Czy rynek źle zinterpretował wczorajsze „minutes”? Argumenty popierające opinię, że zapis z marcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej był bardziej gołębi niż jastrzębi. Złoty pozostaje blisko wieloletnich maksimów w relacji do euro, choć trwalsze zejście poniżej 4.00 jest raczej mało prawdopodobne w perspektywie najbliższych dni.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki: 283 tys.).
To nie były jastrzębie „minutes”
Inwestorzy sporo uwagi przykładali do wczorajszej publikacji „minutes”. Zapis dyskusji z marcowego posiedzenia miał pokazać, czy rzeczywiście Rezerwa Federalna jest zaniepokojona silniejszym dolarem, słabszym eksportem, oraz ogólnym spowolnieniem gospodarczym obserwowanym w pierwszym kwartale.
Tym razem skupienie się na „nagłówkowych” doniesieniach agencji informacyjnych, bardzo wyraźnie zaburzyło przekaz całości komunikatu. Dolar wzmocnił się zauważalnie, gdy okazało się, że „kilku członków ocenia, iż bieżące dane oraz prognozy, prawdopodobnie będą dawać podstawy do rozpoczęcia normalizacji (polityki pieniężnej – przyp. aut.) na czerwcowym posiedzeniu”. Pojawienie się czerwcowej daty to rzeczywiście jastrzębi sygnał, ale warto przeczytać kolejne zdanie.
„Inni natomiast oceniają, że wpływ niższych cen paliw oraz aprecjacja dolara, będą ciążyć na inflacji w krótkim terminie, sprawiając, że warunki nie będą uzasadniać rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych przed późniejszą (drugą połową – przyp. aut.) częścią roku, a dwóch członków uważa, że nie będzie wnioskować o podwyżkę do 2016 roku”.
W nomenklaturze Fedu „kilku” oznacza zwykle od 4 do 6 osób. Z tego wynika, że około dziesiątka pozostałych nie uważa podniesienia stóp w czerwcu, za odpowiednie posunięcie. Warto także pamiętać, że marcowe posiedzenie odbyło się przed ostatnimi, bardzo słabymi danymi z rynku pracy. Należy więc zakładać, że gdyby przedstawiciele FOMC wiedzieli, iż marcowy odczyt „payrollsów” będzie poniżej 150 tys., a dane za poprzednie dwa miesiące będą rewidowane w dół o 70 tys., raczej nie nazywaliby rynku pracy „silnym”. Podobnie jak w przypadku całej gospodarki stwierdziliby, że tempo wzrostu zatrudnienia się spłaszczyło.
Dodatkowo silny dolar zajmuje coraz więcej miejsca w dyskusjach wewnątrz Fedu (zarówno ekonomistów, jak i członków). Jeszcze w styczniu wpływ silniejszego „zielonego” na politykę monetarną był „niejasny”. Teraz Fed wyraźnie zaznacza, że będzie on negatywnie wpływał na PKB czy eksport, a dodatkowo utrudni powrót inflacji do celu.
W rezultacie wraz z utrzymującymi się niskimi cenami surowców energetycznych i gorszą niż oczekiwano kondycją gospodarki w pierwszym kwartale roku, trudno liczyć by członkowie Rezerwy Federalnej zdecydowali się na podwyżkę stóp procentowych przed wrześniem. Stąd wczorajsze „minutes” są zbieżne z komunikatem i projekcjami ekonomicznymi Fedu opublikowanymi w marcu, a jednocześnie powinny potwierdzać, że moment zacieśniania monetarnego będzie miał miejsce raczej później niż wcześniej.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Niezależnie od faktu, że marcowe „minutes” były stosunkowo gołębie, a w kontekście ostatnich „payrollsów” na pewno nie wspierają czerwcowej daty podniesienia stóp procentowych, dolar się wzmocnił. W pewnym sensie może to być również efekt ciągnącej się kwestii Grecji oraz stosunkowo neutralnych wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej, nieprzypisujących zbyt dużej wagi ostatnimi gorszym odczytom makroekonomicznym. Gdyby jednak do 24 kwietnia (spotkanie eurogrupy) udało się rozwiązać kwestię Aten, a z USA napłynęły nieco słabsze dane za marzec, rynek powinien poważnie się zaniepokoić i szeroka konsolidacja na EUR/USD może zostać zaburzona wybiciem w górę. W tym scenariuszu powrót do aprecjacji dolara powinien się odsunąć do trzeciego/czwartego kwartału roku.
