Silne spadki ropy naftowej zwiększyły awersję do ryzyka podczas wczorajszego popołudnia. Wybory w Wielkiej Brytanii nie muszą oznaczać bardziej pragmatycznego podejścia do EU? Rynek nadal w niewielkim stopniu odzwierciedla ryzyko francuskich wyborów. Złoty słabnie, mimo oczekiwanych dobrych danych z polskiej gospodarki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00: Produkcja przemysłowa oraz budowlano-montażowa w Polsce (szacunki: +7.4 proc r/r).
14.00: Sprzedaż detaliczna w Polsce (szacunki: +8.6% r/r).
14.00: Ceny produkcji w przemyśle (szacunki: +4.6% r/r).
14.30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 240 tys.).
Ropa nieco namieszała na rynkach
Ostatnio stosunkowo rzadko się zdarza, by sytuacja na rynku ropy naftowej wywołała większą zmienność na innych klasach aktywów. Wczoraj jednak mieliśmy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Nagły, czteroprocentowy spadek WTI oraz Brent, niedługo po publikacji cotygodniowych danych z USA o popycie oraz podaży na ropę naftową i jej produkty, zwiększył nieco awersję do ryzyka.
Na podstawie danych o wydobyciu ropy naftowej, popycie na jej produkty (benzyny, destylaty) oraz imporcie i zapasach, inwestorzy starają się ocenić, czy zapotrzebowanie na ten surowiec będzie przekraczać jego podaż. Wczorajsze odczyty EIA pokazały zmniejszenie zapasów ropy, ale za to pierwsze od lutego podniesienie zapasów benzyn. Dodatkowo widać, że producenci ropy z łupków nadal zwiększają wydobycie. W porównaniu do poprzedniego tygodnia wzrosło ono o 17 tys. baryłek w ujęciu dziennym, a od połowy października wzrost wyniósł już 800 tys. baryłek w ujęciu dziennym, zauważalnie zmniejszając globalny efekt działań OPEC.
W rezultacie, niewystarczający wzrost popytu i utrzymujące się względnie wysokie zapasy ropy naftowej w USA, przeceniły ten surowiec. WTI z okolic 52.5 USD/baryłkę spadła w rejon 50 USD. To wywołało także negatywną reakcję na rosyjskim rublu, meksykańskim peso czy brazylijskim realu. W tym czasie również osłabił się złoty, chociaż akurat dla polskiej gospodarki tańsza ropa jest korzystna. Jednak zbyt niska jej wycena, spowodowana ograniczonym popytem, a nie wysoką podażą, może znowu zwiększyć obawy o stan światowej gospodarki.
Brytyjska premier wcale nie musi być bardziej pragmatyczna?
Jednym z wytłumaczeń silnych wzrostów na funcie po ogłoszeniu przedterminowych wyborów w Wielkiej Brytanii miała być bardziej pragmatyczna postawa premier May. Wyższe poparcie dla konserwatystów miało ograniczyć wpływ najbardziej radykalnych zwolenników Brexitu. Jednak dzisiejsza depesza Reutersa, powołująca się na publikację Daily Mail, może przeczyć temu scenariuszowi.
Reuters, cytujący doniesienia Daily Mail, pisze, że brytyjska premier „złoży wyborczą obietnicę zakończenia swobodnego przepływu osób do Wielkiej Brytanii”. Dodatkowo źródła „Daily Mail” podają, że Theresa May również zobowiąże się do opuszczenia zarówno jednolitego unijnego rynku, jak i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jeżeli powyższe informacje okażą się prawdziwe, to optymizm na funcie może stosunkowo szybko wygasnąć. Podobne postulaty były właśnie formowane przez najbardziej zagorzałych zwolenników twardego Brexitu. W rezultacie więc, wcześniejsze wybory, wbrew początkowych reakcjom, mogą się okazać negatywne dla brytyjskiej waluty.
