Miks danych makroekonomicznych z USA i strach przed dalszymi skutkami gorszej pogody powoduje utrzymywanie się EUR/USD w graniach 1.3700. Rozpoczęcie się szczytu G20. Dalsza słabość rubla. Stabilizacja złotego w graniach 4.17 za euro. Hausner o możliwej podwyżce stóp procentowych w drugiej połowie 2014.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00 CET: Sprzedaż domów na rynku wtórnym z USA (szacunki: 4.65 miliona).
Niespójne dane. Szczyt G20. Rubel
Mimo iż wczorajsze dane nie były przełomowymi odczytami, wielu uczestników rynku wyraźnie na nie czekało, by móc albo zbliżyć się do teorii, że ostatnie (gorsze od oczekiwań) raporty makro zza oceanu są wynikiem srogiej zimy, albo też potwierdzić przypuszczenia niektórych o lekkim ochłodzeniu koniunktury niezwiązanym z pogodą. Znaczne zainteresowanie jednostkowymi informacjami z gospodarki ma związek ze zbliżającym się posiedzeniem Rezerwy Federalnej w marcu oraz jej decyzją o przedłużeniu wycofywania się z QE (pozytywne dla USD), lub też przerwania tej operacji na jedno lub dwa posiedzenia (negatywne dla „zielonego”). Gdyby doszło do pauzy w „taperingu” trwającej do czerwca, wtedy skumulowana, dodatkowa wartość skupu aktywów (w porównaniu do bieżącego scenariusza, że FOMC będzie ciąć QE o 10 miliardów na spotkanie i zakończy luzowanie ilościowe w październiku) miałaby wartość około 150 miliardów USD. Stąd właśnie wynika strach niektórych uczestników FX przed zajmowaniem większych pozycji na amerykańskiej walucie. W czwartek nieco przewagi zyskali ci, którzy twierdzą, że większość słabszych danych napływających zza oceanu jest rezultatem gorszej pogody. W przeprowadzanych przez Rezerwę Federalną Filadelfii badaniach ankietowych lokalnego biznesu (indeks Philly Fed spadł poniżej zera i wyniósł minus 6.3 punktu przy konsensusie na poziomie 8 punktów i przedziale ankiet pomiędzy 2 i 12 punktów), „większość spowolnienia (w aktywności biznesu – przyp.aut.) wynika z zimowych nawałnic, które nawiedziły znaczną część obszaru na którym prowadzone są badania”. W podsumowaniu do danych lokalnych, oddział Fed'u zauważa także, że mimo iż spadły zamówienia, liczba przesyłek i średni czas pracy, to jednak zatrudnienie wzrosło, firmy "spodziewają się powiększenia produkcji w pierwszym kwartale roku”, a także dalszej ekspansji aktywności wytwórczej w kolejnych 6 miesiącach. Znacznie mniej wątpliwości dotyczyło indeksu PMI. Przemysłowy „Wskaźnik Managerów Logistyki” dla USA przygotowywany przez Markit (jego rozpoznawalność jest znacznie mniejsza za oceanem, niż mającego wieloletnią tradycję indeksu ISM; ich sposób badawczy i przedstawieni wyników jest jednak analogiczny) wzrósł do niespełna 4-letnich maksimów i wyniósł 56.7 punktu (odczyt ze stycznia to 53.7). Warto przede wszystkim zauważyć wyraźny skok subideksu produkcji oraz nowych zamówień, a także kolejną poprawę składowej zatrudnienia. W komentarzu do danych szef ekonomistów Markit, Chris Williamson napisał, że „podczas gdy silny odczyt PMI może wynikać po części z odbicia się po chwilowo gorszych danych na początku roku, to jednak przyszły wzrost (aktywności gospodarczej – przyp.aut.) jest prawdopodobny w nadchodzących miesiąca i sugeruje, że kondycja gospodarki wygląda solidnie”. Najmniej zamieszania wprowadziły dane o inflacji konsumentów, która była w graniach konsensusu i wyniosła +0.1% m/m i 1.6% r/r (Fed jednak w swoich prognozach używa indeksu PCE – koszyk dóbr ma między innymi inny skład i jest część aktualizowany – który obecnie kształtuje się w okolicach 1%).
