Rosną rentowności obligacji skarbowych w USA. Dane z Chin oraz wypowiedzi przedstawicieli Fedu bez większego wpływu na notowania walut. Złoty pozostaje stabilny blisko granicy 4,17 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 249 tys.),
Godz. 14:30: Nowe inwestycje w amerykańskim sektorze nieruchomości oraz pozwolenia na budowę w grudniu (szacunki: odpowiednio 1,28 miliona oraz 1,30 miliona; dane annualizowane).
Wpływ obligacji na waluty nadal ograniczony
Druga część wczorajszej sesji w USA miała dość ciekawy przebieg i prawdopodobnie dobrze pokazała obecne zależności pomiędzy rynkiem instrumentów dłużnych, akcji oraz walut. Późnym popołudniem polskiego czasu indeksy na nowojorskich parkietach wyraźnie przyspieszyły wzrosty i zaczęły zmierzać w kierunku historycznych szczytów.
Początkowo wzrosty na giełdzie osłabiły dolara, gdyż w tym samym czasie nie wzrastały rentowności obligacji skarbowych. To był argument do przeceny dolara, która prawdopodobnie była spowodowana odpływem części kapitału poza rynek amerykańskiej waluty.
Tuż po godzinie 20:00 wraz z coraz bardziej umacniającym się rynkiem akcji zaczęły rosnąć rentowności amerykańskich obligacji skarbowych co także sugerowało większe szanse na zacieśnienie polityki pieniężnej w kolejnych miesiącach. Zepchnęło to notowania EUR/USD z okolic 1,2280 o około 100 pipsów niżej na zamknięciu środowego handlu.
Wczorajsze zachowanie rynku potwierdziło tendencje z ubiegłych tygodni. Brak reakcji rynku stopy procentowej czy długu (teoretycznie powinna ona być) na wzrosty akcji powoduje, że dolar traci na wartości. Gdy jednak ta reakcja się pojawia (rosną rentowności) wtedy wraca zależność pomiędzy rosnącą rynkową wyceną przyszłych stóp procentowych a dolarem (umacnia się).
Obecne elementy dobrego sentymentu i nadal względnie łagodnego podejścia ze strony polityki pieniężnej nie sprzyjają dolarowi. Gdy jednak ta sytuacja ulegnie zmianie (gorszy sentyment połączony z utrzymanie tempa zacieśniania monetarnego) to może być szczególnie negatywna informacja dla walut rynków wschodzących, które z jednej strony mogą utracić wsparcie ze szczególnie sprzyjającej koniunktury w USA i jednocześnie ucierpieć na perspektywie zacieśnienia polityki pieniężnej przez Fed.
Chiny oraz wypowiedzi członków Fedu
Rano napłynęły dane z chińskiej gospodarki. Nie były one szczególnym zaskoczeniem. Wzrost PKB za cały 2017 r. przekroczył o 0,1 pkt proc. oczekiwania ekonomistów i wyniósł 6,9%. Rozwój cały czas jest napędzany przez szybki wzrost sprzedaży detalicznej (9.2% r/r w grudniu) i produkcji przemysłowej (6,2% r/r w grudniu).
Największym problemem chińskiej gospodarki cały czas pozostaje kwestia zadłużenia przedsiębiorstw z publicznym kapitałem. Prawdopodobnie nadal wyraźnie przekracza ono 100% PKB (łącznie z prywatnymi firmami 150% PKB). Tej kwestii jednak nie można zaadresować w jednym roku i proces obniżenia tego zadłużenia będzie długotrwały i może on zmniejszać również rozwój gospodarczy w kolejnych latach. Będzie to jednak zdecydowanie bardziej dotkliwe, gdy światowa gospodarka spowolni. Obecnie rozwój globalny w najbliższych kwartałach powinien być szybki co oznacza, że rynki raczej nie będą skupiać się na tym problemie.
Niewiele w kontekście zachowania walut wniosły wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej w ostatnich godzinach. Charles Evans, który w grudniu sprzeciwił się podwyżce stóp procentowych (w 2018 r. nie ma głosu) stwierdził podczas panelu dyskusyjnego na Florydzie, że podwyżki stóp procentowych to ryzyko braku dojścia inflacji do dwuprocentowego celu. Z kolei podczas tej samej dyskusji Robert Kaplan z oddziału Fedu w Dallas, ocenił, że jest zaniepokojony ryzykiem przegrzania gospodarki i Fed powinien stopniowo podnosić stopy procentowe. Ogólnie jednak wypowiedzi obu bankierów centralnych nie różniły się od poglądów wcześniej przez nich reprezentowanych.
Złoty nadal stabilny
Notowania EUR/PLN są stosunkowo stabilne i w większości poruszają się w przedziale 4,17 plus/minus 1 grosz. Nieco większa zmienność dotyka dolara, który podczas wczorajszej sesji w USA (szczegóły w poprzednich akapitach) spadł do poziomu 3,39 zł, a później odbił się do 3,42 zł.
