Spadki na amerykańskich giełdach pozwoliły umocnić się jenowi oraz euro. Rubel ponownie traci na wartości i zmusza bank centralny do dalszych do interwencji. Najniższa od 5 lat inflacja z Wielkiej Brytanii wyraźnie przecenia funta. Zwiększenie oczekiwań na cięcie stóp procentowych w listopadzie przecenia złotego powyżej poziomu 4.20 na EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Bilans rachunku bieżącego z Polski (szacunki minus 378 milionów euro).
Giełda i waluta. Inflacja w UK. Rubel
Coraz ciekawiej przedstawiają się zależności pomiędzy amerykańskim rynkiem akcji a EUR/USD. W samym październiku mieliśmy już dwukrotną zmianę korelacji pomiędzy walutami i giełdami. Na początku miesiąca spadki wartości amerykańskiej waluty zbiegał się z wyższymi wycenami indeksów. Było to logiczne: skoro gospodarka za oceanem osiągała coraz lepsze wyniki, to perspektywa zacieśnienia polityki monetarnej była scenariuszem bazowym. Silniejszy „zielony” powodował więc spadki EUR/USD.
Sytuacja się zmieniła po publikacji środowych „minutes”. Tam otrzymaliśmy wyraźne zaniepokojenie zbyt szybką aprecjacją dolara oraz obawami, że spowolnienie na świecie może oznaczać pogorszenie się sytuacji w USA. Zinterpretowane to zostało jako sugestia, że podniesienie stóp procentowych może nastąpić później niż w połowie 2015 roku. Tym razem jednak giełdy zyskały – inwestorzy na NYSE raczej skupili się na plusach łagodniejszej polityki pieniężnej niż na hipotetycznych zagrożeniach związanych z aktywnością gospodarczą. Na wartości stracił za to dolar, który po pierwsze dostał dobry powód do korekty, a po drugie dłuższa perspektywa zerowych stóp procentowych to mniejsza atrakcyjność rynku pieniężnego.
Jeszcze inaczej wydarzenia potoczyły się wczoraj wieczorem. Strach związany z wirusem Ebola, przecena sektora paliwowego czy znaki zapytania przed rozkręcającym się na dobre sezonem wyników za trzeci kwartał spowodowały, że znowu zobaczyliśmy spadki na parkietach za oceanem. Spadał też amerykański dolar, ale ruch był raczej wygenerowany przez wzrost wartości japońskiego jena (gdy obawy o kondycję światowej gospodarki powracają jen, jako cały czas bezpieczna przystań przyciąga część kapitału). Niższe kursy zielonego przełożyły się również na dość silne wybicie się EUR/USD (efekt rynkowy także miał w tym swój udział – aktywacja wielu zleceń stop powyżej poziomu 1.2700).
W pewnym sensie oba rynki może pogodzić zachowanie się obligacji USA. Spadek rentowności 10-letnich papierów skarbowych powinien oznaczać, że stopy procentowe będą dłużej na niższym poziomie (ze względu na niską inflację). Obecnie rentowności amerykańskiego długu spadły do najniższych poziomów od czerwca 2013 roku. Obniżenie się oczekiwań na podniesienie stóp procentowych potwierdza także zachowanie rynku pieniężnego, na podstawie którego Bloomberg wylicza prawdopodobieństwo pierwszej podwyżki stóp procentowych. Jeszcze 1 października szansa, że koszt kredytu podniesiona przed wrześniem 2015, wynosiła 74%. Obecnie jest to jedyne 46%.
Tak poważne obniżenie oczekiwań inflacyjnych i zwrot na rynku instrumentów dłużnych połączony z ostrożnymi komentarzami Fedu może spowodować, że aprecjacja amerykańskiej waluty będzie bardziej rozłożona w czasie, a korekty mogą być silniejsze niż rynek tego wcześniej oczekiwał.
Sporo zamieszania wywołała także dzisiejsza publikacja danych o brytyjskiej inflacji. Niższe od szacunków były zarówno odczyty cen konsumentów (1.2% r/r vs 1.4% r/r), jak i producentów (minus 0.4% r/r vs minus 0.3% r/r). Najwięcej uwagi przykuły jednak dane o inflacji bazowej. Ceny z wyłączeniem żywności i energii spadły z poziomu 1.9% r/r do 1.5% r/r przy prognozach 1.8% r/r, co było najniższym odczytem od 5 lat.
W kontekście polityki monetarnej dane z Wysp zdecydowanie zmniejszają szansę na podniesienie stóp procentowych w pierwszym kwartale 2015 roku. Nie dziwi więc wyraźna przecena GBP/USD, który spada poniżej poziomu 1.6000 podczas przedpołudniowego handlu na sesji europejskiej.
