Ważny dzień dla amerykańskiej waluty – sporo publikacji makro i wystąpienia przedstawicieli FOMC. Złoty utrzymuje wczorajsze wzrosty. Podsumowanie misji MFW bardziej krytyczne, w porównaniu do zeszłorocznego komunikatu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Rozpoczęte nowe inwestycje w sektorze nieruchomości oraz pozwolenia na budowę w USA (szacunki: odpowiednio 1.13 miliona oraz 1.14 miliona).
14.30: Inflacja z USA (szacunki: +1.1% r/r oraz +0.3% m/m; z wyłączeniem paliw i żywności: +2.1% r/r oraz +0.2% m/m).
15.15: Produkcja przemysłowa z USA (szacunki: +0.3% m/m).
18.00: Dyskusja pomiędzy Dennisem Lochkartem, przewodniczącym Fedu z Atlanty, oraz Johnem Williamsem z San Francisco, w wydarzeniu organizowanym przez Politico.
Uwaga zwrócona na USA
Dobre odczyty sprzedaży detalicznej oraz zauważalna poprawa nastrojów konsumentów opublikowana pod koniec zeszłego tygodnia, zwiększyły temperaturę dyskusji na temat powrotu do koncepcji zacieśniania monetarnego w USA. Dodatkowo odczyty zbiegły się z jastrzębim wystąpieniem Erica Rosengrena, który zwykle reprezentuje obóz gołębi, czyli taki, który wiedziałby podwyżki stóp procentowych nieco później, niż przedstawia to konsensus FOMC.
Zachowanie amerykańskiego długu także wskazuje wzrost szans na podniesienie stóp procentowych. 2-letnie rentowności obligacji USA wzrosły z około 72 punktów bazowych, notowanych jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia, do niespełna 80 punktów bazowych. To znacznie mniej niż przed marcową decyzją Fedu, kiedy FOMC zredukował zasygnalizowane w projekcjach tempo podwyżek z czterech do dwóch w tym roku. Niewykluczone jednak, że dane będą dziś znowu lepsze od oczekiwań, a członkowie władz monetarnych podtrzymają stanowisko Rosengrena.
Po południu poznamy trzy ważne odczyty – raport z rynku nieruchomości oraz inflację CPI (oba o 14.30), a także produkcję przemysłową. Zdecydowanie najważniejszy będzie odczyt zmian cen konsumentów i to z wyłączeniem paliw i żywności (bazowy). Większość ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg (36 z 46) zakłada, że CPI bazowe w relacji r/r, wyniesie 2.1%. Pozostali oczekują 2.2%. Ta teoretycznie niewielka różnica może być ważnym sygnałem, że inflacja CPI utrzymuje się zauważalnie powyżej 2.0%. To sprawi, że inflacja PCE (31 maja), którą Fed zamieszcza w swoich prognozach, może być w granicach 1.6-1.7% r/r. Wydaje się, że takie wartości powinny być wystarczające, by odważniej mówić o zacieśnieniu monetarnym.
Oczywiście pozostałe publikacje także są ważne. Poprawa aktywności na rynku nieruchomości czy produkcji przemysłowej (teraz na poziomie minus 2.03% r/r, głównie ze względu na słabszą kondycję sektora wydobywczego) także będzie sygnałem dla dzisiejszych dyskutantów na spotkaniu zorganizowanym przez Politico.
Podczas wystąpienia na Stanford University w dniu 5 maja Lockhart podkreślał, że podwyżki na czerwcowym posiedzeniu „są na stole”. W wypowiedzi dla CNBC zauważył jednak, że chciałby, aby kreacja 200 tys. miejsc pracy miesięcznie „była przekraczana”. W kwietniu amerykańska gospodarka wytworzyła 160 tys. etatów.