Skupiając się na sprawach Ukrainy warto również zwrócić uwagę na kondycję rosyjskiego rubla. Jego wartość do koszyka składającego się z dolara oraz euro obniżyła się o około 10% od początku roku, a para EUR/RUB osiągnęła w ostatnich dniach najwyższe poziomy w historii. Wiele razy pisałem na temat mało optymistycznych perspektyw rosyjskiej gospodarki (przede wszystkim słabnącym wzroście gospodarczym i cały czas relatywnie niskich cenach surowców). Jednak jak zauważa dzisiejszy „The Wall Street Journal”, wyraźnie obniżyły się w styczniu inwestycje (o 7%), podczas gdy spodziewano się ich wzrostu. Jak pisze „WSJ” spadek po części może wynikać z deprecjacji rubla, a po części także z efektu pogodowego, gdyż także „budowlanka” skurczyła się o 5.4%. Trudno również nie powiązać negatywnego nastawienia do rubla z kwestiami ukraińskimi. Z ciekawostek warto także zauważyć, że zarówno hrywna, jak i rubel od początku roku straciły około 10% w stosunku do zagranicznych walut. Sytuacja gospodarcza Moskwy jest jednak nieporównywalnie lepsza niż Kijowa i gdy nastąpi uspokojenie nastrojów w regionie, RUB powinien relatywnie szybciej odreagować niż UAH.
Reasumując, nadal nie mamy rozstrzygnięcia na EUR/USD. Awersja do amerykańskiego dolara jest dominująca wśród niektórych graczy, a strach przed możliwym wstrzymaniem wychodzenia z luzowania ilościowego skutecznie powstrzymuje cześć uczestników FX od lokowania kapitału w „zielonego”. Rozpoczynający się szczyt G20 nie powinien mieć większego przełożenia na rynek walutowy. Gospodarki rozwinięte wyraźnie nie czują się odpowiedzialne za problemy niektórych krajów wschodzących i żadne wspólne działania nie zostaną zasygnalizowane. Głównym przesłaniem będzie najprawdopodobniej ogólna chęć podtrzymania wzrostu gospodarczego na świecie, a poza oficjalnym protokołem dominować będzie opinia o konieczności przeprowadzenia reform w krajach wschodzących, a nie obwinianie za nierównowagi polityki monetarnej głównych rozgrywających.
Stabilizacja
Polski złoty, zgodnie z przewidywaniami większości obserwatorów rynku, ustabilizował się w graniach ostatnich poziomów równowagi – 4.17 na parze EUR/PLN. Z doniesień napływających z kraju warto zacytować wywiad przeprowadzony przez Bloomberga z profesorem Hausnerem. Przedstawiciel RPP (odbierany jako neutralny członek) powiedział agencji informacyjnej, że „zacieśnienie polityki monetarnej jest gdzieś na horyzoncie, najprawdopodobniej w drugiej części roku, jednak nie jestem pewien czy rzeczywiście ono nastąpi”. Hausner dodał także, że „im później podniesiemy stopy procentowe tym lepiej, ponieważ pozwoli to utrzymać relatywnie silny wzrost gospodarczy”. Według członka Rady w cały roku krajowy PKB urośnie o około 3.5%, a w dwóch ostatnich kwartałach mamy szansę na wynik oscylujący w graniach 4%.
