EUR/USD na razie nie wykorzystuje lepszych danych ze strefy euro oraz słabszych zza oceanu. Kolejne rozważania na temat możliwości łagodzenia polityki monetarnej w strefie euro. Złoty pozostaje stabilny mimo wyraźnie gorszych danych o sprzedaży detalicznej.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Opublikowane dane z Niemiec (Ifo) oraz z Polski (sprzedaż detaliczna stopa bezrobocia).
14.30 CET: Zamówienia na dobra trwałe z USA (szacunki +2.0% m/m , z wyłączeniem środków transportu +0.9%).
14.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki 313 tys.).
USA Strefa euro. EBC
Mimo przychylnych dla głównej pary walutowej danych, nie udało się utrzymać osiągniętych przed środowym południem poziomów w okolicach 1.3850. Dla EUR/USD, prócz pozytywnych indeksów PMI, bycze powinny być także raporty z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie nastąpił wyraźny spadek sprzedaży nowych domów marcu (384 tys. vs prognozy 455 tys.). Większość obserwatorów rynków domów jednorodzinnych zza oceanu nie przewiduje jednak, by jednostkowy raport stanowił poważne zagrożenie dla tego sektora. Bloomberg donosi, że głównymi powodami gorszego odczytu były wzrost cen oraz podwyżka oprocentowania kredytów (około jednego procenta w porównaniu do marca zeszłego roku). Z kolei cytowany przez agencję informacyjną starszy ekonomista Moody's Analytics, Ryan Sweet, uważa, że spowolnienie było spowodowane niewystarczającą podażą lokali, a także utrzymujący się słaby wzrost mediany średnich wynagrodzeń. Ogólnie słabsze dane raczej popsuły sentyment na giełdzie niż przeceniły USD, wskazując, że może to stanowić zagrożenie dla niektórych branż gospodarki, ale nie będzie miało wpływu na zmiany parametrów polityki monetarnej w USA.
Kolejnym elementem pozytywnym dla wspólnej waluty była dzisiejsza publikacja niemieckiego IFO. Wskaźnik opisujący nastroje przedsiębiorców za naszą zachodnią granicą wzrósł do poziomu 111.2 punktu, co było drugim najwyższym odczytem od prawie 3 lat (konsensus rynkowy był na poziomie 110.4). Jak podkreślił w komentarzu do danych Hans-Werner Sinn, przewodniczący Instytutu Ifo, „pomimo kryzysu na Ukrainie, pozytywne nastroje w gospodarce niemieckiej utrzymują się”. Łącząc dzisiejszą publikacje z wczorajszymi PMI można założyć, że sytuacja w największej gospodarce Europy powinna się poprawiać z kwartału na kwartał.
Cały czas żywa jest dyskusja na temat hipotetycznego wprowadzenia przez EBC operacji luzowania ilościowego oraz skuteczności takich działań. Dzisiejszy "Financial Times" w artykule Ralpha Atkinsa zwraca uwagę, że skuteczność QE w strefie euro może być znacznie mniejsza niż miało to miejsce w USA. Przede wszystkim wynika to z faktu, że jesteśmy w zupełnie innym okresie cyklu koniunkturalnego niż w 2009 roku (przełożenie np. na rynek kapitałowy będzie mniej zauważalne, a rynek długu, zwłaszcza peryferii, w znacznym stopniu zdyskontował już hipotetyczne działanie). Atkins zauważa także, że Draghi jest „pokerowym mistrzem” i przypomina, jak w lipcu 2012 roku swoim słynnym „zrobię wszystko, co możliwe” zapobiegł rozpadowi strefy euro, nie wydając przy tym ani centa (operacja skupu aktywów zagrożonych krajów nie została wprowadzona, gdyż sytuacja na rynku obligacji skarbowych peryferii się poprawiła – przyp. aut.). Niewykluczone więc, że również teraz zastosuje podobną strategię.
Z kolei Brian Blackstone z „The Wall Street Journal” podejmuje temat zbyt niskiej inflacji w strefie euro (która jest głównym elementem, po to zbyt wysokim kursie euro, mogącym skłonić EBC do wprowadzenia QE – przyp. aut.). Cytuje on w swoim artykule dość ciekawą opinię (przeciwną między innymi do tego, co głosi MFW) Jamie Caruana, głównego zarządzającego Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), który twierdzi, że „Historyczne badania pokazują, że okresy deflacji były często powiązane z okresami stałego wzrostu gospodarczego, a lata Wielkiej Depresji był wyjątkiem od tej reguły”. Badania Ceruana mogą być ciekawym elementem dyskusji na temat faktu zgubnego wpływu deflacji/niskiej inflacji na przyszły rozwój gospodarczy, co w rezultacie może być również jednym z argumentów powstrzymującym EBC od wprowadzenia niekonwencjonalnych działań w polityce monetarnej.
