Gwałtowne zmiany na rynkach walutowych po publikacji „minutes”. Dolar traci po niepokojach Fedu dotyczących negatywnych konsekwencjach wzrostu wartości amerykańskiej waluty i gorszych perspektyw gospodarczych zagranicą. Wystąpienie Fischera i Draghiego w Brookings Institution. Reakcja na rynku złotego po głębszym cieciu stóp procentowych została zburzona przez gołębi Fed.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki 293 tys.)
Pomiędzy 16.00 CET a 17.00 CET odbędzie się wystąpienie Mario Darghiego, a następnie dyskusja pomiędzy szefem EBC oraz wiceprzewodniczącym Rezerwy Federalnej Stanley Fischerem.
„Minutes”. Odwijanie. Dyskusja
Wczorajszy zapis z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej (16-17 września) miał być zdecydowanie bardziej jastrzębi niż opublikowany wcześniej komunikat. Rynek spekulował, że dyskusja miała dotyczyć usunięcia „dłuższego czasu” z komunikatu, a także perspektywy szybszego podniesienia stóp procentowych ze względu na dochodzenie inflacji oraz bezrobocia coraz bliżej celu FOMC.
Prawda okazała się jednak diametralnie inna. Głównym „bohaterem” debaty wewnątrz Fedu były przyczyny oraz konsekwencje silnego, a w dalszej perspektywie jeszcze mocniejszego dolara. Już na początku „minutes” ekonomiści Rezerwy Federalnej zauważyli, że wzrost wartości „zielonego” spowodował lekkie obniżenie ścieżki wzrostu gospodarczego oraz niższy poziom przyszłęj inflacji. Eksperci banku centralnego poświęcili także cały akapit kwestii jak polityka monetarna zagranicą (Japonia, strefa euro) osłabia jena oraz europejską walutę, czego konsekwencją jest aprecjacja USD do tych dewiz.
Bardzo podobne zależności zaobserwowali także sami członkowie Rezerwy Federalnej. Niektórzy z nich zwracali uwagę, że problemy gospodarcze w Europie mogą spowodować dalszą aprecjację amerykańskiej waluty w stosunku do euro oraz zmniejszyć konkurencyjności USA zagranicą. Kilku również stwierdziło, że gorsze perspektywy gospodarcze Chin oraz Japonii, a także wydarzenia na Ukrainie czy Bliskim Wschodzie mogą spowodować podobne konsekwencje. Dodatkowo dwóch członków stwierdziło, że aprecjacja USD może być zagrożeniem dla dochodzenia inflacji do celu.
Tak szybkie „zauważenie” kwestii mocniejszego dolara przed Fed nie było spodziewane choć gdyby wtorkowe wystąpienie Dudleya miało szerszy rynkowy zasięg (my dość sporo miejsca poświęciliśmy temu tematowi i uwagom na temat kursu walutowego i cen surowców w kwestii dochodzenia inflacji do celu) wtedy być może reakcja nie byłaby tak silna.
Rozbieżna z oczekiwaniami była także dyskusja na temat stwierdzenia „dłuższy czas” który miałby upłynąć pomiędzy końcem luzowania ilościowego (październik), a podniesieniem stóp procentowych. Utrzymanie tego stwierdzenia to efekt obaw Fedu, że gdyby zostało ono usunięte mogłoby to być źle interpretowane jako „sygnał fundamentalnej zmiany w polityce monetarnej która mogłaby spowodować niezamierzone konsekwencje zacieśniania finansowego (czyli po prostu zwiększenie oczekiwań szybszego podniesienia stóp procentowych ze wszystkimi jego konsekwencjami – przyp. aut.)”.
W rezultacie zamiast spodziewanych jastrzębich „minutes” dostaliśmy przyrzeczenie, że stopy procentowe pozostaną nisko, gdyż skutki ich szybszego podniesienia są bardziej dotkliwe niż utrzymania łagodnej polityki monetarnej dłużej niż się oczekuje. Jest to zdecydowane zwycięstwo obozu gołębi, co szybko znalazło odzwierciedlenie w znaczącym osłabieniu się dolara amerykańskiego, wzrostach na giełdach oraz zauważalnym spadku rentowności instrumentów dłużnych właściwie na całym świecie.
