Słabe odczyty Ifo pogłębiają zaniepokojenie o „europejską lokomotywę”. Bullard nadal widzi szansę na podwyżki stóp procentowych w pierwszym kwartale. Jen koryguje ostatnie spadki po komentarzach Abe. NATO potwierdza deeskalację konfliktu na Wschodzie. Członkowie RPP o stopach. Złoty oddaje część wczorajszych wzrostów po danych z Niemiec.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźne wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Ifo. Bullard. Jen. Ukraina
Nic dobrego nie można powiedzieć o opublikowanych dzisiaj danych z Niemiec. Wskaźnik opisujący klimat gospodarczy u naszego zachodniego sąsiada spadł do najniższego poziomu od kwietnia 2013 roku i wyniósł 104.7 punktu (szacunki Bloomberga były w granicach 105.8, a odczyt z sierpnia to 106.3). Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy spojrzymy na subindeksy Ifo. Składowa opisująca oczekiwania przedsiębiorców (prócz niej jest jeszcze figura obrazująca bieżącą sytuację) spadła do 99.3, co jest najniższym punktem od grudnia 2012.
Zagłębiając się dalej w dane największej europejskiej gospodarki, warto także zauważyć, że np. oczekiwania hurtowników na najbliższe 6 miesięcy są najgorsze od marca 2010, czyli od ponad 4 lat. Ogólną sytuację dobrze przedstawia jedno zdanie z komentarza Instytutu Ifo „Niemiecka gospodarka nie funkcjonuje już bezproblemowo”.
Choć James Bullard nie ma prawa głosu w Rezerwie Federalnej ani w tym roku, ani nie będzie go miał w przyszłym, to jednak komentarze szefa Fedu z St. Luis przyciągają sporo uwagi ze względu na bliskość jego poglądów z konsensusem Komitetu. Przedstawiciel władz monetarnych z USA powiedział wczoraj, że nie był za usunięciem „dłuższego czasu” komunikatu, ale najprawdopodobniej to stwierdzenie zniknie w październiku.
Jeżeli zaś chodzi o politykę monetarną, to pierwsze podwyżki według Bullarda nastąpiłyby by między pierwszym a drugim kwartałem 2015. Tak przynajmniej można odebrać uzupełniające się wypowiedzi przedstawiciela Fedu. Według Bloomberga podczas konferencji powiedział on: „Myślę, że Komitet będzie blisko mojej pozycji i skończymy z czymś (podwyżką - przyp. aut.) w pierwszej połowie przyszłego roku”. Z kolei „The Wall Street Journal” cytuje, że „Bullard powiedział, iż chciałby widzieć pierwsze zacieśnienie pod koniec pierwszego kwartału 2015”, dodając także, że jeżeli rynek pracy poprawiałby się w tym tempie co obecnie, to podwyżka nawet mogłaby być wcześniej. Ogólnie więc wypowiedzi Bullarda należy odebrać bardziej jastrzębio, co jednak nie przekreśla wczorajszych gołębich komentarzy Dudleya (ten drugi ma zdecydowanie większy wpływ na kształtowanie się polityki pieniężnej w USA).
Wczoraj doczekaliśmy się krótkiego komentarza od strony premiera Japonii na temat kondycji jena. Shinzo Abe powiedział, że będzie obserwował uważnie wpływ ostatniego osłabienia waluty na lokalną gospodarkę. Pozwoliło to wygenerować lekkie odreagowanie ostatnich wzrostów na USD/JPY, jednak sam trend nie powinien być zagrożony.
Dobrze wypowiedź Abe skomentował dla agencji Reuters szef strategii FX dla regionu Azji i Pacyfiku banku Barlclays. Mitul Kotecha stwierdził, że komentarze premiera miały na celu zdjąć z niego krytykę związaną z ostatnim osłabienie waluty. W dłuższym terminie jednak „japońskie władze cały czas będą preferować osłabienie się waluty, dopóki spadek jej wartości jest stopniowy” Warto jednak zauważyć, że zwykle rynek stara się zaburzyć intencje władz monetarnych (jak to miało miejsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni). Jest bardzo prawdopodobne więc, że taka próba powtórzy się jeszcze nie raz, a dojście do okolic 120 na parze USD/JPY w perspektywie najbliższych miesięcy jest niewykluczone.
Już od trzech tygodni piszemy (od pierwszych przecieków założeń porozumienia z Mińska), że sytuacja na Ukrainie się poprawia (przynajmniej w tym kontekście, w jakim patrzy na tę kwestię szeroki rynek). Takie wnioski napływały między innymi z komunikatów Kremla wysyłanych do rosyjskiego społeczeństwa, a także z postawy władz w Kijowie, które sukcesywnie godziły się na ustępstwa.