Pozostawanie w okolicach 4.00
Obecnie scenariuszem bazowym dla EUR/PLN jest utrzymanie się w okolicach 4.00. Kondycja złotego powinna być uzależniona od globalnego apetyty na ryzyko, definiowanego przez zachowanie się europejskiego oraz amerykańskiego rynku akcji. W mniejszym stopniu będzie miała na to wpływ kwestia EUR/USD i dopiero jego poważniejszy spadek (poniżej 1.06) mógłby osłabić krajową walutę w relacji do jej europejskiego odpowiednika.
Z czynników krajowych najważniejsze będą sygnały ze strony RPP na środowym posiedzeniu. Jeżeli członkowie władz monetarnych „zauważą” wyraźną aprecjacje złotego, a prezes Belka na konferencji „pogrozi palcem” rozochoconemu kapitałowi spekulacyjnemu, można oczekiwać lekkiego osłabienia krajowej waluty i wyjścia ponad 4.05.
Z drugiej strony, jeżeli Rada stwierdzi, że zmiany na złotym mieszczą się w zakresie historycznej zmienności, a droższy złoty nie wpłynie na stopniowe odbijanie się inflacji, nawet jeszcze w kwietniu EUR/PLN powinien dojść do przedziału 3.90-3.95.
W dłuższej perspektywie, czyli do końca kwartału, nadal jest zdecydowanie więcej argumentów do aprecjacji krajowej waluty, niż do jej osłabienia. Stąd należy oczekiwać, że w perspektywie 2-3 miesięcy zobaczymy minima na EUR/PLN już w okolicach 3.80-3.85.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.0750-1.0850
1.0650-1.0750
1.0850-1.0950
Kurs EUR/PLN
4.0000-4.0400
4.0000-4.0400
4.0000-4.0400
Kurs USD/PLN
3.7000-3.7400
3.7400-3.7800
3.6600-3.7000
Kurs CHF/PLN
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Czy rynek źle zinterpretował wczorajsze „minutes”? Argumenty popierające opinię, że zapis z marcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej był bardziej gołębi niż jastrzębi. Złoty pozostaje blisko wieloletnich maksimów w relacji do euro, choć trwalsze zejście poniżej 4.00 jest raczej mało prawdopodobne w perspektywie najbliższych dni.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
To nie były jastrzębie „minutes”
Inwestorzy sporo uwagi przykładali do wczorajszej publikacji „minutes”. Zapis dyskusji z marcowego posiedzenia miał pokazać, czy rzeczywiście Rezerwa Federalna jest zaniepokojona silniejszym dolarem, słabszym eksportem, oraz ogólnym spowolnieniem gospodarczym obserwowanym w pierwszym kwartale.
Tym razem skupienie się na „nagłówkowych” doniesieniach agencji informacyjnych, bardzo wyraźnie zaburzyło przekaz całości komunikatu. Dolar wzmocnił się zauważalnie, gdy okazało się, że „kilku członków ocenia, iż bieżące dane oraz prognozy, prawdopodobnie będą dawać podstawy do rozpoczęcia normalizacji (polityki pieniężnej – przyp. aut.) na czerwcowym posiedzeniu”. Pojawienie się czerwcowej daty to rzeczywiście jastrzębi sygnał, ale warto przeczytać kolejne zdanie.
„Inni natomiast oceniają, że wpływ niższych cen paliw oraz aprecjacja dolara, będą ciążyć na inflacji w krótkim terminie, sprawiając, że warunki nie będą uzasadniać rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych przed późniejszą (drugą połową – przyp. aut.) częścią roku, a dwóch członków uważa, że nie będzie wnioskować o podwyżkę do 2016 roku”.