Reasumując, po dzisiejszych i wczorajszych danych makro, EUR/USD ma więcej argumentów do wzrostu. Rozpoczęte o godzinie 11.00 CET wystąpienie Mario Draghiego na razie nie wpływa na przecenę wspólnej waluty. Jeżeli przewodniczący EBC nie przeprowadzi kolejnej słownej interwencji osłabiającej euro, wtedy możemy się spodziewać, że jeszcze przed przyszłotygodniowymi danymi o inflacji możemy przekroczyć poziom 1.3900 na głównej parze walutowej.
Słabsze dane bez wpływu
Wczorajszy, nieudany test poziomu 4.20 na EUR/PLN zniechęcił nieco stronę popytową i w rezultacie nadal utrzymujemy się w granicach 4.19 za euro. Złoty oparł się również negatywnej presji na opublikowane przez GUS dane o sprzedaży detalicznej za marzec, która była ponad dwa punkty procentowe poniżej szacunków PAPu (3.1% r/r vs oczekiwane 5.3%). Elementy, które najprawdopodobniej wpłynęły na relatywnie niski odczyt, to znaczny spadek popytu na żywność i napoje (rok temu mieliśmy święta w marcu) oraz o połowę mniejszy wzrost sprzedaży samochodów (efekt „kratki” wygasł szybciej niż przewidywano). Pozostałe kategorie zachowywały się relatywnie dobrze, więc można oczekiwać, że w następnych miesiącach powinniśmy wrócić do wyższych odczytów.
Dziś złoty powinien być ponownie stabilny i większość transakcji będzie prawdopodobnie przeprowadzona w granicach 4.19 za euro oraz 3.43 za franka. Jedynym zagrożeniem do końca tygodnia dla utrzymania obecnych poziomów przez krajową walutę może być bardzo znaczna eskalacja konfliktu za wschodnią granicą (mimo coraz bardziej zdecydowanych słów z obu stron, nadal mało prawdopodobny rozwój sytuacji).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3750-1.3850
1.3850-1.3950
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0100-3.0500
2.9900-3.0300
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
EUR/USD na razie nie wykorzystuje lepszych danych ze strefy euro oraz słabszych zza oceanu. Kolejne rozważania na temat możliwości łagodzenia polityki monetarnej w strefie euro. Złoty pozostaje stabilny mimo wyraźnie gorszych danych o sprzedaży detalicznej.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
USA Strefa euro. EBC
Mimo przychylnych dla głównej pary walutowej danych, nie udało się utrzymać osiągniętych przed środowym południem poziomów w okolicach 1.3850. Dla EUR/USD, prócz pozytywnych indeksów PMI, bycze powinny być także raporty z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie nastąpił wyraźny spadek sprzedaży nowych domów marcu (384 tys. vs prognozy 455 tys.). Większość obserwatorów rynków domów jednorodzinnych zza oceanu nie przewiduje jednak, by jednostkowy raport stanowił poważne zagrożenie dla tego sektora. Bloomberg donosi, że głównymi powodami gorszego odczytu były wzrost cen oraz podwyżka oprocentowania kredytów (około jednego procenta w porównaniu do marca zeszłego roku). Z kolei cytowany przez agencję informacyjną starszy ekonomista Moody's Analytics, Ryan Sweet, uważa, że spowolnienie było spowodowane niewystarczającą podażą lokali, a także utrzymujący się słaby wzrost mediany średnich wynagrodzeń. Ogólnie słabsze dane raczej popsuły sentyment na giełdzie niż przeceniły USD, wskazując, że może to stanowić zagrożenie dla niektórych branż gospodarki, ale nie będzie miało wpływu na zmiany parametrów polityki monetarnej w USA.
Kolejnym elementem pozytywnym dla wspólnej waluty była dzisiejsza publikacja niemieckiego IFO. Wskaźnik opisujący nastroje przedsiębiorców za naszą zachodnią granicą wzrósł do poziomu 111.2 punktu, co było drugim najwyższym odczytem od prawie 3 lat (konsensus rynkowy był na poziomie 110.4). Jak podkreślił w komentarzu do danych Hans-Werner Sinn, przewodniczący Instytutu Ifo, „pomimo kryzysu na Ukrainie, pozytywne nastroje w gospodarce niemieckiej utrzymują się”. Łącząc dzisiejszą publikacje z wczorajszymi PMI można założyć, że sytuacja w największej gospodarce Europy powinna się poprawiać z kwartału na kwartał.