Biorący udział w tym samym wydarzeniu John Williams, zwrócił natomiast uwagę, że gospodarka jest zdrowsza, niż pokazuje to PKB z pierwszego kwartału. Dwie do trzech podwyżek szacowane przez oficjeli w marcu są według niego „rozsądnym poglądem, choć będzie obserwować dane”.
W rezultacie można stwierdzić, że jeżeli dane z amerykańskiej gospodarki będą przekraczać rynkowe oczekiwania, wtedy członkowie FOMC podkreślą konieczność poniesienia stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Szanse na aprecjację USD zauważalnie wzrosną i już dziś EUR/USD może przesunąć się w region 1.1200-1.1250. Również rentowności długu powinny dodać kilka punktów bazowych.
Nie można jednak wykluczyć scenariusza przeciwnego. Gdyby publikacje zza oceanu zawiodły i przedstawiciele FOMC zauważyliby te niekorzystne zmiany, wtedy część oczekiwań obecnie wkalkulowanych w ceny zmniejszyłaby się, co mogłoby spowodować osłabienie USD.
Niezależnie od scenariusza rozwoju sytuacji dzisiejsze publikacje na pewno będą bacznie obserwowane, a wypowiedzi członków FOMC szczegółowo analizowane. Według nas jest nieco większa szansa na kontynuację wzrostu USD, ze względu na ostatnie sygnały sugerujące, że pierwszy kwartał, zresztą podobnie jak w poprzednich latach, był nienaturalnie słaby.
Gorsza opinia z MFW niż rok temu
Wczoraj zakończyła się coroczna misja MFW, oceniająca sytuację w polskiej gospodarce i jej otoczeniu. Z pozytywnych informacji można wyróżnić podniesienie perspektywy wzrostu gospodarczego na 2017 nawet do 4% PKB oraz „odpowiednią” politykę monetarną. Znacznie więcej uwag Fundusz miał do polityki fiskalnej i sektora finansowego.
W 2015 roku MFW pisał o „dobrze skapitalizowanym, płynnym oraz zyskownym sektorze finansowym, który pozostaje odporny na szoki”. W tym natomiast Fundusz zwrócił uwagę, że „sektor pozostaje dobrze skapitalizowany, ale jego zyskowność się zmniejszyła, ze względu na przedłużający się okres niskich stóp procentowych i koszty regulacji”.
Wspomniano również o propozycji przewalutowania wszystkich kredytów frankowych i zaproponowano by problemy były rozwiązywane „sprawa po sprawie”. Jeżeli tak się nie stanie, wtedy „wzrosną ryzyka dotyczące stabilności finansowej z negatywnymi implikacjami dla kredytu i wzrostu”.
W kontekście kwestii fiskalnych MFW zwracał uwagę, że chęć powrotu do wcześniejszego wieku emerytalnego może pogorszyć finanse publiczne i wskaźnik partycypacji zawodowej. Powinno zatem być „rozważone ponownie”. Według Funduszu powinno nastąpić „przekierowanie rodzinnych wypłat w gotowce w kierunku opieki dziecięcej w okresie przedszkolnym i edukacji przedszkolnej, co pomogłoby zwiększyć wskaźnik partycypacji zawodowej”. MFW także uważa, że „wprowadzenie nowych środków (wiek emerytalny, podwyższenie kwoty wolnej od podatku), może wyraźnie podnieść deficyt sektora finansów publicznych powyżej 3% PKB w 2017 roku, jeżeli nie zostaną wprowadzone działania wyrównujące”.