Reasumując, scenariuszem bazowym na koniec tygodnia jest utrzymywanie się kursu EUR/PLN w graniach poziomu 4.17 z jednogroszowym wychyleniem w obie strony. Sytuacja na Ukrainie nadal może mieć pewien wpływ na złotego, jednak hipotetyczne uspokojenie sytuacji nie doprowadzi już do znacznego wzmocnienia, gdyż bieżący kursu jest niedaleko poziomów z których nastąpiło wybicie spowodowane eskalacją konfliktu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3650-1.3750
1.3450-1.3550
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0300-3.0700
3.0100-3.0500
3.0600-3.1000
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Miks danych makroekonomicznych z USA i strach przed dalszymi skutkami gorszej pogody powoduje utrzymywanie się EUR/USD w graniach 1.3700. Rozpoczęcie się szczytu G20. Dalsza słabość rubla. Stabilizacja złotego w graniach 4.17 za euro. Hausner o możliwej podwyżce stóp procentowych w drugiej połowie 2014.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Niespójne dane. Szczyt G20. Rubel
Mimo iż wczorajsze dane nie były przełomowymi odczytami, wielu uczestników rynku wyraźnie na nie czekało, by móc albo zbliżyć się do teorii, że ostatnie (gorsze od oczekiwań) raporty makro zza oceanu są wynikiem srogiej zimy, albo też potwierdzić przypuszczenia niektórych o lekkim ochłodzeniu koniunktury niezwiązanym z pogodą. Znaczne zainteresowanie jednostkowymi informacjami z gospodarki ma związek ze zbliżającym się posiedzeniem Rezerwy Federalnej w marcu oraz jej decyzją o przedłużeniu wycofywania się z QE (pozytywne dla USD), lub też przerwania tej operacji na jedno lub dwa posiedzenia (negatywne dla „zielonego”). Gdyby doszło do pauzy w „taperingu” trwającej do czerwca, wtedy skumulowana, dodatkowa wartość skupu aktywów (w porównaniu do bieżącego scenariusza, że FOMC będzie ciąć QE o 10 miliardów na spotkanie i zakończy luzowanie ilościowe w październiku) miałaby wartość około 150 miliardów USD. Stąd właśnie wynika strach niektórych uczestników FX przed zajmowaniem większych pozycji na amerykańskiej walucie. W czwartek nieco przewagi zyskali ci, którzy twierdzą, że większość słabszych danych napływających zza oceanu jest rezultatem gorszej pogody. W przeprowadzanych przez Rezerwę Federalną Filadelfii badaniach ankietowych lokalnego biznesu (indeks Philly Fed spadł poniżej zera i wyniósł minus 6.3 punktu przy konsensusie na poziomie 8 punktów i przedziale ankiet pomiędzy 2 i 12 punktów), „większość spowolnienia (w aktywności biznesu – przyp.aut.) wynika z zimowych nawałnic, które nawiedziły znaczną część obszaru na którym prowadzone są badania”. W podsumowaniu do danych lokalnych, oddział Fed'u zauważa także, że mimo iż spadły zamówienia, liczba przesyłek i średni czas pracy, to jednak zatrudnienie wzrosło, firmy "spodziewają się powiększenia produkcji w pierwszym kwartale roku”, a także dalszej ekspansji aktywności wytwórczej w kolejnych 6 miesiącach. Znacznie mniej wątpliwości dotyczyło indeksu PMI. Przemysłowy „Wskaźnik Managerów Logistyki” dla USA przygotowywany przez Markit (jego rozpoznawalność jest znacznie mniejsza za oceanem, niż mającego wieloletnią tradycję indeksu ISM; ich sposób badawczy i przedstawieni wyników jest jednak analogiczny) wzrósł do niespełna 4-letnich maksimów i wyniósł 56.7 punktu (odczyt ze stycznia to 53.7). Warto przede wszystkim zauważyć wyraźny skok subideksu produkcji oraz nowych zamówień, a także kolejną poprawę składowej zatrudnienia. W komentarzu do danych szef ekonomistów Markit, Chris Williamson napisał, że „podczas gdy silny odczyt PMI może wynikać po części z odbicia się po chwilowo gorszych danych na początku roku, to jednak przyszły wzrost (aktywności gospodarczej – przyp.aut.) jest prawdopodobny w nadchodzących miesiąca i sugeruje, że kondycja gospodarki wygląda solidnie”. Najmniej zamieszania wprowadziły dane o inflacji konsumentów, która była w graniach konsensusu i wyniosła +0.1% m/m i 1.6% r/r (Fed jednak w swoich prognozach używa indeksu PCE – koszyk dóbr ma między innymi inny skład i jest część aktualizowany – który obecnie kształtuje się w okolicach 1%).