Rynek nie wycenia ryzyka wyborów
W ostatnich komentarzach zwracaliśmy uwagę na stosunkowo duże ryzyko negatywnego dla rynku scenariusza wyborów we Francji (Le Pen i Melenchon dostają się do drugiej tury). Inwestorzy jednak w bardzo ograniczonym stopniu wyceniają to ryzyko. Co prawda różnica w rentownościach 10-letnich obligacji skarbowych Francji i Niemiec wspięła się w okolicę 5-letnich szczytów (0.75 pkt proc.), ale różnica pomiędzy średnim poziomem z ostatnich kwartałów nie jest dramatyczna (0.4 pkt proc.), a dodatkowo nie zostały przekroczone poziomy z początku roku, chociaż bilans gospodarczych ryzyk związanych z wyborami wyraźnie się pogorszył.
Rośnie więc prawdopodobieństwo, że jeżeli sondaże niedoszacowują Melenchona o 3-4 pkt proc. oraz Le Pen o 2 pkt proc. w stosunku do Macrona, to na początku poniedziałkowej sesji może mieć do czynienia z bardzo wyraźnym wzrostem awersji do ryzyka, który nie tylko poważnie zaszkodzi francuskim obligacjom, ale także walutom krajów rozwijających się.
Złoty słabnie
Ponownie potwierdza się scenariusz, że złoty stosunkowo pozytywnie reaguje na względnie niewielką poprawę globalnego sentymentu, ale również szybko traci na wartości, jeżeli nastroje inwestorów ulegają ochłodzeniu. EUR/PLN przed południem przekraczał już poziom 4.26, a wycena polskiej waluty w relacji do węgierskiej od wczorajszego poranka obniżyła się aż o 1 proc. Warto brać ten fakt pod uwagę również w związku z nadchodzącymi wyborami we Francji.
Po południu natomiast uwagę inwestorów na chwilę mogą przykuć dane z krajowej gospodarki. Prognozy ekonomistów zakładają silny wzrost zarówno sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej (odpowiednio o 8.6 proc. r/r oraz o 7.4% r/r). Marzec tego roku jednak miał o jeden dzień roboczy więcej niż ten sam miesiąc w 2016 r, co szczególnie mogło wpłynąć pozytywnie na produkcję. Ważnym elementem będzie także odczyt produkcji budowlano-montażowej. Sprzyjający układ kalendarza może jej pomóc osiągnąć odczyt powyżej granicy zero. Wpływ tych odczytów na złotego powinien jednak pozostać ograniczony, zwłaszcza że sentyment do PLN przez ostatnie godziny jest względnie słaby.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Silne spadki ropy naftowej zwiększyły awersję do ryzyka podczas wczorajszego popołudnia. Wybory w Wielkiej Brytanii nie muszą oznaczać bardziej pragmatycznego podejścia do EU? Rynek nadal w niewielkim stopniu odzwierciedla ryzyko francuskich wyborów. Złoty słabnie, mimo oczekiwanych dobrych danych z polskiej gospodarki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Ropa nieco namieszała na rynkach
Ostatnio stosunkowo rzadko się zdarza, by sytuacja na rynku ropy naftowej wywołała większą zmienność na innych klasach aktywów. Wczoraj jednak mieliśmy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Nagły, czteroprocentowy spadek WTI oraz Brent, niedługo po publikacji cotygodniowych danych z USA o popycie oraz podaży na ropę naftową i jej produkty, zwiększył nieco awersję do ryzyka.
Na podstawie danych o wydobyciu ropy naftowej, popycie na jej produkty (benzyny, destylaty) oraz imporcie i zapasach, inwestorzy starają się ocenić, czy zapotrzebowanie na ten surowiec będzie przekraczać jego podaż. Wczorajsze odczyty EIA pokazały zmniejszenie zapasów ropy, ale za to pierwsze od lutego podniesienie zapasów benzyn. Dodatkowo widać, że producenci ropy z łupków nadal zwiększają wydobycie. W porównaniu do poprzedniego tygodnia wzrosło ono o 17 tys. baryłek w ujęciu dziennym, a od połowy października wzrost wyniósł już 800 tys. baryłek w ujęciu dziennym, zauważalnie zmniejszając globalny efekt działań OPEC.
W rezultacie, niewystarczający wzrost popytu i utrzymujące się względnie wysokie zapasy ropy naftowej w USA, przeceniły ten surowiec. WTI z okolic 52.5 USD/baryłkę spadła w rejon 50 USD. To wywołało także negatywną reakcję na rosyjskim rublu, meksykańskim peso czy brazylijskim realu. W tym czasie również osłabił się złoty, chociaż akurat dla polskiej gospodarki tańsza ropa jest korzystna. Jednak zbyt niska jej wycena, spowodowana ograniczonym popytem, a nie wysoką podażą, może znowu zwiększyć obawy o stan światowej gospodarki.
