Słabe odczyty PKB z Europy przeceniają wspólną walutę. Carney zmniejsza oczekiwania podwyżki stóp procentowych mimo rozpędzającej się brytyjskiej gospodarki. Formuje się konsensus dotyczący czerwcowej decyzji EBC. Lekko negatywny dla złotego wydźwięk wczorajszej inflacji zostaje zastopowany przez wysoki odczyt krajowego PKB.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Opublikowane już odczyty PKB ze strefy euro +0.2% k/k vs szacunki na poziomie +0.4 k/k.
Opublikowane PKB z Polski (konsensus na poziomie +3.1% vs aktualne dane +3.3%.
Opublikowany finalny odczyt inflacji ze strefy euro (wstępne szacunki wynosiły +0.7% r/r; aktualne +0.7 r/r).
14.30 CET: Inflacja konsumencka (CPI) z USA (szacunki za kwiecień: +0.3% m/m ; z wyłączeniem żywności i paliw +0.1%).
15.15 CET: Dane o produkcji z USA za kwiecień (szacunki 0.0% m/m; wykorzystanie mocy produkcyjnych 79.2%).
PKB, Bank Anglii, EBC
Poranną część sesji rozpoczęliśmy od europejskich odczytów PKB. Już na początku atmosferę nieco popsuły dane z Francji. Paryż, zamiast zanotować w pierwszym kwartale niewielki wzrost (+0.2% k/k wyrównany sezonowo), zszedł ponownie w rejony stagnacyjne (0.0%). Sytuację nieco poprawiły dane z Niemiec, gdzie mieliśmy solidną publikację produktu krajowego brutto (+0.8% vs +0.7% k/k). W tym momencie kurs EUR/USD utrzymywał się jeszcze w granicach 1.3700. Później jednak dostaliśmy kolejno dane z Holandii oraz Włoch, które zdecydowanie były poniżej szacunków ekonomistów (odpowiednio minus 1.4% oraz minus 0.1%). Między publikacjami gospodarczymi „wdarła” się jeszcze na nagłówki wypowiedź wiceprzewodniczącego EBC, Vitora Constancio, który „nie wykluczył dalszego luzowania polityki monetarnej”. I choć te słowa nie były niczym nowym, to w atmosferze gorszych danych makro spowodowały wyraźne zejście poniżej 1.3700 na EUR/USD. Na koniec odczyty z poszczególnych gospodarek zostały przypieczętowane przez publikację z całej strefy euro, gdzie PKB wzrosło jedynie +0.2% k/k, podczas gdy spodziewano się +0.4% k/k.
Bykom na funcie nie tylko nie udało się wygenerowanie kolejnej fali wzrostowej, ale nawet utrzymać zdobyte terytoria. Mimo iż raport z inflacji był relatywnie dobry (PKB powyżej 3%, niższe niż we wcześniejszej projekcji bezrobocie w następnych kwartałach), to utrzymanie się wzrostu cen w granicach celu Banku Anglii oraz gołębia konferencja Marka Carneya (ciągłe podkreślanie, że jesteśmy na początku ożywienia, na początku wzrostu wynagrodzeń, czy produktywności co sugerowało, że nie ma zagrożenia szybszym zwiększeniem się poziomu inflacji oraz podniesieniem stóp procentowych) spowodowały, że „kabel” zszedł wyraźnie poniżej granicy 1.6800. Najbliższe zachowanie się szterlinga powinno być cały czas blisko powiązane z napływającymi danymi.
Po kolejnych wypowiedziach przedstawicieli EBC oraz ekonomistów głównych banków inwestycyjnych zaczyna rysować się scenariusz przedstawiający, co mogą zrobić europejskie władze monetarnej na czerwcowym posiedzeniu. Z dużym prawdopodobieństwem zostanie obcięta zarówno podstawowa stopa procentowa, jak i oprocentowanie depozytów sprowadzone będzie poniżej granicy zera (na razie jeszcze euro w pełni nie wycenia tego ruchu). Ponieważ sygnały dochodzące z banku centralnego zakładają „pakiet działań”, można się spodziewać, że zobaczymy kolejną rundę tanich pożyczek dla banków oraz pewnego rodzaju program pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw (korzystne zwłaszcza dla krajów peryferyjnych gdzie wysokie marże bankowe wyraźnie podwyższają koszty finansowania). Mimo pojawiających się różnych plotek, mała jest szansa, byśmy zobaczyli wprowadzenie luzowania ilościowego przez EBC (czy to skup prywatnych aktywów, czy też obligacji skarbowych) i to zarówno ze względu na ich relatywnie niewielką skuteczność w warunkach europejskich, jak i prawdopodobne głosy sprzeciwu niektórych członków Banku.