Dziś nadal tanieje rosyjska waluta. Wczoraj Bank Centralny Rosji (CBR) rozszerzył przedział wahań koszyka złożonego z euro oraz dolara o 10 kopiejek do 36.35-45.35 rubla. To oznacza, że na interwencję zostało przeznaczone przynajmniej 700 milionów USD. Jednak w ciągu ostatnich godzin indeks rubla jest już notowany na poziomie 45.60. Z tego wynika, że CBR musiał tylko w dzisiaj sprzedać przynajmniej 1.75 miliarda USD swoich rezerw. Tym sposobem w ciągu ostatnich dni zbliżamy się do 10 miliardów USD interwencji, co zaczyna nas zbliżać rezultatu osiągniętego bezpośrednio po aneksji Krymu.
Sama strategia obrony kursu przez CRB jest w miarę sensowna, jednak w przypadku utrzymywania się negatywnych nastrojów deprecjacja w granicach 0.2-0.5% może się utrzymywać. Spekulanci mogą także testować CRB, czy przypadkiem nie jest skłonnej do bardziej zdecydowanej interwencji i tym samym wykorzystać rozchwianie rynku.
Reasumując, ostatnie przeceny na amerykańskiej giełdzie oraz zaniepokojenie Rezerwy Federalnej zbyt silnym dolarem, a także spowolnieniem gospodarczym na świecie mogą nieco przytłumić apetyty na podnoszenie stóp procentowych w połowie 2015 roku, a co za tym idzie - spowolnić aprecjację USD. Z drugiej jednak strony dla dolara i tak trudno znaleźć rozsądną alternatywę, więc w średnim terminie i tak powinniśmy spodziewać się jego wzmocnienia.
Złoty wyraźnie traci
Od początku dnia złoty wyraźnie traci na wartości. Krajowa waluta nie „załapała” się na nocny rajd euro, natomiast wyraźnie przestraszyła się nadchodzących danych (ZEW, Produkcja) z Europy. Słabsza kondycja Starego Kontynentu i utrzymujące się problemy na Wschodzie mogą spowodować, że RPP jednak zdecyduje się na obcięcie stóp procentowych w listopadzie.
Potwierdza to chociażby dzisiejsze zachowanie rynku pieniężnego czy obligacji. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych spadły poniżej poziomu 2.6%, co tylko zaczyna być zbieżne ze wczorajszymi sugestiami prezesa Belki, że inflacja w ciągu najbliższych 2 lat może nie przekroczyć 1.5% r/r.
Jeżeli chodzi o złotego, to nie należy spodziewać wyraźnego pogłębienia wyprzedaży. Jednak przez najbliższe dni, jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, powinniśmy poruszać się w rejonie 4.20-4.22 na EUR/PLN oraz 3.47-3.49 na CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4500-3.4900
3.4500-3.4900
3.4500-3.4900
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Spadki na amerykańskich giełdach pozwoliły umocnić się jenowi oraz euro. Rubel ponownie traci na wartości i zmusza bank centralny do dalszych do interwencji. Najniższa od 5 lat inflacja z Wielkiej Brytanii wyraźnie przecenia funta. Zwiększenie oczekiwań na cięcie stóp procentowych w listopadzie przecenia złotego powyżej poziomu 4.20 na EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Giełda i waluta. Inflacja w UK. Rubel
Coraz ciekawiej przedstawiają się zależności pomiędzy amerykańskim rynkiem akcji a EUR/USD. W samym październiku mieliśmy już dwukrotną zmianę korelacji pomiędzy walutami i giełdami. Na początku miesiąca spadki wartości amerykańskiej waluty zbiegał się z wyższymi wycenami indeksów. Było to logiczne: skoro gospodarka za oceanem osiągała coraz lepsze wyniki, to perspektywa zacieśnienia polityki monetarnej była scenariuszem bazowym. Silniejszy „zielony” powodował więc spadki EUR/USD.
Sytuacja się zmieniła po publikacji środowych „minutes”. Tam otrzymaliśmy wyraźne zaniepokojenie zbyt szybką aprecjacją dolara oraz obawami, że spowolnienie na świecie może oznaczać pogorszenie się sytuacji w USA. Zinterpretowane to zostało jako sugestia, że podniesienie stóp procentowych może nastąpić później niż w połowie 2015 roku. Tym razem jednak giełdy zyskały – inwestorzy na NYSE raczej skupili się na plusach łagodniejszej polityki pieniężnej niż na hipotetycznych zagrożeniach związanych z aktywnością gospodarczą. Na wartości stracił za to dolar, który po pierwsze dostał dobry powód do korekty, a po drugie dłuższa perspektywa zerowych stóp procentowych to mniejsza atrakcyjność rynku pieniężnego.
Jeszcze inaczej wydarzenia potoczyły się wczoraj wieczorem. Strach związany z wirusem Ebola, przecena sektora paliwowego czy znaki zapytania przed rozkręcającym się na dobre sezonem wyników za trzeci kwartał spowodowały, że znowu zobaczyliśmy spadki na parkietach za oceanem. Spadał też amerykański dolar, ale ruch był raczej wygenerowany przez wzrost wartości japońskiego jena (gdy obawy o kondycję światowej gospodarki powracają jen, jako cały czas bezpieczna przystań przyciąga część kapitału). Niższe kursy zielonego przełożyły się również na dość silne wybicie się EUR/USD (efekt rynkowy także miał w tym swój udział – aktywacja wielu zleceń stop powyżej poziomu 1.2700).
