmocnił się w relacji do dolara do najwyższego poziomu od listopada 2014, mimo iż bank centralny wprowadził niedawno po pierwszy raz w historii ujemną stopę depozytową.
Powrót do „bezpiecznych przystani” był także widoczny na rynku instrumentów dłużnych. Rentowności 2-letnich obligacji skarbowych USA spadły poniżej 0.65%, podczas gdy jeszcze na przełomie 2015/2016 były w granicach 1.1%. Dodatkowo prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych przed Fed spadło według wyliczeń Bloomberga do 0%. Rynek kontraktów terminowych na stopę procentową wskazuje również, że jest około 26% szans na jedną podwyżkę i tylko 3.5% na dwie w całym 2016 roku.
Co spowodowało tak znaczne pogorszenie nastrojów? Od wielu tygodni spadki cen ropy naftowej wywołują u inwestorów wrażenie, że rynek surowcowy wątpi w oczekiwany wzrost popytu na paliwa. To z kolei może być dowodem, że gospodarka światowa zwalania bardziej niż wcześniej się spodziewano. Stąd tak wysoka korelacja pomiędzy WTI czy Brent a rynkiem kapitałowym.
Od pewnego czasu część uczestników obawia się o kondycję sektora bankowego w związku z finansowaniem projektów na rynku surowców. Dodatkowo dzisiejszy „The Wall Street Journal” pisze, że ujemne stopy procentowe na depozytach EBC mogą przełożyć się na wyższe koszty kredytów, gdyż banki „nie chcą przenosić tych kosztów na deponentów, by ich nie wystraszyć”.
Sytuacji nie poprawiają również dane makro napływające ze strefy euro. Produkcja przemysłowa z Niemiec za grudzień spadła w relacji rok do roku o 2.2%, podczas gdy oczekiwano odczytu minus 0.6%. Są to wartości w okolicach najniższych od 2009 r. Dodatkowo tempo wzrostu zamówień z Niemiec dla strefy euro zauważalnie spadło. Jeszcze w połowie 2015 roku 3-miesięczna średnia dochodziła do 10% r/r, a teraz jest to 0.5% r/r. Może to oznaczać, że zwiększają się nie tylko obawy dotyczące rynków wschodzących, ale również innych krajów obszaru wspólnej waluty.
Decyzja Riksbanku
Rynek korony szwedzkiej (SEK) oczekuje na czwartkową decyzję Riksbanku. Bank centralny ma zdecydować, czy obniżyć stóp procentowe już w tym momencie wynoszące minus 0.35%. Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg są podzieleni co do decyzji szwedzkich władz monetarnych. Ośmiu oczekuje, że polityka monetarna nie ulegnie zmianie. Sześciu twierdzi, iż stopy procentowe zostaną obniżone do minus 0.45%. Natomiast dwóch, oczekuje cięcia do minus 0.5%.
Za obniżką przemawia pogorszenie się sytuacji globalnej oraz ryzyko niższych odczytów inflacji w związku ze spadkiem cen surowców. Z drugiej jednak strony EUR/SEK ostatnio wyraźnie wzrosło i dziś testuje okolice 9.50. Oznacza to, że jest około 3% powyżej poziomu, który prawdopodobnie wzbudzałby obawę Riksbanku i mógłby wzmacniać oczekiwania dotyczące interwencji.
Niewykluczone więc, że Riksbank ograniczy się jedynie do bardzo łagodnego komunikatu, który będzie brzmiał podobnie jak w grudniu. Wtedy władze monetarne pisały, że „zarząd jest gotowy, by prowadzić jeszcze bardziej ekspansywną politykę pieniężną nawet pomiędzy zaplanowanymi posiedzeniami”. Władze monetarne również zaznaczały, że „Riksbank jest gotowy do interwencji na rynku walutowym” i dodatkowo „jest przygotowany, żeby wprowadzić program pożyczek dla firm poprzez banki komercyjne”.