Scenariuszem bazowym dla polskiej waluty nadal są dość stabilne notowania. Największym zagrożeniem dla PLN jest natomiast gwałtowne pogorszenie się sentymentu globalnego lub zdecydowane wzrosty rynkowych stóp procentowych w USA np. w odpowiedzi na przyspieszenie wzrostów na amerykańskich parkietach czy serię wyraźnie jastrzębich wypowiedzi ze strony członków Fedu. Poza tymi skrajnymi wydarzeniami zakres wahań PLN powinien być dość ograniczony.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Rosną rentowności obligacji skarbowych w USA. Dane z Chin oraz wypowiedzi przedstawicieli Fedu bez większego wpływu na notowania walut. Złoty pozostaje stabilny blisko granicy 4,17 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wpływ obligacji na waluty nadal ograniczony
Druga część wczorajszej sesji w USA miała dość ciekawy przebieg i prawdopodobnie dobrze pokazała obecne zależności pomiędzy rynkiem instrumentów dłużnych, akcji oraz walut. Późnym popołudniem polskiego czasu indeksy na nowojorskich parkietach wyraźnie przyspieszyły wzrosty i zaczęły zmierzać w kierunku historycznych szczytów.
Początkowo wzrosty na giełdzie osłabiły dolara, gdyż w tym samym czasie nie wzrastały rentowności obligacji skarbowych. To był argument do przeceny dolara, która prawdopodobnie była spowodowana odpływem części kapitału poza rynek amerykańskiej waluty.
Tuż po godzinie 20:00 wraz z coraz bardziej umacniającym się rynkiem akcji zaczęły rosnąć rentowności amerykańskich obligacji skarbowych co także sugerowało większe szanse na zacieśnienie polityki pieniężnej w kolejnych miesiącach. Zepchnęło to notowania EUR/USD z okolic 1,2280 o około 100 pipsów niżej na zamknięciu środowego handlu.
Wczorajsze zachowanie rynku potwierdziło tendencje z ubiegłych tygodni. Brak reakcji rynku stopy procentowej czy długu (teoretycznie powinna ona być) na wzrosty akcji powoduje, że dolar traci na wartości. Gdy jednak ta reakcja się pojawia (rosną rentowności) wtedy wraca zależność pomiędzy rosnącą rynkową wyceną przyszłych stóp procentowych a dolarem (umacnia się).
Obecne elementy dobrego sentymentu i nadal względnie łagodnego podejścia ze strony polityki pieniężnej nie sprzyjają dolarowi. Gdy jednak ta sytuacja ulegnie zmianie (gorszy sentyment połączony z utrzymanie tempa zacieśniania monetarnego) to może być szczególnie negatywna informacja dla walut rynków wschodzących, które z jednej strony mogą utracić wsparcie ze szczególnie sprzyjającej koniunktury w USA i jednocześnie ucierpieć na perspektywie zacieśnienia polityki pieniężnej przez Fed.
Chiny oraz wypowiedzi członków Fedu
Rano napłynęły dane z chińskiej gospodarki. Nie były one szczególnym zaskoczeniem. Wzrost PKB za cały 2017 r. przekroczył o 0,1 pkt proc. oczekiwania ekonomistów i wyniósł 6,9%. Rozwój cały czas jest napędzany przez szybki wzrost sprzedaży detalicznej (9.2% r/r w grudniu) i produkcji przemysłowej (6,2% r/r w grudniu).
Największym problemem chińskiej gospodarki cały czas pozostaje kwestia zadłużenia przedsiębiorstw z publicznym kapitałem. Prawdopodobnie nadal wyraźnie przekracza ono 100% PKB (łącznie z prywatnymi firmami 150% PKB). Tej kwestii jednak nie można zaadresować w jednym roku i proces obniżenia tego zadłużenia będzie długotrwały i może on zmniejszać również rozwój gospodarczy w kolejnych latach. Będzie to jednak zdecydowanie bardziej dotkliwe, gdy światowa gospodarka spowolni. Obecnie rozwój globalny w najbliższych kwartałach powinien być szybki co oznacza, że rynki raczej nie będą skupiać się na tym problemie.
Niewiele w kontekście zachowania walut wniosły wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej w ostatnich godzinach. Charles Evans, który w grudniu sprzeciwił się podwyżce stóp procentowych (w 2018 r. nie ma głosu) stwierdził podczas panelu dyskusyjnego na Florydzie, że podwyżki stóp procentowych to ryzyko braku dojścia inflacji do dwuprocentowego celu. Z kolei podczas tej samej dyskusji Robert Kaplan z oddziału Fedu w Dallas, ocenił, że jest zaniepokojony ryzykiem przegrzania gospodarki i Fed powinien stopniowo podnosić stopy procentowe. Ogólnie jednak wypowiedzi obu bankierów centralnych nie różniły się od poglądów wcześniej przez nich reprezentowanych.
Złoty nadal stabilny
Notowania EUR/PLN są stosunkowo stabilne i w większości poruszają się w przedziale 4,17 plus/minus 1 grosz. Nieco większa zmienność dotyka dolara, który podczas wczorajszej sesji w USA (szczegóły w poprzednich akapitach) spadł do poziomu 3,39 zł, a później odbił się do 3,42 zł.
Scenariuszem bazowym dla polskiej waluty nadal są dość stabilne notowania. Największym zagrożeniem dla PLN jest natomiast gwałtowne pogorszenie się sentymentu globalnego lub zdecydowane wzrosty rynkowych stóp procentowych w USA np. w odpowiedzi na przyspieszenie wzrostów na amerykańskich parkietach czy serię wyraźnie jastrzębich wypowiedzi ze strony członków Fedu. Poza tymi skrajnymi wydarzeniami zakres wahań PLN powinien być dość ograniczony.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.01.2018
Komentarz walutowy z 17.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.01.2018
Komentarz walutowy z 16.01.2018
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s