Czemu słabszy od oczekiwań ZEW nie spowodował osłabienia euro, ale dane „drugiej kategorii” z USA przeceniły dolara? Zanosi się na nowego „jastrzębia” w FOMC. Zapiski z posiedzenia Rezerwy Federalnej. Złoty słabnie ze względu na doniesienia z Ukrainy. Krajowe dane raczej bez wpływu na PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Produkcja przemysłowa z Polski (szacunki PAP: +3.5%).
14.30 CET: Pozwolenia na budowę domów w USA (szacunki 975 tys).
14.30 CET: Rozpoczęte budowy nowych domów z USA (szacunki 950 tys).
20.00 CET: Protokół z posiedzenia Rezerwy Federalnej.
Wyżej. Loretta Mester. Minutes
Wczoraj mieliśmy dość ciekawą sytuację na rynku. Po publikacji gorszego od oczekiwań odczytu indeksu ZEW (szacunki były na poziomie 61.5 punktu; aktualna wartość wyniosła 55.7) obserwowaliśmy chwilę zawahania w okolicach poziomu 1.37 na EUR/USD, jednak obóz byków szybko się „pozbierał” i nie dopuścił do wyraźniejszej przeceny głównej pary walutowej. Jednak nie tylko zwykła gra rynkowa podtrzymała notowania europejskiej waluty, ale sama konstrukcja wskaźnika ZEW. Składa się on z dwóch części – tej opisującej obecną sytuację (wyraźnie wzrosła z poziomu 41.2 do 50 punktów) oraz tej, która jest cytowana w mediach, czyli przedstawiającą przyszłą (za 6 miesięcy ) kondycję niemieckiej gospodarki. Budowa wskaźnika (więcej na stronie WP w artykule „ZEW – prosty i miarodajny wskaźnik przyszłej koniunktury”) skupia się na pytaniu, czy za pół roku nastąpi poprawa. Jeżeli więc bieżąca sytuacja jest coraz lepsza, wtedy trudniej jest utrzymać oczekiwania, że w przyszłość przyniesie dalszy progres. Popołudniowe wzrosty zostały za to wygenerowane przez gorsze odczyty z USA (zarówno indeks opisujący kondycję przemysłu z regionu Nowego Jorku, jak i ten przedstawiający sytuację na rynku nieruchomości były zdecydowanie poniżej oczekiwań). Mimo iż nie są to wiodące wskaźniki, to gracze (przede wszystkim ci posiadający dolara) wyraźnie się wystraszyli, że kolejne słabe dane mogą oznaczać rozważanie wstrzymania wychodzenia z luzowania ilościowego przez Fed, gdyż nie tylko pogoda może być odpowiedzialna za spowolnienie. Tym sposobem zaczynamy dzisiejszą sesję powyżej poziomu 1.3750 i strona „długa” rynku wyraźnie dominuje.
Dzisiejszy „The Wall Street Journal” zebrał nieco informacji na temat nowej szefowej Rezerwy Federalnej z Cleveland. Wygląda na to, że Loretta Mester (od czerwca zastąpi Sandrę Pinalto i od razu będzie miała prawo głosu) jest bardziej jastrzębia niż jej poprzedniczka. „WSJ” cytuje jej prezentację sprzed roku, gdzie twierdziła, że w „przeszłości Rezerwa Federalna czekała zbyt długo z podniesieniem stóp procentowych i jeżeli zrobi to ponownie, wtedy trzeba będzie szybko podnosić koszt pieniądza, co może być problemem dla gospodarki”. Jastrzębiość Mester potwierdza także cytowany przez Reuters'a Michael Feroli, ekonomista JPMorgan z Nowego Jorku, który „wierzy, że będzie ona bardziej jastrzębia niż mediana głosujących, ale nie tak ekstremalnie jak Fisher, Lacker czy Plosser”. Można więc się spodziewać, że od czerwca obóz, któremu bliżej jest do zacieśniania polityki pieniężnej, będzie miał coraz więcej do powiedzenia.
