Powrót do średnioterminowych trendów po komentarzach ze strony Rezerwy Federalnej oraz EBC. „Rozgrywki” na szwajcarskiej walucie. Rubel stabilizuje się bez interwencji ze strony banku centralnego. Ciekawy rozkład głosów w listopadowym głosowaniu RPP. Spekulanci zaczynają hasać na złotym – 4.30 za euro i 3.50 na dolarze mogą być zagrożone w krótkim terminie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych mogących wyraźnie wpłynąć na analizowane pary.
Powrót do globalnych trendów
Uczestnicy rynku walutowego cały czas starają się wycenić wydarzenia z ostatnich dni – posiedzenie Fedu, komentarze ze strony EBC, czy sytuację w Rosji. Na razie wszystko wskazuje na to, że trendy obserwowane w drugiej połowie roku będą kontynuowane. Oznacza to mocniejszego dolara, słabszego euro oraz jena. Wpływ zamieszania w Rosji nie zmienił i prawdopodobnie nie zmieni tych tendencji.
W zalewie wielu informacji ominęliśmy wczoraj ważny wywiad przeprowadzony przez „The Wall Street Journal” z członkiem zarządu EBC. Choć nie miał on silnego bezpośredniego wpływu na notowania EUR/USD, to może służyć jako „drogowskaz” przed pierwszymi posiedzeniami władz monetarnych strefy euro.
Benoit Coeure, którego poglądy są bliskie to tych reprezentowanych przez Draghiego, powiedział „WSJ”, że „widzi szeroki konsensus przy stole Rady Dyrektorów, że musimy zrobić więcej”, by wzbudzić wzrost inflacji oraz wzrost gospodarczy. Dalej Coeure twierdzi, że „pytaniem nie jest, czy powinniśmy coś zrobić, ale dyskusja, jak przeprowadzić operację w najlepszy sposób. Musimy skierować się do segmentów rynku, gdzie jest więcej płynności i dlatego rynek dłużnych instrumentów skarbowych jest naszym scenariuszem bazowym, co nie oznacza, że będziemy kupować jedynie obligacje skarbowe”.
Z powyższych wypowiedzi można wyciągnąć kilka ważnych wniosków. Po pierwsze jastrzębie skrzydło EBC, któremu przewodniczą Niemcy traci zupełnie na sile. Po drugie prawdopodobieństwo wprowadzenia QE zaczyna się zbliżać do jednego, co oznacza, że najbliższe tygodnie mogą być trudne dla euro, zwłaszcza gdy zaczną się spekulacje co do tego, jaki będzie rozmiar całej operacji. Warto również zauważyć, że stosunkowo agresywne komentarze mogą oznaczać, że konkretne plany wprowadzenia luzowania ilościowego może być przedstawiony już na styczniowym posiedzeniu. Fakt ten powinien zdecydowanie ciążyć na europejskiej walucie doprowadzając kurs EUR/USD w okolice 1.2000 i to już na początku przyszłego roku.
Ponownie Rosja i Szwajcaria
Ciekawą informację opublikował rano Bank Rosji (CBR). Okazuje się, że władze monetarne z Moskwy nie interweniowały ani we wtorek, ani w środę. Jest to o tyle zaskakujące, że od początku grudnia CBR był obecny na rynku prawie każdego dnia i wymienił około 10 miliardów dolarów, ale w okresie największej zmienności postanowił nie włączać się w grę.
W ostatnich dniach, jak donosiliśmy wcześniej, było jednak obecne ministerstwo finansów, ale wydawało się, że ze swoimi 7 miliardami USD rezerw będzie raczej pełnić działania uzupełniające. Taki rozwój sytuacje nakazuje się zastanowić, czy przypadkiem Rosjanie nie zagrali va banque – pozwolili spekulantom rozegrać ostateczne starcie między sobą, zakładając, że w tak dramatycznych zmianach kierunku prawdopodobnie wielu z nich odniesie poważne straty. Miarą skuteczności tego działania będzie jednak zachowanie się rubla w najbliższych tygodniach. Jeżeli USD/RUB utrzyma się poniżej granicy 65, wtedy niestandardowe działania będzie można uznać za skuteczne.