Efekt tego ruchy (zwłaszcza na walutach) był dodatkowo spotęgowany przez utrzymywanie rekordowych ilości długich pozycji na dolarze. Ich odwracanie (realizacja zysku/ minimalizowanie straty) spowodowało, że podczas europejskiej sesji dochodziliśmy już do poziomu 1.2800 na EUR/USD (prawie 300 pipsów wyżej niż jeszcze na początku tygodnia).
Aprecjacji euro-dolara nie przeszkadzały także kolejne bardzo słabe dane z Niemiec. Sierpień okazał się być pechowy również dla eksportu, który spadł w relacji r/r o 1% (choć akurat w tym przypadku nie do strefy euro, a poza nią co w znacznym stopniu prawdopodobnie można przypisać zamieszaniu na wschodzie). Teraz dane za wrzesień i październik będą dokładnie analizowane, by dowiedzieć się czy wakacyjny miesiąc był tylko jednorazowym wydarzeniem czy też początkiem silniejszego spowolnienia.
Reasumując wczorajsze „minutes” z Fedu pokazują, że obóz gołębi w ważnych momentach jest w stanie przeforsować swoje stanowisko. Fakt ten może nieco oddalić dalszą średnioterminową aprecjację dolara, chyba że dane zza oceanu będą nadal pozytywnie zaskakiwać.
Dziś warto zwrócić uwagę na wystąpienie wystąpienie Mario Draghiego w Brookings Institution (transmisja na żywo po godzinie 16.00 CET). Temat wystąpienie będą problemy strefy euro. Późnej odbędzie się dyskusja szefa EBC z wiceprzewodniczącym Rezerwy Federalnej. Interesujące będzie spojrzenie obu bankierów centralnych na kwestie inflacji, kursu walutowego, czy perspektyw polityki monetarnej w Strefie euro oraz w USA.
Zamierzone zaskoczenie?
Środowe obniżenie stóp procentowych było zaskoczeniem dla rynku nie tyle ze względów ekonomicznych, które zdecydowanie usprawiedliwiały taki ruch, ale z powodu ostatnich wypowiedzi członków RPP. Ci, którzy przegłosowali obniżkę (musiała być to kombinacja przynajmniej dwóch przedstawicieli Rady z grupy Belka, Zielińska-Głębocka, Hausner; gdyż czwórka jastrzębi była przeciwko, a trzech pozostałych sygnalizowało już wcześniej cięcie o 50 pb) mogli jednak celowo zmniejszać oczekiwania swoimi wypowiedziami, by efekt łagodzenia monetarnego był większy (głównie dla realnej gospodarki; „zaskoczenie” ma zdecydowanie większą siłę rażenia niż „decyzja spodziewana”).
Interesująca była jednak nie tylko sama decyzja, ale także wymowa komunikatu (w odniesieniu do późniejszej konferencji), w którym rada zostawiła sobie miejsce na kolejne cięcie (raczej już tylko jedno) twierdząc, że „nie wyklucza dalszego dostosowania polityki pieniężnej jeżeli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja NBP, potwierdzą ryzyko utrzymania się inflacji poniżej celu w średnim okresie”. W samej serii „pytań i odpowiedzi” prezes Belka wyraźnie podkreślał, że chciał, by korekta polityki monetarnej była skoncentrowana w czasie, co potwierdzałoby raczej jednorazowy ruch. W tym momencie (zwłaszcza po ostatniej niespodziance) trudno wydedukować czy rok zakończymy ze stopami procentowym na poziomie 2.0% czy też 1.75%.