Dziś poza danymi makro z USA, które - jeżeli okażą się gorsze od prognoz - powinny osłabiać dolara, warto także uważać na zapiski ze styczniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Im więcej będzie w nich informacji o możliwej modyfikacji „forward guidance”, dyskusji na temat słabszych danych z rynku pracy, czy rozważań dotyczących rynków wschodzących, tym większa szansa na kontynuację osłabienia USD. Z kolei w przypadku relatywnie pozytywnego obrazu gospodarczego i skupiania się na efekcie pogodowym możemy się spodziewać pewnego wsparcia dla „zielonego”.
Ukraina przecenia PLN. Dane będą pominięte
Trudno nie powiązać porannego osłabienia się PLN z wydarzeniami na Ukrainie. Zresztą nie tylko przecenie ulega polski złoty (EUR/PLN przebija 4.16), ale także turecka lira czy węgierski forint. Jak znaczny będzie to ruch zależy od tego, czy dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu – zwłaszcza niebezpieczne byłoby rozprzestrzenienie się starć na inne części Kijowa, czy zamieszki w większych ośrodkach miejskich Ukrainy). W takim wypadku presja na osłabienie krajowej waluty byłaby znacznie silniejsza i moglibyśmy szybko testować rejony 4.20. Z drugiej jednak strony, gdyby doszło do jakiegokolwiek porozumienia, wtedy nastroje w regionie szybko by się poprawiły i moglibyśmy zejść w granice wczorajszych minimów.
Nie spodziewałbym się natomiast większych reakcji po popołudniowych danych z kraju. Ekonomiści ankietowani przez PAP zakładają, że produkcja przemysłowa w Polsce wzrośnie o 3.5% r/r. Dopiero wyraźne odchylenie od konsensu (przynajmniej 1.5% w jedną lub w drugą stronę) mogłoby spowodować większą niż jednogroszową reakcję. Scenariuszem bazowym pozostaje utrzymanie się porannych wzrostów EUR/PLN z ryzykiem po stronie dalszego osłabienia się PLN w kierunku przedziału 4.17 (głównie ze względu na kijowskie zamieszki).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0300-3.0700
3.0100-3.0500
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Czemu słabszy od oczekiwań ZEW nie spowodował osłabienia euro, ale dane „drugiej kategorii” z USA przeceniły dolara? Zanosi się na nowego „jastrzębia” w FOMC. Zapiski z posiedzenia Rezerwy Federalnej. Złoty słabnie ze względu na doniesienia z Ukrainy. Krajowe dane raczej bez wpływu na PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wyżej. Loretta Mester. Minutes
Wczoraj mieliśmy dość ciekawą sytuację na rynku. Po publikacji gorszego od oczekiwań odczytu indeksu ZEW (szacunki były na poziomie 61.5 punktu; aktualna wartość wyniosła 55.7) obserwowaliśmy chwilę zawahania w okolicach poziomu 1.37 na EUR/USD, jednak obóz byków szybko się „pozbierał” i nie dopuścił do wyraźniejszej przeceny głównej pary walutowej. Jednak nie tylko zwykła gra rynkowa podtrzymała notowania europejskiej waluty, ale sama konstrukcja wskaźnika ZEW. Składa się on z dwóch części – tej opisującej obecną sytuację (wyraźnie wzrosła z poziomu 41.2 do 50 punktów) oraz tej, która jest cytowana w mediach, czyli przedstawiającą przyszłą (za 6 miesięcy ) kondycję niemieckiej gospodarki. Budowa wskaźnika (więcej na stronie WP w artykule „ZEW – prosty i miarodajny wskaźnik przyszłej koniunktury”) skupia się na pytaniu, czy za pół roku nastąpi poprawa. Jeżeli więc bieżąca sytuacja jest coraz lepsza, wtedy trudniej jest utrzymać oczekiwania, że w przyszłość przyniesie dalszy progres. Popołudniowe wzrosty zostały za to wygenerowane przez gorsze odczyty z USA (zarówno indeks opisujący kondycję przemysłu z regionu Nowego Jorku, jak i ten przedstawiający sytuację na rynku nieruchomości były zdecydowanie poniżej oczekiwań). Mimo iż nie są to wiodące wskaźniki, to gracze (przede wszystkim ci posiadający dolara) wyraźnie się wystraszyli, że kolejne słabe dane mogą oznaczać rozważanie wstrzymania wychodzenia z luzowania ilościowego przez Fed, gdyż nie tylko pogoda może być odpowiedzialna za spowolnienie. Tym sposobem zaczynamy dzisiejszą sesję powyżej poziomu 1.3750 i strona „długa” rynku wyraźnie dominuje.
