Kolejny raz odczyty PMI ze strefy euro przebijają wieloletnie rekordy i to zarówno w sektorze usług, jak i w przemyśle. Wyraźnie słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii lekko przeceniają funta. Złoty pozostaje dość słaby, ale względnie stabilny przed francuskimi wyborami.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00: „Minutes” z ostatniego posiedzenia RPP.
15.45: Indeks PMI dla sektora usług i przemysłu z USA (szacunki: odpowiednio 53.2 oraz 53.8 pkt).
Znowu bardzo dobre odczyty PMI
Przed południem IHS Markit opublikował kwietniowe odczyty koniunktury dla strefy euro. Kolejny raz badania ankietowe pokazały bardzo dobrą kondycję i to zarówno sektora usług, jak i produkcji. Cały czas jednak te publikacje są w stosunkowo niewielkim stopniu potwierdzane przez twarde dane.
Indeks PMI, skupiający zarówno sektor produkcji jak i usług w strefie euro, wzrósł do najwyższego poziomu od 6 lat i osiągnął poziom 56.7 pkt. Szczególną uwagę zwracają dane o zatrudnieniu, które rosły najszybciej od prawie dekady, a w sektorze produkcyjnym od roku 2000. Pozytywnie można również odebrać najszybszy od marca 2011 roku wzrost nowych zamówień w przetwórstwie przemysłowym strefy euro.
Interesująco przedstawia się także podział wzrostu na poszczególne regiony. Francja zanotowała nowe 6-letnie szczyty koniunktury (57.4 pkt ), natomiast tempo poprawy sytuacji w Niemczech nieco wyhamowało, chociaż i tak jest na bardzo wysokich poziomach (56.3 pkt) dla indeksu skupiającego sektor usług oraz przemysłu. Ciekawostką może być również fakt, że nieco gorsza kondycja naszego zachodniego sąsiada została nadrobiona z nawiązką przez wzrost indeksu koniunktury w pozostałych badanych krajach strefy euro (Włochy, Hiszpania, Holandia, Austria, Irlandia oraz Grecja), do najwyższego poziomu do 2007 roku.
W komentarzu do danych, szef ekonomistów Markit IHS, Chris Williamson, pisze, że „kwietniowe wstępne odczyty PMI odpowiadają wzrostowi na poziomie 0.7 k/k”. Wydaje się jednak, że ostatnie dane o koniunkturze zamiast bardzo pozytywnego odbioru mogą wzmóc dyskusję na temat dysproporcji pomiędzy badaniami ankietowymi a faktycznymi odczytami gospodarczymi. Dobre odczyty PMI są obserwowane już od kilku miesięcy, ale produkcja przemysłowa na obszarze wspólnej waluty wzrosła zaledwie o 0.2 proc r/r w styczniu i 1.2 proc r/r w lutym. To wyraźnie mniej niż średnia obserwowana przez ostatnie dwa lata który jest w okolicach 1.7 proc. r/r.
Słabe dane z Wielkiej Brytanii
Po godzinie 10.30 zostały opublikowane przez ONS (Biuro Statystki Narodowej) marcowe dane o sprzedaży detalicznej z Wysp Brytyjskich. Według szacunków miała ona wzrosnąć o 3.3 proc. r/r bez uwzględnienia paliw. Odczyt był prawie o połowę niższy i wyniósł 1.7 proc. r/r.
Dodatkowo wolumen sprzedaży z ostatniego kwartału (3 miesięczny odczyt sezonowo wyrównany) był o 1.4 proc. niższy niż w czwartym kwartale 2016 r. W komentarzu do danych, ONS napisał, że „to jest pierwszy raz kiedy widzimy kwartalny spadek od 2013 roku i może to być konsekwencja wzrostu cen w przekroju całego szeregu sektorów”
Niewykluczone, że mniejsza aktywność brytyjskich konsumentów może ponownie wzniecić dyskusję na temat konsekwencji Brexitu. Ten temat może być szczególnie aktywny podczas parlamentarnej kampanii wyborczej. W rezultacie więc funtowi może być coraz trudniej kontynuować obecny trend wzrostowy.
Złoty dość słaby, ale względnie stabilny
Przed południem złoty jest dość słaby do głównych waluty. EUR/PLN wyceniany jest blisko granicy 4.27, a dolarowi i frankowi brakuje około grosza, by przetestować granicę 4.00 zł. Krajowa waluta utrzymuje także ostatnie straty w relacji do forinta. Jeszcze w środę PLN/HUF był notowany powyżej granicy 74.00, a teraz jest to blisko okolic 73.35. To oznacza ponad jednoprocentową przecenę.
