Dobre dane ze strefy euro, ale i tak prawdopodobnie popołudniowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych dopiero ustawią nastroje. Złoty bardzo wrażliwy nawet na dość umiarkowanie negatywne informacje z zagranicy. EUR/PLN w przedziale 4,21 - 4,22 przed danymi o inflacji w USA oraz posiedzeniem Fedu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Inflacja CPI z USA za listopad (szacunki: 0,4% m/m oraz 2.2% r/r; z wyłączeniem paliw oraz żywności 0,2% m/m oraz 1,8% r/r),
Godz. 20:00: Decyzja Rezerwy Federalnej o poziomie stóp procentowych (szacunki: wzrost o 0,25 pkt proc. do przedziału 1,25-1,50). Publikacja projekcji makroekonomicznych oraz mediany przyszłych stóp procentowych przez FOMC.
Godz. 20:30: Początek konferencji prasowej po grudniowym posiedzeniu FOMC.
Sygnały dla dolara
Chociaż dzisiejsze doniesienia mogą być bardzo ważne dla wyceny dolara (posiedzenie Fedu; inflacja CPI za listopad) warto cofnąć się do wczorajszego popołudnia, kiedy mieliśmy zauważalne wzmocnienie się amerykańskiej waluty i wyraźne pogorszenie się sentymentu na rynkach walut rozwijających się.
Po nieco wyższych od oczekiwań listopadowych danych o inflacji producentów z USA (3,1% r/r vs 2,9% r/r) nastąpił spadek EUR/USD o ok. 50 pipsów (do poziomu 1,1720). Wydaje się jednak, że to nie inflacja producentów była wczoraj najważniejsza, ale spekulacje dotyczące możliwości bardziej jastrzębiego przekazu z Rezerwy Federalnej podczas dzisiejszego posiedzenia.
Cześć wiodących instytucji finansowych zaczęła spekulować, że w pewnym momencie Rezerwa Federalna może zacząć sugerować w przyszłym roku 4 podwyżki stóp procentowych (we wrześniowych szacunkach były to trzy ruchy w górę o 0,25 pkt proc. każdy). Ogólnie wydaje się mało bardzo mało prawdopodobne by takie sugestie pojawiły się dziś.
Wynika to z faktu, że przede wszystkim nadal nie mamy wystarczającego przyspieszenia inflacji. Również wynagrodzenia rosną zdecydowanie wolniej niż można było tego oczekiwać. Fed także wielokrotnie podkreślał, że nie wie czemu w ostatnich kwartałach jest tak niewielka presja inflacyjna i czy to jest rezultat czynników przejściowych czy też bardziej fundamentalnych. W takim momencie więc znacząca zmiana mediany oczekiwań przyszłych stóp procentowych byłaby dość sporym zaskoczeniem.
Warto także pamiętać, że to ostatnia konferencja prasowa Janet Yellen po posiedzeniu Fedu. Zakończenie kadencji obecnej szefowej jakimś zaskakującym ruchem również jest mało prawdopodobne zwłaszcza, że sytuacja gospodarcza tego nie wymaga. Oczywiście możliwe są niewielkie modyfikacje ścieżki PKB (prawdopodobnie lekko w górę), ale wydaje się, że poważniejsze decyzje, o ile będą konieczne, zostaną podjęte już pod przewodnictwem Jeromego Powella. Stąd bardziej jastrzębi od wrześniowego przekaz z FOMC wydaje się raczej mało prawdopodobny.
Pod koniec wtorkowej sesji presja na umocnienie dolara spadła, a nocne wyniki wyborów do Senatu w Alabamie spowodowały osłabienie się USD, gdyż wygrał w nich przedstawiciel Demokratów, a to oznacza, że przewaga Republikanów w wyższej Izbie Kongresu jest już minimalna (51:49).
Wczorajsze notowania także pokazały, że choć sentyment do walut rynków wschodzących jest raczej korzystny to wzmocnienie się dolara (poparte wzrostem rentowności obligacji skarbowych USA) dość szybko powoduje przecenę walut rynków wschodzących. Wiele z nich straciło wczoraj od 0,5 do 1,0 % w relacji do dolara. Wysoka wrażliwość walut EM nawet na niewielkie zwiększenie się oczekiwań dotyczących przyszłych stóp procentowych w USA to podwyższone ryzyko zmienności na tych aktywach w kolejnych miesiącach.
EUR/USD przed posiedzeniem FOMC
Doniesienia z USA powinny również zdominować dzisiejszą sesję. Prawdopodobnie wbrew oczekiwaniom niektórych uczestników rynku przekaz ze strony FOMC raczej nie powinien być szczególnie jastrzębi i perspektywa przyszłych stóp procentowych nie zostanie podniesiona. To powinno przynajmniej w krótkim terminie powstrzymać tendencje aprecjacyjne na dolarze.
