Rynek walutowy ignoruje sygnały ze strony kluczowych przedstawicieli Rezerwy Federalnej, na temat zacieśnienia monetarnego w USA. JP Morgan rewiduje w dół prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski, ze względu na Chiny i kryzys Volkswagena.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Jutro 04.00: Bilans chińskiego handlu zagranicznego (szacunki: nadwyżka na poziomie 48 miliardów USD); zmiana procentowa w porównaniu do września poprzedniego roku (szacunki: minus 6% eksport; minus 16% import)
Rynek walutowy ignoruje konsensus z Fedu
Od piątku aż czterech członków Rezerwy Federalnej zabierało głos, na temat przyszłej polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Pomijając wystąpienie Charlesa Evansa, który jest uważany za jednego z największych gołębi, pozostali przedstawiciele amerykańskich władz monetarnych mają decydujący wpływ stopy procentowe za oceanem.
Dennis Lockhart w piątek mówił, iż oczekuje podniesienia stóp procentowych w październiku, albo w grudniu, mimo iż jest „nieco mniej przekonany” do tej decyzji, niż miało to miejsce 6 tygodni temu. Szef Rezerwy Federalnej z Atlanty podkreślił również, że słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy może być jednorazowym wydarzeniem. Dodał przy tym, iż średnia liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym za trzeci kwartał tego roku „jest cały czas większa niż wystarczająca, by zagospodarować rosnący trend siły roboczej”.
W bardzo podobnym tonie wypowiadał się również William Dudley. W wywiadzie dla CNBC szef nowojorskiego Fedu podtrzymał scenariusz bazowy rozpoczęcia zacieśnienia monetarnego w tym roku. Stwierdził także, iż wzrost liczby miejsc pracy w przedziale 120-150 tys. miesięcznie to wystarczająca liczba, by obniżać poziom bezrobocia.
Tę samą wizję polityki pieniężnej zaprezentował Stanley Fischer i to zarówno w kilkuminutowym wywiadzie dla CNN, jak i podczas oficjalnego przemówienia w Limie. Wiceszef Rezerwy Federalnej od razu podkreślił, iż podczas ostatniego posiedzenia 13 z 17 członków FOMC oczekiwało podniesienia stóp procentowych w tym roku. On również zalicza się do tego grona.
Stanley Fischer, który jest często odbierany, jako ekspert odnośnie wydarzeń globalnych wewnątrz Fedu powiedział, iż kwestie międzynarodowe są coraz ważniejsze dla amerykańskiego banku centralnego Nie powinny jednak wyraźnie zaburzyć cyklu zacieśniania monetarnego.
Poza „nagłówkami”, które cytowane są przez media, analizujące kontekst wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli FOMC, można dojść do wniosku, że jeżeli nic nadzwyczajnego nie wydarzy się w globalnej gospodarce, a sytuacja makroekonomiczna w USA będzie się rozwijać zgodnie z konsensusem prognoz, wtedy należy oczekiwać podniesienia stóp procentowych za oceanem do końca roku, a najprawdopodobniej w grudniu.
Amerykańscy bankierzy centralni również sugerowali, że oprócz kwestii związanych z rynkiem pracy, bardzo ważne będą dla nich dane odnośnie konsumpcji z najbliższych tygodni. Można się więc spodziewać, że sprzedaż detaliczna, czy nastroje konsumentów, będą bardzo uważnie analizowane i reakcja inwestorów na te dane będzie większa niż zwykle.
W tym momencie nasuwa się jednak pytanie. Dlaczego dolar cały czas jest względnie słaby, skoro Fed jest skłonny do podwyżki i nie zakłada w scenariuszu bazowym przesunięcia podniesienia stóp procentowych na 2016 rok? Jednym z wytłumaczeń jest spore odreagowanie walut rynków wschodzących w relacji do USD. Drugie, być może nawet ważniejsze, to fakt, iż część uczestników rynku walutowego nie wierzy w zapewnienia przedstawicieli Fedu, gdyż „oszukali się”, gdy zacieśnienie monetarne miało rozpocząć się najpierw w czerwcu, a potem we wrześniu.