Dość słabo wypadły wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej (prognoz y wynosiły w granicach +0.4%, podczas gdy odczyt był na poziomie 0.1%) w USA. Co prawda odczyt za marzec został zrewidowany wyraźnie w górę (biorąc pod uwagę dwa miesiące właściwie można powiedzieć, że dane były bliskie konsensusowi), jednak na rynku pozostało pewne zaniepokojenie, czy wyjście gospodarki z zimowej stagnacji będzie tak silne, jak przewidują niektórzy ekonomiści.
Reasumując, dzisiejsze dane ze strefy euro przybliżają nas do podjęcia „działań” przez EBC, a także w naturalny sposób osłabiają europejską walutę. Niewykluczone więc, że na koniec tygodnia zejdziemy poniżej 1.3650 (ale granica 1.3600 raczej nie powinna zostać przekroczona), co oznaczałoby 350-pipsową przecenę od zeszłotygodniowych szczytów. Dziś warto także zwrócić uwagę na raporty makro z USA. Lepsze od prognoz odczyty albo przyśpieszą spadki głównej pary walutowej, albo je nieco opóźnią.
Inflacja i PKB
Wczorajsza, obwarowana wieloma warunkami, wypowiedź profesor Chojny-Duch o możliwości obniżenia stóp procentowych nie została „podchwycona” przez rynek. Nieco inaczej sytuacja wyglądała już z krajowymi danymi o inflacji. Niespodziewanie wzrost cen spowolnił jedynie do +0.3% r/r (prognozy pokazywały +0.6% y/y), co przełożyło się na osłabienie złotego i próby testu 4.19 za euro. Niska inflacja bez wątpienia przedłuża perspektywę utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie (przesuwa się wyraźniej w kierunku II lub nawet III kwartału 2015), jednak raczej nie spowoduje poluźnienia polityki monetarnej, zwłaszcza że prezes Belka często powtarza, że nie działa procykliczne.
A tak można byłoby zrozumieć cięcie w kontekście dzisiejszych dobrych danych o PKB. Krajowa gospodarka rozwijała się w tempie 3.3% r/r po pierwszym kwartale 2014 (+1.1% k/k wyrównany sezonowo, co było najlepszym wynikiem od III kw. 2011 roku). Do lepszego od konsensusu wyniku najprawdopodobniej przyczyniły się dobre dane o handlu zagranicznym, o czym pisałem kilka dni temu po publikacji GUSu.
Reasumując, pozytywne publikacje z kraju „uratowały” złotego i nadal scenariuszem bazowym dla EUR/PLN oraz CHF/PLN pozostaje handel odpowiednio w granicach poziomu 4.18 oraz poniżej 3.43. Coraz większa szanse na dalsze wzrosty są na USD/PLN, którego zasięg ruchu może nawet sięgnąć poziomu 3.10.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3750-1.3850
1.3550-1.3650
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0200-3.0600
3.060-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.4000-3.4400
3.4000-3.4400
3.4000-3.4400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Słabe odczyty PKB z Europy przeceniają wspólną walutę. Carney zmniejsza oczekiwania podwyżki stóp procentowych mimo rozpędzającej się brytyjskiej gospodarki. Formuje się konsensus dotyczący czerwcowej decyzji EBC. Lekko negatywny dla złotego wydźwięk wczorajszej inflacji zostaje zastopowany przez wysoki odczyt krajowego PKB.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
PKB, Bank Anglii, EBC
Poranną część sesji rozpoczęliśmy od europejskich odczytów PKB. Już na początku atmosferę nieco popsuły dane z Francji. Paryż, zamiast zanotować w pierwszym kwartale niewielki wzrost (+0.2% k/k wyrównany sezonowo), zszedł ponownie w rejony stagnacyjne (0.0%). Sytuację nieco poprawiły dane z Niemiec, gdzie mieliśmy solidną publikację produktu krajowego brutto (+0.8% vs +0.7% k/k). W tym momencie kurs EUR/USD utrzymywał się jeszcze w granicach 1.3700. Później jednak dostaliśmy kolejno dane z Holandii oraz Włoch, które zdecydowanie były poniżej szacunków ekonomistów (odpowiednio minus 1.4% oraz minus 0.1%). Między publikacjami gospodarczymi „wdarła” się jeszcze na nagłówki wypowiedź wiceprzewodniczącego EBC, Vitora Constancio, który „nie wykluczył dalszego luzowania polityki monetarnej”. I choć te słowa nie były niczym nowym, to w atmosferze gorszych danych makro spowodowały wyraźne zejście poniżej 1.3700 na EUR/USD. Na koniec odczyty z poszczególnych gospodarek zostały przypieczętowane przez publikację z całej strefy euro, gdzie PKB wzrosło jedynie +0.2% k/k, podczas gdy spodziewano się +0.4% k/k.