Potwierdzeniem tego faktu jest również wczorajszy komunikat NATO. Sojusz Północnoatlantycki twierdzi, że obserwujemy „wyraźne wycofywanie się sił rosyjskich z terenów Ukrainy”. Minie jednak jeszcze wiele miesięcy, zanim stosunki gospodarcze pomiędzy Rosją a Unią Europejską zaczną się poprawiać (podobnie jak i pogorszenie było stopniowe). Jeszcze dłużej będziemy musieli na ekonomiczne efekty porozumienia na Ukrainie. Choć akurat w tym drugim przypadku można się spodziewać, że pomoc finansowa z Zachodu wyraźnie się zwiększy, co powinno być korzystnym rozwiązaniem dla takich krajów jak Polska.
Reasumując, opublikowane przed południem dane z Niemiec to negatywna informacja dla wspólnej waluty, która będzie miała jeszcze większe problemy z wygenerowaniem znaczącego korekcyjnego wzmocnienia. Dodatkowo znacznie większym problemem dla strefy euro są jej wewnętrzne problemy niż sytuacja na Wschodzie. Gdy rynek będzie się o tym „przekonywał” w najbliższych miesiącach, będzie to dalej działać depresyjnie na euro. Nawet jeżeli dziś uda się utrzymać kurs EUR/USD w granicach obecnych poziomów, to i tak dalsze spadki są zdecydowanie bardziej prawdopodobnie niż wygenerowanie zauważalnej korekty.
Korekta wczorajszych wzrostów
Wczorajsza sesja, zgodnie z poranny komentarzem, okazała się korzystna zarówno dla osób chcących nabyć franki, jak i euro. Dziś jednak słabe dane z Niemiec spowodowały, że oddaliśmy część tych wzrostów. Mimo iż krajowa gospodarka jest bardzo silnie uzależniona od swojego zachodniego sąsiada, w kolejnych dniach możemy dalej obserwować bardzo powolne wzmocnienie krajowej waluty z celem w granicach 4.16-4.1650 pod koniec bieżącego tygodnia.
Ostatnie 24 godziny to aż trzy wypowiedzi członków RPP. Najmniej kontrowersji wywołały wczorajsze słowa prezesa Belki, który potwierdził w wywiadzie dla PAP, że cięcie w październiku jest bardzo prawdopodobne i przychylił się do prezentowanego wcześniej poglądu Hausnera (raczej 25 bp w październiku i 25 w listopadzie – przyp. aut.).
Z kolei Elżbieta Chojna-Duch (również dla PAPu) widziałaby cięcie o co najmniej 50 punktów bazowych już na posiedzeniu w październiku. Dalej jednak ścieżka polityki pieniężnej nie jest już taka jasna dla Chojnej-Duch i następne decyzje powinny według niej zależeć od listopadowej projekcji inflacji oraz kondycji krajowej, a także zagranicznej gospodarki.
Nieco zaskakujące natomiast były wypowiedzi Andrzeja Bratkowskiego. W wywiadzie dla PAP stwierdził on, że poprze cięcie na poziomie 25 punktów bazowych, natomiast jeżeli zebrałaby się większość to „przyłączę się do 50 bp”. Bratkowski jest jednak znacznie bardziej radykalny w kwestii kolejnych kroków i uważa, że cały cykl powinien „wynieść do najmniej 100 pb”. Gołębi członek Rady wrócił także do redukcji stóp procentowych w zeszłym roku twierdząc, że trzeba było „głębiej obniżać rok temu” I choć wtedy rzeczywiście Bratkowski głosował za wyraźniejszym poluzowaniem monetarnym, to warto przypomnieć, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku zapowiadał zacieśnianie polityki pieniężnej. Wydaje się, że większość ekonomistów przychyliłaby się do poglądu, że raczej trzeba było rozpocząć obniżki w czerwcu lub lipcu 2014 niż „rozpamiętywać” wydarzenia z 2013 roku.