Dodatkowo niewykluczone, że Riksbank będzie chciał poczekać na decyzję EBC, która jest planowana na 10 marca. Zbyt gwałtowne złagodzenie polityki pieniężnej przed ruchem Mario Draghiego mogłoby zmniejszyć pole manewru szwedzkim władzom monetarnym. Stąd, według nas nieco bardziej prawdopodobne jest utrzymanie obecnej polityki z jasnym przekazem dalszego łagodzenia, gdy zajdzie taka potrzeba. To może jednak nieco wzmocnić SEK i doprowadzić do zejścia EUR/SEK w przedział 9.30-9.40.
Poważna wyprzedaż złotego
W ciągu niecałych 24h euro wzrosło z okolic 4.40 do 4.47. To poważny ruch, nawet biorąc pod uwagę znaczne podwyższenie się globalnej awersji do ryzyka. Warto również zauważyć, że krajowa waluta ponownie zachowuje się znacznie gorzej niż forint i w ciągu trzech dni PLN osłabił się do HUF o około 0.5%. Tym samym przecena pary PLN/HUF znów przekracza 5.5% od początku roku.
Prawdopodobnie nerwowość na złotym będzie się utrzymywać przez kolejne tygodnie, zwłaszcza że negatywne sygnały dochodzą również z ryku instrumentów dłużnych. Spread pomiędzy 10-letnimi rentownościami Niemiec i Polski dochodzi do 300 punktów bazowych (do grudnia 2015 utrzymywał się w granicach 200-250 bp). Są to okolice nieobserwowane od końca 2012 roku, kiedy rynkami rządził strach o rozpad strefy euro. Z kolei w przypadku Węgier analogiczny spread na rynku obligacji pozostaje praktycznie na niezmienionym poziomie od kilku kwartałów.
Można więc oczekiwać, że jeszcze jedna lub dwie sesje podobnego co wczoraj wzrostu awersji do ryzyka, a EUR/PLN będzie testować kolejny raz 4-letnie szczyty w okolicach 4.50.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wyraźne pogorszenie się sentymentu globalnego wpływa na wiele klas aktywów. Słabe dane o produkcji z Niemiec. Interesujące posiedzenie szwedzkich władz monetarnych w czwartek. Złoty pod wyraźną presją i znowu traci więcej niż węgierski forint.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wyraźny wzrost awersji do ryzyka
Słaba kondycja indeksów giełdowych na wczorajszej sesji w Europie przełożyła się na spadki akcji w USA oraz poważne przeceny w Azji. Japoński Nikkei 225 spadł ponad 5%, a jen wzmocnił się w relacji do dolara do najwyższego poziomu od listopada 2014, mimo iż bank centralny wprowadził niedawno po pierwszy raz w historii ujemną stopę depozytową.
Powrót do „bezpiecznych przystani” był także widoczny na rynku instrumentów dłużnych. Rentowności 2-letnich obligacji skarbowych USA spadły poniżej 0.65%, podczas gdy jeszcze na przełomie 2015/2016 były w granicach 1.1%. Dodatkowo prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych przed Fed spadło według wyliczeń Bloomberga do 0%. Rynek kontraktów terminowych na stopę procentową wskazuje również, że jest około 26% szans na jedną podwyżkę i tylko 3.5% na dwie w całym 2016 roku.
Co spowodowało tak znaczne pogorszenie nastrojów? Od wielu tygodni spadki cen ropy naftowej wywołują u inwestorów wrażenie, że rynek surowcowy wątpi w oczekiwany wzrost popytu na paliwa. To z kolei może być dowodem, że gospodarka światowa zwalania bardziej niż wcześniej się spodziewano. Stąd tak wysoka korelacja pomiędzy WTI czy Brent a rynkiem kapitałowym.
Od pewnego czasu część uczestników obawia się o kondycję sektora bankowego w związku z finansowaniem projektów na rynku surowców. Dodatkowo dzisiejszy „The Wall Street Journal” pisze, że ujemne stopy procentowe na depozytach EBC mogą przełożyć się na wyższe koszty kredytów, gdyż banki „nie chcą przenosić tych kosztów na deponentów, by ich nie wystraszyć”.
