Cały czas dominującym tematem na rynku jest decyzja SNB. Jeszcze w tym tygodniu wypowiedzi wiceszefa szwajcarskich władz monetarnych potwierdzały utrzymanie kursu franka w relacji do euro. EUR/USD spada do 11-letnich minimów. Złoty wyraźnie słabnie, osiągając nie tylko historyczne notowania w relacji do franka, ale i wieloletnie rekordy słabości do dolara czy do funta.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Inflacja bazowa z Polski (szacunki: +0.5 r/r).
14.30 CET: Inflacja w USA (szacunki: +0.7% r/r; z wyłączeniem żywności i paliw +1.7% r/r).
15.15 CET: Produkcja przemysłowa w USA (minus 0.1% w relacji m/m).
16.00 CET: Wskaźnik sentymentu konsumentów Uniwersytetu Michigan (szacunki 94.1).
Decyzja SNB to konsekwencje na lata
Nie ulega żadnej wątpliwości, że wydarzenia na rynku franka będą odgrywać główną role przez kolejne tygodnie czy miesiące. Już teraz jednak wiadomo, że prawie 40-procentowa aprecjacja CHF w relacji do USD była największym ruchem umacniający główną walutę w historii płynnych kwotowań na FX.
W najbliższych dniach będą również pojawiać się komentarze głównych aktorów rynku finansowego. Wczoraj prezes SNB nie chciał zdradzić, czy swoją decyzję konsultował z innymi wiodącymi przedstawicielami władz monetarnych. Z kolei przewodnicząca Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wywiadzie dla CNBC była zaskoczona decyzją Szwajcarów i stwierdziła, że nikt się z nią w tej sprawie nie kontaktował.
Wiodące banki centralne podejmują ważne decyzje dla światowej gospodarki konsultują się na bieżąco, gdyż ich działania mają wiele konsekwencji, co zresztą mogliśmy wczoraj obserwować – przecena na giełdach, osłabienie euro, ucieczka od ryzyka itd.
Obecnie jednak w największym stopniu ucierpi wiarygodność banków centralnych, przez znikomą efektywność prowadzonej przez nie polityki. To one w latach kryzysowych kreowały nastroje i były często „ostatnią deską ratunku” dla wzrostu awersji do ryzyka. Jeszcze w tym tygodniu wiceszef Szwajcarskiego Banku Centralnego, Jean-Pierre Danthine w wywiadzie dla Reutersa mówił, iż „utrzymanie minimalnego kursu wymiany franka na euro musi pozostać głównym elementem naszej polityki monetarnej”. Natomiast trzy dni później SNB wydaje oświadczenie, że rezygnuje z utrzymywania EUR/CHF na poziomie 1.20. Jak po tych wydarzeniach rynek będzie traktować komunikaty władz monetarnych?
Teoretycznie konsekwencją takich działań powinno być zmniejszenie zaufania od systemu finansowego Szwajcarii. Przecież to władze monetarnej z Zurychu „wmanewrowały” inwestorów czy przedsiębiorców. Również teoretycznie to stamtąd powinien odpływać kapitał i osłabiać franka w długim okresie. Rzeczywistość jednak jest bardziej skomplikowana. Wysoce wydajna gospodarka alpejskiego kraju przetrwa najbliższe kryzysowe kwartały. Nawet jeżeli osiągnie kilkuprocentową deflację czy ujemny wzrost gospodarczy, to i tak pozostanie wiodącym graczem na arenie międzynarodowej.
Zdecydowanie więcej problemów mogą mieć te banki centralne, które bronią krajów o mniej odpornych na szoki gospodarkach. Dotyczyć to może np. EBC czy BOJ. Kolejną grupą państw, która straci na ostatnim zamieszaniu, to państwa rozwijające się - w tym Polska. Pomijając już kwestię kredytów walutowych, czy rodzimi bądź zagraniczni inwestorzy mogą być obecnie pewni polityki NBP czy Ministerstwa Finansów, skoro ostoja rynków finansowych zdecydowała się na tak zaskakujący ruch?