Reasumując, na razie scenariusz bazowy działań RPP się nie zmienia. Póty prezes Belka i Jerzy Hausner optują za stopniowymi obniżkami stóp procentowych (po 25 pb w październiku i listopadzie), póty poglądy Bratkowskiego, Chojny-Duch oraz Osiatyńskiego będą w mniejszości. Dziś złoty powinien zachowywać się stabilnie i EUR/PLN prawdopodobnie pozostanie w granicach 4.17, a CHF/PLN utrzyma się w okolicach 3.45.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2950-1.3050
1.2850-1.2950
1.3050-1.3150
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.2000-3.2400
3.2200-3.2600
3.1800-3.2200
Kurs CHF/PLN
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
3.4300-3.4700
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Słabe odczyty Ifo pogłębiają zaniepokojenie o „europejską lokomotywę”. Bullard nadal widzi szansę na podwyżki stóp procentowych w pierwszym kwartale. Jen koryguje ostatnie spadki po komentarzach Abe. NATO potwierdza deeskalację konfliktu na Wschodzie. Członkowie RPP o stopach. Złoty oddaje część wczorajszych wzrostów po danych z Niemiec.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Ifo. Bullard. Jen. Ukraina
Nic dobrego nie można powiedzieć o opublikowanych dzisiaj danych z Niemiec. Wskaźnik opisujący klimat gospodarczy u naszego zachodniego sąsiada spadł do najniższego poziomu od kwietnia 2013 roku i wyniósł 104.7 punktu (szacunki Bloomberga były w granicach 105.8, a odczyt z sierpnia to 106.3). Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy spojrzymy na subindeksy Ifo. Składowa opisująca oczekiwania przedsiębiorców (prócz niej jest jeszcze figura obrazująca bieżącą sytuację) spadła do 99.3, co jest najniższym punktem od grudnia 2012.
Zagłębiając się dalej w dane największej europejskiej gospodarki, warto także zauważyć, że np. oczekiwania hurtowników na najbliższe 6 miesięcy są najgorsze od marca 2010, czyli od ponad 4 lat. Ogólną sytuację dobrze przedstawia jedno zdanie z komentarza Instytutu Ifo „Niemiecka gospodarka nie funkcjonuje już bezproblemowo”.
Choć James Bullard nie ma prawa głosu w Rezerwie Federalnej ani w tym roku, ani nie będzie go miał w przyszłym, to jednak komentarze szefa Fedu z St. Luis przyciągają sporo uwagi ze względu na bliskość jego poglądów z konsensusem Komitetu. Przedstawiciel władz monetarnych z USA powiedział wczoraj, że nie był za usunięciem „dłuższego czasu” komunikatu, ale najprawdopodobniej to stwierdzenie zniknie w październiku.
Jeżeli zaś chodzi o politykę monetarną, to pierwsze podwyżki według Bullarda nastąpiłyby by między pierwszym a drugim kwartałem 2015. Tak przynajmniej można odebrać uzupełniające się wypowiedzi przedstawiciela Fedu. Według Bloomberga podczas konferencji powiedział on: „Myślę, że Komitet będzie blisko mojej pozycji i skończymy z czymś (podwyżką - przyp. aut.) w pierwszej połowie przyszłego roku”. Z kolei „The Wall Street Journal” cytuje, że „Bullard powiedział, iż chciałby widzieć pierwsze zacieśnienie pod koniec pierwszego kwartału 2015”, dodając także, że jeżeli rynek pracy poprawiałby się w tym tempie co obecnie, to podwyżka nawet mogłaby być wcześniej. Ogólnie więc wypowiedzi Bullarda należy odebrać bardziej jastrzębio, co jednak nie przekreśla wczorajszych gołębich komentarzy Dudleya (ten drugi ma zdecydowanie większy wpływ na kształtowanie się polityki pieniężnej w USA).
Wczoraj doczekaliśmy się krótkiego komentarza od strony premiera Japonii na temat kondycji jena. Shinzo Abe powiedział, że będzie obserwował uważnie wpływ ostatniego osłabienia waluty na lokalną gospodarkę. Pozwoliło to wygenerować lekkie odreagowanie ostatnich wzrostów na USD/JPY, jednak sam trend nie powinien być zagrożony.
Dobrze wypowiedź Abe skomentował dla agencji Reuters szef strategii FX dla regionu Azji i Pacyfiku banku Barlclays. Mitul Kotecha stwierdził, że komentarze premiera miały na celu zdjąć z niego krytykę związaną z ostatnim osłabienie waluty. W dłuższym terminie jednak „japońskie władze cały czas będą preferować osłabienie się waluty, dopóki spadek jej wartości jest stopniowy” Warto jednak zauważyć, że zwykle rynek stara się zaburzyć intencje władz monetarnych (jak to miało miejsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni). Jest bardzo prawdopodobne więc, że taka próba powtórzy się jeszcze nie raz, a dojście do okolic 120 na parze USD/JPY w perspektywie najbliższych miesięcy jest niewykluczone.
Już od trzech tygodni piszemy (od pierwszych przecieków założeń porozumienia z Mińska), że sytuacja na Ukrainie się poprawia (przynajmniej w tym kontekście, w jakim patrzy na tę kwestię szeroki rynek). Takie wnioski napływały między innymi z komunikatów Kremla wysyłanych do rosyjskiego społeczeństwa, a także z postawy władz w Kijowie, które sukcesywnie godziły się na ustępstwa.