Sytuacji nie poprawiają również dane makro napływające ze strefy euro. Produkcja przemysłowa z Niemiec za grudzień spadła w relacji rok do roku o 2.2%, podczas gdy oczekiwano odczytu minus 0.6%. Są to wartości w okolicach najniższych od 2009 r. Dodatkowo tempo wzrostu zamówień z Niemiec dla strefy euro zauważalnie spadło. Jeszcze w połowie 2015 roku 3-miesięczna średnia dochodziła do 10% r/r, a teraz jest to 0.5% r/r. Może to oznaczać, że zwiększają się nie tylko obawy dotyczące rynków wschodzących, ale również innych krajów obszaru wspólnej waluty.
Decyzja Riksbanku
Rynek korony szwedzkiej (SEK) oczekuje na czwartkową decyzję Riksbanku. Bank centralny ma zdecydować, czy obniżyć stóp procentowe już w tym momencie wynoszące minus 0.35%. Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg są podzieleni co do decyzji szwedzkich władz monetarnych. Ośmiu oczekuje, że polityka monetarna nie ulegnie zmianie. Sześciu twierdzi, iż stopy procentowe zostaną obniżone do minus 0.45%. Natomiast dwóch, oczekuje cięcia do minus 0.5%.
Za obniżką przemawia pogorszenie się sytuacji globalnej oraz ryzyko niższych odczytów inflacji w związku ze spadkiem cen surowców. Z drugiej jednak strony EUR/SEK ostatnio wyraźnie wzrosło i dziś testuje okolice 9.50. Oznacza to, że jest około 3% powyżej poziomu, który prawdopodobnie wzbudzałby obawę Riksbanku i mógłby wzmacniać oczekiwania dotyczące interwencji.
Niewykluczone więc, że Riksbank ograniczy się jedynie do bardzo łagodnego komunikatu, który będzie brzmiał podobnie jak w grudniu. Wtedy władze monetarne pisały, że „zarząd jest gotowy, by prowadzić jeszcze bardziej ekspansywną politykę pieniężną nawet pomiędzy zaplanowanymi posiedzeniami”. Władze monetarne również zaznaczały, że „Riksbank jest gotowy do interwencji na rynku walutowym” i dodatkowo „jest przygotowany, żeby wprowadzić program pożyczek dla firm poprzez banki komercyjne”.
Dodatkowo niewykluczone, że Riksbank będzie chciał poczekać na decyzję EBC, która jest planowana na 10 marca. Zbyt gwałtowne złagodzenie polityki pieniężnej przed ruchem Mario Draghiego mogłoby zmniejszyć pole manewru szwedzkim władzom monetarnym. Stąd, według nas nieco bardziej prawdopodobne jest utrzymanie obecnej polityki z jasnym przekazem dalszego łagodzenia, gdy zajdzie taka potrzeba. To może jednak nieco wzmocnić SEK i doprowadzić do zejścia EUR/SEK w przedział 9.30-9.40.
Poważna wyprzedaż złotego
W ciągu niecałych 24h euro wzrosło z okolic 4.40 do 4.47. To poważny ruch, nawet biorąc pod uwagę znaczne podwyższenie się globalnej awersji do ryzyka. Warto również zauważyć, że krajowa waluta ponownie zachowuje się znacznie gorzej niż forint i w ciągu trzech dni PLN osłabił się do HUF o około 0.5%. Tym samym przecena pary PLN/HUF znów przekracza 5.5% od początku roku.
Prawdopodobnie nerwowość na złotym będzie się utrzymywać przez kolejne tygodnie, zwłaszcza że negatywne sygnały dochodzą również z ryku instrumentów dłużnych. Spread pomiędzy 10-letnimi rentownościami Niemiec i Polski dochodzi do 300 punktów bazowych (do grudnia 2015 utrzymywał się w granicach 200-250 bp). Są to okolice nieobserwowane od końca 2012 roku, kiedy rynkami rządził strach o rozpad strefy euro. Z kolei w przypadku Węgier analogiczny spread na rynku obligacji pozostaje praktycznie na niezmienionym poziomie od kilku kwartałów.
Można więc oczekiwać, że jeszcze jedna lub dwie sesje podobnego co wczoraj wzrostu awersji do ryzyka, a EUR/PLN będzie testować kolejny raz 4-letnie szczyty w okolicach 4.50.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.02.2016
Komentarz walutowy z 08.02.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.02.2016
Komentarz walutowy z 05.02.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s