Większe ryzyko przez długi czas będzie widoczne w niższej wycenie złotego, większej premii za ryzyko na instrumentach pochodnych, a niewykluczone, że przełoży się także na globalne zmniejszenie inwestycji zagranicznych czy też spadek dynamiki handlu.
EUR/USD na 11-letnich minimach
Rezygnacja z utrzymywania wymiany kursu EUR/CHF na poziomie 1.20 to zdecydowanie negatywna informacja dla EUR/USD. Do tej pory można było być pewnym, że SNB swoimi zakupami euro będzie stabilizować kurs głównej pary walutowej. Nie oznaczało to, że zatrzyma jej deprecjację, ale bez udziału Szwajcarów ten ruch na pewno byłby silniejszy.
Wykres EUR/USD w ostatnich 15 latach
Źródło Bloomberg. Spadek EUR/USD oznacza osłabienie się waluty europejskiej w relacji do dolara.
Tak właśnie fakty zinterpretowali uczestnicy rynku. Transfer środków do amerykańskiej waluty spowodował, że EUR/USD spadł poniżej granicy 1.1600 i osiągnął 11-letnie dołki. Mając na uwadze przyszłotygodniową decyzję Europejskiego Banku Centralnego o rozszerzeniu operacji luzowania ilościowego, jedynie ogłoszenie wstrzymania tej procedury może pomóc wspólnej walucie.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA, choć ważne w kontekście prowadzonej przez Fed polityki pieniężnej, nie powinny wyraźnie zmienić wycen na rynku walutowym. Inwestorzy raczej będą się zastanawiać, w jaki sposób amerykańskie czy europejskie władze monetarne zareagują na to, co się stało w Szwajcarii. Krótkoterminowym elementem zwrotnym byłyby sugestie o wstrzymaniu operacji QE w Europie.
Konferencja i deflacja na dalszy plan
Perspektywa utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie prawdopodobnie do marca oraz wczorajsze dane o GUS o pogłębiającej się deflacji są obecnie całkowicie ignorowane przez rynek. Nasza waluta jest w centrum uwagi ze względu na zachowanie się franka oraz zobowiązania rodzimych kredytobiorców denominowane we franku.
Mimo iż w większości publikacji podkreśla się, że gospodarka jest stabilna, to jednak nie brakuje również głosów wskazujących na słabość banków mających znaczną ekspozycję na kredyty denominowane w CHF oraz ogólny wzrost awersji do ryzyka w regionie.
Ma to również przełożenie na zachowanie się EUR/PLN, USD/PLN czy też GBP/PLN. Te dwie ostatnie pary osiągnęły wczoraj najwyższe poziomy od wielu lat i na razie brakuj powodów, by liczyć na głębszą korektę.
Frank
Obecnie trudno liczyć na znaczną aprecjację złotego względem franka. Nie należy się spodziewać większej interwencji ze strony NBP, gdyż w obecnej sytuacji wzrostu awersji do ryzyka kurs euro względem złotego nie odbiega wyraźnie od poziomów równowagi. Natomiast bardziej agresywne zaangażowanie się władz monetarnych mogłoby spowodować więcej szkód niż korzyści, i to zarówno dla rynku finansowego, jak i realnej gospodarki.