Dla wielu zaskoczeniem także może być także zachowanie się pary EUR/CHF. Mimo wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej przez Szwajcarski Bank Centralny (SNB) frank w relacji do euro osłabił się minimalnie. Do tego faktu odniósł się szybko szef SNB. Thomas Jordan powiedział, że „wielu uczestników rynku musi jeszcze zrozumieć wprowadzone zmiany – jak silne i jak drastyczne one będą i jakie brzemię będą stanowić dla dużych rachunków”.
Warto także pamiętać, że ujemne oprocentowanie depozytów będzie dopiero egzekwowane od 22 stycznia, czyli dokładnie od dnia posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Skojarzenia oczywiście nasuwają się same – SNB uważa, że w ten dzień zostanie wprowadzony lub jasno zasygnalizowany skup obligacji przez EBC. Jordan jednak twierdzi, że zmiany na EUR/CHF powinny być obserwowane wcześniej.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wszystko wskazuje na to, że po okresie korekty rynek wraca do średnioterminowych trendów – słabszego euro oraz jena, a także mocniejszego dolara. Bardzo ciekawie zapowiada się także sytuacja na EUR/CHF, którego obecne wyceny mogą być naprawdę atrakcyjne wiedząc, że SNB będzie od 22 stycznia egzekwować ujemną stopę depozytową i jest wyraźne zdeterminowany, by oddalić EUR/CHF od granicy 1.20.
Wczoraj NBP opublikował zarówno opis dyskusji z grudniowego posiedzenia Rady, jak i rozkład głosowania w listopadzie. Tym razem ta druga publikacja była znacznie ciekawsza. Okazuje się, że RPP była bardzo blisko obniżenia stóp procentowych o 50 bp półtora miesiąca temu. Czterech członków wraz z prezesem (Belka, Osiatyński, Bratkowski, Zielińska-Głębocka) głosowało za półprocentowym cięciem. To że z gołębiego kręgu wyłamała się Chojna-Duch pisaliśmy tuż po listopadowym posiedzeniu, jednak fakt, że 50 punktów bazowych było tak blisko jest zaskoczeniem – raczej zakładano, że członków poróżniła „ćwiartka”. Nadal także nie do końca wiadomo czemu Chojna-Duch nie zdecydowała się poprzeć obniżki, zwłaszcza że we wrześniu tylko ona i Osiatyński glosowali za poluźnieniem polityki pieniężnej potwierdzając tym samym swoją „gołębiość”.
Przechodząc do obecnej sytuacji na rynku warto przyjrzeć się poważnej utracie wartości złotego. EUR/PLN testuje 4.28, USD/PLN 3.48, GBP/PLN 5.45, a CHF/PLN przekracza 3.55. Osłabienie krajowej waluty jest więc bardzo szerokie i nie wynika ze zmian na globalnym rynku finansowym. Ciekawostką jest także fakt, że w tym tygodniu złoty osłabił się do euro bardziej niż rubel, mimo iż rosyjską walutą dotknął rzeczywisty kryzys.
Warto także zauważyć, że wbrew temu, co się pisze, przyczyną osłabienia się złotego nie jest już obecnie ani rubel, ani opublikowany wczoraj rozkład głosów w Radzie. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem cześć kapitału spekulacyjnego postanowiła wykorzystać zamieszanie w regionie i wzięła sobie za cel krajową walutę. Sprzyja temu koniec roku i możliwość „zaangażowania” realnych uczestników rynku, chociażby poprzez bardziej agresywną sprzedaż instrumentów pochodnych.