Ten drugi powód jednak może zostać niedługo coraz bardziej kwestionowany przez sygnały z rynku instrumentów dłużnych. Rentowności dwuletnich obligacji skarbowych USA wzrosły przez ostanie dni do 0.65%, czyli praktycznie w okolice notowane przed słabym odczytem „payrollsów” 2 października. Wtedy EUR/USD był poniżej 1.12. To może oznaczać, że rynek obligacji „wierzy” Fedowi, a „FX” nie. To jednak ten drugi powinien zacząć powoli się dostosowywać.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Ignorowanie sygnałów ze strony Rezerwy Federalnej przez rynek walutowy, może się przedłużać i wciąż powodować słabość dolara oraz wzrosty EUR/USD. Gdy jednak coraz bardziej będziemy się zbliżać do końca roku, a dane z USA nie będą zawodzić, trend słabszego dolara będzie coraz trudniej utrzymać, zwłaszcza że między innymi rynek obligacji przekazuje inne sygnały. W krótkim okresie warto zwrócić uwagę na nocne dane z Chin. Im mniejszy spadek importu oraz eksportu w relacji do prognoz, tym większa szansa na silniejszą amerykańską walutę.
Niższe prognozy dla Polski
Cały czas stabilizacja sytuacji na EUR/PLN jest scenariuszem bazowym i prawdopodobnie większość transakcji na tej parze walutowej, będzie odbywać się w najbliższych godzinach w okolicach 4.22-4.23. Z wydarzeń poza rynkiem walutowym warto zwrócić uwagę na jedne z pierwszych oficjalnych rewizji w dół krajowego wzrostu PKB na rok 2016.
W związku z oczekiwaną gorszą kondycją Niemiec i Chin, a także skandalem związanym z Volkswagenem, JP Morgan obciął perspektywę polskiego wzrostu gospodarczego z 3.5% na 3.2%. Nie jest to dramatyczne obniżenie oczekiwań, jednak coraz poważniej zbliżamy się do okolic 3%, których zagrożenie mogłoby być dobrą wymówką dla nowej, prawdopodobnie bardziej gołębiej Rady, by obciąć stopy procentowe. Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by rynek zaczął ten fakt rozgrywać.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1250-1.1350
1.1350-1.1450
1.1150-1.1250
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.7100-3.7500
3.6700-3.7100
3.7500-3.7900
Kurs CHF/PLN
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Rynek walutowy ignoruje sygnały ze strony kluczowych przedstawicieli Rezerwy Federalnej, na temat zacieśnienia monetarnego w USA. JP Morgan rewiduje w dół prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski, ze względu na Chiny i kryzys Volkswagena.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Rynek walutowy ignoruje konsensus z Fedu
Od piątku aż czterech członków Rezerwy Federalnej zabierało głos, na temat przyszłej polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych. Pomijając wystąpienie Charlesa Evansa, który jest uważany za jednego z największych gołębi, pozostali przedstawiciele amerykańskich władz monetarnych mają decydujący wpływ stopy procentowe za oceanem.
Dennis Lockhart w piątek mówił, iż oczekuje podniesienia stóp procentowych w październiku, albo w grudniu, mimo iż jest „nieco mniej przekonany” do tej decyzji, niż miało to miejsce 6 tygodni temu. Szef Rezerwy Federalnej z Atlanty podkreślił również, że słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy może być jednorazowym wydarzeniem. Dodał przy tym, iż średnia liczba nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym za trzeci kwartał tego roku „jest cały czas większa niż wystarczająca, by zagospodarować rosnący trend siły roboczej”.
W bardzo podobnym tonie wypowiadał się również William Dudley. W wywiadzie dla CNBC szef nowojorskiego Fedu podtrzymał scenariusz bazowy rozpoczęcia zacieśnienia monetarnego w tym roku. Stwierdził także, iż wzrost liczby miejsc pracy w przedziale 120-150 tys. miesięcznie to wystarczająca liczba, by obniżać poziom bezrobocia.
Tę samą wizję polityki pieniężnej zaprezentował Stanley Fischer i to zarówno w kilkuminutowym wywiadzie dla CNN, jak i podczas oficjalnego przemówienia w Limie. Wiceszef Rezerwy Federalnej od razu podkreślił, iż podczas ostatniego posiedzenia 13 z 17 członków FOMC oczekiwało podniesienia stóp procentowych w tym roku. On również zalicza się do tego grona.