Cały czas żywa jest dyskusja na temat hipotetycznego wprowadzenia przez EBC operacji luzowania ilościowego oraz skuteczności takich działań. Dzisiejszy "Financial Times" w artykule Ralpha Atkinsa zwraca uwagę, że skuteczność QE w strefie euro może być znacznie mniejsza niż miało to miejsce w USA. Przede wszystkim wynika to z faktu, że jesteśmy w zupełnie innym okresie cyklu koniunkturalnego niż w 2009 roku (przełożenie np. na rynek kapitałowy będzie mniej zauważalne, a rynek długu, zwłaszcza peryferii, w znacznym stopniu zdyskontował już hipotetyczne działanie). Atkins zauważa także, że Draghi jest „pokerowym mistrzem” i przypomina, jak w lipcu 2012 roku swoim słynnym „zrobię wszystko, co możliwe” zapobiegł rozpadowi strefy euro, nie wydając przy tym ani centa (operacja skupu aktywów zagrożonych krajów nie została wprowadzona, gdyż sytuacja na rynku obligacji skarbowych peryferii się poprawiła – przyp. aut.). Niewykluczone więc, że również teraz zastosuje podobną strategię.
Z kolei Brian Blackstone z „The Wall Street Journal” podejmuje temat zbyt niskiej inflacji w strefie euro (która jest głównym elementem, po to zbyt wysokim kursie euro, mogącym skłonić EBC do wprowadzenia QE – przyp. aut.). Cytuje on w swoim artykule dość ciekawą opinię (przeciwną między innymi do tego, co głosi MFW) Jamie Caruana, głównego zarządzającego Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych (BIS), który twierdzi, że „Historyczne badania pokazują, że okresy deflacji były często powiązane z okresami stałego wzrostu gospodarczego, a lata Wielkiej Depresji był wyjątkiem od tej reguły”. Badania Ceruana mogą być ciekawym elementem dyskusji na temat faktu zgubnego wpływu deflacji/niskiej inflacji na przyszły rozwój gospodarczy, co w rezultacie może być również jednym z argumentów powstrzymującym EBC od wprowadzenia niekonwencjonalnych działań w polityce monetarnej.
Reasumując, po dzisiejszych i wczorajszych danych makro, EUR/USD ma więcej argumentów do wzrostu. Rozpoczęte o godzinie 11.00 CET wystąpienie Mario Draghiego na razie nie wpływa na przecenę wspólnej waluty. Jeżeli przewodniczący EBC nie przeprowadzi kolejnej słownej interwencji osłabiającej euro, wtedy możemy się spodziewać, że jeszcze przed przyszłotygodniowymi danymi o inflacji możemy przekroczyć poziom 1.3900 na głównej parze walutowej.
Słabsze dane bez wpływu
Wczorajszy, nieudany test poziomu 4.20 na EUR/PLN zniechęcił nieco stronę popytową i w rezultacie nadal utrzymujemy się w granicach 4.19 za euro. Złoty oparł się również negatywnej presji na opublikowane przez GUS dane o sprzedaży detalicznej za marzec, która była ponad dwa punkty procentowe poniżej szacunków PAPu (3.1% r/r vs oczekiwane 5.3%). Elementy, które najprawdopodobniej wpłynęły na relatywnie niski odczyt, to znaczny spadek popytu na żywność i napoje (rok temu mieliśmy święta w marcu) oraz o połowę mniejszy wzrost sprzedaży samochodów (efekt „kratki” wygasł szybciej niż przewidywano). Pozostałe kategorie zachowywały się relatywnie dobrze, więc można oczekiwać, że w następnych miesiącach powinniśmy wrócić do wyższych odczytów.
Dziś złoty powinien być ponownie stabilny i większość transakcji będzie prawdopodobnie przeprowadzona w granicach 4.19 za euro oraz 3.43 za franka. Jedynym zagrożeniem do końca tygodnia dla utrzymania obecnych poziomów przez krajową walutę może być bardzo znaczna eskalacja konfliktu za wschodnią granicą (mimo coraz bardziej zdecydowanych słów z obu stron, nadal mało prawdopodobny rozwój sytuacji).
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 23.04.2014
Komentarz walutowy z 22.04.2014
Komentarz walutowy z 18.04.2014
Komentarz walutowy z 17.04.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s