Nie ma także sygnałów by inflacja bazowa CPI wyraźnie przyspieszyła w USA w listopadzie (szacunki 1,8% r/r). Presja na wzrost wynagrodzeń jest ograniczona, a poza cenami surowców procesy cenowe za oceanem wydają się być przytłumione.
W pewnym stopniu, choć prawdopodobnie niewielkim ze względu na jutrzejsze posiedzenie EBC, zapobiegać hipotetycznym spadkom EUR/USD mogą dzisiejsze dane ze strefy euro. Produkcja przemysłowa, mimo obaw (słabe dane między innymi z Niemiec), urosła szybciej od konsensusu (3,7% r/r vs 3,2% r/r). Pozytywne trendy nadal są obserwowane także na rynku pracy, gdzie zatrudnienie po III kwartale rosło w satysfakcjonującym tempie (0,4% k/k).
Ogólnie więc wydaje się, że w kolejnych miesiącach rzeczywiście dolar może być beneficjentem sytuacji gospodarczej w USA oraz wydarzeń globalnych. Dzisiejsza sesja jednak nie będzie raczej przełomowa dla USD, gdyż prawdopodobnie sygnały z FOMC oraz z inflacji nie będą sugerować bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej niż to miało miejsce chociażby podczas wrześniowego posiedzenia.
Złoty wrażliwy na czynniki globalne
Wtorkowe, względnie gwałtowne wzmocnienie się dolara na rynku globalnym szybko przełożyło się na notowania całego koszyka złotego. Nie tylko USD/PLN podniósł się w okolice 3,60, ale również EUR/PLN przesunął się do przedziału 4,21 - 4,22. Spadek ogólnej wyceny polskiej waluty dobrze przedstawia także jej stosunek do forinta. PLN/HUF spadł w porównaniu do wczorajszego południa o ok. 0,3 proc.
Dzisiejsze popołudnie dla krajowej waluty także będzie ważne, ale przy braku zaskoczeń na rynku globalnym (inflacja zgodna z oczekiwaniami, neutralny przekaz z FOMC) nie powinniśmy zobaczyć pogłębienia się przeceny PLN, a euro nawet mogłoby wrócić do przedziału 4,20 - 4,21.
Gdyby jednak zaczął spełniać się scenariusz alternatywny z bardziej jastrzębim podejściem ze strony Fedu oraz przyspieszeniem procesów inflacyjnych w USA, wtedy prawdopodobnie złoty uległby silnej przecenie i wejście EUR/PLN do przedziału 4,23 - 4,24 nie byłoby zaskoczeniem. W tym rozwoju sytuacji niewykluczony byłby wzrost dolara nawet o 5 gr w relacji do złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dobre dane ze strefy euro, ale i tak prawdopodobnie popołudniowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych dopiero ustawią nastroje. Złoty bardzo wrażliwy nawet na dość umiarkowanie negatywne informacje z zagranicy. EUR/PLN w przedziale 4,21 - 4,22 przed danymi o inflacji w USA oraz posiedzeniem Fedu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Sygnały dla dolara
Chociaż dzisiejsze doniesienia mogą być bardzo ważne dla wyceny dolara (posiedzenie Fedu; inflacja CPI za listopad) warto cofnąć się do wczorajszego popołudnia, kiedy mieliśmy zauważalne wzmocnienie się amerykańskiej waluty i wyraźne pogorszenie się sentymentu na rynkach walut rozwijających się.
Po nieco wyższych od oczekiwań listopadowych danych o inflacji producentów z USA (3,1% r/r vs 2,9% r/r) nastąpił spadek EUR/USD o ok. 50 pipsów (do poziomu 1,1720). Wydaje się jednak, że to nie inflacja producentów była wczoraj najważniejsza, ale spekulacje dotyczące możliwości bardziej jastrzębiego przekazu z Rezerwy Federalnej podczas dzisiejszego posiedzenia.
Cześć wiodących instytucji finansowych zaczęła spekulować, że w pewnym momencie Rezerwa Federalna może zacząć sugerować w przyszłym roku 4 podwyżki stóp procentowych (we wrześniowych szacunkach były to trzy ruchy w górę o 0,25 pkt proc. każdy). Ogólnie wydaje się mało bardzo mało prawdopodobne by takie sugestie pojawiły się dziś.
Wynika to z faktu, że przede wszystkim nadal nie mamy wystarczającego przyspieszenia inflacji. Również wynagrodzenia rosną zdecydowanie wolniej niż można było tego oczekiwać. Fed także wielokrotnie podkreślał, że nie wie czemu w ostatnich kwartałach jest tak niewielka presja inflacyjna i czy to jest rezultat czynników przejściowych czy też bardziej fundamentalnych. W takim momencie więc znacząca zmiana mediany oczekiwań przyszłych stóp procentowych byłaby dość sporym zaskoczeniem.