Stanley Fischer, który jest często odbierany, jako ekspert odnośnie wydarzeń globalnych wewnątrz Fedu powiedział, iż kwestie międzynarodowe są coraz ważniejsze dla amerykańskiego banku centralnego Nie powinny jednak wyraźnie zaburzyć cyklu zacieśniania monetarnego.
Poza „nagłówkami”, które cytowane są przez media, analizujące kontekst wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli FOMC, można dojść do wniosku, że jeżeli nic nadzwyczajnego nie wydarzy się w globalnej gospodarce, a sytuacja makroekonomiczna w USA będzie się rozwijać zgodnie z konsensusem prognoz, wtedy należy oczekiwać podniesienia stóp procentowych za oceanem do końca roku, a najprawdopodobniej w grudniu.
Amerykańscy bankierzy centralni również sugerowali, że oprócz kwestii związanych z rynkiem pracy, bardzo ważne będą dla nich dane odnośnie konsumpcji z najbliższych tygodni. Można się więc spodziewać, że sprzedaż detaliczna, czy nastroje konsumentów, będą bardzo uważnie analizowane i reakcja inwestorów na te dane będzie większa niż zwykle.
W tym momencie nasuwa się jednak pytanie. Dlaczego dolar cały czas jest względnie słaby, skoro Fed jest skłonny do podwyżki i nie zakłada w scenariuszu bazowym przesunięcia podniesienia stóp procentowych na 2016 rok? Jednym z wytłumaczeń jest spore odreagowanie walut rynków wschodzących w relacji do USD. Drugie, być może nawet ważniejsze, to fakt, iż część uczestników rynku walutowego nie wierzy w zapewnienia przedstawicieli Fedu, gdyż „oszukali się”, gdy zacieśnienie monetarne miało rozpocząć się najpierw w czerwcu, a potem we wrześniu.
Ten drugi powód jednak może zostać niedługo coraz bardziej kwestionowany przez sygnały z rynku instrumentów dłużnych. Rentowności dwuletnich obligacji skarbowych USA wzrosły przez ostanie dni do 0.65%, czyli praktycznie w okolice notowane przed słabym odczytem „payrollsów” 2 października. Wtedy EUR/USD był poniżej 1.12. To może oznaczać, że rynek obligacji „wierzy” Fedowi, a „FX” nie. To jednak ten drugi powinien zacząć powoli się dostosowywać.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Ignorowanie sygnałów ze strony Rezerwy Federalnej przez rynek walutowy, może się przedłużać i wciąż powodować słabość dolara oraz wzrosty EUR/USD. Gdy jednak coraz bardziej będziemy się zbliżać do końca roku, a dane z USA nie będą zawodzić, trend słabszego dolara będzie coraz trudniej utrzymać, zwłaszcza że między innymi rynek obligacji przekazuje inne sygnały. W krótkim okresie warto zwrócić uwagę na nocne dane z Chin. Im mniejszy spadek importu oraz eksportu w relacji do prognoz, tym większa szansa na silniejszą amerykańską walutę.
Niższe prognozy dla Polski
Cały czas stabilizacja sytuacji na EUR/PLN jest scenariuszem bazowym i prawdopodobnie większość transakcji na tej parze walutowej, będzie odbywać się w najbliższych godzinach w okolicach 4.22-4.23. Z wydarzeń poza rynkiem walutowym warto zwrócić uwagę na jedne z pierwszych oficjalnych rewizji w dół krajowego wzrostu PKB na rok 2016.
W związku z oczekiwaną gorszą kondycją Niemiec i Chin, a także skandalem związanym z Volkswagenem, JP Morgan obciął perspektywę polskiego wzrostu gospodarczego z 3.5% na 3.2%. Nie jest to dramatyczne obniżenie oczekiwań, jednak coraz poważniej zbliżamy się do okolic 3%, których zagrożenie mogłoby być dobrą wymówką dla nowej, prawdopodobnie bardziej gołębiej Rady, by obciąć stopy procentowe. Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by rynek zaczął ten fakt rozgrywać.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 09.10.2015
Komentarz walutowy z 09.10.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.10.2015
Komentarz walutowy z 08.10.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s