W nomenklaturze Fedu „kilku” oznacza zwykle od 4 do 6 osób. Z tego wynika, że około dziesiątka pozostałych nie uważa podniesienia stóp w czerwcu, za odpowiednie posunięcie. Warto także pamiętać, że marcowe posiedzenie odbyło się przed ostatnimi, bardzo słabymi danymi z rynku pracy. Należy więc zakładać, że gdyby przedstawiciele FOMC wiedzieli, iż marcowy odczyt „payrollsów” będzie poniżej 150 tys., a dane za poprzednie dwa miesiące będą rewidowane w dół o 70 tys., raczej nie nazywaliby rynku pracy „silnym”. Podobnie jak w przypadku całej gospodarki stwierdziliby, że tempo wzrostu zatrudnienia się spłaszczyło.
Dodatkowo silny dolar zajmuje coraz więcej miejsca w dyskusjach wewnątrz Fedu (zarówno ekonomistów, jak i członków). Jeszcze w styczniu wpływ silniejszego „zielonego” na politykę monetarną był „niejasny”. Teraz Fed wyraźnie zaznacza, że będzie on negatywnie wpływał na PKB czy eksport, a dodatkowo utrudni powrót inflacji do celu.
W rezultacie wraz z utrzymującymi się niskimi cenami surowców energetycznych i gorszą niż oczekiwano kondycją gospodarki w pierwszym kwartale roku, trudno liczyć by członkowie Rezerwy Federalnej zdecydowali się na podwyżkę stóp procentowych przed wrześniem. Stąd wczorajsze „minutes” są zbieżne z komunikatem i projekcjami ekonomicznymi Fedu opublikowanymi w marcu, a jednocześnie powinny potwierdzać, że moment zacieśniania monetarnego będzie miał miejsce raczej później niż wcześniej.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Niezależnie od faktu, że marcowe „minutes” były stosunkowo gołębie, a w kontekście ostatnich „payrollsów” na pewno nie wspierają czerwcowej daty podniesienia stóp procentowych, dolar się wzmocnił. W pewnym sensie może to być również efekt ciągnącej się kwestii Grecji oraz stosunkowo neutralnych wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej, nieprzypisujących zbyt dużej wagi ostatnimi gorszym odczytom makroekonomicznym. Gdyby jednak do 24 kwietnia (spotkanie eurogrupy) udało się rozwiązać kwestię Aten, a z USA napłynęły nieco słabsze dane za marzec, rynek powinien poważnie się zaniepokoić i szeroka konsolidacja na EUR/USD może zostać zaburzona wybiciem w górę. W tym scenariuszu powrót do aprecjacji dolara powinien się odsunąć do trzeciego/czwartego kwartału roku.
Pozostawanie w okolicach 4.00
Obecnie scenariuszem bazowym dla EUR/PLN jest utrzymanie się w okolicach 4.00. Kondycja złotego powinna być uzależniona od globalnego apetyty na ryzyko, definiowanego przez zachowanie się europejskiego oraz amerykańskiego rynku akcji. W mniejszym stopniu będzie miała na to wpływ kwestia EUR/USD i dopiero jego poważniejszy spadek (poniżej 1.06) mógłby osłabić krajową walutę w relacji do jej europejskiego odpowiednika.
Z czynników krajowych najważniejsze będą sygnały ze strony RPP na środowym posiedzeniu. Jeżeli członkowie władz monetarnych „zauważą” wyraźną aprecjacje złotego, a prezes Belka na konferencji „pogrozi palcem” rozochoconemu kapitałowi spekulacyjnemu, można oczekiwać lekkiego osłabienia krajowej waluty i wyjścia ponad 4.05.
Z drugiej strony, jeżeli Rada stwierdzi, że zmiany na złotym mieszczą się w zakresie historycznej zmienności, a droższy złoty nie wpłynie na stopniowe odbijanie się inflacji, nawet jeszcze w kwietniu EUR/PLN powinien dojść do przedziału 3.90-3.95.
W dłuższej perspektywie, czyli do końca kwartału, nadal jest zdecydowanie więcej argumentów do aprecjacji krajowej waluty, niż do jej osłabienia. Stąd należy oczekiwać, że w perspektywie 2-3 miesięcy zobaczymy minima na EUR/PLN już w okolicach 3.80-3.85.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.04.2015
Komentarz walutowy z 08.04.2015
Komentarz walutowy z 07.04.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.04.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s