Brytyjska premier wcale nie musi być bardziej pragmatyczna?
Jednym z wytłumaczeń silnych wzrostów na funcie po ogłoszeniu przedterminowych wyborów w Wielkiej Brytanii miała być bardziej pragmatyczna postawa premier May. Wyższe poparcie dla konserwatystów miało ograniczyć wpływ najbardziej radykalnych zwolenników Brexitu. Jednak dzisiejsza depesza Reutersa, powołująca się na publikację Daily Mail, może przeczyć temu scenariuszowi.
Reuters, cytujący doniesienia Daily Mail, pisze, że brytyjska premier „złoży wyborczą obietnicę zakończenia swobodnego przepływu osób do Wielkiej Brytanii”. Dodatkowo źródła „Daily Mail” podają, że Theresa May również zobowiąże się do opuszczenia zarówno jednolitego unijnego rynku, jak i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jeżeli powyższe informacje okażą się prawdziwe, to optymizm na funcie może stosunkowo szybko wygasnąć. Podobne postulaty były właśnie formowane przez najbardziej zagorzałych zwolenników twardego Brexitu. W rezultacie więc, wcześniejsze wybory, wbrew początkowych reakcjom, mogą się okazać negatywne dla brytyjskiej waluty.
Rynek nie wycenia ryzyka wyborów
W ostatnich komentarzach zwracaliśmy uwagę na stosunkowo duże ryzyko negatywnego dla rynku scenariusza wyborów we Francji (Le Pen i Melenchon dostają się do drugiej tury). Inwestorzy jednak w bardzo ograniczonym stopniu wyceniają to ryzyko. Co prawda różnica w rentownościach 10-letnich obligacji skarbowych Francji i Niemiec wspięła się w okolicę 5-letnich szczytów (0.75 pkt proc.), ale różnica pomiędzy średnim poziomem z ostatnich kwartałów nie jest dramatyczna (0.4 pkt proc.), a dodatkowo nie zostały przekroczone poziomy z początku roku, chociaż bilans gospodarczych ryzyk związanych z wyborami wyraźnie się pogorszył.
Rośnie więc prawdopodobieństwo, że jeżeli sondaże niedoszacowują Melenchona o 3-4 pkt proc. oraz Le Pen o 2 pkt proc. w stosunku do Macrona, to na początku poniedziałkowej sesji może mieć do czynienia z bardzo wyraźnym wzrostem awersji do ryzyka, który nie tylko poważnie zaszkodzi francuskim obligacjom, ale także walutom krajów rozwijających się.
Złoty słabnie
Ponownie potwierdza się scenariusz, że złoty stosunkowo pozytywnie reaguje na względnie niewielką poprawę globalnego sentymentu, ale również szybko traci na wartości, jeżeli nastroje inwestorów ulegają ochłodzeniu. EUR/PLN przed południem przekraczał już poziom 4.26, a wycena polskiej waluty w relacji do węgierskiej od wczorajszego poranka obniżyła się aż o 1 proc. Warto brać ten fakt pod uwagę również w związku z nadchodzącymi wyborami we Francji.
Po południu natomiast uwagę inwestorów na chwilę mogą przykuć dane z krajowej gospodarki. Prognozy ekonomistów zakładają silny wzrost zarówno sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej (odpowiednio o 8.6 proc. r/r oraz o 7.4% r/r). Marzec tego roku jednak miał o jeden dzień roboczy więcej niż ten sam miesiąc w 2016 r, co szczególnie mogło wpłynąć pozytywnie na produkcję. Ważnym elementem będzie także odczyt produkcji budowlano-montażowej. Sprzyjający układ kalendarza może jej pomóc osiągnąć odczyt powyżej granicy zero. Wpływ tych odczytów na złotego powinien jednak pozostać ograniczony, zwłaszcza że sentyment do PLN przez ostatnie godziny jest względnie słaby.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 19.04.2017
Komentarz walutowy z 19.04.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 18.04.2017
Komentarz walutowy z 18.04.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s