Czytając raport opublikowany wczoraj i ten sprzed roku, widać znacznie więcej uwag, choć są one adresowane w zdecydowanie łagodniejszy sposób niż przez agencje ratingowe. Ocena wiodącej międzynarodowej instytucji nie wywołała jednak wyraźniejszych zmian na rynku złotego. Łagodniejsza od szacunków decyzja Moody’s nadal wspiera złotego, co powoduje, że EUR/PLN jest już w okolicach 4.35, a CHF/PLN wyraźnie spadł poniżej granicy 3.95. Przez najbliższe dni rynek powinien czekać na odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej z kraju (czwartek). Niewykluczone, że po słabym marcu będą one dobre, co może wesprzeć PLN jeszcze o 1-3 grosze do końca tygodnia.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Ważny dzień dla amerykańskiej waluty – sporo publikacji makro i wystąpienia przedstawicieli FOMC. Złoty utrzymuje wczorajsze wzrosty. Podsumowanie misji MFW bardziej krytyczne, w porównaniu do zeszłorocznego komunikatu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Uwaga zwrócona na USA
Dobre odczyty sprzedaży detalicznej oraz zauważalna poprawa nastrojów konsumentów opublikowana pod koniec zeszłego tygodnia, zwiększyły temperaturę dyskusji na temat powrotu do koncepcji zacieśniania monetarnego w USA. Dodatkowo odczyty zbiegły się z jastrzębim wystąpieniem Erica Rosengrena, który zwykle reprezentuje obóz gołębi, czyli taki, który wiedziałby podwyżki stóp procentowych nieco później, niż przedstawia to konsensus FOMC.
Zachowanie amerykańskiego długu także wskazuje wzrost szans na podniesienie stóp procentowych. 2-letnie rentowności obligacji USA wzrosły z około 72 punktów bazowych, notowanych jeszcze w połowie ubiegłego tygodnia, do niespełna 80 punktów bazowych. To znacznie mniej niż przed marcową decyzją Fedu, kiedy FOMC zredukował zasygnalizowane w projekcjach tempo podwyżek z czterech do dwóch w tym roku. Niewykluczone jednak, że dane będą dziś znowu lepsze od oczekiwań, a członkowie władz monetarnych podtrzymają stanowisko Rosengrena.
Po południu poznamy trzy ważne odczyty – raport z rynku nieruchomości oraz inflację CPI (oba o 14.30), a także produkcję przemysłową. Zdecydowanie najważniejszy będzie odczyt zmian cen konsumentów i to z wyłączeniem paliw i żywności (bazowy). Większość ekonomistów ankietowanych przez Bloomberg (36 z 46) zakłada, że CPI bazowe w relacji r/r, wyniesie 2.1%. Pozostali oczekują 2.2%. Ta teoretycznie niewielka różnica może być ważnym sygnałem, że inflacja CPI utrzymuje się zauważalnie powyżej 2.0%. To sprawi, że inflacja PCE (31 maja), którą Fed zamieszcza w swoich prognozach, może być w granicach 1.6-1.7% r/r. Wydaje się, że takie wartości powinny być wystarczające, by odważniej mówić o zacieśnieniu monetarnym.
Oczywiście pozostałe publikacje także są ważne. Poprawa aktywności na rynku nieruchomości czy produkcji przemysłowej (teraz na poziomie minus 2.03% r/r, głównie ze względu na słabszą kondycję sektora wydobywczego) także będzie sygnałem dla dzisiejszych dyskutantów na spotkaniu zorganizowanym przez Politico.
Podczas wystąpienia na Stanford University w dniu 5 maja Lockhart podkreślał, że podwyżki na czerwcowym posiedzeniu „są na stole”. W wypowiedzi dla CNBC zauważył jednak, że chciałby, aby kreacja 200 tys. miejsc pracy miesięcznie „była przekraczana”. W kwietniu amerykańska gospodarka wytworzyła 160 tys. etatów.
Biorący udział w tym samym wydarzeniu John Williams, zwrócił natomiast uwagę, że gospodarka jest zdrowsza, niż pokazuje to PKB z pierwszego kwartału. Dwie do trzech podwyżek szacowane przez oficjeli w marcu są według niego „rozsądnym poglądem, choć będzie obserwować dane”.