Bykom na funcie nie tylko nie udało się wygenerowanie kolejnej fali wzrostowej, ale nawet utrzymać zdobyte terytoria. Mimo iż raport z inflacji był relatywnie dobry (PKB powyżej 3%, niższe niż we wcześniejszej projekcji bezrobocie w następnych kwartałach), to utrzymanie się wzrostu cen w granicach celu Banku Anglii oraz gołębia konferencja Marka Carneya (ciągłe podkreślanie, że jesteśmy na początku ożywienia, na początku wzrostu wynagrodzeń, czy produktywności co sugerowało, że nie ma zagrożenia szybszym zwiększeniem się poziomu inflacji oraz podniesieniem stóp procentowych) spowodowały, że „kabel” zszedł wyraźnie poniżej granicy 1.6800. Najbliższe zachowanie się szterlinga powinno być cały czas blisko powiązane z napływającymi danymi.
Po kolejnych wypowiedziach przedstawicieli EBC oraz ekonomistów głównych banków inwestycyjnych zaczyna rysować się scenariusz przedstawiający, co mogą zrobić europejskie władze monetarnej na czerwcowym posiedzeniu. Z dużym prawdopodobieństwem zostanie obcięta zarówno podstawowa stopa procentowa, jak i oprocentowanie depozytów sprowadzone będzie poniżej granicy zera (na razie jeszcze euro w pełni nie wycenia tego ruchu). Ponieważ sygnały dochodzące z banku centralnego zakładają „pakiet działań”, można się spodziewać, że zobaczymy kolejną rundę tanich pożyczek dla banków oraz pewnego rodzaju program pożyczek dla małych i średnich przedsiębiorstw (korzystne zwłaszcza dla krajów peryferyjnych gdzie wysokie marże bankowe wyraźnie podwyższają koszty finansowania). Mimo pojawiających się różnych plotek, mała jest szansa, byśmy zobaczyli wprowadzenie luzowania ilościowego przez EBC (czy to skup prywatnych aktywów, czy też obligacji skarbowych) i to zarówno ze względu na ich relatywnie niewielką skuteczność w warunkach europejskich, jak i prawdopodobne głosy sprzeciwu niektórych członków Banku.
Dość słabo wypadły wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej (prognoz y wynosiły w granicach +0.4%, podczas gdy odczyt był na poziomie 0.1%) w USA. Co prawda odczyt za marzec został zrewidowany wyraźnie w górę (biorąc pod uwagę dwa miesiące właściwie można powiedzieć, że dane były bliskie konsensusowi), jednak na rynku pozostało pewne zaniepokojenie, czy wyjście gospodarki z zimowej stagnacji będzie tak silne, jak przewidują niektórzy ekonomiści.
Reasumując, dzisiejsze dane ze strefy euro przybliżają nas do podjęcia „działań” przez EBC, a także w naturalny sposób osłabiają europejską walutę. Niewykluczone więc, że na koniec tygodnia zejdziemy poniżej 1.3650 (ale granica 1.3600 raczej nie powinna zostać przekroczona), co oznaczałoby 350-pipsową przecenę od zeszłotygodniowych szczytów. Dziś warto także zwrócić uwagę na raporty makro z USA. Lepsze od prognoz odczyty albo przyśpieszą spadki głównej pary walutowej, albo je nieco opóźnią.
Inflacja i PKB
Wczorajsza, obwarowana wieloma warunkami, wypowiedź profesor Chojny-Duch o możliwości obniżenia stóp procentowych nie została „podchwycona” przez rynek. Nieco inaczej sytuacja wyglądała już z krajowymi danymi o inflacji. Niespodziewanie wzrost cen spowolnił jedynie do +0.3% r/r (prognozy pokazywały +0.6% y/y), co przełożyło się na osłabienie złotego i próby testu 4.19 za euro. Niska inflacja bez wątpienia przedłuża perspektywę utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie (przesuwa się wyraźniej w kierunku II lub nawet III kwartału 2015), jednak raczej nie spowoduje poluźnienia polityki monetarnej, zwłaszcza że prezes Belka często powtarza, że nie działa procykliczne.
A tak można byłoby zrozumieć cięcie w kontekście dzisiejszych dobrych danych o PKB. Krajowa gospodarka rozwijała się w tempie 3.3% r/r po pierwszym kwartale 2014 (+1.1% k/k wyrównany sezonowo, co było najlepszym wynikiem od III kw. 2011 roku). Do lepszego od konsensusu wyniku najprawdopodobniej przyczyniły się dobre dane o handlu zagranicznym, o czym pisałem kilka dni temu po publikacji GUSu.
Reasumując, pozytywne publikacje z kraju „uratowały” złotego i nadal scenariuszem bazowym dla EUR/PLN oraz CHF/PLN pozostaje handel odpowiednio w granicach poziomu 4.18 oraz poniżej 3.43. Coraz większa szanse na dalsze wzrosty są na USD/PLN, którego zasięg ruchu może nawet sięgnąć poziomu 3.10.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 14.05.2014
Komentarz walutowy z 13.05.2014
Komentarz walutowy z 12.05.2014
Komentarz walutowy z 09.05.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s