Niezależnie jednak od prawdziwości powyższych domysłów rozchwianie rynku powoduje, że wyjście powyżej 4.30 za euro oraz 3.50 na USD/PLN jest realne. Z drugiej strony bardziej wyraźne wzrosty EUR/PLN mogą sprowokować do reakcji władze monetarne – poprzez słowne interwencje, a także Bank Gospodarstwa Krajowego, który chętnie sprzeda euro po wysokim kursie, stabilizując przy tym notowania. Stąd w perspektywie kilku czy kilkunastu dni sytuacja powinna powrócić do normy (lekko powyżej 4.20 za euro), ale najbliższe godziny, czy też początek przyszłego tygodnia może być jeszcze nerwowy z testem granicy 4.30.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2350-1.2450
1.2250-1.2350
1.2450-1.2550
Kurs EUR/PLN
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
4.2400-4.2800
Kurs USD/PLN
3.4400-3.4800
3.4600-3.5000
3.4200-3.4600
Kurs CHF/PLN
3.5200-3.5600
3.5200-3.5600
3.5200-3.5600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Powrót do średnioterminowych trendów po komentarzach ze strony Rezerwy Federalnej oraz EBC. „Rozgrywki” na szwajcarskiej walucie. Rubel stabilizuje się bez interwencji ze strony banku centralnego. Ciekawy rozkład głosów w listopadowym głosowaniu RPP. Spekulanci zaczynają hasać na złotym – 4.30 za euro i 3.50 na dolarze mogą być zagrożone w krótkim terminie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Powrót do globalnych trendów
Uczestnicy rynku walutowego cały czas starają się wycenić wydarzenia z ostatnich dni – posiedzenie Fedu, komentarze ze strony EBC, czy sytuację w Rosji. Na razie wszystko wskazuje na to, że trendy obserwowane w drugiej połowie roku będą kontynuowane. Oznacza to mocniejszego dolara, słabszego euro oraz jena. Wpływ zamieszania w Rosji nie zmienił i prawdopodobnie nie zmieni tych tendencji.
W zalewie wielu informacji ominęliśmy wczoraj ważny wywiad przeprowadzony przez „The Wall Street Journal” z członkiem zarządu EBC. Choć nie miał on silnego bezpośredniego wpływu na notowania EUR/USD, to może służyć jako „drogowskaz” przed pierwszymi posiedzeniami władz monetarnych strefy euro.
Benoit Coeure, którego poglądy są bliskie to tych reprezentowanych przez Draghiego, powiedział „WSJ”, że „widzi szeroki konsensus przy stole Rady Dyrektorów, że musimy zrobić więcej”, by wzbudzić wzrost inflacji oraz wzrost gospodarczy. Dalej Coeure twierdzi, że „pytaniem nie jest, czy powinniśmy coś zrobić, ale dyskusja, jak przeprowadzić operację w najlepszy sposób. Musimy skierować się do segmentów rynku, gdzie jest więcej płynności i dlatego rynek dłużnych instrumentów skarbowych jest naszym scenariuszem bazowym, co nie oznacza, że będziemy kupować jedynie obligacje skarbowe”.
Z powyższych wypowiedzi można wyciągnąć kilka ważnych wniosków. Po pierwsze jastrzębie skrzydło EBC, któremu przewodniczą Niemcy traci zupełnie na sile. Po drugie prawdopodobieństwo wprowadzenia QE zaczyna się zbliżać do jednego, co oznacza, że najbliższe tygodnie mogą być trudne dla euro, zwłaszcza gdy zaczną się spekulacje co do tego, jaki będzie rozmiar całej operacji. Warto również zauważyć, że stosunkowo agresywne komentarze mogą oznaczać, że konkretne plany wprowadzenia luzowania ilościowego może być przedstawiony już na styczniowym posiedzeniu. Fakt ten powinien zdecydowanie ciążyć na europejskiej walucie doprowadzając kurs EUR/USD w okolice 1.2000 i to już na początku przyszłego roku.
Ponownie Rosja i Szwajcaria
Ciekawą informację opublikował rano Bank Rosji (CBR). Okazuje się, że władze monetarne z Moskwy nie interweniowały ani we wtorek, ani w środę. Jest to o tyle zaskakujące, że od początku grudnia CBR był obecny na rynku prawie każdego dnia i wymienił około 10 miliardów dolarów, ale w okresie największej zmienności postanowił nie włączać się w grę.
W ostatnich dniach, jak donosiliśmy wcześniej, było jednak obecne ministerstwo finansów, ale wydawało się, że ze swoimi 7 miliardami USD rezerw będzie raczej pełnić działania uzupełniające. Taki rozwój sytuacje nakazuje się zastanowić, czy przypadkiem Rosjanie nie zagrali va banque – pozwolili spekulantom rozegrać ostateczne starcie między sobą, zakładając, że w tak dramatycznych zmianach kierunku prawdopodobnie wielu z nich odniesie poważne straty. Miarą skuteczności tego działania będzie jednak zachowanie się rubla w najbliższych tygodniach. Jeżeli USD/RUB utrzyma się poniżej granicy 65, wtedy niestandardowe działania będzie można uznać za skuteczne.