Reakcja złotego na decyzję była relatywnie spokojna choć głównym powodem dzisiejszego utrzymywania się EUR/PLN w okolicach 4.18 jest łagodne stanowisko Rezerwy Federalnej. Gdyby nie fakt gołębiego wydźwięku „minutes” bylibyśmy prawdopodobnie o 1-2 grosze wyżej. Najbliższe godziny zarówno na EUR/PLN jak i na CHF/PLN powinny być spokojnie. Od wydźwięku konferencji „Brookings” będzie zależeć za to los USD/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.2800-3.3200
3.3000-3.3400
3.2600-3.3000
Kurs CHF/PLN
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Gwałtowne zmiany na rynkach walutowych po publikacji „minutes”. Dolar traci po niepokojach Fedu dotyczących negatywnych konsekwencjach wzrostu wartości amerykańskiej waluty i gorszych perspektyw gospodarczych zagranicą. Wystąpienie Fischera i Draghiego w Brookings Institution. Reakcja na rynku złotego po głębszym cieciu stóp procentowych została zburzona przez gołębi Fed.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
„Minutes”. Odwijanie. Dyskusja
Wczorajszy zapis z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej (16-17 września) miał być zdecydowanie bardziej jastrzębi niż opublikowany wcześniej komunikat. Rynek spekulował, że dyskusja miała dotyczyć usunięcia „dłuższego czasu” z komunikatu, a także perspektywy szybszego podniesienia stóp procentowych ze względu na dochodzenie inflacji oraz bezrobocia coraz bliżej celu FOMC.
Prawda okazała się jednak diametralnie inna. Głównym „bohaterem” debaty wewnątrz Fedu były przyczyny oraz konsekwencje silnego, a w dalszej perspektywie jeszcze mocniejszego dolara. Już na początku „minutes” ekonomiści Rezerwy Federalnej zauważyli, że wzrost wartości „zielonego” spowodował lekkie obniżenie ścieżki wzrostu gospodarczego oraz niższy poziom przyszłęj inflacji. Eksperci banku centralnego poświęcili także cały akapit kwestii jak polityka monetarna zagranicą (Japonia, strefa euro) osłabia jena oraz europejską walutę, czego konsekwencją jest aprecjacja USD do tych dewiz.
Bardzo podobne zależności zaobserwowali także sami członkowie Rezerwy Federalnej. Niektórzy z nich zwracali uwagę, że problemy gospodarcze w Europie mogą spowodować dalszą aprecjację amerykańskiej waluty w stosunku do euro oraz zmniejszyć konkurencyjności USA zagranicą. Kilku również stwierdziło, że gorsze perspektywy gospodarcze Chin oraz Japonii, a także wydarzenia na Ukrainie czy Bliskim Wschodzie mogą spowodować podobne konsekwencje. Dodatkowo dwóch członków stwierdziło, że aprecjacja USD może być zagrożeniem dla dochodzenia inflacji do celu.
Tak szybkie „zauważenie” kwestii mocniejszego dolara przed Fed nie było spodziewane choć gdyby wtorkowe wystąpienie Dudleya miało szerszy rynkowy zasięg (my dość sporo miejsca poświęciliśmy temu tematowi i uwagom na temat kursu walutowego i cen surowców w kwestii dochodzenia inflacji do celu) wtedy być może reakcja nie byłaby tak silna.
Rozbieżna z oczekiwaniami była także dyskusja na temat stwierdzenia „dłuższy czas” który miałby upłynąć pomiędzy końcem luzowania ilościowego (październik), a podniesieniem stóp procentowych. Utrzymanie tego stwierdzenia to efekt obaw Fedu, że gdyby zostało ono usunięte mogłoby to być źle interpretowane jako „sygnał fundamentalnej zmiany w polityce monetarnej która mogłaby spowodować niezamierzone konsekwencje zacieśniania finansowego (czyli po prostu zwiększenie oczekiwań szybszego podniesienia stóp procentowych ze wszystkimi jego konsekwencjami – przyp. aut.)”.
W rezultacie zamiast spodziewanych jastrzębich „minutes” dostaliśmy przyrzeczenie, że stopy procentowe pozostaną nisko, gdyż skutki ich szybszego podniesienia są bardziej dotkliwe niż utrzymania łagodnej polityki monetarnej dłużej niż się oczekuje. Jest to zdecydowane zwycięstwo obozu gołębi, co szybko znalazło odzwierciedlenie w znaczącym osłabieniu się dolara amerykańskiego, wzrostach na giełdach oraz zauważalnym spadku rentowności instrumentów dłużnych właściwie na całym świecie.