W rezultacie można stwierdzić, że jeżeli dane z amerykańskiej gospodarki będą przekraczać rynkowe oczekiwania, wtedy członkowie FOMC podkreślą konieczność poniesienia stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Szanse na aprecjację USD zauważalnie wzrosną i już dziś EUR/USD może przesunąć się w region 1.1200-1.1250. Również rentowności długu powinny dodać kilka punktów bazowych.
Nie można jednak wykluczyć scenariusza przeciwnego. Gdyby publikacje zza oceanu zawiodły i przedstawiciele FOMC zauważyliby te niekorzystne zmiany, wtedy część oczekiwań obecnie wkalkulowanych w ceny zmniejszyłaby się, co mogłoby spowodować osłabienie USD.
Niezależnie od scenariusza rozwoju sytuacji dzisiejsze publikacje na pewno będą bacznie obserwowane, a wypowiedzi członków FOMC szczegółowo analizowane. Według nas jest nieco większa szansa na kontynuację wzrostu USD, ze względu na ostatnie sygnały sugerujące, że pierwszy kwartał, zresztą podobnie jak w poprzednich latach, był nienaturalnie słaby.
Gorsza opinia z MFW niż rok temu
Wczoraj zakończyła się coroczna misja MFW, oceniająca sytuację w polskiej gospodarce i jej otoczeniu. Z pozytywnych informacji można wyróżnić podniesienie perspektywy wzrostu gospodarczego na 2017 nawet do 4% PKB oraz „odpowiednią” politykę monetarną. Znacznie więcej uwag Fundusz miał do polityki fiskalnej i sektora finansowego.
W 2015 roku MFW pisał o „dobrze skapitalizowanym, płynnym oraz zyskownym sektorze finansowym, który pozostaje odporny na szoki”. W tym natomiast Fundusz zwrócił uwagę, że „sektor pozostaje dobrze skapitalizowany, ale jego zyskowność się zmniejszyła, ze względu na przedłużający się okres niskich stóp procentowych i koszty regulacji”.
Wspomniano również o propozycji przewalutowania wszystkich kredytów frankowych i zaproponowano by problemy były rozwiązywane „sprawa po sprawie”. Jeżeli tak się nie stanie, wtedy „wzrosną ryzyka dotyczące stabilności finansowej z negatywnymi implikacjami dla kredytu i wzrostu”.
W kontekście kwestii fiskalnych MFW zwracał uwagę, że chęć powrotu do wcześniejszego wieku emerytalnego może pogorszyć finanse publiczne i wskaźnik partycypacji zawodowej. Powinno zatem być „rozważone ponownie”. Według Funduszu powinno nastąpić „przekierowanie rodzinnych wypłat w gotowce w kierunku opieki dziecięcej w okresie przedszkolnym i edukacji przedszkolnej, co pomogłoby zwiększyć wskaźnik partycypacji zawodowej”. MFW także uważa, że „wprowadzenie nowych środków (wiek emerytalny, podwyższenie kwoty wolnej od podatku), może wyraźnie podnieść deficyt sektora finansów publicznych powyżej 3% PKB w 2017 roku, jeżeli nie zostaną wprowadzone działania wyrównujące”.
Czytając raport opublikowany wczoraj i ten sprzed roku, widać znacznie więcej uwag, choć są one adresowane w zdecydowanie łagodniejszy sposób niż przez agencje ratingowe. Ocena wiodącej międzynarodowej instytucji nie wywołała jednak wyraźniejszych zmian na rynku złotego. Łagodniejsza od szacunków decyzja Moody’s nadal wspiera złotego, co powoduje, że EUR/PLN jest już w okolicach 4.35, a CHF/PLN wyraźnie spadł poniżej granicy 3.95. Przez najbliższe dni rynek powinien czekać na odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej z kraju (czwartek). Niewykluczone, że po słabym marcu będą one dobre, co może wesprzeć PLN jeszcze o 1-3 grosze do końca tygodnia.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.05.2016
Komentarz walutowy z 16.05.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 13.05.2016
Komentarz walutowy z 13.05.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s