Potwierdzeniem tego faktu jest również wczorajszy komunikat NATO. Sojusz Północnoatlantycki twierdzi, że obserwujemy „wyraźne wycofywanie się sił rosyjskich z terenów Ukrainy”. Minie jednak jeszcze wiele miesięcy, zanim stosunki gospodarcze pomiędzy Rosją a Unią Europejską zaczną się poprawiać (podobnie jak i pogorszenie było stopniowe). Jeszcze dłużej będziemy musieli na ekonomiczne efekty porozumienia na Ukrainie. Choć akurat w tym drugim przypadku można się spodziewać, że pomoc finansowa z Zachodu wyraźnie się zwiększy, co powinno być korzystnym rozwiązaniem dla takich krajów jak Polska.
Reasumując, opublikowane przed południem dane z Niemiec to negatywna informacja dla wspólnej waluty, która będzie miała jeszcze większe problemy z wygenerowaniem znaczącego korekcyjnego wzmocnienia. Dodatkowo znacznie większym problemem dla strefy euro są jej wewnętrzne problemy niż sytuacja na Wschodzie. Gdy rynek będzie się o tym „przekonywał” w najbliższych miesiącach, będzie to dalej działać depresyjnie na euro. Nawet jeżeli dziś uda się utrzymać kurs EUR/USD w granicach obecnych poziomów, to i tak dalsze spadki są zdecydowanie bardziej prawdopodobnie niż wygenerowanie zauważalnej korekty.
Korekta wczorajszych wzrostów
Wczorajsza sesja, zgodnie z poranny komentarzem, okazała się korzystna zarówno dla osób chcących nabyć franki, jak i euro. Dziś jednak słabe dane z Niemiec spowodowały, że oddaliśmy część tych wzrostów. Mimo iż krajowa gospodarka jest bardzo silnie uzależniona od swojego zachodniego sąsiada, w kolejnych dniach możemy dalej obserwować bardzo powolne wzmocnienie krajowej waluty z celem w granicach 4.16-4.1650 pod koniec bieżącego tygodnia.
Ostatnie 24 godziny to aż trzy wypowiedzi członków RPP. Najmniej kontrowersji wywołały wczorajsze słowa prezesa Belki, który potwierdził w wywiadzie dla PAP, że cięcie w październiku jest bardzo prawdopodobne i przychylił się do prezentowanego wcześniej poglądu Hausnera (raczej 25 bp w październiku i 25 w listopadzie – przyp. aut.).
Z kolei Elżbieta Chojna-Duch (również dla PAPu) widziałaby cięcie o co najmniej 50 punktów bazowych już na posiedzeniu w październiku. Dalej jednak ścieżka polityki pieniężnej nie jest już taka jasna dla Chojnej-Duch i następne decyzje powinny według niej zależeć od listopadowej projekcji inflacji oraz kondycji krajowej, a także zagranicznej gospodarki.
Nieco zaskakujące natomiast były wypowiedzi Andrzeja Bratkowskiego. W wywiadzie dla PAP stwierdził on, że poprze cięcie na poziomie 25 punktów bazowych, natomiast jeżeli zebrałaby się większość to „przyłączę się do 50 bp”. Bratkowski jest jednak znacznie bardziej radykalny w kwestii kolejnych kroków i uważa, że cały cykl powinien „wynieść do najmniej 100 pb”. Gołębi członek Rady wrócił także do redukcji stóp procentowych w zeszłym roku twierdząc, że trzeba było „głębiej obniżać rok temu” I choć wtedy rzeczywiście Bratkowski głosował za wyraźniejszym poluzowaniem monetarnym, to warto przypomnieć, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku zapowiadał zacieśnianie polityki pieniężnej. Wydaje się, że większość ekonomistów przychyliłaby się do poglądu, że raczej trzeba było rozpocząć obniżki w czerwcu lub lipcu 2014 niż „rozpamiętywać” wydarzenia z 2013 roku.
Reasumując, na razie scenariusz bazowy działań RPP się nie zmienia. Póty prezes Belka i Jerzy Hausner optują za stopniowymi obniżkami stóp procentowych (po 25 pb w październiku i listopadzie), póty poglądy Bratkowskiego, Chojny-Duch oraz Osiatyńskiego będą w mniejszości. Dziś złoty powinien zachowywać się stabilnie i EUR/PLN prawdopodobnie pozostanie w granicach 4.17, a CHF/PLN utrzyma się w okolicach 3.45.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 23.09.2014
Komentarz walutowy z 23.09.2014
Komentarz popołudniowy z 22.09.2014
Komentarz walutowy 22.09.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s