Dzisiejszy „The Wall Street Journal” zebrał nieco informacji na temat nowej szefowej Rezerwy Federalnej z Cleveland. Wygląda na to, że Loretta Mester (od czerwca zastąpi Sandrę Pinalto i od razu będzie miała prawo głosu) jest bardziej jastrzębia niż jej poprzedniczka. „WSJ” cytuje jej prezentację sprzed roku, gdzie twierdziła, że w „przeszłości Rezerwa Federalna czekała zbyt długo z podniesieniem stóp procentowych i jeżeli zrobi to ponownie, wtedy trzeba będzie szybko podnosić koszt pieniądza, co może być problemem dla gospodarki”. Jastrzębiość Mester potwierdza także cytowany przez Reuters'a Michael Feroli, ekonomista JPMorgan z Nowego Jorku, który „wierzy, że będzie ona bardziej jastrzębia niż mediana głosujących, ale nie tak ekstremalnie jak Fisher, Lacker czy Plosser”. Można więc się spodziewać, że od czerwca obóz, któremu bliżej jest do zacieśniania polityki pieniężnej, będzie miał coraz więcej do powiedzenia.
Dziś poza danymi makro z USA, które - jeżeli okażą się gorsze od prognoz - powinny osłabiać dolara, warto także uważać na zapiski ze styczniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Im więcej będzie w nich informacji o możliwej modyfikacji „forward guidance”, dyskusji na temat słabszych danych z rynku pracy, czy rozważań dotyczących rynków wschodzących, tym większa szansa na kontynuację osłabienia USD. Z kolei w przypadku relatywnie pozytywnego obrazu gospodarczego i skupiania się na efekcie pogodowym możemy się spodziewać pewnego wsparcia dla „zielonego”.
Ukraina przecenia PLN. Dane będą pominięte
Trudno nie powiązać porannego osłabienia się PLN z wydarzeniami na Ukrainie. Zresztą nie tylko przecenie ulega polski złoty (EUR/PLN przebija 4.16), ale także turecka lira czy węgierski forint. Jak znaczny będzie to ruch zależy od tego, czy dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu – zwłaszcza niebezpieczne byłoby rozprzestrzenienie się starć na inne części Kijowa, czy zamieszki w większych ośrodkach miejskich Ukrainy). W takim wypadku presja na osłabienie krajowej waluty byłaby znacznie silniejsza i moglibyśmy szybko testować rejony 4.20. Z drugiej jednak strony, gdyby doszło do jakiegokolwiek porozumienia, wtedy nastroje w regionie szybko by się poprawiły i moglibyśmy zejść w granice wczorajszych minimów.
Nie spodziewałbym się natomiast większych reakcji po popołudniowych danych z kraju. Ekonomiści ankietowani przez PAP zakładają, że produkcja przemysłowa w Polsce wzrośnie o 3.5% r/r. Dopiero wyraźne odchylenie od konsensu (przynajmniej 1.5% w jedną lub w drugą stronę) mogłoby spowodować większą niż jednogroszową reakcję. Scenariuszem bazowym pozostaje utrzymanie się porannych wzrostów EUR/PLN z ryzykiem po stronie dalszego osłabienia się PLN w kierunku przedziału 4.17 (głównie ze względu na kijowskie zamieszki).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 18.02.2014
Komentarz walutowy z 17.02.2014
Komentarz walutowy z 14.02.2014
Komentarz walutowy z 13.02.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s