Silne wzrosty na rynku ropy naftowej zaszkodziły wczoraj dolarowi i przesunęły notowania EUR/USD w okolice 1.1450. Jaki scenariusz dotyczący ratingu wycenia w tym momencie rynek? EUR/PLN nadal powyżej granicy 4.40.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych w USA (szacunki: 270 tys.).
17.45: Wystąpienie przewodniczącego Rezerwy Federalnej z Bostonu. Powinno ono obejmować bieżące kwestie gospodarcze.
Seria pozytywnych informacji dla ropy
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że jeżeli dane EIA o zapasach ropy naftowej potwierdzą wcześniejsze dane API o ich wzroście, wtedy WTI i Brent mogą kontynuować przecenę. Cotygodniowy raport EIA był jednak pod wieloma aspektami korzystny dla tego surowca.
Po pierwsze zapasy ropy w USA, zamiast wzrosnąć o 3.45 miliona baryłek, tak jak sugerowały dane API, spadły o 3.4 miliona baryłek. Spadek zanotowały również zapasy produktów przerobu ropy naftowej, czyli benzyny i destylaty. Obniżyły się odpowiednio 1.3 i 1.6 miliona baryłek w tygodniu zakończonym 6 maja.
Warto również zwrócić uwagę, że cały czas maleje dzienne wydobycie ropy naftowej w USA. Tylko przez ostatnie trzy tygodnie spadło ono o 150 tys. baryłek dziennie. Jeżeli zaś porównany te dane ze szczytem produkcji osiągniętym w Stanach Zjednoczonych w połowie ubiegłego roku, to redukcja wynosi obecnie już 800 tys. baryłek dziennie, a samo wydobycie spada do poziomu 8.8 miliona baryłek.
Szybsza perspektywa ograniczenia nadpodaży ropy naftowej na świecie spowodowała, że WTI zbliża się w okolice 47 USD za baryłkę, co oznacza wzrost o około 70% od minimów na początku roku. To spowodowało podniesienie ceny walut surowcowych i przepływ kapitału z dolara amerykańskiego do rubla czy dolara kanadyjskiego. To także był jeden z powodów wyjścia EUR/USD w okolice 1.1450.
Dziś z kolei Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) opublikowała comiesięczny raport, w którym nie wyklucza rewizji w górę wzrostu popytu na cały 2016 rok, ze względu na fakt, iż zapotrzebowanie na ropę w pierwszym kwartale wzrosło o 1.4 miliona baryłek dziennie, w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego.
Agencja, podobnie jak miesiąc temu, zwraca uwagę na silny wzrost popytu na ropę w Indiach. W pierwszym kwartale był on wyższy o 400 tys. baryłek w relacji rok do roku. Ten kraj, według IEA, może być głównym elementem zwiększającym globalny popyt na ten surowiec w przyszłości.
W kontekście rynku walutowego warto obserwować, kiedy rynek zacznie zwracać uwagę, że wyższe ceny ropy naftowej mogą zauważalnie podnieść inflację w USA, co będzie argumentem sprzyjającym do zacieśnienia monetarnego przez Fed, a także zwiększy szansę na aprecjację USD. Do tej pory dolar tracił głównie ze względu na wyższe ceny WTI czy Brent, w związku z przepływem kapitału z dolara do rosnących na wartości walut krajów eksportujących surowce.
W najbliższych godzinach natomiast, ważne może być zaplanowane na 17.45 wystąpienie Erica Rosengrena, szefa Rezerwy Federalnej z Bostonu. Choć jego komentarze ostatnio nie są tak gołębie, jak w poprzednich miesiącach, to podtrzymanie przez przedstawiciela FOMC stanowiska konsensusu o dwóch podwyżkach stóp procentowych w tym roku może być przyjęte pozytywnie przez USD, zwłaszcza że Rosengren ma w tym roku prawo głosu.
Co wycenia rynek?