W pewnym sensie oba rynki może pogodzić zachowanie się obligacji USA. Spadek rentowności 10-letnich papierów skarbowych powinien oznaczać, że stopy procentowe będą dłużej na niższym poziomie (ze względu na niską inflację). Obecnie rentowności amerykańskiego długu spadły do najniższych poziomów od czerwca 2013 roku. Obniżenie się oczekiwań na podniesienie stóp procentowych potwierdza także zachowanie rynku pieniężnego, na podstawie którego Bloomberg wylicza prawdopodobieństwo pierwszej podwyżki stóp procentowych. Jeszcze 1 października szansa, że koszt kredytu podniesiona przed wrześniem 2015, wynosiła 74%. Obecnie jest to jedyne 46%.
Tak poważne obniżenie oczekiwań inflacyjnych i zwrot na rynku instrumentów dłużnych połączony z ostrożnymi komentarzami Fedu może spowodować, że aprecjacja amerykańskiej waluty będzie bardziej rozłożona w czasie, a korekty mogą być silniejsze niż rynek tego wcześniej oczekiwał.
Sporo zamieszania wywołała także dzisiejsza publikacja danych o brytyjskiej inflacji. Niższe od szacunków były zarówno odczyty cen konsumentów (1.2% r/r vs 1.4% r/r), jak i producentów (minus 0.4% r/r vs minus 0.3% r/r). Najwięcej uwagi przykuły jednak dane o inflacji bazowej. Ceny z wyłączeniem żywności i energii spadły z poziomu 1.9% r/r do 1.5% r/r przy prognozach 1.8% r/r, co było najniższym odczytem od 5 lat.
W kontekście polityki monetarnej dane z Wysp zdecydowanie zmniejszają szansę na podniesienie stóp procentowych w pierwszym kwartale 2015 roku. Nie dziwi więc wyraźna przecena GBP/USD, który spada poniżej poziomu 1.6000 podczas przedpołudniowego handlu na sesji europejskiej.
Dziś nadal tanieje rosyjska waluta. Wczoraj Bank Centralny Rosji (CBR) rozszerzył przedział wahań koszyka złożonego z euro oraz dolara o 10 kopiejek do 36.35-45.35 rubla. To oznacza, że na interwencję zostało przeznaczone przynajmniej 700 milionów USD. Jednak w ciągu ostatnich godzin indeks rubla jest już notowany na poziomie 45.60. Z tego wynika, że CBR musiał tylko w dzisiaj sprzedać przynajmniej 1.75 miliarda USD swoich rezerw. Tym sposobem w ciągu ostatnich dni zbliżamy się do 10 miliardów USD interwencji, co zaczyna nas zbliżać rezultatu osiągniętego bezpośrednio po aneksji Krymu.
Sama strategia obrony kursu przez CRB jest w miarę sensowna, jednak w przypadku utrzymywania się negatywnych nastrojów deprecjacja w granicach 0.2-0.5% może się utrzymywać. Spekulanci mogą także testować CRB, czy przypadkiem nie jest skłonnej do bardziej zdecydowanej interwencji i tym samym wykorzystać rozchwianie rynku.
Reasumując, ostatnie przeceny na amerykańskiej giełdzie oraz zaniepokojenie Rezerwy Federalnej zbyt silnym dolarem, a także spowolnieniem gospodarczym na świecie mogą nieco przytłumić apetyty na podnoszenie stóp procentowych w połowie 2015 roku, a co za tym idzie - spowolnić aprecjację USD. Z drugiej jednak strony dla dolara i tak trudno znaleźć rozsądną alternatywę, więc w średnim terminie i tak powinniśmy spodziewać się jego wzmocnienia.
Złoty wyraźnie traci
Od początku dnia złoty wyraźnie traci na wartości. Krajowa waluta nie „załapała” się na nocny rajd euro, natomiast wyraźnie przestraszyła się nadchodzących danych (ZEW, Produkcja) z Europy. Słabsza kondycja Starego Kontynentu i utrzymujące się problemy na Wschodzie mogą spowodować, że RPP jednak zdecyduje się na obcięcie stóp procentowych w listopadzie.
Potwierdza to chociażby dzisiejsze zachowanie rynku pieniężnego czy obligacji. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych spadły poniżej poziomu 2.6%, co tylko zaczyna być zbieżne ze wczorajszymi sugestiami prezesa Belki, że inflacja w ciągu najbliższych 2 lat może nie przekroczyć 1.5% r/r.
Jeżeli chodzi o złotego, to nie należy spodziewać wyraźnego pogłębienia wyprzedaży. Jednak przez najbliższe dni, jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, powinniśmy poruszać się w rejonie 4.20-4.22 na EUR/PLN oraz 3.47-3.49 na CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 13.10.2014
Komentarz walutowy z 13.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 10.10.2014
Komentarz walutowy z 10.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s