Skupiając się na sprawach Ukrainy warto również zwrócić uwagę na kondycję rosyjskiego rubla. Jego wartość do koszyka składającego się z dolara oraz euro obniżyła się o około 10% od początku roku, a para EUR/RUB osiągnęła w ostatnich dniach najwyższe poziomy w historii. Wiele razy pisałem na temat mało optymistycznych perspektyw rosyjskiej gospodarki (przede wszystkim słabnącym wzroście gospodarczym i cały czas relatywnie niskich cenach surowców). Jednak jak zauważa dzisiejszy „The Wall Street Journal”, wyraźnie obniżyły się w styczniu inwestycje (o 7%), podczas gdy spodziewano się ich wzrostu. Jak pisze „WSJ” spadek po części może wynikać z deprecjacji rubla, a po części także z efektu pogodowego, gdyż także „budowlanka” skurczyła się o 5.4%. Trudno również nie powiązać negatywnego nastawienia do rubla z kwestiami ukraińskimi. Z ciekawostek warto także zauważyć, że zarówno hrywna, jak i rubel od początku roku straciły około 10% w stosunku do zagranicznych walut. Sytuacja gospodarcza Moskwy jest jednak nieporównywalnie lepsza niż Kijowa i gdy nastąpi uspokojenie nastrojów w regionie, RUB powinien relatywnie szybciej odreagować niż UAH.
Reasumując, nadal nie mamy rozstrzygnięcia na EUR/USD. Awersja do amerykańskiego dolara jest dominująca wśród niektórych graczy, a strach przed możliwym wstrzymaniem wychodzenia z luzowania ilościowego skutecznie powstrzymuje cześć uczestników FX od lokowania kapitału w „zielonego”. Rozpoczynający się szczyt G20 nie powinien mieć większego przełożenia na rynek walutowy. Gospodarki rozwinięte wyraźnie nie czują się odpowiedzialne za problemy niektórych krajów wschodzących i żadne wspólne działania nie zostaną zasygnalizowane. Głównym przesłaniem będzie najprawdopodobniej ogólna chęć podtrzymania wzrostu gospodarczego na świecie, a poza oficjalnym protokołem dominować będzie opinia o konieczności przeprowadzenia reform w krajach wschodzących, a nie obwinianie za nierównowagi polityki monetarnej głównych rozgrywających.
Stabilizacja
Polski złoty, zgodnie z przewidywaniami większości obserwatorów rynku, ustabilizował się w graniach ostatnich poziomów równowagi – 4.17 na parze EUR/PLN. Z doniesień napływających z kraju warto zacytować wywiad przeprowadzony przez Bloomberga z profesorem Hausnerem. Przedstawiciel RPP (odbierany jako neutralny członek) powiedział agencji informacyjnej, że „zacieśnienie polityki monetarnej jest gdzieś na horyzoncie, najprawdopodobniej w drugiej części roku, jednak nie jestem pewien czy rzeczywiście ono nastąpi”. Hausner dodał także, że „im później podniesiemy stopy procentowe tym lepiej, ponieważ pozwoli to utrzymać relatywnie silny wzrost gospodarczy”. Według członka Rady w cały roku krajowy PKB urośnie o około 3.5%, a w dwóch ostatnich kwartałach mamy szansę na wynik oscylujący w graniach 4%.
Reasumując, scenariuszem bazowym na koniec tygodnia jest utrzymywanie się kursu EUR/PLN w graniach poziomu 4.17 z jednogroszowym wychyleniem w obie strony. Sytuacja na Ukrainie nadal może mieć pewien wpływ na złotego, jednak hipotetyczne uspokojenie sytuacji nie doprowadzi już do znacznego wzmocnienia, gdyż bieżący kursu jest niedaleko poziomów z których nastąpiło wybicie spowodowane eskalacją konfliktu.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 20.02.2014
Komentarz walutowy z 19.02.2014
Komentarz walutowy z 18.02.2014
Komentarz walutowy z 17.02.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s