Również na razie nie ma co liczyć, że frank znacząco osłabi się do euro. Aby zobaczyć podejście EUR/CHF pod 1.10, które przełożyłby się na spadek CHF/PLN poniżej 4.00, rynek musiałby dostać informację o ponownych zakupach euro przez SNB oraz wstrzymaniu się z operacją QE w Europie. Wtedy rzeczywiście spadek wartości franka mógłby zostać wygenerowany. W tym momencie jednak trudno uznać to za scenariusz bazowy i na razie, niestety, będziemy musieli zaakceptować, że szwajcarska waluta kosztuje powyżej czterech złotych.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Cały czas dominującym tematem na rynku jest decyzja SNB. Jeszcze w tym tygodniu wypowiedzi wiceszefa szwajcarskich władz monetarnych potwierdzały utrzymanie kursu franka w relacji do euro. EUR/USD spada do 11-letnich minimów. Złoty wyraźnie słabnie, osiągając nie tylko historyczne notowania w relacji do franka, ale i wieloletnie rekordy słabości do dolara czy do funta.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Decyzja SNB to konsekwencje na lata
Nie ulega żadnej wątpliwości, że wydarzenia na rynku franka będą odgrywać główną role przez kolejne tygodnie czy miesiące. Już teraz jednak wiadomo, że prawie 40-procentowa aprecjacja CHF w relacji do USD była największym ruchem umacniający główną walutę w historii płynnych kwotowań na FX.
W najbliższych dniach będą również pojawiać się komentarze głównych aktorów rynku finansowego. Wczoraj prezes SNB nie chciał zdradzić, czy swoją decyzję konsultował z innymi wiodącymi przedstawicielami władz monetarnych. Z kolei przewodnicząca Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wywiadzie dla CNBC była zaskoczona decyzją Szwajcarów i stwierdziła, że nikt się z nią w tej sprawie nie kontaktował.
Wiodące banki centralne podejmują ważne decyzje dla światowej gospodarki konsultują się na bieżąco, gdyż ich działania mają wiele konsekwencji, co zresztą mogliśmy wczoraj obserwować – przecena na giełdach, osłabienie euro, ucieczka od ryzyka itd.
Obecnie jednak w największym stopniu ucierpi wiarygodność banków centralnych, przez znikomą efektywność prowadzonej przez nie polityki. To one w latach kryzysowych kreowały nastroje i były często „ostatnią deską ratunku” dla wzrostu awersji do ryzyka. Jeszcze w tym tygodniu wiceszef Szwajcarskiego Banku Centralnego, Jean-Pierre Danthine w wywiadzie dla Reutersa mówił, iż „utrzymanie minimalnego kursu wymiany franka na euro musi pozostać głównym elementem naszej polityki monetarnej”. Natomiast trzy dni później SNB wydaje oświadczenie, że rezygnuje z utrzymywania EUR/CHF na poziomie 1.20. Jak po tych wydarzeniach rynek będzie traktować komunikaty władz monetarnych?
Teoretycznie konsekwencją takich działań powinno być zmniejszenie zaufania od systemu finansowego Szwajcarii. Przecież to władze monetarnej z Zurychu „wmanewrowały” inwestorów czy przedsiębiorców. Również teoretycznie to stamtąd powinien odpływać kapitał i osłabiać franka w długim okresie. Rzeczywistość jednak jest bardziej skomplikowana. Wysoce wydajna gospodarka alpejskiego kraju przetrwa najbliższe kryzysowe kwartały. Nawet jeżeli osiągnie kilkuprocentową deflację czy ujemny wzrost gospodarczy, to i tak pozostanie wiodącym graczem na arenie międzynarodowej.
Zdecydowanie więcej problemów mogą mieć te banki centralne, które bronią krajów o mniej odpornych na szoki gospodarkach. Dotyczyć to może np. EBC czy BOJ. Kolejną grupą państw, która straci na ostatnim zamieszaniu, to państwa rozwijające się - w tym Polska. Pomijając już kwestię kredytów walutowych, czy rodzimi bądź zagraniczni inwestorzy mogą być obecnie pewni polityki NBP czy Ministerstwa Finansów, skoro ostoja rynków finansowych zdecydowała się na tak zaskakujący ruch?
Większe ryzyko przez długi czas będzie widoczne w niższej wycenie złotego, większej premii za ryzyko na instrumentach pochodnych, a niewykluczone, że przełoży się także na globalne zmniejszenie inwestycji zagranicznych czy też spadek dynamiki handlu.