Warto także pamiętać, że to ostatnia konferencja prasowa Janet Yellen po posiedzeniu Fedu. Zakończenie kadencji obecnej szefowej jakimś zaskakującym ruchem również jest mało prawdopodobne zwłaszcza, że sytuacja gospodarcza tego nie wymaga. Oczywiście możliwe są niewielkie modyfikacje ścieżki PKB (prawdopodobnie lekko w górę), ale wydaje się, że poważniejsze decyzje, o ile będą konieczne, zostaną podjęte już pod przewodnictwem Jeromego Powella. Stąd bardziej jastrzębi od wrześniowego przekaz z FOMC wydaje się raczej mało prawdopodobny.
Pod koniec wtorkowej sesji presja na umocnienie dolara spadła, a nocne wyniki wyborów do Senatu w Alabamie spowodowały osłabienie się USD, gdyż wygrał w nich przedstawiciel Demokratów, a to oznacza, że przewaga Republikanów w wyższej Izbie Kongresu jest już minimalna (51:49).
Wczorajsze notowania także pokazały, że choć sentyment do walut rynków wschodzących jest raczej korzystny to wzmocnienie się dolara (poparte wzrostem rentowności obligacji skarbowych USA) dość szybko powoduje przecenę walut rynków wschodzących. Wiele z nich straciło wczoraj od 0,5 do 1,0 % w relacji do dolara. Wysoka wrażliwość walut EM nawet na niewielkie zwiększenie się oczekiwań dotyczących przyszłych stóp procentowych w USA to podwyższone ryzyko zmienności na tych aktywach w kolejnych miesiącach.
EUR/USD przed posiedzeniem FOMC
Doniesienia z USA powinny również zdominować dzisiejszą sesję. Prawdopodobnie wbrew oczekiwaniom niektórych uczestników rynku przekaz ze strony FOMC raczej nie powinien być szczególnie jastrzębi i perspektywa przyszłych stóp procentowych nie zostanie podniesiona. To powinno przynajmniej w krótkim terminie powstrzymać tendencje aprecjacyjne na dolarze.
Nie ma także sygnałów by inflacja bazowa CPI wyraźnie przyspieszyła w USA w listopadzie (szacunki 1,8% r/r). Presja na wzrost wynagrodzeń jest ograniczona, a poza cenami surowców procesy cenowe za oceanem wydają się być przytłumione.
W pewnym stopniu, choć prawdopodobnie niewielkim ze względu na jutrzejsze posiedzenie EBC, zapobiegać hipotetycznym spadkom EUR/USD mogą dzisiejsze dane ze strefy euro. Produkcja przemysłowa, mimo obaw (słabe dane między innymi z Niemiec), urosła szybciej od konsensusu (3,7% r/r vs 3,2% r/r). Pozytywne trendy nadal są obserwowane także na rynku pracy, gdzie zatrudnienie po III kwartale rosło w satysfakcjonującym tempie (0,4% k/k).
Ogólnie więc wydaje się, że w kolejnych miesiącach rzeczywiście dolar może być beneficjentem sytuacji gospodarczej w USA oraz wydarzeń globalnych. Dzisiejsza sesja jednak nie będzie raczej przełomowa dla USD, gdyż prawdopodobnie sygnały z FOMC oraz z inflacji nie będą sugerować bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej niż to miało miejsce chociażby podczas wrześniowego posiedzenia.
Złoty wrażliwy na czynniki globalne
Wtorkowe, względnie gwałtowne wzmocnienie się dolara na rynku globalnym szybko przełożyło się na notowania całego koszyka złotego. Nie tylko USD/PLN podniósł się w okolice 3,60, ale również EUR/PLN przesunął się do przedziału 4,21 - 4,22. Spadek ogólnej wyceny polskiej waluty dobrze przedstawia także jej stosunek do forinta. PLN/HUF spadł w porównaniu do wczorajszego południa o ok. 0,3 proc.
Dzisiejsze popołudnie dla krajowej waluty także będzie ważne, ale przy braku zaskoczeń na rynku globalnym (inflacja zgodna z oczekiwaniami, neutralny przekaz z FOMC) nie powinniśmy zobaczyć pogłębienia się przeceny PLN, a euro nawet mogłoby wrócić do przedziału 4,20 - 4,21.
Gdyby jednak zaczął spełniać się scenariusz alternatywny z bardziej jastrzębim podejściem ze strony Fedu oraz przyspieszeniem procesów inflacyjnych w USA, wtedy prawdopodobnie złoty uległby silnej przecenie i wejście EUR/PLN do przedziału 4,23 - 4,24 nie byłoby zaskoczeniem. W tym rozwoju sytuacji niewykluczony byłby wzrost dolara nawet o 5 gr w relacji do złotego.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 12.12.2017
Komentarz walutowy z 12.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 11.12.2017
Komentarz walutowy z 11.12.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s