Dla wielu zaskoczeniem także może być także zachowanie się pary EUR/CHF. Mimo wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej przez Szwajcarski Bank Centralny (SNB) frank w relacji do euro osłabił się minimalnie. Do tego faktu odniósł się szybko szef SNB. Thomas Jordan powiedział, że „wielu uczestników rynku musi jeszcze zrozumieć wprowadzone zmiany – jak silne i jak drastyczne one będą i jakie brzemię będą stanowić dla dużych rachunków”.
Warto także pamiętać, że ujemne oprocentowanie depozytów będzie dopiero egzekwowane od 22 stycznia, czyli dokładnie od dnia posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Skojarzenia oczywiście nasuwają się same – SNB uważa, że w ten dzień zostanie wprowadzony lub jasno zasygnalizowany skup obligacji przez EBC. Jordan jednak twierdzi, że zmiany na EUR/CHF powinny być obserwowane wcześniej.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wszystko wskazuje na to, że po okresie korekty rynek wraca do średnioterminowych trendów – słabszego euro oraz jena, a także mocniejszego dolara. Bardzo ciekawie zapowiada się także sytuacja na EUR/CHF, którego obecne wyceny mogą być naprawdę atrakcyjne wiedząc, że SNB będzie od 22 stycznia egzekwować ujemną stopę depozytową i jest wyraźne zdeterminowany, by oddalić EUR/CHF od granicy 1.20.
Ciekawe listopadowe posiedzenie. Spekulacyjne zagranie
Wczoraj NBP opublikował zarówno opis dyskusji z grudniowego posiedzenia Rady, jak i rozkład głosowania w listopadzie. Tym razem ta druga publikacja była znacznie ciekawsza. Okazuje się, że RPP była bardzo blisko obniżenia stóp procentowych o 50 bp półtora miesiąca temu. Czterech członków wraz z prezesem (Belka, Osiatyński, Bratkowski, Zielińska-Głębocka) głosowało za półprocentowym cięciem. To że z gołębiego kręgu wyłamała się Chojna-Duch pisaliśmy tuż po listopadowym posiedzeniu, jednak fakt, że 50 punktów bazowych było tak blisko jest zaskoczeniem – raczej zakładano, że członków poróżniła „ćwiartka”. Nadal także nie do końca wiadomo czemu Chojna-Duch nie zdecydowała się poprzeć obniżki, zwłaszcza że we wrześniu tylko ona i Osiatyński glosowali za poluźnieniem polityki pieniężnej potwierdzając tym samym swoją „gołębiość”.
Przechodząc do obecnej sytuacji na rynku warto przyjrzeć się poważnej utracie wartości złotego. EUR/PLN testuje 4.28, USD/PLN 3.48, GBP/PLN 5.45, a CHF/PLN przekracza 3.55. Osłabienie krajowej waluty jest więc bardzo szerokie i nie wynika ze zmian na globalnym rynku finansowym. Ciekawostką jest także fakt, że w tym tygodniu złoty osłabił się do euro bardziej niż rubel, mimo iż rosyjską walutą dotknął rzeczywisty kryzys.
Warto także zauważyć, że wbrew temu, co się pisze, przyczyną osłabienia się złotego nie jest już obecnie ani rubel, ani opublikowany wczoraj rozkład głosów w Radzie. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem cześć kapitału spekulacyjnego postanowiła wykorzystać zamieszanie w regionie i wzięła sobie za cel krajową walutę. Sprzyja temu koniec roku i możliwość „zaangażowania” realnych uczestników rynku, chociażby poprzez bardziej agresywną sprzedaż instrumentów pochodnych.
Niezależnie jednak od prawdziwości powyższych domysłów rozchwianie rynku powoduje, że wyjście powyżej 4.30 za euro oraz 3.50 na USD/PLN jest realne. Z drugiej strony bardziej wyraźne wzrosty EUR/PLN mogą sprowokować do reakcji władze monetarne – poprzez słowne interwencje, a także Bank Gospodarstwa Krajowego, który chętnie sprzeda euro po wysokim kursie, stabilizując przy tym notowania. Stąd w perspektywie kilku czy kilkunastu dni sytuacja powinna powrócić do normy (lekko powyżej 4.20 za euro), ale najbliższe godziny, czy też początek przyszłego tygodnia może być jeszcze nerwowy z testem granicy 4.30.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 18.12.2014
Komentarz walutowy z 18.12.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.12.2014
Komentarz walutowy z 17.12.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s