Złoty nadal jest słaby w relacji do głównych walut, a także w relacji do forinta. Rynek wyraźnie czeka na piątkową decyzję Moody’s. Warto jednak się zastanowić, jaki scenariusz jest w tym momencie wyceniany przez inwestorów, gdyż od tego głównie powinna zależeć reakcja na jutrzejszy komunikat.
Biorąc pod uwagę styczniową decyzję Standard & Poor’s, wypowiedzi przedstawicieli Moody’s z ostatnich miesięcy oraz oczekiwania ekonomistów, rynek powinien się pozycjonować na redukcję perspektywy wiarygodności kredytowej lub obcięcie ratingu przy pozostawieniu perspektywy na poziomie neutralnym. Takie scenariusze powinny spowodować odpowiednio zejście EUR/PLN nieco poniżej granicy 4.40 lub wzrost w okolice 4.45.
Przy bardziej negatywnym scenariuszu, czyli obcięciu ratingu połączonego z negatywną perspektywą, wzrost EUR/PLN może sięgnąć okolic 4.50, a mógłby zmierzać w okolice 4.10. Dość silna przecena złotego byłaby głównie efektem potwierdzenia stanowiska Standard & Poor’s, a także obaw, że kolejne cięcia są na horyzoncie.
Z kolei, jeżeli Moody’s pozostawi rating na obecnym poziomie, co jest najbardziej optymistycznym rozwojem sytuacji, to możemy oczekiwać zejścia EUR/PLN nawet do przedziału 4.32-4.35. Większa aprecjacja złotego przy pozytywnym scenariuszu jest jednak mało prawdopodobna, gdyż jak podkreślaliśmy w ostatnich tygodniach, zauważalna część ostatniego osłabienia złotego ma swoje źródło w roszadach kapitału pomiędzy gospodarkami rozwijającymi się i jego przepływowi do krajów surowcowych. Tam ryzyka ostatnio się zmniejszyły w związku ze wzrostem cen ropy naftowej czy metali przemysłowych, a obligacje skarbowe oferują znaczne stopy zwrotu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Silne wzrosty na rynku ropy naftowej zaszkodziły wczoraj dolarowi i przesunęły notowania EUR/USD w okolice 1.1450. Jaki scenariusz dotyczący ratingu wycenia w tym momencie rynek? EUR/PLN nadal powyżej granicy 4.40.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Seria pozytywnych informacji dla ropy
Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że jeżeli dane EIA o zapasach ropy naftowej potwierdzą wcześniejsze dane API o ich wzroście, wtedy WTI i Brent mogą kontynuować przecenę. Cotygodniowy raport EIA był jednak pod wieloma aspektami korzystny dla tego surowca.
Po pierwsze zapasy ropy w USA, zamiast wzrosnąć o 3.45 miliona baryłek, tak jak sugerowały dane API, spadły o 3.4 miliona baryłek. Spadek zanotowały również zapasy produktów przerobu ropy naftowej, czyli benzyny i destylaty. Obniżyły się odpowiednio 1.3 i 1.6 miliona baryłek w tygodniu zakończonym 6 maja.
Warto również zwrócić uwagę, że cały czas maleje dzienne wydobycie ropy naftowej w USA. Tylko przez ostatnie trzy tygodnie spadło ono o 150 tys. baryłek dziennie. Jeżeli zaś porównany te dane ze szczytem produkcji osiągniętym w Stanach Zjednoczonych w połowie ubiegłego roku, to redukcja wynosi obecnie już 800 tys. baryłek dziennie, a samo wydobycie spada do poziomu 8.8 miliona baryłek.
Szybsza perspektywa ograniczenia nadpodaży ropy naftowej na świecie spowodowała, że WTI zbliża się w okolice 47 USD za baryłkę, co oznacza wzrost o około 70% od minimów na początku roku. To spowodowało podniesienie ceny walut surowcowych i przepływ kapitału z dolara amerykańskiego do rubla czy dolara kanadyjskiego. To także był jeden z powodów wyjścia EUR/USD w okolice 1.1450.