EUR/USD na 11-letnich minimach
Rezygnacja z utrzymywania wymiany kursu EUR/CHF na poziomie 1.20 to zdecydowanie negatywna informacja dla EUR/USD. Do tej pory można było być pewnym, że SNB swoimi zakupami euro będzie stabilizować kurs głównej pary walutowej. Nie oznaczało to, że zatrzyma jej deprecjację, ale bez udziału Szwajcarów ten ruch na pewno byłby silniejszy.
Wykres EUR/USD w ostatnich 15 latach
Źródło Bloomberg. Spadek EUR/USD oznacza osłabienie się waluty europejskiej w relacji do dolara.
Tak właśnie fakty zinterpretowali uczestnicy rynku. Transfer środków do amerykańskiej waluty spowodował, że EUR/USD spadł poniżej granicy 1.1600 i osiągnął 11-letnie dołki. Mając na uwadze przyszłotygodniową decyzję Europejskiego Banku Centralnego o rozszerzeniu operacji luzowania ilościowego, jedynie ogłoszenie wstrzymania tej procedury może pomóc wspólnej walucie.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA, choć ważne w kontekście prowadzonej przez Fed polityki pieniężnej, nie powinny wyraźnie zmienić wycen na rynku walutowym. Inwestorzy raczej będą się zastanawiać, w jaki sposób amerykańskie czy europejskie władze monetarne zareagują na to, co się stało w Szwajcarii. Krótkoterminowym elementem zwrotnym byłyby sugestie o wstrzymaniu operacji QE w Europie.
Konferencja i deflacja na dalszy plan
Perspektywa utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie prawdopodobnie do marca oraz wczorajsze dane o GUS o pogłębiającej się deflacji są obecnie całkowicie ignorowane przez rynek. Nasza waluta jest w centrum uwagi ze względu na zachowanie się franka oraz zobowiązania rodzimych kredytobiorców denominowane we franku.
Mimo iż w większości publikacji podkreśla się, że gospodarka jest stabilna, to jednak nie brakuje również głosów wskazujących na słabość banków mających znaczną ekspozycję na kredyty denominowane w CHF oraz ogólny wzrost awersji do ryzyka w regionie.
Ma to również przełożenie na zachowanie się EUR/PLN, USD/PLN czy też GBP/PLN. Te dwie ostatnie pary osiągnęły wczoraj najwyższe poziomy od wielu lat i na razie brakuj powodów, by liczyć na głębszą korektę.
Frank
Obecnie trudno liczyć na znaczną aprecjację złotego względem franka. Nie należy się spodziewać większej interwencji ze strony NBP, gdyż w obecnej sytuacji wzrostu awersji do ryzyka kurs euro względem złotego nie odbiega wyraźnie od poziomów równowagi. Natomiast bardziej agresywne zaangażowanie się władz monetarnych mogłoby spowodować więcej szkód niż korzyści, i to zarówno dla rynku finansowego, jak i realnej gospodarki.
Również na razie nie ma co liczyć, że frank znacząco osłabi się do euro. Aby zobaczyć podejście EUR/CHF pod 1.10, które przełożyłby się na spadek CHF/PLN poniżej 4.00, rynek musiałby dostać informację o ponownych zakupach euro przez SNB oraz wstrzymaniu się z operacją QE w Europie. Wtedy rzeczywiście spadek wartości franka mógłby zostać wygenerowany. W tym momencie jednak trudno uznać to za scenariusz bazowy i na razie, niestety, będziemy musieli zaakceptować, że szwajcarska waluta kosztuje powyżej czterech złotych.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.01.2015
Raport specjalny: Szwajcaria znosi minimalny kurs EUR/CHF
Popołudniowy komentarz walutowy z 14.01.2015
Komentarz walutowy z 14.01.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s