Efekt tego ruchy (zwłaszcza na walutach) był dodatkowo spotęgowany przez utrzymywanie rekordowych ilości długich pozycji na dolarze. Ich odwracanie (realizacja zysku/ minimalizowanie straty) spowodowało, że podczas europejskiej sesji dochodziliśmy już do poziomu 1.2800 na EUR/USD (prawie 300 pipsów wyżej niż jeszcze na początku tygodnia).
Aprecjacji euro-dolara nie przeszkadzały także kolejne bardzo słabe dane z Niemiec. Sierpień okazał się być pechowy również dla eksportu, który spadł w relacji r/r o 1% (choć akurat w tym przypadku nie do strefy euro, a poza nią co w znacznym stopniu prawdopodobnie można przypisać zamieszaniu na wschodzie). Teraz dane za wrzesień i październik będą dokładnie analizowane, by dowiedzieć się czy wakacyjny miesiąc był tylko jednorazowym wydarzeniem czy też początkiem silniejszego spowolnienia.
Reasumując wczorajsze „minutes” z Fedu pokazują, że obóz gołębi w ważnych momentach jest w stanie przeforsować swoje stanowisko. Fakt ten może nieco oddalić dalszą średnioterminową aprecjację dolara, chyba że dane zza oceanu będą nadal pozytywnie zaskakiwać.
Dziś warto zwrócić uwagę na wystąpienie wystąpienie Mario Draghiego w Brookings Institution (transmisja na żywo po godzinie 16.00 CET). Temat wystąpienie będą problemy strefy euro. Późnej odbędzie się dyskusja szefa EBC z wiceprzewodniczącym Rezerwy Federalnej. Interesujące będzie spojrzenie obu bankierów centralnych na kwestie inflacji, kursu walutowego, czy perspektyw polityki monetarnej w Strefie euro oraz w USA.
Zamierzone zaskoczenie?
Środowe obniżenie stóp procentowych było zaskoczeniem dla rynku nie tyle ze względów ekonomicznych, które zdecydowanie usprawiedliwiały taki ruch, ale z powodu ostatnich wypowiedzi członków RPP. Ci, którzy przegłosowali obniżkę (musiała być to kombinacja przynajmniej dwóch przedstawicieli Rady z grupy Belka, Zielińska-Głębocka, Hausner; gdyż czwórka jastrzębi była przeciwko, a trzech pozostałych sygnalizowało już wcześniej cięcie o 50 pb) mogli jednak celowo zmniejszać oczekiwania swoimi wypowiedziami, by efekt łagodzenia monetarnego był większy (głównie dla realnej gospodarki; „zaskoczenie” ma zdecydowanie większą siłę rażenia niż „decyzja spodziewana”).
Interesująca była jednak nie tylko sama decyzja, ale także wymowa komunikatu (w odniesieniu do późniejszej konferencji), w którym rada zostawiła sobie miejsce na kolejne cięcie (raczej już tylko jedno) twierdząc, że „nie wyklucza dalszego dostosowania polityki pieniężnej jeżeli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja NBP, potwierdzą ryzyko utrzymania się inflacji poniżej celu w średnim okresie”. W samej serii „pytań i odpowiedzi” prezes Belka wyraźnie podkreślał, że chciał, by korekta polityki monetarnej była skoncentrowana w czasie, co potwierdzałoby raczej jednorazowy ruch. W tym momencie (zwłaszcza po ostatniej niespodziance) trudno wydedukować czy rok zakończymy ze stopami procentowym na poziomie 2.0% czy też 1.75%.
Reakcja złotego na decyzję była relatywnie spokojna choć głównym powodem dzisiejszego utrzymywania się EUR/PLN w okolicach 4.18 jest łagodne stanowisko Rezerwy Federalnej. Gdyby nie fakt gołębiego wydźwięku „minutes” bylibyśmy prawdopodobnie o 1-2 grosze wyżej. Najbliższe godziny zarówno na EUR/PLN jak i na CHF/PLN powinny być spokojnie. Od wydźwięku konferencji „Brookings” będzie zależeć za to los USD/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.10.2014
Komentarz walutowy z 08.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 07.10.2014
Komentarz walutowy z 07.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s