Dziś z kolei Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) opublikowała comiesięczny raport, w którym nie wyklucza rewizji w górę wzrostu popytu na cały 2016 rok, ze względu na fakt, iż zapotrzebowanie na ropę w pierwszym kwartale wzrosło o 1.4 miliona baryłek dziennie, w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego.
Agencja, podobnie jak miesiąc temu, zwraca uwagę na silny wzrost popytu na ropę w Indiach. W pierwszym kwartale był on wyższy o 400 tys. baryłek w relacji rok do roku. Ten kraj, według IEA, może być głównym elementem zwiększającym globalny popyt na ten surowiec w przyszłości.
W kontekście rynku walutowego warto obserwować, kiedy rynek zacznie zwracać uwagę, że wyższe ceny ropy naftowej mogą zauważalnie podnieść inflację w USA, co będzie argumentem sprzyjającym do zacieśnienia monetarnego przez Fed, a także zwiększy szansę na aprecjację USD. Do tej pory dolar tracił głównie ze względu na wyższe ceny WTI czy Brent, w związku z przepływem kapitału z dolara do rosnących na wartości walut krajów eksportujących surowce.
W najbliższych godzinach natomiast, ważne może być zaplanowane na 17.45 wystąpienie Erica Rosengrena, szefa Rezerwy Federalnej z Bostonu. Choć jego komentarze ostatnio nie są tak gołębie, jak w poprzednich miesiącach, to podtrzymanie przez przedstawiciela FOMC stanowiska konsensusu o dwóch podwyżkach stóp procentowych w tym roku może być przyjęte pozytywnie przez USD, zwłaszcza że Rosengren ma w tym roku prawo głosu.
Co wycenia rynek?
Złoty nadal jest słaby w relacji do głównych walut, a także w relacji do forinta. Rynek wyraźnie czeka na piątkową decyzję Moody’s. Warto jednak się zastanowić, jaki scenariusz jest w tym momencie wyceniany przez inwestorów, gdyż od tego głównie powinna zależeć reakcja na jutrzejszy komunikat.
Biorąc pod uwagę styczniową decyzję Standard & Poor’s, wypowiedzi przedstawicieli Moody’s z ostatnich miesięcy oraz oczekiwania ekonomistów, rynek powinien się pozycjonować na redukcję perspektywy wiarygodności kredytowej lub obcięcie ratingu przy pozostawieniu perspektywy na poziomie neutralnym. Takie scenariusze powinny spowodować odpowiednio zejście EUR/PLN nieco poniżej granicy 4.40 lub wzrost w okolice 4.45.
Przy bardziej negatywnym scenariuszu, czyli obcięciu ratingu połączonego z negatywną perspektywą, wzrost EUR/PLN może sięgnąć okolic 4.50, a mógłby zmierzać w okolice 4.10. Dość silna przecena złotego byłaby głównie efektem potwierdzenia stanowiska Standard & Poor’s, a także obaw, że kolejne cięcia są na horyzoncie.
Z kolei, jeżeli Moody’s pozostawi rating na obecnym poziomie, co jest najbardziej optymistycznym rozwojem sytuacji, to możemy oczekiwać zejścia EUR/PLN nawet do przedziału 4.32-4.35. Większa aprecjacja złotego przy pozytywnym scenariuszu jest jednak mało prawdopodobna, gdyż jak podkreślaliśmy w ostatnich tygodniach, zauważalna część ostatniego osłabienia złotego ma swoje źródło w roszadach kapitału pomiędzy gospodarkami rozwijającymi się i jego przepływowi do krajów surowcowych. Tam ryzyka ostatnio się zmniejszyły w związku ze wzrostem cen ropy naftowej czy metali przemysłowych, a obligacje skarbowe oferują znaczne stopy zwrotu.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 11.05.2016
Komentarz walutowy z 11.05.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 10.05.2016
Komentarz walutowy z 10.05.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s