Grosza kondycja PLN jest prawdopodobnie głównie związana z obawami inwestorów dotyczącymi wyborami we Francji. Złoty, jako względnie płynna waluta w regionie, będzie prawdopodobnie najbardziej narażony na przecenę gdyby doszło do negatywnego scenariusza dla rynków (w drugiej turze duet Melenchon-Le Pen lub Melenchon-Fillon). I choć ten rozwój sytuacji nie jest bazowym to jednak gdyby się zrealizował to prawdopodobnie EUR/PLN przekroczyłby szybko poziom 4.30, a funt, dolar czy frank mogłyby nawet skokowo wzrosnąć o ponad 10 groszy.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Kolejny raz odczyty PMI ze strefy euro przebijają wieloletnie rekordy i to zarówno w sektorze usług, jak i w przemyśle. Wyraźnie słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii lekko przeceniają funta. Złoty pozostaje dość słaby, ale względnie stabilny przed francuskimi wyborami.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Znowu bardzo dobre odczyty PMI
Przed południem IHS Markit opublikował kwietniowe odczyty koniunktury dla strefy euro. Kolejny raz badania ankietowe pokazały bardzo dobrą kondycję i to zarówno sektora usług, jak i produkcji. Cały czas jednak te publikacje są w stosunkowo niewielkim stopniu potwierdzane przez twarde dane.
Indeks PMI, skupiający zarówno sektor produkcji jak i usług w strefie euro, wzrósł do najwyższego poziomu od 6 lat i osiągnął poziom 56.7 pkt. Szczególną uwagę zwracają dane o zatrudnieniu, które rosły najszybciej od prawie dekady, a w sektorze produkcyjnym od roku 2000. Pozytywnie można również odebrać najszybszy od marca 2011 roku wzrost nowych zamówień w przetwórstwie przemysłowym strefy euro.
Interesująco przedstawia się także podział wzrostu na poszczególne regiony. Francja zanotowała nowe 6-letnie szczyty koniunktury (57.4 pkt ), natomiast tempo poprawy sytuacji w Niemczech nieco wyhamowało, chociaż i tak jest na bardzo wysokich poziomach (56.3 pkt) dla indeksu skupiającego sektor usług oraz przemysłu. Ciekawostką może być również fakt, że nieco gorsza kondycja naszego zachodniego sąsiada została nadrobiona z nawiązką przez wzrost indeksu koniunktury w pozostałych badanych krajach strefy euro (Włochy, Hiszpania, Holandia, Austria, Irlandia oraz Grecja), do najwyższego poziomu do 2007 roku.
W komentarzu do danych, szef ekonomistów Markit IHS, Chris Williamson, pisze, że „kwietniowe wstępne odczyty PMI odpowiadają wzrostowi na poziomie 0.7 k/k”. Wydaje się jednak, że ostatnie dane o koniunkturze zamiast bardzo pozytywnego odbioru mogą wzmóc dyskusję na temat dysproporcji pomiędzy badaniami ankietowymi a faktycznymi odczytami gospodarczymi. Dobre odczyty PMI są obserwowane już od kilku miesięcy, ale produkcja przemysłowa na obszarze wspólnej waluty wzrosła zaledwie o 0.2 proc r/r w styczniu i 1.2 proc r/r w lutym. To wyraźnie mniej niż średnia obserwowana przez ostatnie dwa lata który jest w okolicach 1.7 proc. r/r.
Słabe dane z Wielkiej Brytanii
Po godzinie 10.30 zostały opublikowane przez ONS (Biuro Statystki Narodowej) marcowe dane o sprzedaży detalicznej z Wysp Brytyjskich. Według szacunków miała ona wzrosnąć o 3.3 proc. r/r bez uwzględnienia paliw. Odczyt był prawie o połowę niższy i wyniósł 1.7 proc. r/r.
Dodatkowo wolumen sprzedaży z ostatniego kwartału (3 miesięczny odczyt sezonowo wyrównany) był o 1.4 proc. niższy niż w czwartym kwartale 2016 r. W komentarzu do danych, ONS napisał, że „to jest pierwszy raz kiedy widzimy kwartalny spadek od 2013 roku i może to być konsekwencja wzrostu cen w przekroju całego szeregu sektorów”
Niewykluczone, że mniejsza aktywność brytyjskich konsumentów może ponownie wzniecić dyskusję na temat konsekwencji Brexitu. Ten temat może być szczególnie aktywny podczas parlamentarnej kampanii wyborczej. W rezultacie więc funtowi może być coraz trudniej kontynuować obecny trend wzrostowy.
Złoty dość słaby, ale względnie stabilny
Przed południem złoty jest dość słaby do głównych waluty. EUR/PLN wyceniany jest blisko granicy 4.27, a dolarowi i frankowi brakuje około grosza, by przetestować granicę 4.00 zł. Krajowa waluta utrzymuje także ostatnie straty w relacji do forinta. Jeszcze w środę PLN/HUF był notowany powyżej granicy 74.00, a teraz jest to blisko okolic 73.35. To oznacza ponad jednoprocentową przecenę.
Grosza kondycja PLN jest prawdopodobnie głównie związana z obawami inwestorów dotyczącymi wyborami we Francji. Złoty, jako względnie płynna waluta w regionie, będzie prawdopodobnie najbardziej narażony na przecenę gdyby doszło do negatywnego scenariusza dla rynków (w drugiej turze duet Melenchon-Le Pen lub Melenchon-Fillon). I choć ten rozwój sytuacji nie jest bazowym to jednak gdyby się zrealizował to prawdopodobnie EUR/PLN przekroczyłby szybko poziom 4.30, a funt, dolar czy frank mogłyby nawet skokowo wzrosnąć o ponad 10 groszy.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 20.04.2017
Komentarz walutowy z 20.04.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 19.04.2017
Komentarz walutowy z 19.04.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s